Boże Królestwo
Nikt nie ma wątpliwości, że głównym tematem nauczania Pana Jezusa było „Królestwo Boże”.
Zanim przejdziemy do omówienia tego tematu, warto zwrócić uwagę co na temat Królestwa Bożego myślą różne grupy chrześcijan.
Niektórzy są zdania, że to co Jezus mówił o Królestwie Bożym już się spełniło i nie należy niczego więcej oczekiwać. Inni są zdania, że Królestwo Boże dotyczy tylko przyszłości.
Możliwe jednak, że uważasz podobnie jak my, że początek Królestwa związany jest z pojawieniem się na ziemi Mesjasza, ale ostateczne spełnienie będzie dopiero po powtórnym przyjściu Jezusa.
Ks. Ryszard Tomczak w książce „Królestwo Boże w nauczaniu Jezusa” zwraca uwagę na te trzy sposoby interpretacji.
„Jezus głosząc temat Królestwa Bożego nawiązał do idei i oczekiwań Starego Przymierza. Z jednej strony treść wyrażenia Królestwo Boże głoszone przez Jezusa cechuje starotestamentalna ciągłość, a z drugiej odznacza się nowością. We współczesnej myśli teologicznej można wyróżnić przynajmniej trzy ujęcia, które interpretują treść Jezusowego rozumienia Królestwa Bożego. Ujęcie skrajnie eschatologiczne (A. Schweitzer, J. Blank, J. Jeremias) akcentują, że Jezus używał pojęcia Królestwa jedynie w sensie eschatologicznym. Według autorów, logia Jezusa mówią o Królestwie Bożym, które nadejdzie w przyszłości.
Reprezentant eschatologii zrealizowanej (C. H. Dodd) uważał, że Królestwo Boże urzeczywistniło się i dopełniło w życiu i dziele Jezusa.
Najliczniejszą grupę reprezentują zwolennicy eschatologii ekonomicznej (O. Cullmann, R. Schnacenburg, K. H. Schelkle, H. Fries, A. Kolping, L. Goppelt, W. G. Kümmel, E. Kopeć, S. Nagy, J. Łach, J. Kudasiewicz, Mk. Rusecki), którzy łączą poglądy jednych i drugich. Ujęcie to – przeważające we współczesnych rozważaniach teologicznych – podkreśla, że Królestwo Boże rozpoczęło się przez Jezusa, przechodzi fazę rozwojową na ziemi, w aktualnej historii, a swój punkt szczytowy osiągnie przy końcu świata, kiedy to Bóg Ojciec w pełni urzeczywistni swą władzę.„
Dokładna analiza wypowiedzi Jezusa wskazuje, że wyrażenie Królestwo Boże stosował On w podwójnym znaczeniu. Nauczanie Jezusa mówi bowiem o Królestwie, kiedy On jako Mesjasz i Król tego Królestwa pojawił się na ziemi oraz o urzeczywistnieniu się tego Królestwa w sensie eschatologicznym po powtórnym Jego przyjściu.
Aby zrozumieć sens głoszonego przez Jezusa Królestwa Bożego należy uwzględnić wszystkie teksty ewangelii związane z tym tematem i wówczas wyciągnąć właściwe wnioski.
Naszym zdaniem, rozważania w tym temacie trzeba zacząć od samego początku, czyli aktu stworzenia ziemi oraz Adama i Ewy.
Cel stworzenia ziemi
Dla zrozumienia tematu Bożego Królestwa, niezbędne i kluczowe jest zbadanie jakie było pierwotne zamierzenie Boga.
Widzialny wszechświat, jak również możliwość życia na ziemi to istny cud. Złożoność i różnorodność życia budzi podziw. Psalmista zauważa to w Psalmie 139:14 (BWP).
„Dziękuję Ci, że mnie tak cudownie uczyniłeś, zaprawdę, podziwu godne są Twoje dzieła, i dobrze znasz moją duszę”
Cały materialny świat nie miałby oczywiście żadnego sensu, bez materialnych i inteligentnych ludzi, którzy mogą w nim żyć, podziwiać go, oraz z niego korzystać.
Gdyby nie został stworzony człowiek, całe piękno dzieła stwórczego nie mogłoby zostać przez nikogo zauważone i docenione. Dopiero stworzenie ludzi w osobie Adama i Ewy nadało otaczającemu ich światu wymiar praktyczny i wskazało na cel i sens istnienia materii. Człowiek pojawił się dopiero wtedy, kiedy wszystko zostało dla niego przygotowane. Człowiek jest zwieńczeniem dzieła stwórczego Boga.
Po akcie stworzenia Bóg powiedział w Rodzaju 1:31, że to co uczynił „było bardzo dobre„.
W księdze Rodzaju 1:28;2:8 (BW) Bóg wyjawia nam cel stworzenia.
„I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi! „
Z Biblii wynika, że Bóg stworzył Adama i Ewę w tym celu, aby mogli mieszkać na ziemi i zapełniać ją swoimi potomkami. Ziemia miała być ich naturalnym domem, co jasno wynika z Księgi Izajasza 45:18 (POZ.).
„Bo tak mówi Jahwe – Stworzyciel nieba, On – Bóg, Stwórca ziemi, On, który ją uczynił, utwierdził w posadach, a nie po to ją stworzył, aby była pusta, lecz ukształtował ją, by na niej mieszkano: – Ja jestem Jahwe i nie ma innego! ”
Ziemia została stworzona dla ludzi, jako ich mieszkanie nie na jakiś krótki czas, ale na wieki, jak czytamy w Psalmie 37:29 (BW).
„Sprawiedliwi posiądą ziemię I zamieszkają w niej na wieki.„
Pismo Święte wielokrotnie mówi o życiu ludzi na ziemi. W księdze Przysłów 2:21 czytamy, że „prawi zamieszkają ziemię, i uczciwi na niej pozostaną„. Pan Jezus w „Kazaniu na Górze” naucza, że „cisi, posiądą ziemię” obiecując, że powróci, aby to urzeczywistnić.
Czy ziemia to stan przejściowy w drodze do nieba?
Nigdzie nie znajdziemy informacji, że ziemia to tylko przejściowy etap w drodze człowieka do nieba. Takiej nauki w Piśmie Świętym nie ma.
Do życia w niebie zostały stworzone istoty duchowe, czyli aniołowie. Nie musiały one przechodzić fazy życia jako ludzie. Zostali stworzeni bezpośrednio do życia w niebie.
Gdyby Bóg chciał, żeby życie było tylko w formie duchowej, zapewne stworzyłby po prostu więcej aniołów, czyli istot duchowych.
Jaki byłby sens stworzenia ziemi tylko po to, aby człowiek w efekcie końcowym trafił do nieba?
Jaki byłby sens „testować” cieleśnie przyszłe istoty duchowe … na ziemi, jeżeli po śmierci miałyby one żyć w niebie? W niebie, gdzie się: nie cierpi, nie cudzołoży, nie kradnie i nie zabija.
Jaka w tym logika? Czy zgodzisz się, że gubi się tu pierwotny sens zamierzenia Boga względem ziemi i ludzi?
Tak więc „próby” czy pokusy, jakie spotykają ludzi w ciele, mają się nijak do ewentualnego przyszłego życia w niebie. Co ciekawe nikt z ludzi nie bardzo potrafi sobie nawet wyobrazić takiego niebiańskiego życia. Ludzie rzekomo wybierają się do nieba nie mając świadomości, na czym to życie będzie polegało. Co ciekawe Pismo Święte nigdzie takiego życia nie opisuje. Życie na ziemi jest natomiast nam dobrze znane i wiemy co jest niezbędne by się nim w pełni cieszyć.
Co najważniejsze, Jezus nie kazał nam się modlić do Boga, aby nas zabrał do nieba. Jezus nauczył nas modlić się o przyjście Bożego Królestwa na ziemię, zgodnie ze słowami modlitwy Ojcze Nasz.
„Przyjdź Królestwo twoje, Bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi.” (Mat. 6:10 BW)
Słowa tej modlitwy jasno wskazują, że uczniowie Jezusa mieli oczekiwać przyjścia Królestwa Bożego na ziemię. Jezus nie tłumaczył czym to Królestwo jest, gdyż wynikało to wyraźnie z proroctw.
Zastanów się. Gdyby potomkowie Adama mieli po śmierci iść do nieba, to śmierć nie byłaby dla ludzi karą, ale nagrodą. Można by wówczas powiedzieć, że dzięki grzechowi nasi prarodzice otworzyli ludzkości drogę do nieba!
Grzech stałby się dla potomków Adama błogosławieństwem, otwierającym dla ludzi niebo, co jest samo w sobie niedorzeczne. No i pytanie, czy Biblia tak naucza?
Bóg nie rzuca słów na wiatr
Jak powiedzieliśmy na wstępie, z Biblii wynika, że Bóg stworzył ziemię jako mieszkanie dla ludzi.
Czy rozsądny jest wniosek, że Bóg nagle zmienił swoje plany i wycofał się z realizacji pierwotnego zamierzenia?
Tak może myśleć tylko ktoś, kto nie zna Boga.
Z Izajasza 55:11 dowiadujemy się, że Słowo wypowiedziane przez Boga musi się wypełnić.
„Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem.”
Podobnie czytamy w innym fragmencie Izajasza 46:10 (BW)
„Ja od początku zwiastowałem to, co będzie, i z dawna to, co jeszcze się nie stało. Ja wypowiadam swój zamysł, i spełnia się on, i dokonuję wszystkiego, czego chcę.„
Człowiek często wiele obiecuje, ale nie spełnia tego co obiecał, i jak mówi przysłowie „rzuca słowa na wiatr”. W Księdze Liczb 23:19 napisano.
„Bóg nie jest człowiekiem, aby nie dotrzymał słowa Ani synem człowieczym, aby żałował. Czy On powiada, a nie czyni, I mówi, a nie spełnia?„
Grzech Adama i Ewy, nie mógł zmienić pierwotnego zamierzenia Boga. To zamierzenie jedynie zostało odwleczone w czasie.
Zamierzeniem Boga było to, żeby napełnić ziemię doskonałymi ludźmi.
Z Biblii wynika, że Bóg stwarzając człowieka planował, że będzie on mógł żyć wiecznie w stworzonym dla niego Edenie. Czy grzech człowieka pokrzyżował Boże plany? Czy spowodował, że nasz niebiański Ojciec nagle zmienił zdanie co do tego co wcześniej zamierzał?
Nie. Bóg, stwarzając Adama i Ewę, oraz obdarzając ich wolną wolą doskonale wiedział, że mogą oni dokonać błędnej decyzji, korzystając niewłaściwie z wolnej woli. Jednakże wiedział również jak w takiej sytuacji postąpić, i tak też zrobił.
Bóg po grzechu podjął kroki, aby ten fatalny błąd ludzki naprawić. Cała Biblia to w zasadzie instrukcja odzyskania tego co utracił Adam. To droga prowadząca od raju utraconego do raju, o którym proroczo zapowiedziano w Objawieniu 21:3,4 (BW).
„I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi.
I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już. nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.”
Jak widzimy Bóg będzie z nami, a nie my u Boga. Będzie tak jak na początku, Bóg będzie z nami jak był z Adamem i Ewą.
W wizji Objawienia 22:2 (BW) pojawia się również drzewo żywota, do którego dostępu, po grzechu, zabronił Bóg naszym prarodzicom.
„Na środku ulicy jego i na obu brzegach rzeki drzewo żywota, rodzące dwanaście razy, wydające co miesiąc swój owoc, a liście drzewa służą do uzdrawiania narodów”
Adam i Ewa stracili dostęp do tego drzewa, ale Bóg przywróci możliwość korzystania z Jego owoców. Czy drzewo będzie rosło w niebie? Czy Adam stracił możliwość życia w niebie, czy raczej możliwość życia wiecznego na ziemi? Czyż nie ze skutków grzechu Adama i spowodowanej tym śmierci przyszedł wybawić nas Jezus jako ostatni Adam?
„Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym.” (1 Koryntian 15:45 BW)
Jezus jako obiecany Mesjasz, jak również Zbawiciel, pojawia się zgodnie z proroctwami.
Oddaje swoje życie i jako Boży Baranek, otwiera nam drogę do odzyskania tego co utracił nasz praojciec Adam.
Przyjście Jezusa się opóźnia
Nie ulega wątpliwości, że pierwsi uczniowie Jezusa oczekiwali Jego powtórnego przyjścia, i ta nadzieja przyświecała im za życia apostołów.
Możliwe, że dlatego właśnie Ewangelie nie były spisane zaraz po śmierci Jezusa.
Nie było jednak wówczas kwestii „czy przyjdzie”, ale „kiedy przyjdzie”.
Jezus wyraźnie powiedział, o czym czytamy w Ewangelii Łukasza 12:40(BW).
„I wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której się nie spodziewacie.”
Przed pójściem do nieba, uczniowie zapytali: Czy w tym czasie przywróci Jezus królestwo Izraelowi. Co Jezus odpowiedział? – zob. Dzieje Ap. 1:7.
„Rzekł do nich: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił.„
Jezus nie zanegował, że zostanie Królestwo przywrócone. Powiedział tylko: „Nie wasza to rzecz znać czas i godzinę” (zob. KOW.), lub „okresy i daty” jak oddano to w przekładzie EIB.
W przypowieści o pięciu mądrych, oraz pięciu głupich pannach, Jezus zapowiedział, że nie wróci tak szybko jak niektórzy tego oczekiwali. Panny zostały nazwane mądrymi dlatego, że zabrały ze sobą więcej oliwy na wypadek gdyby z ich punktu widzenia Pan się spóźniał.
„Mądre zaś zabrały oliwę w naczyniach wraz z lampami swymi. A gdy oblubieniec długo nie nadchodził, zdrzemnęły się wszystkie i zasnęły.” (Mat 25:4,5 BW)
Mówił o tym Pan Jezus w przypowieści o słudze, z Ewangelii Mateusza 24:48, który w duchu powie sobie „Mój pan opóźnia się„.
Niestety jak zapowiada Pismo niektórzy się znużyli tym oczekiwaniem i zasnęli. Wielu zaczęło wątpić, że Pan Jezus w ogóle przyjdzie. W 2 liście Piotra 3:4 czytamy (BWP):
„Oni to będą pytali: Gdzież jest to zapowiedziane jego przyjście? Przecież od czasu, jak pomarli ojcowie, wszystko trwa nadal, tak jak od samego stworzenia.”
Zaczęto zatem zastanawiać się, czy rzeczywiście Pan powróci, czy może inaczej powinniśmy rozumieć Jego powtórne przyjście i obiecane Królestwo.
Zmiana oczekiwania
Z biegiem czasu zaczęto nauczać, że Królestwo Boże to tylko duchowy stan w sercu człowieka, lub panowanie Kościoła na ziemi. Kościoły chrześcijaństwa zafascynowane grecką filozofią, zaczęły głosić, że ostatecznym celem człowieka nie jest życie na ziemi, ale uzyskanie życia w niebie. Nauka o Królestwie Bożym na ziemi, powoli umierała, wypierana przez naukę o życiu duszy w niebie.
Kościoły zafascynowane platońską filozofią zaczynają nauczać o duszy nieśmiertelnej, będącej w konflikcie także z nauką o zmartwychwstaniu. Ziemia staje się „wylęgarnią dusz” i stadium przejściowym w drodze człowieka do nieba.
Przejęcie z greckiej filozofii teorii o rzekomej nieśmiertelność duszy wymusiło kolejne fałszywe nauki, jak naukę o ognistym piekle, jak również naukę o czyśćcu o którym nie ma ani słowa w Biblii.
W taki oto to sposób, wielu zapomniało o tym, że nie „niebo”, ale ziemia została nam dana jako mieszkanie.
Zastanów się. Jeżeli Bóg chce dokończyć swoje dzieło, to jak się czuje, gdy ludzie wzgardzili tym co od niego pierwotnie otrzymali?
Mało kto dzisiaj oczekuje, odzyskania tego co utracił Adam. Większość chrześcijaństwa uważa, że ich miejsce jest w niebie pomimo tego co zapisano w Psalmie 115:16 (BWP).
„Niebo jest niebem Pana, natomiast ziemię dał On człowiekowi.”
Pewne jest, że zamierzeniem Boga było, aby człowiek, żył na ziemi i rozszerzał granice Edenu. Ziemia nie miała być tymczasowym miejscem zamieszkania, ale celem życia człowieka. Takie właśnie Królestwo, zostało przygotowane dla ludzi po grzechu Adama.
„Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo przygotowane dla was od założenia świata.” (Mateusza 25:34)
Prześledźmy, jakie obietnice Bóg złożył swojemu wybranemu narodowi?
Boże obietnice dane Abrahamowi
Bóg od początku konsekwentnie realizuje swój plan zbawienia potwierdzając go co jakiś czas zawieranymi przymierzami.
Zwróćmy uwagę na obietnice dane Abrahamowi z Rodzaju 12:2,3 (BW).
„A uczynię z ciebie naród wielki i będę ci błogosławił, i uczynię sławnym imię twoje, tak że staniesz się błogosławieństwem.
I będę błogosławił błogosławiącym tobie, a przeklinających cię przeklinać będę; i będą w tobie błogosławione wszystkie plemiona ziemi.”
Ta wypowiedź, nie dotyczy tylko narodu wybranego. Końcowe słowa mówią bowiem, o „wszystkich plemionach ziemi„, które dostąpią błogosławieństwa, poprzez Abrahama. Chodzi zatem również o nas. W Rodzaju 13:15 czytamy, że potomstwo Abrahama odziedziczy ziemię na wieki.
„Bo całą tę ziemię, którą widzisz, dam tobie i potomstwu twemu na wieki.„
Piotr w Dziejach Apostolskich 3:25 (BWP) nawiązuje do tej obietnicy danej Abrahamowi.
„Otóż wy jesteście synami proroków i przymierza, które Bóg zawarł z waszymi ojcami, kiedy powiedział do Abrahama: W twoim potomstwie błogosławieństwo spłynie na wszystkie narody ziemi.”
Tak więc przymierze z Abrahamem, jak również inne przymierza, które Bóg zawierał z narodem wybranym dotyczyły odziedziczenia nie nieba, ale ziemi.
Obietnice dane Abrahamowi znała doskonale Maria, co wynika ze słów zanotowanych przez Łukasza 1:54,55, jak również Zachariasz, o czym czytamy w Łukasza 1:68,72-73 (BW).
„Ujął się za Izraelem, sługą swoim, pomny na miłosierdzie, jak powiedział do ojców naszych, do Abrahama i potomstwa jego na wieki”
„Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój dokonał jego odkupienia […] Litując się nad ojcami naszymi, pomny na święte przymierze swoje i na przysięgę, którą złożył Abrahamowi, ojcu naszemu”
Jak się za chwilę przekonamy, obietnica dana Abrahamowi, ma kluczowe znaczenie również dla nas. Przed Chrystusem jak czytamy w Efezjan 2:12 (BW) byliśmy „obcy przymierzom, zawierającym obietnicę, nie mający nadziei i bez Boga na świecie.”
Kto jest potomstwem Abrahama?
Mówiąc o potomstwie Abrahama, „Nowy Testament” nie uczy, że chodzi tylko o naród wybrany. Chodzi również o tych z pogan, którzy uznają Jezusa za Mesjasza i mają wiarę Abrahama.
W liście do Rzymian 4:16 (BW) czytamy:
„Przeto obietnica została dana na podstawie wiary, aby była z łaski i aby była zapewniona całemu potomstwu, nie tylko temu, które polega na zakonie, ale i temu, które ma wiarę Abrahama, ojca nas wszystkich,”
Znaczenie obietnicy danej Abrahamowi przez Boga, potwierdzają liczne odniesienia do niej w Nowym Testamencie.
Zwróćmy uwagę na nauczanie Pawła z listu do Galatów 3:6-9,29 (BW).
„Tak Abraham uwierzył Bogu i poczytano mu to ku usprawiedliwieniu. Z tego możecie poznać, że ci, którzy są z wiary, są synami Abrahama.
A Pismo, które przewidziało, że Bóg z wiary usprawiedliwia pogan, uprzednio zapowiedziało Abrahamowi: W tobie będą błogosławione wszystkie narody.
Tak więc ci, którzy są ludźmi wiary, dostępują błogosławieństwa z wierzącym Abrahamem.
A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy.”
Jak widzimy Nowy Testament, nawiązuje do obietnic danych Abrahamowi. Przeczytajmy kolejne wersety.
„I otrzymał znak obrzezania jako pieczęć usprawiedliwienia z wiary, którą miał przed obrzezaniem, aby był ojcem wszystkich wierzących nieobrzezanych i aby im to zostało poczytane za sprawiedliwość,
I aby był ojcem obrzezanych, którzy nie tylko są obrzezani, ale też wstępują w ślady wiary ojca naszego Abrahama z czasów przed obrzezaniem.
Albowiem nie na podstawie zakonu była dana obietnica Abrahamowi bądź jego potomstwu, że ma być dziedzicem świata, lecz na podstawie usprawiedliwienia z wiary.” (Rzymian 4:11-13.)„Otóż wiedzcie, że Chrystus zechciał być sługą Żydów po to, aby wypełnić obietnice dane przez Boga patriarchom i aby w ten sposób pokazać, że Bóg jest wierny. (Rzymian 15:8.)
Jezus przyszedł, aby „wypełnić obietnice dane przez Boga patriarchom”, oraz by w ten sposób pokazać że Bóg nie zmienia planów gdyż Bóg „jest wierny„!
Obietnice dane Dawidowi
Kolejną ważną dla nas obietnicą związaną z Królestwem Bożym, było przymierze zawarte z Dawidem. Zwróćmy uwagę na słowa Natana, które polecił mu Bóg przekazać Dawidowi, o czym czytamy w 2 Samuela 7:12,16 (BW).
„A kiedy będziesz już u kresu twoich dni i odejdziesz, aby się połączyć z twoimi przodkami, wzbudzę ci potomka, który wyjdzie z twego łona, i umocnię jego królowanie.
Twój dom i twoje królestwo będą przede Mną trwały na zawsze, a tron twój będzie stał na wieki.”
Z pozoru może się wydawać, że chodził o Salomona, ale Salomon nie rządził królestwem Dawida na wieki. Poza tym w 2 Samuela 7:19 czytamy, że Dawid zdawał sobie sprawę, że te obietnice są „na daleką przyszłość„.
Paweł w Rzymian 1:3 wyjaśnia, że tym potomkiem Dawida jest Jezus. Powstaje pytanie, czy obiecane Dawidowi królowanie jego potomka dotyczyło panowania nad niebem czy nad ziemią?
Kolejne proroctwa mesjańskie wypowiedziane długo po śmierci Salomona wskazują, że obiecany król mający zasiąść na wieki na tronie Dawida miał panować na wieki.
Świadczą o tym zarówno proroctwa Izajasza 9:6, jak również proroka Jeremiasza 33:14-22.
Kto spełnił te proroctwa? Zobaczmy, co anioł zapowiedział Marii, matce Jezusa o czym czytamy w Łukasza 1:32,33 (BW).
„Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg tron jego ojca Dawida. I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca.
To, że Jezus jest potomkiem Dawida mówi On sam w księdze Objawienia 22:16, „Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida„. W Objawienie 5:5 jak również 22:16 nazwano Go „lwem z pokolenia Judy, i korzeniem Dawidowym„.
Nie ulega więc wątpliwości, że to Jezus jest obiecanym Królem, który miał zasiąść na tronie dawidowym, z którego miał królować na wielki.
„A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście plemion izraelskich.” Mateusza 19:28 (BW).
Co jeszcze Jezus mówił o swoim panowaniu?
Królestwo w nauczaniu Jezusa
Podstawowe pytanie: Czy Jezus przyszedł zmienić Boże zamierzenie, czy raczej wypełnić to co czytamy o przymierzu z Abrahamem czy Dawidem?
Warto sprawdzić, co Jezus mówi o spełnieniu się proroctw w Łukasza 24:44 (BW).
„Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że się musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach.”
Musi się zatem poprzez Jezusa spełnić to, co zapowiedziane było Abrahamowi i Dawidowi. (Zobacz Łukasza 1:67-73.)
Jak czytamy w książce: Kościół Pierwszego Wieku, Arthur G. Patzia (2020) Jezus głosił:
„Jego słowa (głoszenie Królestwa, przypowieści itp.) oraz czyny (cuda uzdrowienia, wspólnota stołu z grzesznikami itp.) wskazywały na przekonanie, że w świetle bliskości Królestwa Bożego stary Izrael musiał być oczyszczony i ustanowiony na nowo. Ben Meyer dość zwięźle podsumowuje cele Jezusa:
Głównym punktem było panowanie Boga. Skupiało się na nim głoszenie i nauczanie; uzdrowienia i egzorcyzmy były jego znakiem. […] Jego nauczanie było zgodne z Torą dla odrodzonego Izraela i wymogiem całkowitego odrodzenia.”
Doskonale wiedzieli o tym uczniowie, którzy przed wstąpieniem Jezusa do nieba nie pytali się Go kiedy ich tam zabierze, ale kiedy przywróci Królestwo Izraelowi (Dzieje Apostolskie 1:6 POZ).
„Zgromadzeni ludzie pytali Go więc: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraelowi?„
Czy Jezus ich sprostował lub powiedział, że pytanie jest niedorzeczne? Nie. W Dziejach Apostolskich 1:7 (POZ.) czytamy:
„Odpowiedział im: Nie potrzebujecie znać czasu, a zwłaszcza tej chwili, którą Ojciec zastrzegł dla siebie.”
W przekładzie BWP czytamy w tym miejscu: „Nie do was należy znać dzień i godzinę, którą Ojciec ustanowił całą powagą swojej władzy.”.
Jak widzimy Jezus nie zanegował, że tak się stanie. Jezus jedynie zwrócił uwagę, że nie mieli znać dnia i godziny, kiedy to się stanie.
Uczniowie już wcześniej o to pytali Jezusa, o czym czytamy również w Mateusza 24:3.
„Powiedz nam, kiedy się to stanie i jaki będzie znak Twojego przyjścia oraz końca świata? „
Jak Jezus odpowiada w wersecie 36:
„Lecz dnia tego ani godziny owej nikt nie zna: ani aniołowie w niebie, ani Syn – tylko jeden Ojciec. „
Kwestią nie było czy Jezus powtórnie przyjdzie, ale kiedy przyjdzie, lecz tego Pan Jezus im nie ujawnił.
Jezus głosząc Królestwo Boże, nie mówił, na czym ono polega, więc słuchacze rozumieli, że nawiązywał do nauki proroków ze Starego Testamentu. Nie była to więc nowa nieznana nauka.
Król Bożego Królestwa
Nie ulega wątpliwości, że dobra nowina o Królestwie (Ewangelia) była głównym tematem nauczania Jezusa
„I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię o Królestwie i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludu.” (Mat 4:23 BW.)
Z przypowieści Jezusa opisanej w Łukasza 19:12-15 wynika, że Pan Jezus podał ją gdyż jak czytamy w wersecie 11: ” …powiedział im dodatkowo podobieństwo, dlatego, że był blisko Jerozolimy, a oni mniemali, że wkrótce ma się objawić Królestwo Boże.” (KUL). Co uczniowie rozumieli pod stwierdzeniem, że ma się objawić „Królestwo Boże”?
Zobaczmy czy z przypowieści wynika, że ma Królestwo przyjść na ziemię, czy raczej, że Jezus ma wszystkich zabrać do nieba?
„Rzekł więc: Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby objąć królowanie i wrócić. […]
A gdy on, objąwszy królowanie powrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, ile kto zarobił.”
Jak czytamy, Jezus wracając „po uzyskaniu królewskiego tronu” rozliczy tych, którym powierzył „talenty„. Dlatego w Dziejach Apostolskich 3:20, 21 (BWP) czytamy:
„Aby i dla was przyszły od Pana dni ochłody, aby i do was mógł być posłany zapowiedziany już Mesjasz, Jezus, Którego musi przyjąć niebo aż do czasu odnowienia wszechrzeczy, o czym od wieków mówił Bóg przez usta świętych proroków swoich.”
W KŻNT oddano to: „Musi On pozostać w niebie, aż nadejdzie czas na odnowę wszystkiego„.
Przyszłe życie w Bożym Królestwie na ziemi, wynika również z innych wypowiedzi jak chociażby z Łukasza 13:28,29 (BW). Czytamy tam o tych, co będą odrzuceni oraz o tych, którzy znajdą się w Królestwie razem z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem.
„Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba i wszystkich proroków w Królestwie Bożym, siebie samych zaś precz wyrzuconych. I przyjdą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa, i zasiądą w Królestwie Bożym.„
A jak nauczanie Jezusa o Królestwie Bożym, rozumieli ci, którzy się mu przysłuchiwali?
„Gdy to usłyszał jeden ze współbiesiadników, rzekł do niego: Błogosławiony ten, który będzie spożywał chleb w Królestwie Bożym.” (Łukasza 14:15 BW)
Czy ten człowiek mówił tu o niebie?
Królestwo Boże jest w was
Część chrześcijan przytacza Ewangelię Łukasza 17:21 (BWP), jako argument, że Królestwo Boże już teraz panuje w naszych sercach i nie należy niczego więcej oczekiwać.
„I niech wam nie mówią: Oto tu jest lub tam. Królestwo Boże jest bowiem w was.„
Z jednej strony prawdą jest, że nadzieja Królestwa jest żywa w naszych sercach. Paweł w liście do Efezjan 3:17 pragnie „Aby Chrystus zamieszkał przez wiarę w waszych sercach„.
W liście do Galatów 4:6 (BW) natomiast napisał:
„A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze.”
Z drugiej strony wiele „kościołów” uważa, że Królestwo Boże jest tylko w nas.
Swoją przyszłość takie osoby widzą jedynie w zaświatach, nie oczekując powtórnego przyjścia Jezusa jako ustanowionego Króla tegoż Królestwa.
Waldemar Rakocy w opracowaniu „Entos hymon (Łk 17,21) : królestwo Boże „w was” czy „pośród was”? (Collectanea Theologica 71/1, 31-40 2001) zauważa:
„Wprawdzie właściwym tłumaczeniem entos jest „wewnątrz”, taki sens w odniesieniu do królestwa Bożego nie znajduje potwierdzenia w NT. Koncepcja interioryzacji królestwa Bożego, tzn. jako rzeczywistości wewnętrznej w człowieku jest zasadniczo obca NT: nie stwierdza się wprost, że królestwo Boże jest wewnątrz wierzących. NT zna koncepcję królestwa Bożego jako rzeczywistości, która się przybliża, nadchodzi czy do której się wchodzi. „
W opracowaniu: „KRÓLESTWO BOŻE WEWNĄTRZ NAS CZY POŚRÓD NAS?”, Bartosz Lisiecki (Wydział Historyczno-Pedagogiczny, Uniwersytet Opolski) zauważa:
„Niezgadzający się z koncepcją posiadania wewnętrznego królestwa Bożego argumentują, że w pismach Nowego Testamentu w zasadzie nie ma koncepcji, „że królestwo Boże jest rzeczywistością duchową albo że ma ono swą siedzibę w sercu człowieka”. Wskazuje się także w Ewangelii Łukasza na dosłowne eschatologiczne pojmowanie królestwa Bożego, które ma dopiero nadejść: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15); „Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże” (Łk 9,27); „Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie»” (Mt 4,17). W tych cytatach trudno znaleźć miejsce na duchową interpretację Bożego królestwa …”
Jak zatem zrozumieć słowa z Łukasza 17:20?
Cały problem wynika z przetłumaczenia greckiego przyimka ἐντὸς. Część tłumaczy go jako „wewnątrz”, lub „w was„, inni natomiast, jak w podanych poniżej przekładach tłumaczą: „jest pośród was„, lub „jest między wami” czy „w waszym zasięgu„.
- (PBB) – między wami jest.
- (BT-2 v.1.4) – królestwo Boże pośród was jest.
- (Bw v.1.2) – jest pośród was.
- (Kow. NT) jest już wśród was
- (PBD) – jest pośród was.
Takie tłumaczenia wskazują, że chodzi o Pana Jezusa jako Króla tego Królestwa, który był pośród nich, ale nie został w zasadzie przez pytających zauważony jako mesjański król.
W cytowanym już opracowaniu „KRÓLESTWO BOŻE WEWNĄTRZ NAS CZY POŚRÓD NAS?”, Bartosz Lisiecki napisał:
„W Nowym Testamencie ἐν μέσῳ jest dość często stosowane. W samej Ewangelii Łukasza występuje siedem razy: „Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania”26 (Łk 2,46); „Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je”27 (Łk 8,7); „Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki”28 (Łk 10,3); „Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach niech do niego nie wchodzą”29 (Łk 21,21); „Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy”30 (Łk 22,27); „Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi” (Łk 22,55); „A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam»” (Łk 24,36). We wszystkich przypadkach u Łukasza ἐν μέσῳ oznacza „zewnątrz czegoś”, czyli że coś jest pomiędzy czymś, pośród czegoś, na środku czegoś.”
Dużą pomocą w rozstrzygnięciu, która wersja tłumaczenia jest poprawna stanowi kontekst.
Waldemar Rakocy w cytowanym już opracowaniu napisał:
„Po drugie, przeciwko tłumaczeniu entos w Łk 17, 21 jako „w” czy „wewnątrz” przemawia kontekst wypowiedzi Jezusa, który kieruje te słowa do faryzeuszy.”
Z kontekstu Ewangelii Łukasza 17:20 wynika, że pytanie związane z Królestwem padło z ust Faryzeuszy, zatem odpowiedź również skierowana była do nich.
Czy Jezus uważał, że Królestwo było w sercach Faryzeuszy?
Czy mogli mieć w sercach królestwo ludzie, którzy planowali zabić Króla tego Królestwa?
W Mateusza 9:4 Jezus wyjawia co mieli ci ludzie w sercach: „przejrzawszy ich myśli, rzekł: Dlaczego myślicie źle w sercach swoich?”
Logicznym zatem się wydaje, przyjęcie tłumaczenia sugerującego, że chodziło o obecność Jezusa, jako władcy tego Królestwa.
Potwierdza to komentarz do tego wersetu w Ewangelii według Łukasza, Katolicki Komentarz do Pisma Świętego, Curtis Mitch, Edward SRI, str. 351.
Pismo naucza, że nie podczas pierwszego, ale swojego drugiego przyjścia, Jezus zaprowadzi rządy Królestwa na ziemi.
Jak za chwilę się przekonamy Chrystus wielokrotnie mówił uczniom, że wydarzy się to w przyszłości, kiedy powtórnie przyjdzie w chwale swojego Ojca.
Dlatego też Jezus kazał modlić się o przyjście tego Królestwa, aby wola Boża działa się również na ziemi.
„Niech Twoje Królestwo nastanie i Twoja wola ziemią zawładnie tak, jak włada niebem.„ (Mateusza 6:10 Stare i Nowe Przymierze)
Reasumując, w Nowym Testamencie nie ma koncepcji, że Królestwo Boże jest jedynie rzeczywistością duchową oraz, że ma ono swą siedzibę jedynie w sercu człowieka i nie należy tu na ziemi niczego więcej oczekiwać.
Powtórne „przyjście” Jezusa
O powtórnym przyjściu Jezusa czytamy wyraźnie w Hebrajczyków 9:28 (KUL)
„tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla usunięcia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w sprawie grzechu, lecz na zbawienie tych, którzy Go” oczekują.
W 2 liście do Tymoteusza 4:8 (BWP) Paweł potwierdza, że chrześcijanie oczekiwali powtórnego przyjścia Jezusa:
„Teraz czeka mnie już tylko sprawiedliwie zasłużony wieniec zwycięstwa. Przekaże mi go w owym dniu Pan, Sędzia sprawiedliwy. Zresztą nagrodzi On nie tylko mnie, lecz także wszystkich, którzy z miłością oczekują na Jego przyjście.„
W pierwszym liście do Tesaloniczan 4:16 (BW) Paweł oświadcza:
„Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie.„
O powtórnym przyjściu mówi również anioł, tuż po wniebowstąpieniu Jezusa o czym czytamy w Dziejach Apostolskich 1:11 (BWP):
„I powiedzieli: O Galilejczycy, czemuż tak stoicie i patrzycie w niebo? Jezus, który dopiero co został wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go, gdy wstępował do nieba.”
Poniżej dwa wersety dotyczące powtórnego przyjścia, potwierdzające, że Jezus „przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go, gdy wstępował do nieba.”
„I wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, wtedy też poczną narzekać wszystkie narody ziemi. I ujrzą Syna Człowieczego zstępującego na obłokach z mocą wielką i chwałą” Mateusza 24:30 (BWP)
„Oto nadchodzi wśród obłoków. Zobaczą Go wszyscy, także ci, którzy Go przebili włócznią. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Zaiste tak będzie. Amen” Objawienie 1:7 (BWP)
W Łukasza 17:24 w Słowie Życia czytamy również, że :
„Gdy powtórnie przyjdę, będzie to tak widoczne, jak błyskawica na niebie„.
Jak to jest, że chrześcijanie oczekują przyjścia Pana Jezusa, a po śmierci wybierają się do nieba? Po co Jezus „przychodzi”, jeżeli wszyscy dobrzy ludzie będą z nim już przebywać rzekomo w niebie? A jak się ma do tego zapomniana przez chrześcijaństwo nauka o zmartwychwstaniu? Jak można „powstać do życia” jeżeli się żyje od dawna w niebie. Gdzie zatem nastąpi zmartwychwstanie i po co?
„Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; I wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd” (Jana 5:28,29 BW)
Królestwo Boże a Królestwo niebieskie
Dla pełnego obrazu musimy odpowiedzieć sobie na pytanie: Czym jest „Królestwo” i co oznacza to słowo?
W Biblii „królestwo” jest tłumaczeniem greckiego słowa basileias (gr. βασιλειας). Królestwo to nie tylko Król, ale również konkretny obszar, poddani bez których nie miałby nad kim panować, ustalone zasady życia, oraz oczywiście sam władca będący głową królestwa czyli królem!
Czyż nie takim było Królestwo, rządzone przez takich królów jak Dawid i Salomon?
Część czytelników Biblii zastanawia się, czy występujący u Mateusza zwrot „Królestwo Niebios” nie sugeruje, że Królestwo miało być w niebie?
W Mateusza 3:2 (BW) czytamy:
„Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios.„
Trzeba tutaj wyjaśnić, że takie zwroty jak Królestwo Boże czy Królestwo Niebios oznaczają to samo, co wynika jasno z porównania paralelnych wersetów.
Mateusz używa często określenia Królestwo niebieskie (Niebios), ale Marek czy Łukasz w tych miejscach używają wyrażenia Królestwo Boże.
Zobaczmy jak zacytowaną powyżej wypowiedź z Mateusza 3:2 oddaje Marek 1:15 (BW)”
„I mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii.”
Nie ma zatem żadnej różnicy pomiędzy tymi dwoma wyrażeniami, gdyż są one używane zamiennie w Piśmie, co widać także w poniższych wersetach.
Mateusza 5:3 „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios”
Łukasza 6:20 „A On podniósłszy oczy na uczniów swoich powiedział: Błogosławieni ubodzy, albowiem wasze jest Królestwo Boże.„
Królestwo Niebios w wielu przekładach tłumacz oddaje jako Królestwo niebieskie (zob. KUL, POZ, BT II, BG)
Studiując Biblię odczytaj i porównaj również inne wersety: (Mateusza 11:11 z Łukasza 7:28; Mateusza 13:11 z Marka 4:11; Mateusza 13:33 z Łukasza 13:20; Mateusza 22:2 oraz Łukasza 13:29).
Królestwo JHWH
Wyrażenie „Królestwo Boże” pojawia się 68 razy a „Królestwo Niebieskie” 32 razy i to jedynie w Ewangelii Mateusza pisanej najprawdopodobniej po hebrajsku.
Warto przy tym wiedzieć, że Pan Jezus, mówiąc do bogacza używa zamiennie zwrotów „Królestwo Niebios” i „Królestwo Boże”.
Jezus zaś rzekł do uczniów swoich: Zaprawdę powiadam wam, że bogacz z trudnością wejdzie do Królestwa Niebios. A nadto powiadam wam: Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego. (Mateusza 19:23 i 24 BW)
Jezus nie robi różnicy między tymi wyrażeniami, które są dla niego tym samym, czyli są synonimami.
Komentatorzy są zdania, że Królestwo niebios czy Królestwo niebieskie mogło oznaczać Królestwo JHWH.
Poniżej dwa ciekawe cytaty w tym temacie:
KJV WORD STUDY BIBLE: „Królestwo niebieskie”, użyte prawie wyłącznie w Ewangelii Mateusza (33 razy), to żydowski sposób na określenie „królestwo Boże”. Żydzi unikali wypowiadania imienia Boga z szacunku dla Niego. Dlatego często używali słowa niebo jako alternatywnego sposobu odniesienia się do Boga.”
DOUGLAS R. A. HARE, MATTHEW: „Chociaż Mateusz od czasu do czasu zachowuje niezmienione wyrażenie „królestwo Boże” (porównaj 19:24 z Mk 10:25), zwykle zmienia je na „królestwo niebieskie”, najwyraźniej z chęci pokazania szacunek dla imienia Bożego (podobną tendencję wykazują starożytni rabini).”
Poniżej skan hasła Królestwo Boże, z Encyklopedii Biblijnej, (Paul J. Achtemeier, Waldemar Chrostowski) – VOCATIO, gdzie między innymi czytamy:
„W Ewangelii Mateusza Jezus często mówi o „królestwie niebieskim” w formie omówienia, czyli w celu uniknięcia użycia imienia Boga.„
W jednym z komentarzy katolickich do Ewangelii Mateusza czytamy:
„W swej istocie zwrot „królestwo niebieskie” jest równoznaczny z określeniem „królestwo Boże”. Wyraźnie to widać w paralelnych ustępach, w których Mateusz używa tego pierwszego określenia, Marek i Łukasz zaś drugiego […] Koncepcja królestwa niebieskiego jest teologicznie bogata. Jej rdzeń stanowi przekonanie, że Bóg poprzez Mesjasza ustanawia teraz swe królowanie nad światem. Słowo „niebo” służy tu zatem jako metonimia, czyli pośrednie nawiązanie do Boga za pomocą czegoś, co jest z Nim ściśle związane. „
Królestwo z proroctw Daniela
Zwróćmy teraz uwagę, czy proroctwa dotyczące Królestwa dotyczą ziemi czy nieba?
Zgodnie z Danielem 12:1-3 (BW) pewne jest, że lud boży ma być wybawiony. Nie ma zostać porwany do nieba, ale wybawiony z ucisku . Ma nastąpić także zmartwychwstanie.
„W owym czasie powstanie Michał, wielki książę, który jest orędownikiem synów twojego ludu, a nastanie czas takiego ucisku, jakiego nigdy nie było, odkąd istnieją narody, aż do owego czasu. W owym to czasie wybawiony będzie twój lud, każdy, kto jest wpisany do księgi żywota.
A wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzą się, jedni do żywota wiecznego, a drudzy na hańbę i wieczne potępienie.
Lecz roztropni jaśnieć będą jak jasność na sklepieniu niebieskim, a ci, którzy wielu wiodą do sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki wieczne.”
Wszystko o czym czytamy rozgrywa się na ziemi. A czego uczymy się z proroctwa Daniela z drugiego rozdziału tej księgi?
Daniel widział w wizji ogromny posąg, przedstawiający poszczególne królestwa, które panowały na ziemi. Nagle, odrywa się bez udziału rąk ludzkich od „góry”, wielki kamień. Kamień uderza w nogi posągu symbolizujące ostatni zlepek królestw panujących na ziemi.
„Za dni tych królów Bóg niebios stworzy królestwo, które na wieki nie będzie zniszczone, a królestwo to nie przejdzie na inny lud; zniszczy i usunie wszystkie owe królestwa, lecz samo ostoi się na wieki” Daniela 2:44 (BW).
Gdzie to wszystko ma mieć miejsce?
Daniel w 2:35 napisał, że „Kamień zaś, który uderzył w posąg, stał się wielką górą i wypełnił całą ziemię.”
W momencie zniszczenia rządów ludzkich w ich miejsce powstanie Boże Królestwo na ziemi. Słowa „wypełnił całą ziemię” przywodzą nam na myśl przypowieści o ziarenku gorczycy jak również zaczynie (Łukasza 13:31-33). Są to tzw. przypowieści wzrostu i w zasadzie obie mówią o tym samym.
Przypowieści te wskazują na Jezusa, który jest kamieniem węgielnym tego Królestwa. Przychodząc zapoczątkował proces wzrostu, który punkt kulminacyjny będzie miał, gdy Królestwo Boże zacznie panować na ziemi. Ks. Ryszard Tomczak w książce „Królestwo Boże w nauczaniu Jezusa” zauważa:
„Przypowieści, szczególnie o ziarnku gorczycy i kwasie chlebowym, uwypuklają kontrast między początkowym, ledwie dostrzegalnym stadium Królestwa, a jego ostatecznym rozwojem. Początek jest niepozorny i znikomy, ale koniec wspaniały. […] niewielkie ziarnko gorczycy to „teraz” Królestwa, a ogromne drzewo to czasy eschatyczne”
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na słowa Pana Jezusa wypowiedziane w Mateusza 21:42-43
„Rzecze im Jezus: Czy nie czytaliście nigdy w Pismach: Kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym; Pan to sprawił i to jest cudowne w oczach naszych? Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce.”
Syn Człowieczy
W siódmym rozdziale Księgi Daniela czytamy natomiast nie o posagu, ale o zwierzętach symbolizujących Królestwa panujące na ziemi. Jak czytamy w Daniela 7:12 im również odebrano władzę panowania na ziemi i zastąpiono ją władzą Syna Człowieczego, o czym czytamy w 7:13,14 (BW).
I widziałem w widzeniach nocnych: Oto na obłokach niebieskich przyszedł ktoś, podobny do Syna Człowieczego; doszedł do Sędziwego i stawiono go przed nim.
I dano mu władzę i chwałę, i królestwo, aby mu służyły wszystkie ludy, narody i języki, Jego władza – władzą wieczną, niezmienną, jego królestwo – niezniszczalne.
W końcowym wyjaśnieniu tej wizji w wersecie 27 czytamy:
„Królestwo, władza i moc nad wszystkimi królestwami pod całym niebem będą przekazane ludowi Świętych Najwyższego. Jego królestwo jest królestwem wiecznym, a wszystkie moce jemu będą służyć i jemu będą poddane.”
Daniel napisał, że władza zostanie przekazana tym, którzy mają panować z Jezusem pod całym niebem.
Jak mówi księga Objawienia 5:10 (BW).
„I uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi.„
Niektórzy są zdania, że gr. ἐπὶ τῆς γῆς powinno oddać się nie „na ziemi” ale „nad ziemią”. Takie jednak tłumaczenie jest niczym nie uzasadnione. Wyrażenie ἐπὶ τῆς γῆς dokładnie z tym samym przyimkiem i w tym samym przypadku deklinacyjnym (genetivus) występuje bowiem w Mt. 6:19; 9:6; 16:19; 18:18; 23:9; 28:18; Mk. 4:1, 26, 31; 6:47; 8:6; 9:3; 9:20; 14:35; Łuk. 2:14; 5:24; 18:8; 21:23, 25,35; Jana 6:21; 17:4 ; Rzym. 9:8; 1 Kor. 8:5; Ef. 1:10; 3:15; Kol. 1:16; 20; 3:2; 3:5; Hebr. 8:4; 11:13; 12:25; Jak. 5:5; Ap. 3:10; 5:3,13; 6:10; 7:1; 8:13; 10:2, 5,8; 11:10; 13:8,14; 14:6; 16:18; 17:8; 18:24; 20:9 – i jakoś nigdy nie oznacza to „nad„.
Królestwo z proroctw Izajasza
Czytając proroctwa Izajasza, również zastanów się czy opisy dotyczą życia w niebie czy życia na ziemi?
Drugi rozdział Izajasza przenosi nas do czasu ostatecznego, o czym czytamy w drugim wersecie (BT II), że: „Stanie się na końcu czasów…”. W czwartym wersecie Izajasz prorokuje:
„On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza nie będą się więcej zaprawiać do wojny.„
Jaki sens słowa te o przekuwaniu mieczy na lemiesze miałyby w niebie? W innym miejscu u Izajasza 35:5-6 (BW) czytamy kolejne proroctwo.
„Wtedy otworzą się oczy ślepych, otworzą się też uszy głuchych. Wtedy chromy będzie skakał jak jeleń i radośnie odezwie się język niemych, gdyż wody wytrysną na pustyni i potoki na stepie.”
Gdzie niby chromy będzie skakał? Czy w niebie czy na ziemi odezwie się język niemych? Izajasz proroczo zapowiada również powrót do życia tych, którzy umarli w 26:19,20 (BW).
Ożyją twoi umarli, twoje ciała wstaną, obudzą się i będą radośnie śpiewać ci, którzy leżą w prochu, gdyż twoja rosa jest rosą światłości, a ziemia wyda zmarłych.
Wejdź więc, mój ludu, do swoich pokojów i zamknij swoje drzwi za sobą, skryj się na chwilkę, aż przeminie gniew!
Zapowiadając przyszłe rządy Mesjasza (Jesse był ojcem Dawida) Izajasz w 11 rozdziale 1-10 (KUL) napisał.
Wyrośnie gałązka z pnia Jessego i pęd wypuści z jego korzeni. Spocznie na nim Duch Jahwe, Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch wiedzy i bojaźni Jahwe.
[…] Według zasad sprawiedliwości rozsądzi sprawę biednych, według tego, co słuszne, ujmie się za pokornymi kraju. Uderzy zaś gwałtownika laską swych ust, a tchnieniem swych warg zabije niegodziwca. […] Wtedy będzie przebywał wilk z baranem, a lampart będzie odpoczywał z jagnięciem, cielę i młody lew paść się będą razem, a mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa z niedźwiedzicą spotkają się przyjaźnie, ich młode będą razem odpoczywać, a lew będzie jak wół jadł sieczkę.
Niemowlę będzie się bawić przy norze żmii, a ku młodej żmii dziecko wyciągnie swą rękę. Nie będą czynić nic złego ani zgubnego na całej mojej świętej górze. Kraj bowiem napełni się znajomością Jahwe jak wodą, która przepełnia morze.
W owym dniu ludy będą szukać korzenia Jessego, który stać będzie jako znak dla narodów; jego miejsce spoczynku stanie się pełne chwały. (Zobacz Rzymian 15:12)
Czy te opisy przyszłego Królestwa, są opisami życia w niebie, czy raczej na ziemi pozostawiamy ocenie czytelników.
Nowe niebo i nowa ziemia
Izajasz w 65 rozdziale 17-25 prorokuje również o tym , że wszystko zostanie odnowione. W 66:22-24, zapowiada, że obecna stara ziemia i ludzkie rządy zostaną zastąpione nowym niebem oraz nową ziemią.
„Bo jak nowe niebo i nowa ziemia, które Ja stworzę, ostaną się przede mną – mówi Pan – tak ostoi się wasze potomstwo i wasze imię.
I będzie tak, że w każdy nów i w każdy sabat przychodzić będzie każdy człowiek, aby mi oddać pokłon – mówi Pan.
Gdy wyjdą, będą oglądać trupy ludzi, którzy odstąpili ode mnie; bo robak ich nie zginie, a ogień ich nie zgaśnie i będą obrzydliwością dla wszelkiego ciała.”
Jak czytaliśmy wcześniej nowa ziemia, to ziemia bez wojen, bez chorób, bez śmierci, pod rządami ustanowionego Króla, wywodzącego się z rodu Dawida.
Z 2 listu Piotra 3:13 (BW) dowiadujemy się, że naśladowcy Jezusa oczekiwali spełnienia tej obietnicy.
„Ale my oczekujemy, według obietnicy nowych niebios, i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość.”
Urzeczywistnienie się tej obietnicy zapowiada księga Objawienia 21:1-5, gdzie czytamy w Biblii Warszawskiej.
„I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma.
I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego.
I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi.
I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już. nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.
I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe.
Warto przemyśleć wytłuszczone zwroty, i zastanowić się czy dotyczą one nieba czy ziemi? W Edenie Bóg był z Adamem i Ewą, i niejako „przechadzał się pośród drzew ogrodu„, co wynika z Rodzaju 3:8.
Bóg był z nimi, ale przecież Adam z Ewą nie żyli w niebie, ale na ziemi! Objawienie zapowiada dokładnie to co utracił człowiek, włącznie z dostępem do drzewa życia.
„Błogosławieni, którzy piorą swoje szaty, aby mieli prawo do drzewa żywota i mogli wejść przez bramy do miasta.” Objawienie 22:14 (BW)
Czy zatem widzisz siebie jako duszę w niebie, czy jako tego co korzysta z owoców drzewa życia?
Pamiętać należy przy tym, że Adam nie został stworzony ze śmiertelnym ciałem i nieśmiertelną duszą, ale jako cielesna istota, która mogła żyć wiecznie, dzięki owocom znajdującym się na „drzewie życia”.
Zapomniane Królestwo
Większość ugrupowań religijnych, nie rozumie podstawowego przekazu Pisma Świętego danego ludziom. A mianowicie tego, że Bóg dał nam drugą szansę po grzechu Adama. Szansę powrotu do warunków jakie Adam utracił poprzez grzech.
Jest to twardy pokarm, gdyż kościoły przez wieki karmiły ludzi jedynie nadzieją życia w niebie. Czyż jednak ludzie, którzy wybierając się do nieba nie pokazują, że gardzą tym co Bóg stworzył gdy powiedział, że wszystko co uczynił jest dobre. Wielu modli się słowami przyjdź Królestwo Twoje, ale swoje przyszłe życie umiejscawia w niebie, chociaż psalmista napisał:
Niebiosa są niebiosami Pana, Ale ziemię dał synom ludzkim. (Psalm 115:16 BW)
A wszystko to jest skutkiem przejęcia nauki o duszy nieśmiertelnej pochodzącej z myśli greckiej, a nie Pisma Świętego. Myśl hebrajska diametralnie była różna od greckiej filozofii, w której słowa „dusza” czy „hades” tłumaczony na piekło, miały całkowicie różne znaczenia.
To właśnie jest największy podstęp przeciwnika Bożego wmawiającego już w Edenie Ewie, że nie umrze. Nie umrze nawet, jak zje owoc z drzewa poznania dobra i zła. Czyż nie o tym czytamy w Rodzaju 3:4?
„Na to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie„
To samo kłamstwo propaguje szatan również dzisiaj, mówiąc niejako: Jeżeli umrzesz, to w zasadzie nie umarłeś, gdyż twoja dusza jest nieśmiertelna i żyjesz nadal!
Czy rzeczywiście grzech Adama otworzył ludziom drogę do nieba? Nie! Zjedzenie owocu spowodowało wypędzenie z Edenu, odcięcie od drzewa żywota czyli śmierć.
Księga Objawienia 22:1,2 (BW) obiecuje jednak, że Bóg pozwoli w przyszłości korzystać z owoców tego drzewa, tym którzy zmartwychwstaną i zostaną pozytywnie osądzeni.
„I pokazał mi rzekę wody żywota, czystą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. Na środku ulicy jego i na obu brzegach rzeki drzewo żywota, rodzące dwanaście razy, wydające co miesiąc swój owoc, a liście drzewa służą do uzdrawiania narodów.”
A co wówczas, gdy Duch prowadzi nas w inną stronę niż uczy Biblia? Warto to zbadać zgodnie z radą Jana,z listu 1 Jana 4:1 (BW).
„Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat.”
Dodatek A: Różnice w zrozumieniu, w różnych grupach antytrynitarnych.
W zaprezentowanym opracowaniu chodziło nam, o ogólne przedstawienie zamierzenia Boga względem ziemi, tego co zapowiadały proroctwa, oraz czego naucza Pismo Święte o Królestwie Bożym.
Staraliśmy się nie wnikać w szczegóły, związane ze zrozumieniem pewnych wersetów i głoszonych przez różne „kościoły” różnych nauk, dotyczących Królestwa.
Większość znanych grup nietrynitarnych chrześcijan wywodzących się z Unitarian lub Chrystadelfian umiejscawia Królestwo Boże wyłącznie na ziemi. Grupy te uważają, że Pan Jezus zgodnie z zapowiedzią powtórnie przyjdzie na ziemię, „w taki sposób jak odszedł” i przywróci panowanie Boga, poprzez Królestwo pod władzą Jezusa Chrystusa. Po przyjściu nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych oraz sąd.
Inna część antytrynitarzy uważa, że ci którzy tworzą „Oblubienicę Baranka”, będą zabrani po przyjściu Jezusa do nieba, (zob. 1 Tesaloniczan 4:16,17). Tutaj mamy również dwie koncepcje. Jedna grupa uważa, że wszyscy, którzy są „braćmi” Jezusa będą z nim panować z nieba.
Druga grupa uważa natomiast, że zgodnie z księgą Objawienia 21:2, już jako „Nowa Jerozolima” czy „Oblubienica Baranka”, po jakimś czasie zstąpią z Jezusem z nieba na ziemię. Wówczas nastąpi połączenie tego co w niebie z tym co na ziemi. (Efezjan 1:10; 4:4.)
Świadkowie Jehowy, idąc za Objawieniem 7:4 oraz 14:1 głoszą, że tylko 144000 ludzi zostanie jako rząd królestwa zabranych do nieba, skąd będą z Chrystusem panować nad „drugimi owcami”, czyli tymi którzy mają nadzieję na życie w raju na ziemi.
Pierwsze i drugie zmartwychwstanie oraz Milenium
Kolejnym wyzwaniem jest ustalenie, czym jest pierwsze, a czym drugie zmartwychwstanie jak również w jakim czasie jedno i drugie nastąpi.
Nie mniej problemów sprawia ustalenie szczegółów związanych z tysiącletnim Królestwem, czyli „Milenium„.
Dla przykładu Adwentyści Dnia Siódmego uważają, że Milenium to tysiącletnie królowanie Chrystusa z Jego świętymi w niebie, w czasie pomiędzy pierwszym a drugim zmartwychwstaniem. Przy końcu tego okresu Chrystus ze „Świętymi” zstąpi na ziemię, i wówczas dopiero nastąpi zmartwychwstanie niesprawiedliwych.
Sporo tych rozbieżności ma związek z różną interpretacją księgi Objawienia. Wszystkie jednak grupy są zgodne, że Królestwo Boże, będzie realizowane na ziemi.
Niestety większość kościołów trynitarnych przyjęła nauczanie o duszy nieśmiertelnej, przez co została zatracona idea Królestwa Bożego na ziemi.
Takie nauki jak nauka o zmartwychwstaniu, powtórnym przyjściu Jezusa i sądzie, zostały zastąpione nauką o pójściu po śmierci do nieba lub piekła i życiu w zaświatach.
Reasumując. Głoszona przez wiele „kościołów” trynitarnych wersja nauki o Królestwie Bożym, powoduje powstanie kilku trudnych pytań:
- Dlaczego Bóg stworzył ludzi na ziemi, skoro chciał aby wszyscy trafili do nieba?
- Jaką rolę odgrywa w zamierzeniu Boga ziemia ?
- Czy Bóg pod wpływem grzechu Adama zmienił plany co do ziemi?
- Co zapowiadały proroctwa głoszące o Królestwie Bożym?
- Dlaczego Pan Jezus uczył swych uczniów, aby modli się:”niech spełnia się Twoja wola na ziemi, tak jak w niebie.”? (zob. Mateusza 6:10 BT, POZ.)
Czy modlitwa ta, miałaby sens gdyby ziemia przestała odgrywać w zamierzeniu Boga ważną rolę? Jaki byłby sens proszenia o przyjście Królestwa Bożego na ziemię?
Zapraszamy do przedstawienia również swoich opinii w temacie Królestwa w komentarzach.
Dodatek B: Kontrowersyjne wersety
„W domu Ojca mego wiele jest mieszkań”
Niektórzy zastanawiają się: Jeżeli Królestwo Boże ma być na ziemi to jak rozumieć słowa Jezusa z Jana 14:2,3 (BW)?
„W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.”
Przed omówieniem tego wersetu musimy odpowiedzieć sobie na pytanie Co znaczy zwrot „dom Ojca”?
Czy chodzi o niebo? Niektórzy bibliści tak uważają, chociaż w tekście nie występuje słowo niebo, ale „dom Ojca”.
Wiemy natomiast, że Jezus domem Ojca nazywał świątynię, o czym jasno czytamy w Jana 2:16 (BW).
„Powiedział też sprzedającym gołębie: Usuńcie to stąd, nie czyńcie domu mego Ojca domem targowiska.”
Jak widzimy zwrot ten nie musi jak sądzi wielu oznaczać wyłącznie nieba. Jak wynika z Objawienia Jana, to Bóg ma mieszkać z nami na ziemi:
„I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego.
I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi.„ Objawienie 21:2,3 (BW)
W Jana 14:2,3 Jezus zapowiada, że idzie do nieba, w konkretnym celu: żeby przygotować swoim naśladowcom miejsce w Jego Królestwie. Nie mówi że tym miejscem jest niebo, ale, że jak będzie w niebie to przygotuje im miejsce i wówczas powróci w chwale.
Jezus przygotowuje w niebie stolicę Królestwa Bożego, Nowe Jeruzalem, które jak czytaliśmy ma pojawić się jednak na ziemi. Jan widzi bowiem „nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga” i mówi: „Oto przybytek Boga między ludźmi!”
Dlatego w Dziejach Apostolskich 3:20,21 czytamy, że Jezusa, niebo musi zatrzymać, aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy (BT2).
W Jana 14:2,3 Jezus naucza jednak, że przyjdzie powtórnie aby jego naśladowcy mogli być razem z nim, czyli tam gdzie będzie On. Dlatego Jezus kazał nam się modlić przyjdź Królestwo Twoje, a nie weź nas do nieba.
Adam Ryszard Sikora OFM, (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, w opracowaniu: „W domu Ojca Mego mieszkań jest wiele” (J 14,2). Perspektywa chrześcijańskiej nadziei, zauważa.
„Jednym z tekstów w Nowym Testamencie budzącym niegasnące zainteresowanie, jest przywołana w tytule wypowiedź Jezusa zapowiadająca czasowe rozstanie z uczniami, pochodząca właśnie z Janowej Ewangelii: W domu Ojca mego jest mieszkań wiele (J 14,2a). Zdanie to, jak przypuszcza R. Brown, może być „aluzją do paruzji …”.
„Do niego przyjdziemy i u niego zamieszkamy”
W Komentarzu historyczno-kulturowym do Nowego Testamentu, Craig S. Keener (Vocatio) możemy przeczytać ciekawy komentarz do Jana 14:2.
„Dom Ojca” mógłby oznaczać świątynię (J 2,16), w której Bóg na wieki zamieszkiwałby ze swoim ludem (Ez 43,7.9; 48,35; por. J 8,35). „Mieszkanie” może nawiązywać do szałasów wznoszonych w czasie Święta Namiotów, przypuszczalnie jednak chodzi raczej o „pokoje” w nowej świątyni, gdzie będą mogli przebywać tylko nieskalani kapłani (Ez 44,9-16; por. 48,11). Jan zapewne używa tego słownictwa w znaczeniu przenośnym, by opisać przebywanie z Chrystusem w miejscu Bożej obecności (J 2,21). W Nowym Testamencie użyto tego słowa na oznaczenie „mieszkań” lub „pokoi” jedynie w J 14,23, gdzie odnosi się ono do wierzącego jako miejsca przebywania Boga (por. też czasownik „mieszkać”— J 15,4-7).
Takie zrozumienie zgadza się z kontekstem, czyli wersetem z Jana 14:23 (BW).
„Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy i u niego zamieszkamy.”
W liście do Hebrajczyków 3:6 (KOW) mamy jednoznaczne stwierdzenie, że to my tworzymy dom Boży.
„A domem jego jesteśmy my – jeżeli niezachwianie zachowamy, aż do końca, pełną ufność i nadzieję na to, co stanowi chlubę naszą.”
Jak wynika z 1 Piotra 2:5 (BW) jesteśmy kamieniami, z których ten Boży dom jest wznoszony. Bóg ma zatem wiele miejsc do zamieszkania, bo Jego dom staje się coraz większy.
„I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.”
Potwierdzeniem takiego sposobu rozumowania jest fragment z Efezjan 2:19-22 (KUL):
„A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga —
nadbudowani na fundamencie Apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.
W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię,
w Nim i wy także we wspólnej budowie jesteście wznoszeni, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.”
Na koniec zwróćmy uwagę na 2 list do Koryntian 6:16 (BW).
„Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim.”
Jak zatem w kontekście powyżej zacytowanych wersetów możemy rozumieć słowa Jezusa z Jana 14:2,3?
Niebo czy ziemia
Artykuł nie miał bezdyskusyjnie wykazać, że nie ma możliwości pójścia do nieba, gdyż jak wiemy trafił tam Chrystus. Ci jednak którzy wierzą, że docelowym i ostatecznym miejscem przebywania zbawionych będzie niebo, stają przed ważnymi pytaniami!
- Jaki był cel stworzenia ziemi i żyjących na niej ludzi?
- Czy i jak spełnią się proroctwa dane Abrahamowi i innym wiernym sługom Boga?
- Czy zmartwychwstanie ma sens, jeżeli przebywamy już z Bogiem w niebie?
- Skoro wszyscy dobrzy ludzie pójdą do „nieba … domu Ojca”, aby tam na stałe przebywać w szczęśliwości, to w jakim celu Jezus ma powtórnie powrócić?
Jeżeli wierzymy, że Pan Jezus powtórnie powróci, to czy zaproszeni do „domu Ojca” nie rozminęli by się z Panem Jezusem?
Paweł jednak w 2 liście do Tesaloniczan 1:10 (KŻNT) napisał, że:
„W owym Dniu, kiedy przyjdzie On, aby być wielbionym przez swój lud święty i podziwianym przez wszystkich, którzy zaufali, wy będziecie wśród nich, bo zaufaliście złożonemu przez nas świadectwu.”
W świetle nauczania Chrystusa z Jana 14:3 wyraźnie wynika, że ci zaproszeni mają przebywać tam gdzie będzie Pan Jezus (Jana 17:24). Przy wnikliwym zbadaniu tekstu greckiego NT okazuje się, że nigdzie nie jest jasno i jednoznacznie napisane o zabraniu uczniów do nieba.
Z Objawienia wynika, że Pan Jezus przez milenium ma rządzić jako król Królestwa Bożego dla dobra ziemi. Muszą się bowiem spełnić słowa modlitwy, aby „wola Boga działa się nie tylko w niebie, ale również na Ziemi„.
Przygotowanie miejsca
W niebie nie ma potrzeby przygotowania miejsca. Jezus nauczał w modlitwie Pańskiej, że tam dzieje się już wola Boża!
Przygotowanie miejsca jest natomiast niezbędne jeżeli chodzi o ziemię, która została doszczętnie zrujnowana i zdewastowana. Dzisiaj nie ma na ziemi warunków aby móc cieszyć się życiem wiecznym. Niezbędne jest zatem ustanowienie tu Królestwa Bożego, które zastąpi nieudolne ludzkie rządy.
W księdze Objawienia 3:12 (BW) czytamy, że Jezus wraz z Nowym Jeruzalem, które zstąpi z nieba przygotuje miejsce do życia dla swoich naśladowców!
„Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego i już z niej nie wyjdzie, i wypiszę na nim imię Boga mojego, i nazwę miasta Boga mojego, nowego Jeruzalem, które zstępuje z nieba od Boga mojego, i moje nowe imię.”
Królestwo Boże w nauczaniu Jezusa zajmowało kluczową rolę. Nie było niebem, chociaż miało z niebem związek. Było zapowiedzią spełnienia się tego, co oczekiwali mężowie wiary i prorocy tacy jak Abraham, Izajasz czy Daniel.
Warto zbadać w którym miejscu Jezus w ewangeliach synoptycznych naucza jasno o życiu ludzi w niebie?
Na pewno nie umrzecie
Szatanowi udało się wmówić ludziom, że nie ziemia, ale niebo jest ich miejscem przeznaczenia. To dlatego ogromna większość chrześcijaństwa wybiera się po śmierci do nieba.
Wzgardzili tym co zostało dla nich pierwotnie przygotowane przez Boga. Śmierć jest rzekomym wyzwoleniem się życia w ciele. Dziwne jest jednak to, że ludzie rękami i nogami bronią się przed nią, jakby gdzieś głęboko w sercu nie wierzyli w zapewnienia Szatana mówiącego Ewie w Rodzaju 3:4 „Na pewno nie umrzecie”.
Szatan pragnący być równym Bogu zasugerował, Adamowi i Ewie, że oni również „będą jak Bóg” jak czytamy w kolejnym wersecie Rodzaju 3:5.
W księdze Izajasza 14:13,14 (KUL) tak to wyrażono:
„Ty zaś myślałeś sobie w sercu: «Chcę wstąpić ku niebu, ponad gwiazdami Boga chcę swój tron ustawić. Chcę zasiąść na Górze Zgromadzenia, na krańcach Północy! Chcę wstąpić na szczyty obłoków, upodobnić się do Najwyższego!»
Zapewne pamiętamy sprawozdanie o wieży Babel kiedy to ludzie zapragnęli zbudować wierzę do samego nieba.
Dzisiaj jest podobnie. Wszyscy „pchają” się do nieba chociaż Jezus kazał modlić się nie o zabranie nas do nieba, ale o przyjście z nieba Bożego Królestwa. Bóg jak czytamy w Objawieniu 21:3 ma być między ludźmi i sam Bóg będzie przebywał razem z nami!
Opracowanie ma za zadanie spojrzenie na temat Królestwa Bożego z całkiem innej strony. Więcej na temat Królestwa znajdziesz w artykule „Nowe niebo i nowa ziemia„.
Szanujemy oczywiście tych co mają w tej kwestii inne zdanie. Mamy jednak nadzieję, że zachęciliśmy Cię do głębszego zbadania: Czym jest Królestwo Boże o którym głosił Jezus?
Super artykuł, w pełni się zgadzam, że Królestwo Boże zapanuje nad ziemią i taki jest cały sens Pisma Świętego. Mam jedynie przekonanie, że mimo iż celem Królestwa Bożego jest naprawienie sytuacji na ziemi, to jednak jego władcy – przynajmniej przez jakiś czas – będą przebywać w niebie. Wskazuje na to chociażby opis zmartwychwstania z 1 Koryntian 15, rozróżnienie pierwszego i drugiego zmartwychwstania z Objawienia 20. Nie upieram się przy tym natomiast są pewne wskazówki dotyczące tych, którzy są „wykupieni spomiędzy ludzi jako pierwociny dla Boga i dla Baranka”(Objawienie 14:4). Objawienie 5:9,10 – dyskusyjny – w niektórych przekładach „nad” ziemią w innych „na” ziemi, kwestia tłumaczenia przyimka. Szczerze – dla mojej wiary nie ma to zasadniczego znaczenia – czy owi wybrani będą królować z nieba czy z ziemi – ważne, że tą ziemię naprawią :)
Oczywiście, że nie. Warto wyciągnąć wnioski z nauki nauczyciela Jezusa:
(Mt 5:5) „Szczęśliwi ci, którzy są łagodni, bo oni odziedziczą ziemię.
(Ps 119:90) Utwierdziłeś ziemię, tak iż cały czas pozostaje na swoim miejscu.
(Ps 104:5) Założyłeś ziemię na jej fundamentach. Nigdy, przenigdy nie będzie ruszona ze swojego miejsca.
(Kzn 1:4) Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi, ale ziemia pozostanie na zawsze.
Bóg nie zniszczy ziemi, ale tych niegodziwych, co na niej mieszkają i ją niszczą.
(Obj 21:1) I zobaczyłem nowe niebo i nową ziemię.
Odnośnie cytowanego Ps.145:1-21 to czytamy tam o wyjątkowej pozycji stworzyciela, w której on sam utożsamiany jest z „królem”.wer.1
W wer.3 czytamy/;
„Wielki jest JHWH i godzien wielkiej chwały, a jego wielkość niezgłębiona”.
I w wersetach nastepnych mamy wyznanie autora, co będzie czynił i co powinni czynić pobożni żydzi.
„Niech mówia o chwale twego królestwa”. I innym o jego chwale i majestacie.wer.11-12
Wer.13 oznajmia, że to królestwo jest królestwem po wszystkie wieki i panowanie po wszystkie pokolenia.
I w Mat.6:13 również czytamy:
„URATUJ NAS OD ZŁEGO, GDYŻ TWOJE KRÓLESTWO I MOC I CHWAŁA NA WIEKI. AMEN”
I w wer.33 czytamy:
„SZUKAJCIE NAJPIERW KRÓLESTWA I JEGO SPRAWIEDLIWOŚCI”.
Z jednej strony mamy czekać na królestwo, z drugiej mamy podane, że to królestwo j e s t i jest [nalezy do] theos, jak i wszystko inne.
Jednak w wer. 18-20 czytamy, że JHWH jest bliski wszystkim, k t ó r z y,,,spełnia życzenia, tych k t ó r z y”.
Tak to mamy zapewnienie o posiadaniu władzy przez elohim. Jednak nigdy wszyscy nie oddawali mu czci, i mu nie służyli,jak i nie służą.
Jak czytamy w wer.21
„MOJE USTA BEDĄ GŁOSIĆ UWIELBIENIE DLA JHWH- JEGO ŚWIĘTE IMIĘ NICH BŁOGOSŁAWI TEŻ WSZELKIE CIAŁO NA WIEKI WIEKÓW”
Nie jest to jednak sprawa przeszłości, co przyszłości. Jest to życzenie, które ma sie spełnić w przyszłości.Jak i wiele innych.
W temacie Królestwa dobrze jest zauważyć psalm 145 (144):
Ps 145, 1 Pieśń pochwalna. Dawida.
Chcę Cię wywyższać, Boże mój, Królu,
i błogosławić imię Twe na zawsze i na wieki.
(…)
10 Niechaj Cię wielbią, Panie, wszystkie dzieła Twoje
i święci Twoi niech Cię błogosławią!
11 Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę,
12 aby oznajmić synom ludzkim Twoją potęgę
i wspaniałość chwały Twego królestwa.
13 Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków,
Twoje panowanie trwa przez wszystkie pokolenia.
<Pan jest wierny we wszystkich swych słowach
i we wszystkich swoich dziełach święty>.
14 Pan podtrzymuje wszystkich, którzy padają,
i podnosi wszystkich zgnębionych.
15 Oczy wszystkich oczekują Ciebie,
Ty zaś dajesz im pokarm we właściwym czasie.
16 Ty otwierasz swą rękę
i wszystko, co żyje, nasycasz do woli.
17 Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach
i łaskawy we wszystkich swoich dziełach.
18 Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają,
wszystkich wzywających Go szczerze.
19 Spełnia wolę tych, którzy się Go boją,
usłyszy ich wołanie i przyjdzie im z pomocą.
20 Pan strzeże wszystkich, którzy Go miłują,
a wytępi wszystkich występnych.
21 Niech usta moje głoszą chwałę Pana,
by wszelkie ciało wielbiło Jego święte imię
<na zawsze i na wieki>.
Wspominam to, bo swojego czasu było to dla mnie wielkie odkrycie. Byłem przekonany, że szatan rządzi światem, że wszystko co się dzieje to tylko przypadek, że Bóg nie czyni ani dobrze ani źle jak twierdzili ci co błądzą: Sof 1, 12. „ześlę karę na mężów zastygłych na swych drożdżach, którzy mówią w swych sercach: «Nie uczyni Pan dobrze i źle nie uczyni»”
I nawet gdy czytałem Biblię dłuższy czas tego nie widziałem, aż w końcu pojąłem że – Bóg panuje nad wszystkim. Nie tylko będzie panował w przyszłości, ale i teraz rządzi i panuje oraz kieruje wszystkim – jak też świadczą wszystkie przykłady Pisma Świętego. Jezus już teraz otrzymał władzę nad niebem i ziemią. Mówi nam, że nawet włosy nasze są policzone. Już teraz Bóg każe opornych i ratuje uciśnionych. Już teraz zachowuje na ziemi kogo chce i wygubia kogo chce.
Oczekujemy jeszcze Królestwa Bożego, ale też jak mówi tu psalmista: „Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków, Twoje panowanie trwa przez wszystkie pokolenia.”
Daniela 3, 100 Jak wielkie są jego znaki, jak potężne Jego cuda! Jego królestwo jest wiecznym królestwem, a panowanie Jego przez wszystkie pokolenia.
4. 29 i siedem czasów odmieni się nad tobą, aż poznasz, że Najwyższy panuje w królestwie ludzi, a komukolwiek zechce, daje je.”
30 Tejże godziny wypełniło się słowo nad Nabuchodonozorem: od ludzi został wyrzucony, jadł trawę jak wół, i rosą niebieską ciało jego było skrapiane, aż włosy jego na kształt orłów urosły, a paznokcie jego jak ptaków.
31 A tak po skończeniu dni ja, Nabuchodonozor, podniosłem w niebo oczy moje, a rozum mój został mi przywrócony, i błogosławiłem Najwyższego, a żyjącego na wieki chwaliłem i sławiłem; bo władza jego to władza wieczna, a królestwo jego na pokolenie i pokolenie.
32 I wszyscy mieszkańcy ziemi u niego za nic są poczytani; bo według woli swej postępuje zarówno z wojskiem niebieskim, jak i z mieszkańcami ziemi, a nie ma, kto by się sprzeciwił ręce jego i mówił mu: „Czemuś uczynił?”
33 W tym samym czasie wrócił mi rozum i przyszedłem do czci i ozdoby królestwa mego, i postać moja wróciła się do mnie, a panowie moi i urzędnicy moi odszukali mię, i przywrócono mnie na królestwo moje, i wielmożność większa była mi przydana.
34 Teraz więc ja, Nabuchodonozor, chwalę i wielbię i wysławiam króla niebieskiego; bo wszystkie dzieła jego są prawdziwe, a drogi jego sprawiedliwe, i chodzących w pysze uniżyć może.”
Pamiętajmy zatem także i o tym, że Królestwo Boże trwa przez wszystkie pokolenia. Nie szatan, lecz Bóg jest królem przez wszystkie wieki.
1 Tm 1,17 A Królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu – cześć i chwała na wieki wieków! Amen.
Jak w kontekście tego jakie będzie Królestwo interpretujecie słowa Jezusa:
Mt 22, 30 Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie.
Tak, kontekst mówi o zmartwychwstaniu. Tylko że po zmartwychwstaniu są właśnie czasy Królestwa, więc dotyczy to także Królestwa.
Dlaczego Jezus powiedział: „będą jak aniołowie Boży w niebie”? Czy porównuje tutaj coś niezrozumiałego (życie po zmartwychwstaniu) do czegoś niezrozumiałego (sytuacja aniołów)? Jeśli chodziło mu tylko o to, że nie będą się żenić, dlaczego dodaje, że będą jak aniołowie? Nie wystarczyłoby, żeby powiedział, że się żenić nie będą? Po co to: „jak aniołowie”? Po co też to: „w niebie”? Nie wystarczyłoby: „nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży”? Dlaczego dodaje jeszcze „w niebie”?
Znana grupa antytrynitarna, której nie chcecie bym tutaj cytował, interpretuje to tak, że nie będą mieć dzieci, czy i wy tak to rozumiecie?
Jeśli tak, to jak odnosi się to do wspomnianego przez was w artykule Iz 11, 1-10? Jakie „niemowlę” będzie się bawić przy norze żmii, skoro nie będą mieć dzieci?
Jak też to współgra z wspomnianym mówiącym o królestwie Iz 65, 17-25? Jacy „potomkowie ich wraz z nimi”, skoro nie mają płodzić potomstwa?
Pytanie: „czyją będzie żoną” dotyczyło nie tylko uczestników pierwszego zmartwychwstania, lecz przede wszystkim tych którzy zmartwychwstaną w powszechnym zmartwychwstaniu. Wątpliwe zatem by Jezus w odpowiedzi odniósł się tylko do sytuacji uczestników pierwszego zmartwychwstania.
Jeśli więc sądzicie, że ma powrócić ta sytuacja która była przed upadkiem człowieka, to znów: jak się to ma do rzeczy? Ewa nazwana została od razu żoną Adama (Rdz 2, 24-25.). A tutaj mówi Jezus, że się żenić nie będą. Jak więc będzie jak było, skoro wtedy była żona, a teraz mają nie mieć żon?
Także informacja o pomnożeniu bólów porodowych: „Pomnożę dolegliwości brzemienności twojej, w bólach będziesz rodziła dzieci” (Rdz 3, 16.) świadczą raczej za tym, że była już wcześniej zdolna do posiadania potomstwa – a teraz mają nie mieć potomstwa?
Dużą wagę też przykładacie do tego, że Bóg miał dalekosiężny plan: stworzył człowieka do mieszkania na ziemi i ziemię dla człowieka jako mieszkanie. Więc twierdzicie, że po zmartwychwstaniu Bóg wypełni ten plan jak na początku, a nie zabierze człowieka do nieba. Jak znów ma się to do rzeczy?
Rdz 1, 27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. 28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi».
Więc planem Bożym było od początku, aby się żenili i rozmnażali, a po zmartwychwstaniu mają się nie żenić ani nie mieć dzieci? Jak więc ten „pierwotny plan Boży” się wypełni, skoro wtedy mieli być płodni a teraz bezpłodni? Mieć żony, a teraz nie?
Bóg chciał zaludnić a nie przeludnić ziemię. Czy zatem uważacie, że pierwotnym planem Bożym było sprawić by, gdy Adam napełni już ziemię, Ewa przestała być jego żoną i stała się bezpłodna?
Jeśli chodzi o przeludnienie Bóg mógłby w różny sposób sobie z tym poradzić, wystarczyłoby też by nie mieli potomstwa, żenić mogliby się dalej. Dlaczego zatem nie mają się żenić?
Skoro „nie wiemy co by się stało gdy Adam by napełnił już ziemie”, to: Czy nie mogło być pierwotnym dalekosiężnym planem Bożym, by ludzie z czasem dostali się do nieba?
Pozdrawiam.
Jak rozumiecie proroctwo Zachariasza, a szczególnie poniższy werset, w kontekście Królestwa Bożego zapowiedzianego przez proroków?:
Za 14, 9 A Pan będzie królem nad całą ziemią. Wówczas Pan będzie jeden i jedno będzie Jego imię. 10 Cały kraj zmieni się w równinę, od Geba aż po Rimmon na południe od Jerozolimy. Ona jednak będzie wzniesiona i zamieszkana na swoim miejscu: od Bramy Beniamina aż do miejsca dawnej bramy, do Bramy Narożnej, od wieży Chananela aż do tłoczni królewskich. 11 Będą w niej mieszkali, a klątwa już jej nie dosięgnie. Jerozolima żyć będzie bezpiecznie. 12 A taką klęską porazi Pan wszystkie narody, które ruszyły do walki z Jerozolimą: rozpadnie się ich ciało, chociaż jeszcze trzymać się będą na nogach; oczy zaćmią się w oczodołach, a język zeschnie w ustach. 13 W owym czasie za sprawą Pana ogarnie ich wielkie przerażenie, jeden drugiego uchwyci za bary i pięść podniesie jeden na drugiego. 14 Juda także będzie walczył w Jerozolimie, gdzie zebrane zostaną bogactwa wszystkich okolicznych ludów: złoto, srebro i ubrania ponad wszelką miarę. 15 Zagłada, podobna do tamtej plagi, wyniszczy konie, muły, wielbłądy, osły, i wszystkie zwierzęta, znajdujące się w tym obozie. 16 Wszyscy ci, którzy ocaleją spośród wszystkich ludów, biorących udział w wyprawie na Jerozolimę, rokrocznie pielgrzymować będą, by oddać pokłon Królowi – Panu Zastępów – i obchodzić Święto Namiotów. 17 A te z ludów ziemi, które nie pospieszą do Jerozolimy oddać pokłon Królowi – Panu Zastępów – będą pozbawione deszczu. 18 A jeśli lud Egiptu tam się nie wybierze i tam się nie pokaże, spadną na niego nieszczęścia, jakimi Pan doświadczy narody, które nie przyjdą na obchód Święta Namiotów. 19 Taka więc kara spotka Egipt i wszystkie narody, które nie pójdą na obchód Święta Namiotów. 20 Wówczas nawet na dzwoneczkach koni umieszczą napis: «Poświęcone Panu», a kotły [zwyczajne] w domu Pańskim będą jak kropielnice przed ołtarzem. 21 Każdy kocioł w Jerozolimie i w Judzie będzie poświęcony Panu Zastępów. I będą przychodzić wszyscy, którzy mają składać ofiarę, będą brać je i w nich gotować. Nie będzie już w owym dniu przekupnia w domu Pana Zastępów.
Komentarze katolickie mogą się mylić. Wydaje mi się, że niebieskie oznacza duchowe, będące w niebie. Oczywiście możliwe się mylę, ale co mnie skłania do tego poglądu?
Przymiotnik „niebieski” jest stosowany w Biblii bardzo często i – jak sądzę – w znaczeniu „będący w niebie”. Biblia mówi wielokrotnie o „Bogu niebieskim” (np. Rdz 24, 7. Neh 1, 4. Obj 16, 11.) a Bóg jest Ojcem naszym, który jest w niebie (Mt 6, 9.), poza tym Jezus nazywa także Boga „Ojcem niebieskim” (Mt 5, 48. Mt 6, 14.) Ponadto Biblia często wspomina o ptakach niebieskich (Jer 4, 25. Mt 6, 26. Dz 10, 12.) gwiazdach niebieskich (Rdz 22, 17. Obj 12, 4.), czy mówi o: „upustach niebieskich” (Rdz 7, 11. 8, 2.) jako źródłach wody w niebie, z których wzięły się wody potopu na ziemi.
Pismo mówi też o „wojsku niebieskim” jako aniołach przebywających w niebie (2 Kronik 18, 18.), także o tych którym niesłusznie oddawano cześć (2 Kronik 33, 5. Sof 1, 5.), których też gdzie indziej nazywa „zastępami niebieskimi” (Dz 7, 42.). Wiec także i źli i neutralni (jak ptaki) bywają nazywani niebieskimi. Księga Amosa mówi: „Tego, który uczynił Wóz niebieski i Kosę” (Am 5, 8.).
Także tłumacze potrafią oddać słowo raz jako „niebieskich” raz jako „w niebie”:
Do Filipian 2, (Wujka) 10. Aby na imię Jezusowe wszystkie kolano klękało w niebie, na ziemi i w podziemiu
Do Filipian (Biblia Brzeska) 2, 10. Aby w imię Jezusowe wszelkie kolano się skłoniło, niebieskich i ziemskich i tych, które są pod ziemią.
W poniższym wersecie „ciało niebieskie” jest synonimem „ciała duchowego”:
1 do Kor (Tysiąclatka) 15, 45. zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie.
Bywa również tłumaczone inaczej:
1 do Kor (Warszawska) 15, 45. 4. sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe.
W każdym razie jednak w całym kontekście „niebieski” pojawia się jako synonim „duchowego”, ponadto mówi o Jezusie który zstąpił z nieba i przebywa w niebie, więc jest „niebieskim” człowiekiem:
1 do Kor 15, 42Wsiewa się w skazitelności, powstanie w nieskazitelności. 43 Bywa wsiewane w niesławie, powstanie w chwale. Wsiewa się w słabości, powstanie w mocy.
44 Wsiewa się ciało cielesne, powstanie ciało duchowe. Jeśli jest ciało cielesne, jest i duchowe, jak napisano:
45 „Stał się pierwszy człowiek Adam istotą żyjącą,” a ostatni Adam duchem ożywiającym.
46 Lecz nie pierwej jest to co duchowe, ale to co cielesne, a potem to co duchowe.
47 Pierwszy człowiek z ziemi, ziemski; drugi człowiek z nieba, niebieski.
48 Jaki ziemski, tacy i ziemscy; a jaki niebieski, tacy i niebiescy.
49 Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego, nośmy też obraz niebieskiego.
50 To zaś mówię, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, ani zepsucie nie posiądzie nieskazitelności.
Podobnie Paweł w Liście do Żydów mówi o „rzeczach niebieskich”, mając na myśli Duchową Świątynię będącą w niebie:
Hbr 8, 4. Gdyby był na ziemi, to nawet nie nie byłby kapłanem, bo byliby (inni), którzy według zakonu ofiarowaliby dary, 5. Służąc wizerunkowi i cieniowi rzeczy niebieskich, jak powiedziano Mojżeszowi, gdy miał dokończyć przybytku: Patrzaj – rzeczono – a czyń wszystko według wizerunku, który ci był pokazany na górze. (…)
9, 8. Przez co dawał znać Duch Świety, że dopóki stał pierwszy przybytek, nie była jeszcze odsłonięta droga świętych. (…)11. Ale Chrystus, gdy ukazał się jako Najwyższy kapłan dóbr przyszłych, przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką uczyniony, to jest nie (należący do) tego stworzenia, (…) 23. Trzeba więc było, skoro wizerunki rzeczy niebieskich w taki sposób były oczyszczane, żeby same rzeczy niebieskie lepszymi niż te ofiarami. 24. Chrystus bowiem nie wszedł do tej świątyni ręką uczynionej, która była wizerunkiem prawdziwej, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się przed oblicznością Bożą za nami.
Widzimy zatem, że „wizerunkiem rzeczy niebieskich” nazywa Świątynię Bożą, która była na ziemi. A „rzeczami niebieskimi” nazywa duchową Świątynię, która jest w niebie. Po raz kolejny przymiotnik „niebieski” oznacza „będący w niebie”. Gdyby zaś „niebieski” oznaczało np. „pochodzący od Boga”, jako przenośnie „pochodzący z nieba”, to ta świątynia Boża, która była na ziemi, również powinna nazywać się niebieską, bo ona również była święta i pochodziła od Boga.
Gdyby „niebieskie” oznaczało „metonimie” czyli użyte byłoby aby uniknąć słowa „Bóg” czy imienia Bożego, to pojawiałoby się w Piśmie często w tym znaczeniu. Świątynię Bożą, która była na ziemi, też nazywano by wtedy Świątynią niebieską. Niczego takiego nie znajdujemy.
Pozdrawiam.
PS:
Mam nadzieję, że tego komentarza nie ocenzurujecie.
Pozwolę sobie na jeszcze jeden komentarz odnośnie „królestwa”, podany w Rzym.14:17
Z kontekstu wynika, że w rozdziale tym poruszono kwestię stosunku do „słabych w wierze”. Potrzebie wyrozumiałości dla odmiennych poglądów wer.1:12, oraz unikaniu zgorszenia wer.13-22
I wydaje się, że jest tam dyskusja o pokarmach czystych i nieczystych, potrzebie jednych uznawania z a takie, lub nie. Jak i „przez swój pokarm [stosunek do niego itp.] nie rujnuj kogoś” wer.15
I w kontekście takich dyskusji mamy:
„KRÓLESTWO BOŻE TO NIE POKARM I NAPÓJ…”
Jeśli nie to:
„…, lecz sprawiedliwość, i radość i pokój w duchu świętym”.
I dalej czytamy, czy jakim i kogo uznaniem cieszy się ten: „kto w tym służy”.
I jeszcze dalej mamy podtrzymany temat pokarmów. wer.20-21, i potrzebie nie gorszenia pokarmem innych.
I tak w dosłownym rozumieniu mamy: „królestwo to nie…, [za to] jest…”.
„…to nie sprawa tego, co się je i pije” B.T wyd.III, czy „to nie pokarm i napój…” A.Zaremba
„…lecz sprawiedliwość i pokój i…”.
I nie idzie o potrzebę stawiania znaku równości w tym, że nie jest pokarmem itp, jest sprawiedliwością, w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Jest # od jedzenia i picia, jest = sprawiedliwości i pokojowi.
Jest jednym, nie jest drugim.
Jak czytamy w 1 Kor.8:8
„POKARM ZAŚ NIE POSTAWI NAS PRZY BOGU: NIC NIE TRACIMY, JEŚLI NIE JEMY, I NIC NIE ZYSKUJEMY, JEŚLI JEMY”
To nie to jest istotą wiary, jak i [królestwa]. I rozdz.8 1 Kor. wer. od 1-13 porusza kwestię jedzenia pokarmów.
Jednak:
„POKARM NIE PRZYBLIŻY NAS DO BOGA… 1 Kor. 8:8 ” B.T wyd.III
I nie to jest istotą [królestwa]. Już w kazaniu na gorze ludzie usłyszeli:
„Szczęśliwi głodni i spragnieni sprawiedliwości, gdyż oni będą n a s y c e n i”. Mat.5:6
I nie jest tak, że [królestwo] jest równoznacze ze sprawiedliwością, czy pokojem, że jedno jest drugim.
Jednak już w Mat.6:33 czytamy, żeby najpierw szukać je przed wszystkim innym : „i jego sprawiedliwości”.
Z tej przyczyny: „nie przychodzi ono dostrzegalnie”. Łuk.17:20-21
Nie oznacza jedzenia i picia, co wynika z 1 Kor.8:8. Jak i w nim, czy w nowym niebie i nowej ziemi dzięki niemu: „zamieszka sprawiedliwość” 2 P 3:13
Poza tym: pokój, którego już mieli zaznawać wierzący patrz J 14:27, jak i doświadzyć „radości swego pana” patrz. Mat 25:21
To to jest istotą [królestwa], nie jedzenie lub picie.
Jak czytamy w J 18:36 „he basileia he eme ouk estin ek tou kosmou taotou:
„nie jest z tego świata”, chociaż jak najbardziej dotyczy tego świata.
Według mnie nieporozumieniem jest powoływać się na Rzym 7:14 jako dowodu istnienia apostoła narodów w ciele.Mówił tam o własnej „cielesności zaprzedanej grzechowi”. Nie o swoim życiu w ciele.
„ja zaś jestem cielesny”. Nie powiedział: „jestem w ciele”.”sarkikos”. I jako przymiotnik w mianowniku liczby pojedynczej w rodzaju męskim, pojawia się tylko tu.
I gdy np. 1 Kor.3:1 czytamy:
„nie mogłem powiedzieć do was jako duchowych, lecz jako cielesnych”. Wiemy o co idzie.
Czy 1 P 2:11″
„powstrzymywali się od cielesnych żądz, przeciwnych duszy”.
Mówił o własnych skłonnościach do grzechu i tyle. Od wer.14 do 25 czytamy o skłonnościach upadłej natury.
Rozumiem, że mówił o nieśmiertelności, jak wygląda w 2 Kor.4:18[19]. Czy jak czytamy w 5:7:
„wiarą bowiem żyjemy, nie tym, co widzialne”
Jednak już w Heb.11:3 czytamy, ze wszystko:
„co widzimy, nie powstało z rzeczy widzialnych”.
W Rzym.4:17 czytamy:
„i to czego nie ma, powołuje, jak gdyby istniało”,”to co nie jest, do bytu powołuje”.
I z tego co wiem, rzeczy materialne, z natury „nie są wieczne”. A prawo entropii mówi, że nic nie jest i ulega [ulegnie] destrukcji.
Rozumiem, ze w 5 :1-10 mówi o życiu w niebie. Nie ma co wyłamywać otwartych drzwi.
„mieszkając w ciele z dala jesteśmy od kyriso=pana”.wer.6
Jest nadzieja na życie w niebie, odmienna od ziemskiego, i odmiennego życia od ziemskiego.
Pozwolę sobie na problemowy w mojej ocenie werset z Łuk.17:21. Wydaje mi się zasadny wywód z artykułu. Ma on jednak pewne problemy językowe. Słusznie napisano, że gr.entos jest różnie tłumaczony. Autorzy artykułu opowiadają się za słusznością przekładu „pośród was”, niż „wewnątrz was”. I tak naprawdę na zadane pytanie nie pada odpowiedź. Zamiast podania czasu przyjścia, to znaczy jego oczekiwania, w pierwszej kolejności mamy wyjaśnienie, czym ono jest. Poprawniej, czym nie jest.
W mojej ocenie problemem dla utożsamiania gr.entos hymon z „pośród was” jest to, że u tego ewangelisty z zasady na okreslenie myśli bycia „wśród osób”, używa on greckiego „es meso”, jak Łuk.22:27 i 55 „ja jednak jestem pośród was” gr.”eimi [en meso] hymon”.
Jak podaje H.Langkammer w klasycznej grece „entos” użyty w Łuk.17:20: „ma znaczenie skuteczności tego, co jest w czyimś „wnętrzu”, tak, że może nim zawładnąć…To nie człowiek bierze we władanie królestwo i dlatego nie może go zamykać w ludzkich kategoriach czasu i miejsca, lecz odwrotnie to ono obejmuje człowieka”.
Jednak pod jednym warunkiem.Tym, że człowiek przyjmie yios syna jako swego zbawiciela.
I jak dla mnie okoliczność, że z zasady gr.entos oddawane jest przez „wewnątrz” [czternaście razy]. Jak np.M 23:28 „zewnątrz w prawdzie wydajecie sie ludziom sprawiedliwi, w e w n ą t r z zaś jesteście pełni obłudy i bezprawia”, czyni problemowym oddana „pośród was”.
Jednak sens wypowiedzi sugeruje, że jest „pośród nich” w podanym w artykule sensie. Ponieważ nasz zbawiciel jako „król” był pośród nich. I jako taki został przywitany, o czym czytamy w Łuk.19:37-38 spełniając zapowiedź z Ps.118:26.patrz. M 25:32-34, gdzie yios=syn jest przedstawiony jako król.
A jeśli król jest obecny pomiędzy ludźmi oznacza to, że i jego królestwo jest w pewien sposób obecne.
To trochę tak jak z ambasadą. Wtedy, gdy się do niej wchodzi, w której nie panują prawa kraju w którym się znajduje.tylko panują tam przepisy państwa,które reprezentują.
Znajdując się w ambasadzie, to jakby wchodzić w swoim państwie do drugiego państwa.
I tak obecność ambasadora sprawia, że pojawia się reprezentant państwa z którego pochodzi.
I nasz zbawiciel, jako król sprawił, że jego królestwo stało sę obecne pomiędzy innymi. Podobnie jak obecność ambasadora sprawia, ze państwo z którego pochodzi staje się obecne pomiędzy innymi.
Ono samo jednak jeszcze nie przyszło. To czyni sensownym modlenie się o jego przyjście, o czym czytamy w Łuk.11:1-2
I to, że działa ambasador świadczy, że działa w jego osobie państwo, które reprezentuje, ponieważ on sam jest jego reprezentantem. I sam dział m. in na rzecz promocji swego „królestwa”.
Podobnie czynił yios-syn. I przez to co czynił promował własne królestwo, które poprzez jego czyny stawało się obecne miedzy innymi.
Jak czytamy w Łuk.11:20. Przez to co czynił, znaczy, ze ono do nich przyszło.
Tak to widzę.
Zagadnienie „królestwa” jest obszerne, niejednoznaczne. Już z samej okoliczności, że jest mowa o nim w nowotestamentowych podaniach prawie sto pięćdziesiąt razy, ujawnia obszerność zagadnienia.
Niestety nie wszystkie wypowiedzi to jednoznaczne wypowiedzi. Wydaje się, że nie są jednakowe.
Istota trudności jest to, że jest mowa o dwóch obrazach tego „królestwa”. Jedno przedstawia czas o nim mowy, drugie jego działania. Jedno jest „zaczątkiem” jego powstania i powstawania. Drugie przedstawia go jako „panujące” itp.Jedno mówi o jego utworzeniu, drugie działaniu w swoim panowaniu.
To trochę jak z Heb.9:28. Czytamy tam o naszym zbawicielu, że: „raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów, drugi raz ukażę się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy go oczekują” B.t wyd.V
A tak naprawdę „którzy go pilnie wypatrują”, czy „którzy pilnie go wyczekują”.
I tak jest z królestwem, miało i ma swoje ziemskie oblicze i czas, będzie mieć niebiańskie.
Wtedy,gdy zajrzymy do Ap 1:6 przeczytamy: „uczynił nas królami” podobnie 5:10, lub „uczynił nas królestwem”. I w tym przypadku królestwo ma znaczenie królów. I mamy manuskrypty w których, raz mamy jedno, raz drugie.
Niekiedy więc samo w sobie królestwo oznacza władców, którzy jako namiestnicy naszego niebiańskiego ojca, będą sprawować władzę nad ludźmi.
Idzie mi jednak o to, że mamy dwa okresy działania królestwa.
To tak jak z życiem naszego zbawiciela jako [syna człowieczego].
W Mt.19:26-29 czytamy, że najpierw „zostanie wydany…skażą go na śmierć i wydadzą go na …ukrzyżowanie, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.
Najpierw to.
Potem jednak jak czytamy w Mt 24:42-45 „przyjdzie w swej chwale…”
Czy Mt.18:8-12 „przy odrodzeniu, zasiądzie na swym tronie chwały”.
Najpierw to, potem tamto. I podobny jest obraz z królestwem. Najpierw jest okres zarodkowy, początkowy. W tym i taki, że królestwo „cierpi gwałt” Mat11:12.patrz. Dz.Ap.14:22 i 2 Tym.3:12. I wierni w swoim ziemskim życiu jako przedstawiciele królestwa, cierpieli i cierpią.
I prawdą jest, że gdy np. w Kol.1:13 czytamy, że wybrani zostali przeniesieni z ciemności do światła królestwa, nie wskazuje, że w czasie swego ziemskiego życia staną się uczestnikami chwały, co że jest to pewne, i przedstawione jako zrealizowane.
Zrozummy, że tak jak życie naszego zbawiciela przeszło przez etapy życia i smierci, oraz zmartwychwstania, podobnie jest z królestwem i jego przedstawicielami.
Np.w Apok.2:10 wiernym obiecana jest „korona żywota”, „wiernym aż do śmierci”.
Nie można mieć wątpliwości, że uczniowie wierzyli w swoje królowanie. patrz. sarkazm w 1 Kor.4:8
„abyśmy i my zapanowali z wami”.
Jak czytamy w Apok.3:21
„Temu, który zwycięży, pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i ja zwyciężyłem i zasiadłem z moim ojcem”.
I idzie o tych, którzy „zasiądą na tronie”.patrz również Apok.2:7
Czy jak czytamy w Apok.20:4 „ożyli oni i panowali”.
I pewne jest, że niektórzy z nas będą dzielić królewskie [niebiańskie] przywileje, jedząc i pijąc przy jego stole, jak czytamy w Łuk.22:29-30
I ten etap, okres królestwa dotyczy panującego królestwa, nie kompletowania władców, tylko ich władzy.
I wtedy, gdy modlimy się: „Przyjdź królestwo twoje” Mat 6:10 oczekujemy, że przyjdzie w chwale i swojej władzy.
I nie wydaje się, żeby czasy pierwszych chrześcijan były wypełnieniem, nastania tego królestwa.
Wtedy wskazaną modlitwą byłoby podziękowanie, że już przyszło i że w wyniku tego przyjścia na ziemi jest spełniana wola naszego niebiańskiego ojca, jak jest spełniana w niebie.
Tak to okres „panującego” królestwa dotyczy jego ponownego pojawienia się nie po to, żeby sią za nas ofiarować, co już uczynił. Tylko po to, żeby nas zbawić, o czym czytaliśmy w Heb. 9:28
I o to idzie o dwa odcinki działania królestwa. Mamy dwa elementy jego działania. Jego okres początkowy i tryumfu tych, którzy będą panować w niebie.patrz. Apok. 2:26;3:21 i 5:10
Tak to mamy dwie fazy królestwa. I pewnie mozna by mówić o ziemskim okresie tego królestwa, już nie ziemskim, o jego celach itp.
Jednak jest królestwo, potrzebni są władcy. Jak i ich sprawiedliwe królowanie.
Temat: Królestwo Boże, które było, jest i przychodzi.
To jest tak jak z tym byciem duchowym. Królestwo jest teraz obecne na ziemi w sposób przenośny między uczniami Jezusa. Oczekujemy zaś dosłownego zupełnego wypełnienia obietnicy czyli przyjścia Królestwa Bożego w chwale.
Wiecie, że kazał głosić, że Królestwo się przybliżyło? Jeśli oznacza to, że przybliżył się koniec grzesznego świata czy paruzja, to znaczy, że głoszenie przybliżenia Królestwa oznacza jednocześnie głoszenie przyjścia dnia Pańskiego, czyż nie?
Tak jak robią to ŚJ, którzy głosząc bliskie Królestwo, głoszą jednocześnie bliską zagładę grzesznego świata, która jednak (jeszcze) nie następuje. Czy Apostołowie głosili podobnie? Nie sądzę, bo napisano:
2 Tes. 2, 1. A prosimy was, Bracia, przez przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez nasze przy nim zebranie, 2. Abyście nie prędko dawali się zachwiać w umyśle waszym, albo zaniepokoić czy to przez ducha, czy przez mowę, czy przez list, rzekomo od nas posłany, jakoby nadchodził dzień Pański. 3. Niech was nikt żadnym sposobem nie zwodzi, bo (dzień ten) nie nadejdzie, dopóki pierwej nie przyjdzie odstępstwo, i nie będzie objawiony człowiek grzechu, syn zatracenia, (…) 5. Nie pamiętacie, że będąc jeszcze u was, to wam mówiłem?
Więc z jednej strony przecież Paweł głosił im Królestwo Boże i nauczał, że się przybliżyło, a nawet już jest między nimi, a z drugiej nauczał ich, że jeszcze nie jest blisko Dzień Pański w którym grzech zostanie usunięty.
Widzimy, że to Królestwo Boże o którym nauczał, to ta społeczność chrześcijańska będąca Królestwem Bożym na ziemi, nie zaś to Królestwo które nastanie po dniu Pańskim.
Do Kolosan 1, 13 On też nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do królestwa umiłowanego swego Syna,
Używa tutaj Paweł znów czasu przeszłego mówiąc, że już teraz „przeniósł nas do królestwa”. Skoro już nas przeniósł, to na co jeszcze oczekujemy? Ale to trzeba rozumieć w przenośni jako o tym co ma dopiero w pełni nadejść w przyszłości (jak pisałem mówiąc o byciu duchowym). Tak samo pisze Paweł:
Hbr 10, 14 Jedną bowiem ofiarą doskonałymi uczynił na wieki uświęconych.
Skoro już nas uczynił doskonałymi – to na co czekamy? Otóż w przenośni już nas uczynił doskonałymi, w pełni dopiero jednak do tego zmierzamy.
O Bogu napisano, że króluje zawsze np.: Ps 146(145), 10 Pan króluje na wieki, Bóg twój, Syjonie – przez pokolenia. Alleluja.
A jednocześnie napisano, że ma przyjść i królować:
Ap 11, 17. Mówiąc: Dziękujemy tobie, Panie Boże Wszechmogący, który jest, i któryś był, i który masz przyjść, żeś wziął moc twą wielką i zakrólowałeś,
Albo mógłby ktoś zapytać: „Po co czekać na przyjście Jezusa skoro mówi: „Gdzie dwóch albo trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich (Mt 18,20)”? Skoro już jest pośród nich, to po co jeszcze ma przychodzić?
Tak też i Królestwo może być pośród nich, ale może i jeszcze przyjść. Nie tak jest Jezus między uczniami zgromadzonymi w jego imię, jak będzie gdy przyjdzie w chwale. Nie takie jest Królestwo Boże na ziemi obecne między uczniami Jezusa, jakie będzie gdy nastąpi odnowa wszystkich rzeczy.
Osądźcie czy się mylę. Ja gdy modlę się o Królestwo Boże modlę się o dwie rzeczy:
– 1. O chrześcijaństwo, aby rozproszony między narodami lud Boży, został zebrany w jedno. Aby prawdziwie byli ludem Bożym chrześcijanie, jak napisano: „A wy będziecie mi królestwem kapłańskim i narodem świętym. Te są słowa, które mówić będziesz do synów Izraelowych” (Wj. 19, 6.)
Więc my mamy być „królestwem” i narodem świętym! Modlę się więc o to by opamiętał się w końcu naród Boży: katolicy, protestanci, „Świadkowie Jehowy”, „wolni chrześcijanie”, aby wszyscy byli jedno w Jezusie Chrystusie. Jak Izrael grzeszył i był niewierny Bogu, tak i my chrześcijanie! Nie potrafię teraz pisać tego bez płaczu. Bo czy takie jest chrześcijaństwo i taka wola Boża do nas, jak widzimy? Płacz tylko i smutek z tego co stało się z ludem Bożym.
Więc ja modlę się o to by powrócił z niewoli i z rozproszenia lud Boży jak kiedyś powrócili z niewoli Izraelici i aby byli chrześcijanie Królestwem Bożym na ziemi, ludem świętym, wybranym między wszystkimi narodami, nienagannym. Jak pierwsi chrześcijanie o których napisano:
Dzieje 4, 32. A mnóstwa wierzących było serce jedno i dusza jedna, i nikt z nich tego, co miał, swojem nie nazywał, ale było im wszystko wspólne. 33. Apostołowie zaś z wielką mocą dawali świadectwo zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, Pana naszego, i była nad nimi wszystkimi wielka łaska. 34. Bo nie było między nimi nikogo w niedostatku; gdyż wszyscy, co mieli role albo domy, sprzedawali je i przynosili zapłatę za rzeczy sprzedane, 35. Składali ją u nóg Apostołów, i rozdawali każdemu, ile komu było potrzeba.
O takie Królestwo Boże się modlę, aby znów przyszło i ukazało się w chwale między nami. O te Królestwo które jak wierzę Apostołowie oglądali za swego życia.
– 2. O zupełne zniszczenie grzechu. O powrócenie Jezusa w chwale i poddanie wszystkiego pod stopy jego. O to by Królestwo niebieskie zniweczyło i zastąpiło wszystkie inne Królestwa. By nie było już żadnego zła i ciemności na zawsze. By skończyło się wszelkie bluźnierstwo i kłamstwo i zepsucie, aby wszystko poddane było Bogu. Aby nikt więcej nie śmiał powiedzieć czegoś przeciwko Najwyższemu. Aby zgięło się wszelkie kolano na niebie i ziemi; i aby wszelakie usta wyznawały, że Jezus jest Panem w chwale Ojca.
Te dwie rzeczy mam na myśli, prosząc o Królestwo. Nie jedną, lecz te dwie rzeczy. Bóg wie, że nie kłamię, ale że pragnę tego z całego serca swego i z całej duszy swojej. Spłakałem się teraz strasznie. Panie! Kiedyż wreszcie to nastanie i wszystko się spełni?
Nie modlę się zaś o życie w raju na ziemi albo niebie – nie zależy mi jakoś szczególnie ani na jednym, ani na drugim. Szczerze mówiąc, jeśli o mnie chodzi nie przeszkadzałoby mi gdybym został unicestwiony, aby tylko Bóg zwyciężył i powróciwszy w chwale zakończył wszelkie zło.
Zupełnie słusznie zauważacie, że nie mieli w sercach królestwa, ale czy to oznacza, że cała wypowiedź Jezusa jest bez znaczenia i nie powinniśmy w ogóle brać jej pod uwagę? Skoro to faryzeusze pytali o przyjście Królestwa Bożego, to znaczy, że fałszywie im Jezus odpowiedział? A jeśli dobrze odpowiedział, to może zastanówmy się co znaczyły Jego słowa? Zobaczmy różne tłumaczenia:
Widzimy, że tak naprawdę w żadnym z tych tłumaczeń nie ma wspomnienia o „Królestwie Bożym w sercach”! Zupełnie się z wami zgadzam, że to nie chodzi o Królestwo w sercach. O co jednak w końcu chodzi? Nie wyjaśniliście tego w artykule.
Mówi zatem Jezus, że nie przyjdzie Królestwo dostrzegalnie albo z ostrzeżeniem. Jak to rozumieć skoro wiemy, że Królestwo Boże w proroctwach musi zostać dostrzeżone. Jak ktoś mógłby nie zauważyć zniszczenia zła albo tego, że nie ma już śmierci? O czym więc Jezus tutaj mówi, że nie przyjdzie dostrzegalnie Królestwo?
Nie wydaje się by mówił tutaj o paruzji czyli swoim ponownym przyjście, bo mówił, że to przyjście zapowiedzą znaki i że będzie one widoczne na całej ziemi:
Mt 24, 3 A gdy on siedział na górze Oliwnej, przystąpili do niego osobno uczniowie, mówiąc: Powiedz nam kiedy to będzie, i co za znak twojego przyjścia i końca świata?
(…)
26 Jeśliby więc wam rzekli: Oto jest na pustyni, nie wychodźcie; oto wewnątrz gmachu, nie wierzcie. 27 Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachodzie, tak będzie i przyjście Syna Człowieczego.
28 Gdziekolwiek by było ciało, tam się zgromadzą i orły.
29 A natychmiast po utrapieniu owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da światłości swojej, a gwiazdy będą spadać z nieba i moce niebieskie poruszone będą.
30 A naonczas ukaże się znak Syna Człowieczego na niebie, i wtedy będą narzekać wszystkie pokolenia ziemi, i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach niebieskich z mocą wielką i majestatem.
Łk 21 25 I będą znaki na słońcu i księżycu i na gwiazdach, a na ziemi uciśnienie narodów od zamieszania szumu morskiego i nawałnicy, 26 skoro ludzie schnąć będą od strachu i oczekiwania tych rzeczy, które będą przychodzić na wszystek świat; albowiem moce niebieskie poruszone będą.
27 A wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku, z mocą wielką i z majestatem.
28 Gdy zaś to dziać się pocznie, spojrzyjcie, a podnieście głowy wasze, bo się przybliża odkupienie wasze.
29 I powiedział im podobieństwo: Spojrzyjcie na figę i na wszystkie drzewa. 30 Gdy już z siebie owoc wydają, wiecie, że już blisko jest lato.
3l Tak i wy, gdy ujrzycie, że się to będzie działo, wiedzcie, że blisko jest królestwo Boże.
Jakby nie patrzeć tu mówi o widocznym i dostrzegalnym dla wszystkich swoim ponownym przyjściu. Ponowne przyjście Jezusa poprzedza nastanie Królestwa Bożego. Więc jak miałoby Królestwo Boże przyjść niepostrzeżenie? O jakim Królestwie mówi Jezus?
Otóż nie uważam by Chrystus mówił o tym Królestwie Bożym które będzie mieć miejsce po jego ponownym przyjściu na ziemię, one bowiem bez wątpienia przyjdzie w sposób widoczny. O czym więc mówił? Zdaje mi się, że mówił o tym Królestwie, które Apostołowie widzieli za swego życia, że uczynił ich „królestwem kapłańskim i narodem świętym”. To Królestwo też nie przyszło bez znaków i cudów wielkich, ale Jezus mówi faryzeuszom, że nie przyjdzie dostrzegalnie nawiązując do ich ślepoty – że nie poznali w nim Króla i nie zauważyli tego królestwa które buduje.
Mt 12, 28 A jeśli ja wypędzam demony Duchem Bożym, to przyszło do was Królestwo Boże.
Sam Pan Chrystus z nieba zstąpił dla nich jako Król zapowiedziany od wieków, a jednak Go nie poznali i nie dostrzegli Królestwa które z nim przyszło. Królestwem tym był nowy duchowy naród wybrany, jak pisze Piotr:
1 P 2, 9 Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, 10 wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali.
Mówiąc zaś to pokazuje, że jak kiedyś Izrael tak teraz chrześcijanie są ludem Bożym a więc i królestwem Bożym – ponieważ to Bóg sprawuje nad nimi władzę. Nie jest to ostateczne Królestwo którego oczekujemy najbardziej, ale też jest to przecież Królestwo Boże.
Jest to oczywiście to samo Królestwo, tylko występujące częściowo, w znaczeniu: Już teraz Bóg króluje nad ludem swoim, a w przyszłości tak samo nad całą ziemią.
Chrześcijanie nie są tego rodzaju ludem, że musi siłą zmusić ich do posłuszeństwa, przychodząc w chwale z gniewem i sądem, lecz już wcześniej podają się pod panowanie Boże. Dlatego Królestwo Boże trwa u nich już wcześniej.
Tego królowania nie byli wstanie dostrzec faryzeusze, choć przemieszczało się i było między nimi – nie wstąpili do niego i go nie dostrzegli. Dlatego Jezus mówi do faryzeuszy, że przyjdzie (dla nich) niedostrzegalnie, i nikt im nie powie, że jest tu czy tam, bo oto jest między nimi a i tak go nie widzą. Tak ja rozumiem tą wypowiedź. A wy jak ją rozumiecie?
Tak i dlatego byłoby warto zastanowić się, co mówią również o Królestwie Bożym przypowieści, bo w nich miały być objawione „tajemnice skryte od założenia świata”.
Co więc mówią przypowieści, czy pokazują Królestwo jedynie jako przychodzące z nieba w chwale i z rozgłosem? Spójrzmy na te przypowieści:
Mk 4, 26. I mówił: Tak jest z królestwem Bożem, jak gdyby człowiek wrzucił nasienie w ziemię, a spałby i wstawał w nocy i we dnie, a nasienie wschodziłoby i rosło, gdy on nie wie. 28. Bo ziemia sama z siebie owoc rodzi, najprzód trawę, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. 29. A gdy się dostoi zboże, wnet zapuszcza sierp, bo żniwo przyszło.
30. I mówił: Czemu podobnem uczynimy królestwo Boże? albo do jakiego podobieństwa przyrównamy je? 31. Jak ziarno gorczyczne: które gdy sieją w ziemię, mniejsze jest od wszelkiego nasienia, które jest na ziemi: 32. A gdy się je wsieje, wzrasta i staje się większe nad wszystkie jarzyny i wypuszcza gałęzie wielkie, tak iż pod cieniem jego mogą mieszkać ptaki niebieskie.
Jezus przyrównuje zatem tutaj „królestwo Boże” do ziarna które rośnie niepostrzeżenie i niedostrzegalnie, aż przychodzą żniwa. Czy taki obraz pasuje do Królestwa jako tego które przyjdzie dopiero w przyszłość z nieba? Czy raczej nie jest to obraz Królestwa, które rośnie między ludźmi przez naukę Słowa Bożego aż przychodzi żniwo którym jest koniec świata?
Widzimy zatem, że Królestwo ma być także między ludźmi przed Dniem Pańskim, który będzie żniwem i uczyni, że Królestwo będzie panować na całej ziemi.
Starajmy się zatem aby Królestwo u nas było, ale i oczekujmy jego przyjścia na cały świat.
Temat: Cielesność i duchowość. Kwestia duchowego ciała i bycia w duchu.
Skoro tak lubisz biblistów, to chyba musisz wiedzieć, że podany cytat odnosi się do pojęć gnostycznych, że niektórzy twierdzili, że Jezus nie miał prawdziwego ciała i nie cierpiał naprawdę. Nie o tym mówię parafrazując Apostoła Pawła.
Po zmartwychwstaniu mamy też być podobni do Jezusa zmartwychwstałego. Czy Jezus zasiadając teraz w niebie zasiada w fizycznym materialnym ciele, czy w duchowym niebieskim ciele? Do którego Jezusa mamy być podobni, do tego który się starzał i umarł, czy do tego nieśmiertelnego który żyje na wieki?
Jana 3, 5 Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. 6 To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. 7 Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić.
Co się narodziło z Ducha jest duchem.
Rdz 3:19 … wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.
Tam ten człowiek był z ziemi, ten ma być z nieba. Co jest z ziemi do ziemi wraca, co z nieba do nieba.
1 Kor. 15, 45 Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek , Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. 46 Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. 47 Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, drugi Człowiek – z nieba. 48 Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy.
Jezus był wpierw duchowy w znaczeniu przenośnym o którym mówisz. Ostatecznie jednak ma również duchowe ciało, bo chyba nie przypuszczasz, że w niebie przebywa teraz w ziemskim materialnym ciele? A jeżeli istniał w niebie przed przyjściem na ziemię to też nie w formie materialnej lecz duchowej. W duchowym niebie nie może istnieć nic co materialne.
Rozumiem to w znaczeniu przenośnym, oczekując zupełnego wypełnienia. Apostoł Paweł często pisał tak jakby już było to co dopiero ma być. Np. Jezus mówi: „kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.” (Mt 24, 13.) A Paweł mówi: „jesteście zbawieni”. To w końcu są, czy dopiero mają być zbawieni? Można powiedzieć w przenośni, że już są chociaż naprawdę dopiero będą.
Albo np.:
Do Efezjan 2, 5 i gdyśmy byli umarłymi przez grzechy, ożywił nas wespół w Chrystusie (którego łaską jesteście zbawieni) 6 i wskrzesił nas wespół i wespół posadził na niebie w Chrystusie Jezusie,
To już nie musimy oczekiwać wzbudzenia z martwych, bo już „wskrzesił nas” Bóg? Posadził już nas w niebie?
Nie można więc takich słów Pawła traktować dosłownie, opowiada on w czasie teraźniejszym jakby już było to co dopiero ma nadejść, teraz to już nastało tylko w znaczeniu przenośnym.
Mam nadzieję, że jestem jak Apostoł Paweł. A on był cielesny czy duchowy? Z tego co cytujesz wynika, że twierdził, że jest duchowy i że nie jest w ciele lecz w duchu, czyż nie? Dlaczego zatem pisze Paweł:
Do Rzymian 7, 14. Bo wiemy, że Zakon jest duchowy, a ja jestem cielesny, zaprzedany pod grzech. 15. Nie rozumiem bowiem co czynię; bo nie to czynię, co chcę, ale to czynię, czego nienawidzę. 16. A jeśli to czynię, czego nie chcę, to uznaję, że Zakon jest dobry. 17. Lecz już wtedy nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 18. Bo wiem, że we mnie, to jest w ciele mojem, nie mieszka dobre; albowiem chcieć potrafię; ale do wykonania dobrego (sił) nie znajduję. 19. Bo nie czynie dobrego, które chcę; ale złe, którego nie chcę, to czynię. 20. Jeśli więc to czynie, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21. Znajduję tedy takie prawo, że gdy ja chcę czynić dobrze, to zło się mnie trzyma. 22. Albowiem według wewnętrznego człowieka kocham się w Zakonie Bożym. 23. Lecz widzę inny zakon w członkach moich, sprzeciwiający się zakonowi umysłu mojego i biorący mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich. 24. Nieszczęsny ja człowiek! kto mnie wybawi od ciała tej śmierci? 25. Łaska Boża przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Ja sam tedy umysłem służę Zakonowi Bożemu, a ciałem zakonowi grzechu.
Pisze więc Paweł „ja jestem cielesny”! Mówi: „kto mnie wybawi od ciała tej śmierci?”, jakże ktoś ma go jeszcze wybawiać skoro już przecież jakoby nie jest w ciele lecz w duchu? Przecież już duchowo postępuje, to co mówi, że ciałem służy zakonowi grzechu???
Widzimy zatem, jak piszecie, że to nie takie proste: Apostoł Paweł jest zarówno duchowym jak i cielesnym człowiekiem. Zarówno jest w duchu jak i w ciele.
Jeżeli bowiem nie byłby w ciele, to jakże jeszcze mógłby być z ciała wybawiony? Albo jakże mógłby pisać, co już cytowałem:
Do Filipian 1, 21 Dla mnie bowiem życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. 22 A jeśli żyć w ciele – to dla mnie jest owocna praca i nie wiem, co bym miał obrać. 23 Ściśniony zaś jestem z dwóch stron: pragnę być rozwiązanym i być z Chrystusem, co jest o wiele lepiej; 24 ale dla was trzeba pozostać w ciele.
O pozostaniu w jakim ciele mówi tutaj Paweł, czy nie o dosłownym ziemskim materialnym ciele? Czy nie mówi, że dla niego śmierć byłaby zyskiem i rozwiązaniem?
Widzimy zatem, że nie można interpretować tego bycia „cielesnym” i „duchowym” tylko w znaczeniu przenośnym: ciało jako symbol pewnego postępowania i bycie w duchu – jako symbol życia zgodnie z wolą Bożą. Paweł mówi też dosłownie o byciu w ciele czy duchu. Nie tylko symbolicznie, lecz także dosłownie.
2. do Kor 4, 19. gdyż my nie wpatrujemy się w to, co widzialne, ale w to, co niewidzialne. Rzeczy bowiem, które widzimy, są doczesne, a których nie widzimy, są wieczne.
Nie widzę byście na ten werset odpowiedzieli. O jakim widzeniu mówi Paweł czy nie o dosłownym? Czy nie widzimy materii i planety? A skoro ją widzimy to znaczy, że jest doczesna, bo „Rzeczy bowiem, które widzimy, są doczesne, a których nie widzimy, są wieczne.”. I dalej jak pisze:
5, 1. A wiemy, że jeśli się rozsypie nasz dom ziemski tego mieszkania, to mamy od Boga przybytek, dom nie rękami uczyniony, wieczny w niebie.
„Mamy od Boga przybytek, dom nie rękami uczyniony, wieczny w niebie” – jak to rozumieć? Czy mówi tutaj o jakimś symbolicznym przybytku i niedosłownym niebie? Czy nie ma to związku ze słowami Jezusa, że weźmie ich do siebie do domu Ojca?
2. Gdyż i w tym wzdychamy, pragnąc być przyobleczeni w mieszkanie nasze, które jest z nieba, 3. jeśli tylko obleczonymi, a nie nagimi znalezieni będziemy
Skoro „wzdychamy i pragniemy” to znaczy, że to dopiero ma się stać, a więc nie jest powiedziane w tym samym znaczeniu, że już jesteśmy w niebie albo duchu?
4. Gdyż i my, którzy jesteśmy w tym przybytku, wzdychamy obciążeni dlatego, że nie chcemy być zwleczeni, ale przyobleczeni, aby wchłonięte zostało, co jest śmiertelne, przez życie
5. Ten zaś, co nas do tego samego przysposabia, jest Bóg, który nam dał zadatek ducha.
6. Zawsze więc jesteśmy odważni, wiedząc, że dopóki jesteśmy w ciele, pielgrzymujemy od Pana 7. (przez wiarę bowiem chodzimy, a nie przez widzenie).
8. Mamy jednak odwagę i dobrą wolę, aby raczej wywędrować z ciała, a być obecnymi przy Panu.
Po co mamy „wywędrowywać z ciała” skoro już nie jesteśmy w ciele lecz w duchu? O jakim wywędrowaniu z ciała mówi Paweł, czy o symbolicznym? Mówi o tym, że dopóki jesteśmy w ciele to „pielgrzymujemy od Pana” wiąże się to z cytatem który podawałem:
Hbr 8, 13. Wszyscy oni pomarli według wiary nie doczekawszy się (spełnienia) obietnic, ale oglądając i witając je z daleka. Wyznali też, że pielgrzymami i gośćmi byli na ziemi.
14 Ci bowiem co to mówią, okazują, że ojczyzny szukają.
15 Gdyby zaś tę wspominali, z której wyszli, mieliby przecie czas do niej powrócić.
16 Teraz natomiast pragną oni lepszej, to jest niebiańskiej; dlatego też Bóg nie wstydzi się ich, gdy jest wzywany jako ich Bóg, bo przygotował im miasto.
Mówi zatem zarówno o domu w niebie jak i byciem gościem/pielgrzymem na ziemi.
Tak więc póki jesteśmy w ciele, jesteśmy jak Paweł cieleśni. Staramy się być duchowi w znaczeniu przenośnym, to znaczy zachowywać się jak duchowi. Jakoby już jesteśmy w duchu a nie w ciele, ale dopiero w przyszłości naprawdę będziemy w duchu a nie w ciele.
To tak jakby ktoś został przyjęty do policji, ale powiedzieli, że przyjmą go do służby za miesiąc. Żona jego mówi mu więc: „Zachowuj się dostojnie, bo przecież jesteś teraz policjantem”. Więc, tak naprawdę, ściśle rzecz biorąc, nie jest jeszcze policjantem, bo dopiero za miesiąc go przyjmą i dostanie mundur, ale jakoby już jest policjantem, bo został przyjęty i jest mu to przeznaczone. Tak samo Paweł mówi o naszym byciu w duchu: jakoby już jesteśmy w duchu i już jesteśmy duchowi, ale tak naprawdę – ściśle rzecz ujmując – to dopiero będziemy istotami duchowymi.
Żona mówi do męża: „Jesteś teraz policjantem”, bo chce by już teraz zaczął zachowywać się zgodnie z rolą, która będzie w przyszłości jego udziałem.
Apostoł Paweł mówi: „jesteście duchowi, powstaliście z martwych z Chrystusem”, bo chce by już zaczęli zachowywać się zgodnie z rolą, która będzie ich udziałem w przyszłości, gdy naprawdę powstaną z martwych.
Do Kolosan 3, 1 Przeto jeśli wespół powstaliście z Chrystusem, szukajcie tego, co w górze jest, gdzie Chrystus siedzi na prawicy Bożej; 2 co w górze jest, miłujcie, nie co na ziemi:
Dobrze że się tutaj zgadzamy. :-)
Kwestią jest czy to ciało będzie duchowe czy materialne. Jak napisano:
1 Kor 15, 42 Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; 43 sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; 44 zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie. — (Widzimy, że „niebieskie” jest synonimem „duchowe”.)
Napisano wprost: „powstaje ciało duchowe” – dlaczego zatem uważacie, że nie będziemy mieli ciał duchowych?
Gdyby Jezus powstał w tym samym ciele jakie miał (w co na szczęście nie wierzycie) uczniowie nie musieliby go poznawać po łamaniu chleba, bo twarz jego przecież znali. Widzimy, że ukazywał im się w różnych fizycznych ciałach i formach, bo ciało duchowe ma możliwość przyjąć dowolną formę fizyczną – tak jak aniołowie mogli przybierać ciała ludzkie, płodzić synów itd.
Jak też w Objawieniu pokazane jest „chwalebne ciało zmartwychwstałego Chrystusa”?:
Ap 1, 13. A wpośród siedmiu świeczników złotych, podobnego Synowi człowieczemu, obleczonego w długą szatę i przepasanego u piersi pasem złotym. 14. A głowę jego i włosy były białe jako wełna biała i jako śnieg, a oczy jego jako płomień ognia. 15. A nogi jego podobne mosiądzowi, jakoby rozpalonemu w piecu, a głos jego jako głos wód wielu. 16. A w swej prawej ręce miał siedem gwiazd, a z ust jego wychodził miecz obosieczny, a oblicze jego jako słońce świecące w swej mocy. 17. A gdym go ujrzał, upadłem do nóg jego jak martwy. I położył na mnie rękę swoją, mówiąc: Nie bój się! Jam jest pierwszy i ostatni, 18. I żywy, i byłem umarły, a oto jestem żywy na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła.
Powiecie może, że to symbole, ale jak słusznie zauważają trynitarze opis ten przypomina opis Boga obecny w Starym Testamencie. Tak więc Jezus stał się podobny Bogu, a Bóg jest duchem. Trudno przypuszczać by to chwalebne ciało którego opis tutaj widzimy było materialnym bytem złożonym z atomów i powstałym z prochu ziemi.
Dzielę na tematy, jak mówicie, dla wygody. Temat: To co się zdarzyło w raju i tego dalekosiężne skutki.
Nie wiemy – więc będziemy sobie się domyślać? Otóż wiemy, że Adam z Ewą nie zaczęli się ubierać dlatego, że pojawiło się więcej ludzi, ale dlatego że jak napisano: „OTWORZYŁY IM SIĘ OCZY i poznali, że są nadzy.”
Rdz 3, 7. Wtedy obojgu otwarły się oczy i uświadomili sobie, że są nadzy. Pospinali zatem liście figowe i zrobili sobie przepaski.
Czy „otwarcie oczu” nic w Biblii nie oznacza? Nic nie symbolizuje i nam nie mówi???
Mt 13, 15 Albowiem zatyło serce ludu tego, a uszami ciężko słyszeli i oczy swe zamrużyli, żeby kiedy oczyma nie widzieli i uszami nie słyszeli, a sercem nie zrozumieli i nie nawrócili się, a uzdrowiłbym ich.”
16 Wasze zaś oczy błogosławione, że widzą, i uszy wasze, że słyszą.
Czy też człowiek mógł w jakiś inny sposób poznać, że jest nagi, co mówi Pismo?:
10. Odpowiedział Mu: „Usłyszałem Twój głos, gdy przechadzałeś się po ogrodzie, i przestraszyłem się, bo jestem nagi. Dlatego ukryłem się”. 11. Zapytał go: „Kto cię uświadomił, że jesteś nagi? Czy ty może zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci nakaz, abyś tylko z niego nie jadł?”
Choćby człowiek myślał tysiąc lat, nie doszedł by do wniosku, że bycie nagim przed Bogiem (albo obcym człowiekiem) jest czymś złym. Nie jest to coś co można logicznie wydedukować. Ta wiedza musiała przyjść do niego z zewnątrz, albo przez zwiastowanie anioła (aniołowie mają poznanie), albo też przez złamanie przez człowieka nakazu Bożego i zjedzenie z drzewa poznania dobra i zła.
Ludzie którzy postanawiają kierować się logiką i rozumem przeoczają bardzo często, że istnieje nieskończona wręcz liczba wiedzy – z której ludzie cały czas korzystają i nie mogą się bez niej obyć – niemającej żadnego uzasadnienia logicznego. Niemalże cała ludzka wiedza moralna, jest nielogiczna i niepojęta umysłowo. Dlaczego ludzie muszą ukrywać przed wszystkowidzącym Bogiem swą goliznę? (Dalej w Piśmie jest wyraźnie, że powinni tak robić. Nawet Kapłani nosili specjalny strój by nie pokazywać swej nagości Bogu.) Nie da się na to dać rozsądnej odpowiedzi.
Skoro też zjedzenie owocu z drzewa życia daje życie wieczne. To zjedzenie owocu z drzewa poznania dobra i zła – daje poznanie odnośnie dobra i zła.
Skoro go tak stworzył i zdziwił się, mówiąc: „Kto cię uświadomił, że jesteś nagi?” to chyba nie było jego zamierzeniem by o tym wiedział, że jest nagi. Równie dobrze można by powiedzieć, że nie ma twierdzenia, że zamierzeniem Bożym było by ludzie wiecznie żyli w raju, bo może Bóg zamierzał ich później wziąć do nieba – takie gdybanie nie ma sensu. Nie o wszystkim napisano, ale niektóre rzeczy rozumieją się same przez się. Z kontekstu wynika, że człowiek byłby nagi dalej, gdyby nie otwarły się mu oczy, albo ktoś by go nie uświadomił.
Branie pod uwagę możliwości to co innego niż zamierzenie. Mogę zamierzać pójść jutro na wycieczkę i brać pod uwagę, że może padać deszcz więc wtedy nie pójdę. Nie zmienia to faktu, moim zamierzeniem jest jutro pójść na wycieczkę.
Uważasz, że Bóg zamierzał by ludzie zgrzeszyli? A więc chciał by uczynili zło? Nie chciał tego a więc i tego nie zamierzał.
Otworzyły im się oczy! Zrozumieli co jest dobre i złe. Stali się jak Bóg. Przecież to jawnie jest napisane! Problemem wydaje mi się, że cały czas ignorujesz fakt, że ulegli zmianie, że ich oczy zostały otworzone i nie byli już tacy jak dawniej. Wtedy dopiero poznali prawo moralne, które sprowadziło na nich śmierć ponieważ nie potrafili w nim wytrwać. Bo gdzie nie ma poznania prawa tam też nie ma i grzechu. Poznali jednak co dobre i złe, dlatego też stali się zdolni do grzechu.
Warto zauważyć jak interpretowali to zawsze starożytni Izraelici, co też mówi natchniona według wielu księga Henocha:
Księga Henocha „32, 3. Przyszedłem do Ogrodu Sprawiedliwości i ujrzałem poza tymi drzewami wiele rosnących tam wielkich drzew, pachnących słodko, wielkich, bardzo pięknych i wspaniałych oraz drzewo mądrości, z którego święci jedzą i poznają wielką mądrość.
4. Podobne jest ono do drzewa janowca. Owoc jego jest jak kiść winogron na winnym krzewie, bardzo piękny, a zapach tego drzewa rozchodzi się i sięga daleko.
5. I powiedziałem: „To drzewo jest piękne! Jak piękny i przyjemny jest jego widok!”
6. Święty anioł Rafał, który był ze mną, odpowiadając mi rzekł: „To jest drzewo mądrości, z którego twój praojciec i twoja pramatka żyjący przed tobą zjedli i nauczyli się mądrości. Ich oczy zostały otwarte, poznali, że byli nadzy i zostali wypędzeni z ogrodu„.”
Więc teraz „świeci jedzą i poznają wielką mądrość”, bo teraz musimy korzystać ze zdobytego poznania – a nie np. chodzić nago. Wiemy już, że to jest złe. Skoro zaś wiemy co jest złe, możemy grzeszyć, bo grzeszymy gdy uczynimy coś o czym wiemy że jest złe. Gdybyśmy zaś nie wiedzieli, że to jest złe, nie mielibyśmy grzechu. Poznanie mądrości, choć dobre, przyniosło zatem grzech na świat, a z grzechem śmierć.
Nie ja lecz Bóg tak mówi, że człowiek stał się przez to podobny do Boga. Widzę, że problem stanowi dla ciebie to, że „GRZECH” mógł przynieść coś dobrego? Ponieważ to był grzech to nie mógł Bóg zrobić z tego błogosławieństwa – czy tak to rozumujesz?
Otóż sprawa ma się inaczej. O szatanie przecież mówi się, że „wiecznie zła pragnąc wiecznie dobro czyni”, bo Bóg krzyżuje plany diabelskie sprawiając, że zło na dobre wychodzi.
Czy bowiem sprzedanie Józefa do niewoli to nie był GRZECH?
A jednak, otworzyło to Izraelitom drogę do Egiptu, by mogli przetrwać i rozrosnąć się jako naród. Widzisz zatem, że grzech ludzki zmienił Bóg w błogosławieństwo.
Czy wydanie Jezusa przez Judasza i ukrzyżowanie Chrystusa to nie był wielki GRZECH? Przecież napisano: „Wtedy szatan wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu. Poszedł więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać.” (Łk 22, 3-4.) Więc za sprawą szatana się to stało, że Jezus został wydany i ukrzyżowany.
Co powiemy? Złe było to, że Jezus został wydany? Owszem, ale gdyby nie jego ukrzyżowanie dalej trwalibyśmy w swych grzechach. Jak napisano: „zraniony jest dla występków naszych, starty jest dla nieprawości naszych; kaźń pokoju naszego jest na nim, a sinością jego jesteśmy uzdrowieni.” (Iz 53, 5.)
Jakże to więc? GRZECH zainspirowany przez szatana otworzył dla nas drogę do zmartwychwstania i odpuszczenia grzechów?! A jednak jak widzisz tak się właśnie stało!!
Tak też i grzech Adama dał nam poznanie, tylko że było to raczej przekleństwo niż błogosławieństwo dla człowieka. Otworzyło bowiem furtkę dla grzechu, z którego wybawieniem okazał się dopiero Chrystus.
No nie. To było drzewo „POZNANIA dobra i zła” a nie „decydowania o tym co dobre i złe”. Bóg mówi: „ Oto człowiek stał się jak jeden z Nas: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zje i będzie żył na wieki” (Rdz 3, 22)
Więc Bóg mówi: człowiek „zna dobro i zło” a nie człowiek „decyduje co jest dobre i złe”.
Posiadać poznanie czegoś i decydować o czymś – to dwie różne rzeczy. Bóg nie mógł powiedzieć, że człowiek jest jak jeden z „Nas” i decyduje co jest dobre i złe, ponieważ aniołowie nie decydują co jest dobre i złe. Tylko sam jeden Bóg raz zdecydował co jest dobre i złe. Aniołowie zwani także bogami nie decydują o tym, lecz jedynie mają świadomość tych decyzji Bożych – wiedzą co jest złe i dobre.
Po zjedzeniu owocu z drzewa poznania dobra i zła, człowiek stał się jak bogowie (aniołowie) a więc także posiadł tą wiedzę odnośnie tego co jest dobre i złe.
Nigdzie nie napisano, że człowiek chciał pokierować swym życiem bez Boga.
Szatan kusił Ewę:
Rdz 3, 4 I rzekł wąż do niewiasty: “Żadną miarą nie umrzecie śmiercią.
5 Bo wie Bóg, iż któregokolwiek dnia będziecie jeść z niego, otworzą się oczy wasze i będziecie jak bogowie, znając dobre i złe.”
Kłamstwo polegało na tym, że wmówił im, że nie umrą. Ta druga część jak pokazuje dalej Pismo była prawdą i nic w tym dziwnego, bo w dobrym kłamstwie zawsze jest jakiś element prawdziwy. Profesjonalni oszuści posługują się półprawdami.
Wiec tego co ludzie pożądali to to by: „stać się jak bogowie, znający dobro i zło” nie zaś by: „kierować swym życiem bez Boga”. To dwie różne rzeczy.
Człowiek chciał stać się jak bogowie, co do poznania, nie zaś być odtrącony od miłości Bożej; wygnany z raju i pozbawiony Bożej opieki. Nigdzie nie jest powiedziane, że intencją Adama i Ewy było kierować się bez Boga. Złamali oni Boży nakaz aby się do Boga upodobnić, nie zaś po to by być daleko od Boga.
No tak, pod pewnym względem Bóg jako istniejący poza czasem i wszechwiedzący wie i może wszystko. W takim znaczeniu wszystko jest planem Bożym, bo nic się nie może stać bez Jego woli. Tylko, że gdyby tak się tego trzymać, to dlaczego modlimy się: „niech przyjdzie królestwo Twoje, niech się dzieje wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi.”?
Po co się modlić by wola Boża się działa, skoro jak piszesz: „Bóg bez względu na działanie człowieka jest w stanie tak pokierować sprawami, że w końcowym rezultacie spełni się to co zamierzał uczynić”? Skoro i tak zawsze dzieje się wola Boża, to po co o to prosić by się działa?
Po co też Jezus się modli: „«Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty» (…) «Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!»” Po co się tak modli, skoro Bóg i tak tak wszystkim kieruje, że i tak dzieje się to co Bóg chce?
Otóż rozumiemy, że Bóg daje człowiekowi WYBÓR a człowiek nie zawsze wybiera to czego chciał Bóg. Bóg respektuje te wybory, bo inaczej władza jego byłaby władzą despotyczną, a my bylibyśmy jedynie marionetkami. Bóg ma prawo i możliwość wykorzystać nas jako narzędzia ale chce i daje nam wiele wolności.
Jeśli Jezus fizycznie nie mógł zgrzeszyć albo uciec przed ukrzyżowaniem, bo taki był plan Boży, to żadna to jego chwała, że wypełnił to czego nie mógł fizycznie nie wypełnić. Szatan też bez sensu go kusił, skoro nie był fizycznie możliwe by Jezus uległ pokusie. Cóż to za wielkość Jezusa, że wypełnił plan Boży, skoro dosłowną niemożliwością było by go nie wypełnił?
Myślę, że jednak jest przeciwnie. Jezus mógł zgrzeszyć; mógł okazać się jak Adam niewierny. Mógł nie wypełnić planu Bożego a więc pokrzyżować go. Gdyby poszedł za szatanem i uległ pokusie czy nie pokrzyżowałby planu Bożego? Ależ w tym właśnie jego wielkość, że wytrwał we wszystkim bez grzechu wypełniając wolę Bożą. Bo przecież Jezus ze wszystkich sił starał się wypełnić to co Bóg mu nakazał i spełnić wolę Bożą, a nie musiałby się tak starać gdyby dosłownie był przekonany, że przecież i tak zawsze stanie się to co chce Bóg.
Wiec mamy dwie sytuacje jednocześnie:
Jedno i drugie zdanie jest prawdziwe. Wszystko zależy od tego z jakiego punktu widzenia patrzymy. Pod pewnym względem człowiek może pokrzyżować plany Boże i pod pewnym względem jest to niemożliwością.
Iz 65, 12 policzę was mieczem i wszyscy w porażce padniecie, przeto że wołałem, a nie odpowiedzieliście, mówiłem, a nie słuchaliście i czyniliście zło w oczach moich, a obraliście, czego ja nie chciałem.
Bóg zarówno chciał jak i nie chciał by Józefa sprzedali bracia. Nie chciał – bo Bóg nie chce by działo się zło i chciał – bo to przewidział i uwzględnił to w swym dalekosiężnym planie.
Tak jak napisałeś to jedno i drugie wydaje mi się równie fałszywe. Postrzegam to jako dwie inne możliwości. Powiedz więc i ty mi: które z poniższych przesłanie jest bliższe prawdy i Słowu?:
Które przesłanie jest bliższe nauczaniu biblijnemu?
1Jana 3:2 Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest.”
Do tego co napisałem dodam, że jeden z nas uważa, że nastąpi anihilacja tzn unicestwienie wszechświata [nieba i ziemi], lub przynajmniej części wszechświata.[kosmosu].
Według admina jedynie „powierzchnia ziemi” stanie się przedmiotem zniszczenia dosł. „złych ludzi”.
Według admina nastąpi odnowienie planety, według jego dyskutanta, katastrofa planety. I przywołuje Iz. 24:19-20 jako tego dowód.
Do innych przytacza się Iz. 51:6 oraz 2 P 3:7 i 10
I przekład B.T wyd. V itp. stały się pożywką dla takich wyobrażeń.3:7 i10
I tak mamy dwa stanowiska. Jedno anihilacja ziemi, drugie, że nastąpi poligeneza ziemi tzn jej odnowa nazywana restytucją.
Za drugim są wywody artykułu.
Wszystko co napisałem powyżej, nie ujawnia potrzeby rozumienia wypowiedzi z Iz.24:8-10 dosłownie.
W 2 P 3:10 czytamy: „niebo z szumem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią…”
„a ziemia i dzieła na niej zostaną odnalezione”, lub”spłoną”.
I już w Mt 24:29 i Mk 13:24nn, czytamy:
„Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną spadać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte”.
I słowa te przez jednych odbierane są dosłownie. Przez innych, nie do końca.
I tak dosłowność wer.10 rozdz.3 2 listu P wskazują na anihilację ziemi i nieba.
Jednak już w Joela 2:31 czytamy: „słońce zamieni się w ciemność, a księżyc w krew…”
Jednak jest to zapowiedź „wylania ducha” podana od wer.28,które wypełniło się w Dz.Ap.2:16-18
I jak wtedy „księżyc nie zamienił się w krew”. Tak pewnie nie zamieni sie przy ponownym urzeczywistnieniu tego proroctwa.
I nie wydaje się zasadne wierzyć w dosłowność, tej zapowiedzi.patrz. Sof.1:14-18
W istocie czytamy, ze niebo i ziemia są zachowane dla kary ognia.Tak jak kiedyś została ziemia zatopiona przez wody potopu. Tak została: „zachowana dla ognia”.
Tak to : „ówczesny świat zaginął wodą zatopiony”.
Tamten „świat zaginął”zatopiony. „tak obecne niebo i ziemia zachowane są dla ognia”.
Jednak jeśli nawet dawny „świat zaginał zatopiony”, to jednak został zachowany „dla ognia”.
I w obu przypadkach oznaczał: „zagładę bezbożnych ludzi”.
Wtedy „przez wodę”, teraz „przez ogień”.
I nie ma potrzeby dosłownego rozumienia słów: „niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią”. One sam przecież = ogień.
W istocie jest mowa o karze „ognia”. Podobnie czytamy w Iz 66:15 „przyjdzie w ogniu”, lub „jak ogień”, „jego rydwany jak huragan, aby odpłacić w przypływie swego gniewu”. patrz Mal.3:2 czy wer.19 + 20
I kara ognia czeka grzeszników o czym czytamy w obrazie gehenny w Mt 13:40 wer.36-43
2 P 3:12 czytamy o tym dniu „przez,który niebiosa, palone, zostaną zniszczone”
Jednak juz w P 50:3-4 czytamy o naszym stworzycielu, że: „przybywa…ogień pochłania przed jego obliczem…Przyzywa z góry niebiosa i ziemię, aby sądzić swój lud”. patrz. D 7:9-10
W Heb.12:29 czytamy:
„BO NASZ BÓG JEST JAK NISZCZYCIELSKI OGIEŃ”.
Jest jak, nie oznacza, ze nim jest. patrz. Pwt 4:24
Widzę, ze spór pomiędzy niektórymi z was dotyczy rozumienia Izaj.24:19. Jedni traktuje te słowa symbolicznie, inni dosłownie.
W artykule i w swojej obronie admin obstaje za symbolem tej wypowiedzi, jego adwersarz dosłowności.
Nie wiem jak włączyć się pod dyskusje. Pozwolę wiec sobie na napisanie tu.
W istocie rozdział 24 ks. Iz. jest słowem o losach ziemi [judzkiej].
Wer.1 mówi, ze stworzyciel „spustoszy ziemie i rozproszy jej mieszkańców”.
Jeśli miałby być zniszczona w dosłownym tego słowa znzczeniu, nie ma mowy o: „rozproszeniu jej mieszkańców”.
Podobne słownictwo do Iz 24:1 mamy w ks. Oz.4:3
Jednak kontekst wskazuje wyraźnie, ze idzie o ziemie izraelitów i tam sam stworzyciel daje pozew przeciwko ludowi i kapłanom.
„Tak, nie ma w kraju wierności” Oz 4:1 „jest oszukiwanie, mordowanie” itp wer.2 I z tej przyczyny: „smuci się ziemia i marnieją ci, którzy w niej mieszkają”. Dalej czytamy, że ubywa różnych zwierząt.
I tak podobne słownictwo jak w Iz.24:1-23 mamy w Oz.4:1-19
Ogólnie w Iz.24:1-23 prorok ubolewa na złem mieszkańców ziemi [judzkiej].
W wer.4 czytamy o „ziemi” , ze usycha itp. ewentualnie heb.”awela- nawela” „płacze”
I tak o ziemi czytamy, ze „płacze”. Pewnie jednak nie dosłownie i nie dosłownie ona.
W podobnym sensie okr. „więdnie świat” spotykamy w 1 Kronik 16:30
„Zadrżyj wobec niego, cała ziemio”. Pewnie jednak nie dosłownie.
I to „świat…tak umocnił, by się nie chwiał.
Jednak gdy wejrzymy w rozdz.16 od wer.7 mamy pieśń wdzięczności izraelskiego władcy.
W wer.23 mamy „śpiewaj cała ziemio”.W wer.31 „niech cieszy się niebo i weseli ziemia”. w wer.32 „Na wiwat niech zakrzyknie las i jego drzewa”.
I rozumiemy, że nie należy rozumieć dosłownie tych słów. Podobnie słów z Psalmu 19, który jest pieśnią pochwalną n a cześć stworzenia. Nie za bardzo traktujemy podane tam słowa o ziemi i niebie dosłownie. w tym, że słońce „wychodzi jak pan młody ze swojej małżeńskiej sypialni”. Jak i tego, ze po ziemi rozchodzi się dosłownie mowa dnia i nocy.
Gdy w Ps.33:8 czytamy, żeby „ziemia bała” się swojego stworzyciela to pewnie w sensie dalszej wypowiedzi: „niech drżą przed nim wszyscy mieszkańcy świata”.
Gdy zajrzymy do 14 rodz. ks.Iz czytamy o strąceniu do szeolu wielkiego władcy. O nim jako tym, który: „trząsł ziemią” wer.16 „, „który sprawiał, że drżała ziemia”.
Jako tym, który: „świat obracał w pustynię”.
W Ks. Jer.51 24-25 czytamy o karze na babilończykach „za całe zło”
„Oto ja jestem przeciwko tobie góro zniszczenia…niszcząca całą ziemie”.
I tak o ziemskim władcy czytamy, że sprawiał iż „drżała cała ziemia”. Jednak nie nasza planeta.
Podobnie mamy w ks. Izaj.34:1-17
Czytamy tam o gniewie stworzyciela wobec uosobienia narodów.
O ziemi edomickiej, której „potoki zamienią się w smołę, a jego pył w siarkę i jego ziemia będzie rozpalona smołą”.wer.9 W wer.3 czytamy: „ich góry rozmiękną od krwi”.
I tak przekleństwo na jednym narodzie zobrazowane jest za pomocą symbolicznych określeń.
I w obliczu takich odniesień nie ma podstaw do dosłownego rozumienia słów:
„…ziemia zadrży w posadach. Rozpęknie się ziemia w spękania,pokruszy się ziemia grudami” itp Iz 24 wer.18-20
I gdy zajrzymy do Pwt 32:22
„Bo ogień rozpalił się w moim gniewie…i srawi ziemie oraz jej plon i podpali fundamenty gór”.
I gdy zajrzymy do Ps.18 przeczytamy o słowach żydowskiego władcy, który doznał uwolnienia
„Otoczyły mnie powrozy szeolu, stanęły na przeciw mnie sidła śmierci”
Oczywiście nie dosłownie, i nie dosłowne.
„W udręce swej wołałem Jahwe…ze swej świątyni usłyszał mój głos i moje wołanie o pomoc dotarło teraz do jego uszu”
I co?
„A ziemia się zachwiała i zakołysała i nawet fundamenty gór zadrżały i chwiały się, gdyż on się rozgniewał”.patrz. wer.15
Jednak nie dosłownie.
Gdy zajrzymy do Sędziów 5:4 przeczytamy o dawnym wydarzeniu, że gdy stworzyciel wychodził i wchodził w konkretne krainy: „ziemia się kołysała”.
W innym sensie w Ag 2:6-7 czytamy: „wstrząsnę niebiosami i ziemią, morzem i stałym lądem. Wstrząsnę wszystkimi narodami, tak że napłyną kosztowności wszystkich narodów…”
I w Heb.12:25-28 znajdziemy cytat tego wersetu.
I w wer.26 mamy:
„Ten,którego głos wstrząsnął wtedy ziemią, teraz zapowiada: „Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem”.
Usuniete zostaną instutucje przeciwne stworzycielowi.
Tak to w mojej ocenie, nie ma potrzeby dosłownego rozumienia słów: „Ziemia rozpadnie się w drobne kawałki…”.
Fizyczna ziemia i świat nie będą istniały wieczne. To co widzialne jest doczesne, to co niewidzialne jest wieczne. Obiecano nam nowe niebo i nową ziemię – co znaczy słowo „nowy”, jak mówi?
Do Żydów 8, 13 Mówiąc zaś: „nowe” – przedawnił poprzednie. Lecz co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia.
„Nowe” to zatem wedle Biblii i rozumu nie te same wyremontowane, lecz nowe – czyli inne, odmienne. Jeśli zniszczę swój samochód i kupię nowy samochód, to czy to będzie ten sam samochód? Jeśli ktoś obieca mi nowy dom i zniszczenie poprzedniego, czy dalej będę mieszkał w tym samym domu? Napisano wyraźnie, że pierwsze niebo i ziemia będzie przeszłością i miejsca ich nie będzie można znaleźć:
Obj. 20. 11. I ujrzałem tron wielki biały i siedzącego na nim, przed którego obliczem uciekła ziemia i niebo, a miejsca ich nie znaleziono. (…)
21, 1. I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeszła, a morza już nie ma.
Nowe niebo i nowa ziemia w sensie nowego (wszech) świata, bo jest napisane: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”, a teraz, że oczekujemy nowego nieba i nowej ziemi. Czyli nowego stwarzania.
Co się tyczy starej ziemi jest napisane:
Izajasza 24, 19. W bryły rozleci się ziemia, w kawałki rozpadnie się ziemia.
lecz nie tylko ziemia, lecz i niebo, bo pisze:
Izajasza 51, 6. Podnieście oczy ku niebu i na dół popatrzcie ku ziemi! Zaiste, niebo jak dym się rozwieje i ziemia zwiotczeje jak szata, a jej mieszkańcy wyginą jak komary. Lecz moje zbawienie będzie wieczne, a sprawiedliwość moja zmierzchu nie zazna.
II Piotra 3, 10 Przyjdzie zaś dzień Pański jak złodziej; w którym niebo z wielkim szumem przeminie i żywioły od gorąca stopnieją, a ziemia i dzieła, które na niej są, będą spalone.
Bo koniec będzie tego nieba i ziemi, jest bowiem czas nowego stworzenia. Lecz nie takie nowe jak stare i nie takie drugie jak pierwsze. Pierwszy człowiek z ziemi ziemski, drugi z nieba niebieski. ( I do Kor 15, 35.-53.) Pierwsza ziemia i pierwsze niebo materialne, a druga ziemia i drugie niebo duchowe. Bo napisano: „ciało i krew królestwa Bożego nie odziedziczą” (1. Kor. 15, 50.) i jeszcze: „pokarm dla brzucha i brzuch dla pokarmu, lecz Bóg zniweczy jedno i drugie” (1. Kor 6, 13.).
Jeśli zaś nie będzie ani brzucha, ani pokarmu, ani krwi, ani ciała – to cóż będzie? Nowa krew i nowe ciało, nowy brzuch i nowy pokarm, lecz nie fizyczny i cielesny, lecz duchowy. Bo nie będzie już tego wszechświata i tej materii, lecz będzie inna rzeczywistość. Bo Bóg od nowa zaczął stworzenie i umyślił znów uczynić niebo i ziemię. A jeśli wiemy, że dobrze uczynił pierwszą, spokojni możemy być, że dobrze uczyni i drugą. Jaka zaś będzie, nie wiemy, bo i jest napisane: „Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co nie wstąpiło do ludzkiego serca, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.” (1 Kor 2, 9). Nie mogło zaś fizyczne oko widzieć tego, czego nawet jeszcze nie ma, a i umysł nas dziś ciałem ograniczony nie jest wstanie pojąć wielkich panów Bożych.
To tylko wiemy, że to co nowe, nie będzie tym co stare. Z niecierpliwością więc i nadzieją wyczekujemy nowego, wpatrując się w to co niewidzialne i wieczne:
2. do Kor. 4, 19. gdyż my nie wpatrujemy się w to, co widzialne, ale w to, co niewidzialne. Rzeczy bowiem, które widzimy, są doczesne, a których nie widzimy, są wieczne.
Naprawdę was podziwiam. Umiecie głęboko i potężnie argumentować, przez to świetnie wyjaśniacie kwestię Trójcy i sprawy z nią z wiązane. I ja wierzyłem jak wy w Królestwo Boże na ziemi i brak piekła – tak też byłem wychowany. Czytając jednak Pismo nie potrafiłem pogodzić z nim tych poglądów tak jak wy to tutaj godzicie. Posłuchajcie więc mych wątpliwości, bo kieruje mną ta sama motywacja co was: aby usilnie trzymać się Prawdy.
Jakie więc przedstawiacie argumenty, za swoją tezą:
1. Bóg uczynił ziemię aby była zamieszkana.
2. Ziemia nie była stworzona jako stan przejściowy w drodze do nieba.
3. Bóg nie rzuca słów na wiatr, więc nie mógł zmienić celu dla którego stworzył ziemię.
4. Boży Baranek, otwiera nam drogę do odzyskania tego co utracił nasz praojciec Adam – a więc do życia w raju na ziemi.
5. Oczekujemy (ponownego) przyjścia Jezusa na ziemię, a nie Królestwa Bożego w sercu człowieka.
6. Jeśli chrześcijanie po śmierci przebywają w niebie, zmartwychwstanie jest niezrozumiałe. Nie można „powstać do życia” skoro od dawna żyje się w niebie.
7. W Objawieniu napisane jest, że będą panować na ziemi.
8. Proroctwo Izajasza mówi o Królestwie które wygląda na królestwo na ziemi.
9. Nowa ziemia, to ziemia bez wojen, bez chorób, bez śmierci.
10. Ludzie, którzy wybierając się do nieba pokazują, że gardzą tym co Bóg stworzył gdy powiedział, że wszystko co uczynił jest dobre.
11. Nauka o życiu w niebie i piekle jest błędna, bo pochodzi z greckiej filozofii.
12. Zwiedzenie szatana polegało na wmówieniu ludziom, że nie umrą na tym też polega twierdzenie o nieśmiertelności duszy.
13. Proszenie Boga o przyjście Królestwa Bożego na ziemię nie ma sensu, jeśli mamy żyć w niebie.
14. Ludzie są domem Bożym, więc o tym mówi Jezus, że zrobi im miejsce u Ojca. W niebie nie ma potrzeby przygotowania miejsca gdyż tam dzieje się już wola Boża.
15. Królestwo Boże w nauczaniu Jezusa zajmowało kluczową rolę. Nie było niebem (chociaż miało z niebem związek), ale zapowiedzią spełnienia się tego, co oczekiwali mężowie wiary i prorocy tacy jak Izajasz czy Daniel.
To wiele bardzo potężnych, logicznych argumentów, wspaniale podanych i rzeczowo wyjaśnionych. Zgadzam się z większością tego co napisaliście i jestem pod wrażeniem. Dlaczego więc mam jeszcze jakieś wątpliwości? Czy jestem zupełnie ślepy, że nie przemawia do mnie wasza argumentacja? Tyle włożyliście wysiłku, dlaczego zatem nie widzę, że macie rację?
Otóż widzę, bracia, że macie rację w wielu rzeczach. Nie jestem zupełnie odebrany z rozumu i nie piszę by was przekonywać, że się zupełnie mylicie. Napisaliście tak wiele i daliście też wiele pytań dowodzących, że macie słuszność, dlatego zechciejcie znieść i długość mojego komentarza – bo chcę odnieść się porządnie do wszystkiego. Wysłuchajcie mnie więc proszę bez gniewu.
Różnie rozumiane terminu niebo i piekło, życie i śmierć, dusza i duch:
Zanim się odniosę do argumentów i przedstawię własne, muszę pokrótce wyjaśnić zbieżność naszych poglądów i różnicę między nimi, abyście nie myśleli, że dowodzę wam czegoś czego nie dowodzę.
Zupełnie słusznie dowiedliście, że tradycyjne rozumienie nieba i piekła oraz królestwa nie ma sensu. Ludzie po śmierci nie idą do nieba ani piekła, bo przecież są martwi. Biblia mówi, że sąd ma miejsce po zmartwychwstaniu – jak więc mieliby iść do piekła albo nieba, skoro nie są osądzeni?Dałoby się znaleźć wiele na to cytatów, skoro jednak się tu zgadzamy poprzestanę na tym.
Podobnie łatwo dowieść, że dusza jest śmiertelna, a nawet Biblia wiele razy mówi o śmierci duszy, więc i tego nie będę tu cytował skoro się zgadzamy.
Jaki więc ja mam pogląd na tę sprawę?
Jak nas uczy Pismo, rozróżniamy w człowieku duszę, ducha i ciało (1Tes 5,23). Dusza oznacza w Biblii tyle co życie. Ciało to pierwiastek materialny którym rządzi duch człowieka, który jest pierwiastkiem niematerialnym.
Jest wielkie pomieszanie w tłumaczeniu, bo to co ludzie rozumieją jako „duszę” to w rzeczywistości „duch”, także też te samo słowo „duch” tłumaczone bywa jako „dusza”.
Niemożna powiedzieć aby dusza lub duch były nieśmiertelne. Człowiek umierając traci swą duszę (czyli życie), ciało gnije w ziemi, a duch idzie do Szeolu. Duch jednak nie jest żywy gdyż w Szeolu nie ma świadomości ani rozumienia. Obecność w Szeolu nie można nazwać życiem, lecz nazywamy je śmiercią. Śmierć to przebywanie ducha w Szeolu. Śmierć jest snem a więc stanem nieświadomości.
Szeol to nie piekło w pospolitym rozumieniu. Piekłem prawdziwym w mym rozumieniu jest jezioro Ognia.
Twierdzę zatem tak:
Duch człowieka po śmierci idzie do Szeolu gdzie pozostaje w nieświadomości, aż do czasu zmartwychwstania i sądu. Pierwsze zmartwychwstanie następuje gdy Jezus obejmuje władzę na ziemi, wtedy króluje z ludźmi przez tysiąc lat. W tym zmartwychwstaniu mają udział nieliczni. Drugie zmartwychwstanie jest zmartwychwstaniem ostatecznym, po nim następuje sąd, sprawiedliwi idą do życia wiecznego w niebie, „ziemi” duchowej niematerialnej. Niesprawiedliwi do potępienia w piekle, którym jest jezioro ognia.
Odniesienie się do waszych argumentów
Ad. 1 i 2:
Tak, ziemię Bóg uczynił aby była zamieszkała i nie miała być stanem przejściowym. Takie było pierwotne zamierzenie Boże. Zauważmy jednak, że również pierwotnym zamierzeniem Bożym, było by ludzie nie zgrzeszyli – a jednak zgrzeszyli. Nie było zamierzeniem Bożym aby Adam z Ewą otrzymali poznanie dobra i zła.
Bóg chciał dać człowiekowi wolną wolę. Sokoro zaś człowiek ma wolną wolę, to już nie wszystko zależy od zamierzenia Bożego, ale Bóg uwzględnia ludzie działania także zmieniając swe postanowienia. Widzimy to np. wtedy kiedy niszczy Sodomę: pierwotnym zamierzeniem Bożym było zniszczyć zarówno Sodomę jak i Segor. A jednak, ze względu na prośbę Lota Segor unika zagłady (patrz Rdz 19, 1-29.).
Grzech którego dopuścili się pierwsi ludzie tak diametralnie zmienił ich sytuację, że zmienić musiało się również postępowanie Boga wobec nich. Człowiek przekreślił pierwotny plan Boży wobec człowieka, Bóg do niego nie wraca, lecz daje nowy – w obliczu Jezusa Chrystusa.
Zadam wam pytanie: Czy pierwotnym planem Bożym było by ludzie byli nadzy czy chodzili w ubraniach?
Otóż wedle pierwotnego planu Bożego ludzie byli stworzeni jako nadzy, a mimo to nie wstydzili się (Rdz 2, 25.). Czy więc teraz w raju, królestwie Bożym, będziemy biegać nago, bezwstydnie, z odsłoniętym przyrodzeniem, bo takie było pierwotne zamierzenie Boże? Czy raczej nie byłby to teraz grzech, jak napisano:
Jr 8,12 Wstydzić się powinni, że popełniali obrzydliwość; odrzucili jednak wszelki wstyd i nie potrafią się rumienić. Dlatego upadną wśród tych, którzy padać będą, runą w czasie, gdy ich nawiedzę – mówi Pan.
Bóg przygotowując ludziom ubrania (Rdz 3, 21.) pokazał tym samym, że słuszny był ich wstyd, każący im zakrywać nagość przed Bogiem. Niema zatem już powrotu do czasu nieświadomości sprzed zjedzenia owocu poznania dobra i zła.
Ponieważ, jak napisano, człowiekowi po zjedzeniu owocu „otworzyły się oczy” tak, że poznał, że jest nagi (Rdz 3, 7.) nie mógł już żyć dalej jak ten który nie widzi; jak zwierzęta które są nagie ale się nie wstydzą, bo nie są świadome swej nagości.
Napisaliście: „Gdyby Bóg chciał, żeby życie było tylko w formie duchowej, zapewne stworzyłby po prostu więcej aniołów, czyli istot duchowych.”
Jest to prawda, że Bóg chciał aby człowiek był stworzeniem ziemskim a nie duchowym. Uczynił go z ziemi i przeznaczył do życia na ziemi. A jednak przez zjedzenie owocu poznania dobra i zła, człowiek upodobnił się do istot duchowych, bo mówi Bóg: „Oto Adam stał się jako jeden z nas, znający dobro i zło” (Rdz 3, 22.)
Mówiąc zaś „nas” ma na myśli Bóg zarówno siebie, a przecież Bóg jest duchem, jak i aniołów, które są istotami duchowymi.
Stał się więc człowiek podobny do istot duchowych, co nie było pierwotnym zamierzeniem Bożym. Odtąd wiecznie miał istnieć konflikt między duchową stroną człowieka wynikającą z poznania dobra i zła i jego podobieństwa do aniołów, a pierwotną cielesną naturą człowieka rządzącą się instynktami jak inne stworzenia ziemskie. Słuchanie tej cielesnej prowadzi do grzechu jak np. bezwstyd jest grzechem gdy ktoś się obnaża, choć wie, że jest nagi.
Rdz 7, 18 Wiem bowiem, że we mnie nie mieszka dobre, to jest w ciele moim. Albowiem chcieć jest w mej mocy, ale by dobre wykonać, nie znajduję.
19 Nie czynię bowiem dobrego, które chcę, ale złe, którego nie chcę, to czynię. 20 Jeśli zaś to czynię, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.
21 Znajduję więc to prawo, że gdy chcę czynić co dobre, zło do mnie przylega. 22 Albowiem według wewnętrznego człowieka, kocham się w Zakonie Bożym; 23 lecz widzę inny zakon w członkach moich, sprzeciwiający się zakonowi umysłu mojego i poddający mię w niewolę w zakonie grzechu, który jest w członkach moich.
24 Nieszczęsny ja człowiek, któż mnie wybawi z ciała tej śmierci?
Do Galatów 5, 17. Ciało bowiem pożąda przeciwko duchowi, duch zaś przeciw ciału.
One bowiem sprzeciwiają się sobie nawzajem, abyście nie czynili cokolwiek chcecie.
–Ciało pożąda przeciw duchowi, jeśli więc będziemy dalej mieli ziemskie ciało, dalej istnieć będzie konflikt między duchem a ciałem i dalej będziemy rozerwani i nieszczęśliwi. I dalej nie będziemy mogli czynić tego co chcemy!
Ad. 3.
Pytacie: „Czy rozsądny jest wniosek, że Bóg nagle zmienił swoje plany i wycofał się z realizacji pierwotnego zamierzenia?”
Otóż może Bóg zmienić swoje plany i wycofać się „z realizacji pierwotnego zamierzenia”. Mówi np.
Ez 33, 13 Chociażbym rzekł sprawiedliwemu, że na pewno żyć będzie, a ufając sprawiedliwości swej uczyniłby nieprawość: wszystkie sprawiedliwości jego zapomniane będą, a w nieprawości swej, którą uczynił, w tej umrze.
14 Lecz jeśli powiem bezbożnemu: „Śmiercią umrzesz,” a będzie pokutę czynił za grzech swój, i będzie czynił sąd i sprawiedliwość, 15 i wróci zastaw ów bezbożnik i grabież odda, według przykazań życia chodzić będzie, i nie uczyni nic niesprawiedliwego, zaprawdę żyć będzie, a nie umrze.
Wiec: Chociaż Bóg coś powie np. „śmiercią umrzesz” albo „na pewno żyć będziesz” po potem może to zmienić.
Zachariasza 8, 4. Bo tak oto mówi Pan Zastępów: Jak zamierzałem kiedyś zło na was zsyłać i wcale nie litowałem się nad wami, ponieważ wasi ojcowie doprowadzali Mnie do gniewu mówi Pan Zastępów 15. tak teraz zmieniam moje zamiary i będę już, w dniach tych, czynił dobro tobie, Jerozolimo, i domowi Judy. Nie bójcie się więc niczego!
Czy Bóg od początku stwarzając planował potop? Czy zamierzał żałować, że stworzył człowieka?
Rdz 6, 5 A widząc Bóg, że wiele było złości ludzkiej na ziemi i wszystka myśl serca była napięta ku złemu po wszystek czas, 6 żal mu było, że uczynił człowieka na ziemi, i ruszony serdeczną boleścią wewnątrz, rzekł: 7 “Wygładzę człowieka, któregom stworzył, z oblicza ziemi, od człowieka aż do bydląt, od ziemiopłazu aż do ptactwa powietrznego; bo mi żal, żem je uczynił.”
Także jest powiedziane, że Bóg chciał coś i zamierzał uczynić, ale nie uczynił, bo ludzie postępowali inaczej niż chciał i zmusili go Go tymi swoimi złymi uczynkami do czynienia kary zamiast błogosławieństwa, np.:
Ez 24, 13 Nieczystość twoja obrzydła, bo chciałem cię oczyścić, a nie zostałaś oczyszczona od plugastw twoich;
Oz 7, 1 Gdy chciałem uleczyć Izraela, odkryła się nieprawość Efraima i złość Samarii;
Bóg ciał np. wprowadzić Izraelitów do ziemi obiecanej, ale wtedy oni obecni nie chcieli jak napisano: PP 1,26 – Wszakże nie chcieliście wejść, ale nie dowierzając słowom Pana, Boga naszego,(…) 34 – A gdy usłyszał Pan głos mów waszych, rozgniewał się i przysiągł mówiąc: 35 “Nie będzie oglądał żaden z ludzi tego pokolenia niecnotliwego ziemi dobrej, którą pod przysięgą obiecałem ojcom waszym oprócz Kaleba, syna Jefona,
Więc pierwotnym planem Bożym było tych Izraelitów wprowadzić, ale skoro nie chcieli, postanowił, że nie wejdą oni, lecz dopiero ich dzieci.
Także wszelka modlitwa i prośba kierowana do Boga byłaby bez sensu, gdyby Bóg nie mógł zmieniać swoich planów i zamierzeń. Przeciwnie, Biblia podaje, że Bóg daje się uprosić i ubłagać, że wysłuchuje ludzkich próśb, także zmieniając swoje postanowienia:
2Krl 20,1 W owych dniach Ezechiasz zachorował śmiertelnie. Prorok Izajasz, syn Amosa, przyszedł do niego i rzekł mu: «Tak mówi Pan: Rozporządź domem swoim, bo umrzesz – nie będziesz żył» (…) 5 «Wróć i powiedz Ezechiaszowi, władcy mojego ludu: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twego praojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię: trzeciego dnia pójdziesz do świątyni Pańskiej
Bóg wyraźnie mówi, że jest wstanie zmienić swoje plany i zamierzenia, i zmienia je w zależnosci od działania człowieka:
Jeremiasza 18, 7. Raz już wydałem wyrok na ten naród i na królestwo, które postanowiłem wyrwać z miejsca, wywrócić i zniszczyć. 8. Ale jeśli naród, na który wydałem ów wyrok, odwróci się od nieprawości, to Ja odstąpię od zamiaru wymierzenia kary, którą miałem na nich zesłać.
9. Kiedy indziej zaś postanawiam budować i pielęgnować jakiś naród. 10. Lecz jeśli taki naród czyni to, co budzi mą odrazę, i nie chce słuchać mojego głosu, wtedy odstępuje od zamiaru czynienia dobra, jakie miałem wyświadczyć temu narodowi. 11. Upominaj tedy mieszkańców Judy i Jerozolimy w ten sposób: Oto, co mówi Pan: Zaprawdę, grozi wam nieszczęście, mam wobec was złe zamiary. Zejdźcie tedy z waszych dróg przewrotnych, wyprostujcie wasze ścieżki, poprawcie wasze uczynki!
Co więc piszecie, że tylko „ktoś, kto nie zna Boga” może myśleć, że Bóg zmienia swoje zamiary i plany? Niesłusznie to napisaliście, więc proszę zmieńcie co napisaliście, albowiem cytaty jawnie świadczą, że jest inaczej.
Ad 4.
Jezus jest drugim Adamem, ale Adamem doskonalszym i większym niż pierwszy. Przez niego też i my mamy stać się więksi i doskonali niż pierwsi ludzie.
Czy Jezus miał czy nie miał poznanie dobra i zła? Chodził w ubraniach czy nago? Nie ma powrotu do pierwotnego stanu, gdy oczy Adama były zamknięte, tak że nie widział, że jest nagi.
Biblia naucza nas, że pierwszy człowiek był z ziemi – ziemski, a drugi z nieba – niebieski. Inna jest chwała stworzenia ziemskiego a inna niebieskiego. Ziemski był doskonały i niebieski jest doskonały. Ziemski był doskonały jako ziemski, a niebieski był doskonały jako niebieski. Adam był stworzeniem ziemskim, przeznaczonym do życia na ziemi, był ciałem – nie duchem. Cielesny nie oznacza chorowity czy zły, lecz zbudowany z ciała. Kura była (i jest) cielesna i osioł i trawa jest cielesna – a jednak Bóg nazwał to wszystko dobrym.
Inna jest jednak wielkość i dobroć osła, a inna anioła. Inna dobroć stworzenia cielesnego, a inna duchowego.
Będąc zrodzeni z ziemskiego, byliśmy stworzeniami ziemskimi. Teraz zaś mamy być zrodzeni z niebieskiego stworzeniami niebieskimi. Nie mamy być już cieleśni (jak Adam) ale duchowi jak Jezus, który co prawda przyszedł w cielesnym ciele, ale tylko po to by potępić grzech w ciele:
Rz 8,3-4 Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, [tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, 4 aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha.
Wiec to ciało fizyczne jest nam przeszkodą, a mamy być teraz duchowymi a nie cielesnymi stworzeniami.
1 do Kor 15, 42Wsiewa się w skazitelności, powstanie w nieskazitelności. 43 Bywa wsiewane w niesławie, powstanie w chwale. Wsiewa się w słabości, powstanie w mocy.
44 Wsiewa się ciało cielesne, powstanie ciało duchowe. Jeśli jest ciało cielesne, jest i duchowe, jak napisano:
45 „Stał się pierwszy człowiek Adam istotą żyjącą,” a ostatni Adam duchem ożywiającym.
46 Lecz nie pierwej jest to co duchowe, ale to co cielesne, a potem to co duchowe.
47 Pierwszy człowiek z ziemi, ziemski; drugi człowiek z nieba, niebieski.
48 Jaki ziemski, tacy i ziemscy; a jaki niebieski, tacy i niebiescy.
49 Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego, nośmy też obraz niebieskiego.
50 To zaś mówię, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, ani zepsucie nie posiędzie nieskazitelności.
Jawnie zatem mówi, że te fizyczne „ciało i krew” nie mogą posiąść Królestwa Bożego.
Jezus nie jest dla nas powrotem do tego co miał Adam. Adam był z ziemi ziemski. Jezus jest z nieba niebieski. Pierwsze jest to co cielesne, a potem co duchowe. Adam był cielesnym stworzeniem. Jezus duchowym. Z Adama mieliśmy ciała cielne, z Jezusa mamy mieć ciała duchowe. Jest ciało cielesne jest i duchowe – te bowiem cielesne „ciało i krew” Królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą.
Póki więc w tym ciele jesteśmy, pielgrzymujemy z daleka od Pana, bo „ci co są w ciele nie mogą podobać się Bogu” (Do Rzym 7, 8.) . Ci zaś którzy mają pierwiastki nie są tacy, bo napisano: „Bo z własnej woli zrodził nas słowem prawdy, abyśmy byli niejako początkiem stworzenia jego.” (Jakuba. 1, 18.), co się bowiem narodziło z ciała, ciałem jest, a ci co się narodzą z ducha duchem będą. (Jana 3, 5. 6.)
2. do Kor. 5, 17. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto [wszystko] stało się nowe
Ad 5 i 13.
To, że oczekujemy przyjścia Królestwa Bożego także na ziemi nie oznacza, że ono ma ostatecznie trwać na fizycznej ziemi. Oczekujemy nowej duchowej ziemi i nowego duchowego nieba.
Poza tym Królestwo Boże i wola Boża na ziemi o którą prosimy, to te Królestwo i wola które chcemy by było teraz – a nie po paruzji. Nie o daleką przyszłość modlili się apostołowie, lecz o tą której spełnienie potem oglądali. Widzieli przychodzące Królestwo Boże w swej mocy:
Łuk 11, 19. A jeśli ja przez Beelzebuba wyrzucam czarty, synowie wasi przez kogo wyrzucają? dlatego oni sędziami waszymi będą. 20. Lecz jeśli palcem Bożym wyrzucam czarty, zaiste przyszło do was królestwo Boże.
Łuk 9. 26. Bo ktoby się wstydził mnie i słów moich, tego Syn człowieczy wstydzić się będzie, kiedy przyjdzie w majestacie swoim i Ojca i świętych Aniołów. 27. A powiadam wam prawdziwie: Są niektórzy tu stojący, co nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże.
W tym sensie możemy powiedzieć, że Apostołowie widzieli przychodzące królestwo Boże; pierwsi chrześcijanie byli bowiem prawdziwie takim Królestwem Boga, które było „w nich”. Oni zatem jako prawdziwy duchowy lud Boży stanowili królestwo Boże na ziemi, ponieważ Słowo Boże w nich wzrosło i przyniosło właściwy owoc.
Łuk 13, 18. Mówił tedy: Do czego podobne jest królestwo niebieskie, a do czego je przyrównam? 19. Podobne jest do ziarna gorczycznego, które wziąwszy człowiek, posadził w ogrodzie swoim, i urosło i stało się drzewem wielkim, a ptaki niebieskie spoczywały na gałęziach jego.
Widzicie zatem, że Królestwo Boże na ziemi, może być już teraz a nawet już było. Jezus nakazał głosić apostołom, że przybliżyło się Królestwo Boże. Jakże się przybliżyło skoro minęło już dwa tysiące lat i nie było jeszcze paruzji? Po co im głoszono, by przygotowywali się na Królestwo, skoro nie miało ono nastać za ich życia? Ależ przeciwnie, za życia ich powstało Królestwo Boże na ziemi będące chrześcijaństwem. Jezus naucza jawnie:
„Królestwo Boże nie przyjdzie z rozgłosem: I nie powiedzą: Oto tu jest, albo tam; bo oto królestwo Boże jest w was.” (Łukasza 17, 20-21.)
(PBB) – między wami jest.
(BT-2 v.1.4) – królestwo Boże pośród was jest.
(Bw v.1.2) – jest pośród was.
(Kow. NT) jest już wśród was
(PBD) – jest pośród was.
W każdym razie już JEST a nie dopiero będzie! Królestwo Boże na ziemi było zatem już pośród nich, a może i teraz gdzieś jest pośród uczniów Jezusa.
Ad 6, 7, 8 i 9.
To prawda, że nie można powrócić do życia skoro się od dawna żyje w niebie. Ale ja nie twierdzę właśnie by ludzie po śmierci szli do nieba lub piekła, ale że gdy skończy się wszystko i nastanie sąd, wtedy też duchowi i niematerialni będą ci którzy zmartwychwstaną. Bo nie zmartwychwstaje się w tym ciele które się ma, ale w ciele duchowym. Także nie będzie już ziemi fizycznej, po tysiącletnim Królestwie.
W tysiącletnim Królestwie będą panować na ziemi i do tego panowania odnosi się znaczna część proroctw:
Iz 65, 20 Nie będzie tam więcej niemowlęcia dni ani starca, który by nie wypełnił dni swoich; bo dziecię stuletnie umrze, a grzesznik stuletni przeklęty będzie.
Skoro pisze, że stuleni „umrze” będąc dzieckiem, to oznacza, że śmierć jeszcze będzie istnieć. A więc odnosi się to do czasu tysiącletniego królestwa, po którym dopiero śmierć zostanie zniszczona.
1 Kor 15, 26. Ostatnią zaś nieprzyjaciółką, która zniszczona będzie, jest śmierć, bo wszystko poddał pod nogi jego.
A jakże się to stanie, ze śmierć, zniszczona będzie? Otóż wtedy się to stanie, kiedy śmiertelne materialne ciała zostaną przemienione w duchowe i nieśmiertelne:
50. A to mówię wam, Bracia, że ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą i zepsucie nieskazitelności nie odzierży. 51. Oto tajemnicę wam powiadam: Nie wszyscy wprawdzie zaśniemy, ale wszyscy odmienieni będziemy. 52. W jednej chwili, w mgnieniu oka, na głos trąby ostatecznej, (odezwie się bowiem trąba) umarli powstaną nieskażeni, a my zostaniemy przemienieni. 53. Boć to skazitelne musi przyoblec się w nieskazitelność i to śmiertelne przyoblec się w nieśmiertelność. 54. A gdy to śmiertelne przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy ziści się słowo, które jest napisane: Śmierć pożarta została w zwycięstwie.
Ad 10.
Powiadają, że dobre jest zawsze wrogiem lepszego. Dobra jest kura i koza i anioł Boży. Inna jednak chwała kozy a inna anioła – choć oboje są dobrzy i są stworzeniami Bożymi.
Bóg każe nam zapomnieć o tym co na ziemi i patrzeć w górę. Dążyć do nieba, pozostawiając za sobą to co na ziemi. Czy nie o tym mówi dokładnie Pismo?:
2. do Kor 4, 19. gdyż my nie wpatrujemy się w to, co widzialne, ale w to, co niewidzialne. Rzeczy bowiem, które widzimy, są doczesne, a których nie widzimy, są wieczne.
5, 1. A wiemy, że jeśli się rozsypie nasz dom ziemski tego mieszkania, to mamy od Boga przybytek, dom nie rękami uczyniony, wieczny w niebie.
2. Gdyż i w tym wzdychamy, pragnąc być przyobleczeni w mieszkanie nasze, które jest z nieba, 3. jeśli tylko obleczonymi, a nie nagimi znalezieni będziemy
4. Gdyż i my, którzy jesteśmy w tym przybytku, wzdychamy obciążeni dlatego, że nie chcemy być zwleczeni, ale przyobleczeni, aby wchłonięte zostało, co jest śmiertelne, przez życie
5. Ten zaś, co nas do tego samego przysposabia, jest Bóg, który nam dał zadatek ducha.
6. Zawsze więc jesteśmy odważni, wiedząc, że dopóki jesteśmy w ciele, pielgrzymujemy od Pana 7. (przez wiarę bowiem chodzimy, a nie przez widzenie).
8. Mamy jednak odwagę i dobrą wolę, aby raczej wywędrować z ciała, a być obecnymi przy Panu.
Jak więc pisze te rzeczy: „które widzimy, są doczesne, a których nie widzimy, są wieczne”, planetę ziemię widzimy, jest więc jedynie doczesna, nie zaś wieczna. Nadto uczy nas, że będąc w tym przybytku (ziemskiego ciała ) „wzdychamy, pragnąc być przyobleczeni” w duchowy/niebieski przybytek. Wiedząc, że dopóki jesteśmy w ciele, pielgrzymujemy od Pana – a więc dopóki jesteśmy w tym ziemskim ciele jesteśmy z dala od Boga i mamy „jednak odwagę i dobrą wolę, aby raczej wywędrować z ciała, a być obecnymi przy Panu.”
Ad 11 i 12.
Twierdzicie, że nauka o życiu w niebie i piekle jest błędna, bo pochodzi z greckiej filozofii.
„Zatruwanie studni” – negowanie prawdziwości twierdzenia tylko na tej podstawie, że głosi go ktoś, kto nie jest wiarygodnym źródłem informacji, np. Świadkowie Jehowy twierdzą, że nie jest prawdą, że dusza jest nieśmiertelna, bo jest to pogląd wzięty z pogańskiej filozofii Platona. Jednakże Arystoteles – również poganin – z całą stanowczością głosił, że dusza umiera wraz z ciałem – dokładnie tak, jak mówią ŚJ!
Ma sens taka argumentacja? Zwykle myśl o tym, że nie ma życia po śmierci przyświecała bezbożnym, jak mówi np. to proroctwo o przeciwnikach Chrystusa:
Mdr 2, 1 Mylnie rozumując, mówili sobie: «Nasze życie jest krótkie i smutne. Nie ma lekarstwa na śmierć człowieczą, nie znamy nikogo, kto by wrócił z Otchłani. 2 Urodziliśmy się niespodzianie i potem będziemy, jakby nas nigdy nie było. Dech w nozdrzach naszych jak dym, myśl jak iskierka z uderzeń serca naszego: 3 gdy ona zgaśnie, ciało obróci się w popiół, a duch się rozpłynie jak niestałe powietrze. 4 Imię nasze pójdzie z czasem w niepamięć i nikt nie wspomni naszych poczynań. Przeminie życie nasze jakby ślad obłoku i rozwieje się jak mgła, ścigana promieniami słońca i żarem jego przybita. 5 Czas nasz jak cień przemija, śmierć nasza nie zna odwrotu: pieczęć przyłożono, i nikt nie powraca. 6 Nuże więc! Korzystajmy z tego, co dobre, skwapliwie używajmy świata w młodości! 7 Upijmy się winem wybornym i wonnościami i niech nam nie ujdą wiosenne kwiaty: 8 uwijmy sobie wieniec z róż, zanim zwiędną. 9 Nikogo z nas braknąć nie może w swawoli, wszędzie zostawmy ślady uciechy: bo to nasz dział, nasze dziedzictwo! 10 Udręczmy sprawiedliwego biedaka, nie oszczędźmy wdowy ani wiekowej siwizny starca nie uczcijmy! 11 Nasza siła będzie nam prawem sprawiedliwości, bo to, co słabe, gani się jako nieprzydatne. 12 Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. 13 Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. 14 Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, 15 bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. 16 Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem. 17 Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. 18 Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. 19 Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. 20 Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony».
Wszakże macie rację, że pogląd o nieśmiertelności duszy, odrzucił na bok wizję zmartwychwstania. Więc tu dobrze mówicie.
Ad 14.
„W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.”
Wasze tłumaczenie wydaje się mi naciągane. To prawda, że chrześcijanie mają być Domem Bożym. Królestwo ma do nich przyjść, ale i jest między nimi, bo gdzie jest i król tam i Królestwo. A jak powiedział „gdzie dwóch albo trzech w imię moje tam i ja jestem z nimi”.
W tym cytacie jednak mówi, że idzie do Ojca, a więc do nieba. „wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.” – trudno interpretować inaczej jak zapowiedź wzięcia ich do nieba.
Jezus mówi: J 12,32 A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie.
Gdzie więc jest Jezus, skoro ma zabrać ich do siebie, aby tam byli gdzie i On, w niebie czy na ziemi? Co więc czytamy o miejscu pobytu Chrystusa?:
Do Kolosan 3, 1 Przeto jeśli wespół powstaliście z Chrystusem, szukajcie tego, co w górze jest, gdzie Chrystus siedzi na prawicy Bożej; 2 co w górze jest, miłujcie, nie co na ziemi: (!)
Dlaczego Paweł mówi też że śmierć jest dla niego zyskiem? Dlaczego mówi, że śmierć oznacza dla niego rozwiązanie i bycie z Chrystusem i przeciwstawia to życiu w ciele?:
Do Filipian 1, 21 Dla mnie bowiem życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. 22 A jeśli żyć w ciele – to dla mnie jest owocna praca i nie wiem, co bym miał obrać. 23 Ściśniony zaś jestem z dwóch stron: pragnę być rozwiązanym i być z Chrystusem, co jest o wiele lepiej; 24 ale dla was trzeba pozostać w ciele.
Widzimy wielokrotnie, że pozostanie w ciele jest postrzegane jako gorsze. Apostoł godzi się na to jedynie dla wiernych, którym jego obecność (i praca) pomaga. Czy te cytaty nie mówią wyraźnie o chęci bycia z Jezusem w niebie? Czy nie każe nam właśnie miłować to co na górze w niebie, a nie rzeczy ziemskie?
Ad 15.
Królestwo Boże w nauce Jezusa nie oznaczało tylko jakiejś przyszłej sytuacji, która ma nastać za wiele wieków. Mówił o tym Królestwie które już „jest” między nimi, które jeszcze za życia będą oglądali przychodzące itd. Jan Chrzciciel wołający „Czyńcie pokutę; albowiem przybliżyło się królestwo niebieskie.” nie miał na myśli tego, że za kilkanaście wieków przyjdzie jakieś Królestwo, lecz, że już oto przychodzi król – a więc i z nim królestwo.
Królestwo Boże jest jednym z głównych tematów przypowieści Jezusa. Nie da się zaprzeczyć, że już teraz Jezus króluje, skoro powiedział: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi.” (Mt 28, 18.)
Nie oznacza to wszystko, że fizyczna ziemia i ciało oraz krew będą trwać wiecznie. Ostatecznym celem jest bowiem nowe stworzenie, zrodzenie z ducha, jako nowy duchowy byt. Jezus mówi, że ciało na nic się nie zda, to duch ożywia:
J 6,63 Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem.
Tyle odpowiedzi. Swoje wątpliwości i argumenty rozwinę w innym komentarzu. Bóg niechaj was prowadzi. Bądźcie zdrowi.
Dziękuję za wspaniałe spostrzeżenia. Dodaję jeszcze Bożą obietnicę z Rdz 8,21-22. Nie wiem czy tłumacz przetłumaczył ją poprawnie proszę o sprawdzenie. Dziękuję. :-)
Rdz 8:21-22: „…. Już nigdy więcej nie zamieszkam wszystkich istot żywych, jak to uczyniłem. Wszystkie dni ziemi nigdy nie ustaną od siania i żęcia, zimna i upału, lata i zimy, dnia i nocy.”
Świetne, prawdziwe i proste w oparciu o Biblię wyjaśnienie co do tego tematu.
Szkoda, że ludzie są LENIWI i nie UŻYWAJĄ swojego mózgu, gdy czytają Biblię, a wieżą KŁAMSTWU szerzonemu od XVII wieków przez KRK.
Szkoda tych wszystkich naiwnych ludzi, że zawierzyli człowieczym oszustom, a nie Biblii.
Pozdrawiam.
Wydaje mi sie, że większość denominacji chrześcijańskich lub „chrześcijańskich” opiera swoje doktryny na nadinterpretacji (jak ja to nazywam ) treści biblijnych. Bóg jest trójjedyny bo w Jana 1:1 … itd. Z jakichś powodów nie jest istotne dla nich to, że wizja boga trojjedynego w żaden sposob nie pasuje do wizji Boga biblijnego – jednego Boga i jedynego Boga. Podobnie ma się sprawa z Królestwem. Autor słusznie zauważył, że Stwórca nie stworzył Ziemi jako przesiadki w drodze do Nieba – Ziemia jest mieszkaniem docelowym dla ludzi. Jest piękna, choć mocno zniszczona przez niegodziwych ale: Ap 11:18. Jeśli chodzi o mnie to czekam (wręcz wyczekuję) na powrót Mesjasza i na Królestwo. Ponoć ma być nowe Niebo i nowa Ziemia. Jak by nie było – Ziemia.
Dosc analityczny artykul. Mam jednak pytanie – gdzie obecnie jest Jezus? Tak jak jest napisane „…zasiada po prawicy Ojca” czy moze gdzies indziej?
Zdecydowana większość wspólnot trynitarnych w zgodzie ze swymi naukami powinna się modlić raczej : „Boże WEŹ nas do Królestwa Twego , bo tylko tam (w niebie) będzie działa się wola Twoja”. Pan Jezus uczył jednak w modlitwie aby prosić o przyjście Królestwa i wolę Boga na ziemi a nie o pójście do Królestwa gdzie wola Boga dzieje się w niebie…nie będę się już nawet rozpisywał o obietnicy Chrystusa zawartej w Mateusza 5:5… Warto to dobrze przemyśleć!