Czy Pismo Święte uczy o Trójcy?

Czy Jezus istniał zanim pojawił się na Ziemi?

Część antytrynitarzy jest zdania, że Pan Jezus nie istniał w niebie zanim pojawił się na Ziemi. Druga część uznaje jego przedludzki byt w niebie.

Takie grupy jak: „Unitarianie”, „Chrystadelfianie”, jak również duża część „Braci Polskich” odrzuca preegzystencję Jezusa. Natomiast „Badacze Pisma Świętego”, „Świadkowie Jehowy” czy „Adwentyści Dnia Sobotniego” uznają, że Jezus wcześniej żył w niebie zanim pojawił się na ziemi jako człowiek.

Są również zbory antytrynitarne, jak np. „Mesjańskie Zbory Boże”, gdzie pozostawiono dowolność w interpretacji tego, czy Jezus żył, czy nie żył przed przyjściem na Ziemię. Pokazuje to, że temat jest ciekawy i dyskusyjny. Nawet w gronie Braci Polskich nie było w tej kwestii jednomyślności. Nie przeszkadzało to jednak tworzyć im jednej wspólnoty.

Przedstawiane argumenty przez obie strony są na tyle interesujące, że warto je poznać i osobiście zbadać w oparciu o Biblię wszelkie „za” oraz „przeciw”.

Argumenty przemawiające za preegzystencją Pana Jezusa omawiamy szczegółowo we wpisie na blogu:

Czy Jezus istniał przed przyjściem na ziemię?

Znajdziemy tam szereg wersetów, na których zwolennicy przedludzkiego bytu Jezusa budują swoją wiarę.

Niemniej uczciwość wymaga przestawienia argumentów również strony przeciwnej. Dlatego postanowiliśmy omówić je poniżej, aby czytelnik mógł sam uznać, które są bardziej, a które mniej przekonujące.

Mamy przy tym nadzieję, że temat rozwiną dodatkowo czytelnicy (zarówno ci za jak również ci przeciwni) podając w komentarzach swoje przemyślenia.

Dlaczego niektórzy nie wierzą w preegzystencję Jezusa?

Główny argument jest taki: Gdyby Jezus, zanim narodził się na ziemi, istniał wcześniej jako istota duchowa, której życie zostało przeniesione do ciała ludzkiego, to tak narodzony Jezus nie byłby w pełni istotą ludzką w biblijnym tego słowa rozumieniu. Jeśli założymy, że cokolwiek z takiej istoty niebiańskiej zostało „przeniesione” do ludzkiego ciała, to mamy połączenie istoty niebiańskiej z ludzką. Nie możemy wówczas mówić o prawdziwym człowieku, takim jak był Adam, a o takim człowieczym Jezusie naucza Pismo Święte chociażby w Rzymian 5:14-19  (BWP).

„Lecz śmierć panowała od Adama aż do Mojżesza nawet nad tymi, co nie dopuścili się grzechu podobnego do przestępstwa Adama, który był figurą Mającego nadejść w przyszłości.
Lecz z przestępstwem nie jest tak, jak z darem łaski: jeśli bowiem wskutek przestępstwa jednego człowieka pomarło wielu, to o wiele bardziej obfita stała się względem wielu łaska Boga i dar otrzymany poprzez łaskę jednego człowieka, Jezusa Chrystusa. […]
I jak wskutek przestępstwa jednego człowieka spadł wyrok potępienia na wszystkich, tak też dzięki sprawiedliwości Jednego wszyscy ludzie dostąpili życiodajnego usprawiedliwienia.
Jak bowiem przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy ludzie stali się grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.”

Jaki byłby sens porównywania Jezusa z Adamem, jeżeli Jezus przed pojawieniem się na ziemi żył wcześniej w niebie? A nie bez przyczyny Jezus jest nazwany drugim Adamem (1 Kor. 15:45).

Pan Jezus złożył bowiem w ofierze dokładnie to, co utracił Adam, czyli doskonałe życie ludzkie.  Gdyby Jezus pochodził z nieba, to wartość okupu byłaby o wiele wyższa od tego co utracił Adam.

Nie zostałby wówczas zachowany warunek okupu (hebr. kofer כפר) oznaczający zawsze dokładną równowartość.

Kolejny dylemat związany jest z tym, co stało się z Jezusem, który żył z Bogiem w niebie?

Ten żyjący w duchowej formie Jezus musiałby zostać po przeniesieniu do ludzkiego ciała unicestwiony jako osoba przebywająca w niebie. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia z dwoma Jezusami, jednym w niebie i jednym w łonie Marii. Biblia jednak o niczym takim nas nie naucza. Jeżeli natomiast założymy, że cokolwiek zostało przeniesione, to mamy do czynienia z rodzajem wcielenia, o którym Biblia także nie naucza, a które wywodzi się z wschodniej nauki o inkarnacji.

Trzeba się przy tym zastanowić, co w rzeczy samej zostało przeniesione? Wiedza, świadomość, a może osobowość?

Jak byśmy nie odpowiedzieli na to pytanie, to pozostaną wątpliwości czy Jezusa można wówczas nazwać prawdziwym człowiekiem … czy raczej hybrydą mającą cechy ludzkie oraz cechy  wcześniejszego niebiańskiego bytu.

Co zostało przeniesione z nieba do łona Marii?

Pewne jest, że Bóg może wszystko zrobić z materią lub energią, ale tu mówimy o myślącej istocie jaką jest Jezus i zamienieniu go w zygotę czy zarodek. Kim był Jezus w łonie Marii? Jej dzieckiem czy istotą z nieba? Czy zarodek ma pamięć, jeżeli jeszcze nawet mózg nie został wykształcony?
Co zostało zatem przeniesione do tego zarodka od osoby, która żyła wcześniej w niebie? Czy było to połączenie genów Marii z istotą całkiem różną, czyli duchową?
Czy w ogóle kogoś doskonalszego można zmieścić w ograniczonym cielesnym opakowaniu?

Wskazujemy jedynie na trudne pytania jakie się pojawiają.
Nie chodzi przy tym czy Bóg coś może, ale jakie rodzi to konsekwencje. Jeżeli uznajemy Jezusa za prawdziwego człowieka to teza, że “coś” z nieba zostało przeniesione, podważa to 100% człowieczeństwa.

Biblia natomiast naucza w Liście do Hebrajczyków 2:16-17 i 4:15 (KUL):

„Zaiste bowiem nie aniołów [naturę] bierze na siebie, ale przybiera sobie [naturę] Abrahamowego potomstwa.
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu,
„Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu.

Jeżeli przyjmiemy, że Bóg jedynie spowodował u Marii poczęcie – bez przenoszenia czegokolwiek z nieba do niej – to Jezus urodził się jako doskonały człowiek, a nie połączenie bytu z nieba z bytem ludzkim.

W założeniu, że Chrystus nie został „wcielony” w ciało człowieka, ale jest takim samym człowiekiem jak my z wyjątkiem grzechu, to rodzi się kolejne pytanie:  Dlaczego urodzony z Marii zwykły  człowiek nie byłby wystarczający, skoro ten z nieba stał się takim właśnie 100% człowiekiem? Człowiekiem, który wzrastał w poznaniu i  łasce od Boga (Łukasza 2:52).

Przyjmując tezę, że zostało coś przeniesione powoduje, że Jezus ma całkiem inną świadomość niż zwykły człowiek. W przeciwieństwie do człowieka urodzonego z kobiety opiera się nie tylko na swoim doświadczeniu, ale także na wiedzy i doświadczeniu wcześniej zdobytym w niebie. Mając świadomość wcześniejszego bytu w niebie zachodzi pytanie, czy Jezus opiera się wówczas na wierze w Boga, czy na wcześniejszym doświadczeniu z nieba?

Narodziny Jezusa

Biblia naucza, że udział w zapoczątkowaniu życia Jezusa miał Bóg, o czym czytamy  chociażby u Łukasza 1:31, 35  i Mateusza 1:20 (BW)

„I oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imię Jezus.
„I odpowiadając anioł, rzekł jej: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co się narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym.”
„I gdy nad tym rozmyślał, oto ukazał mu się we śnie anioł Pański i rzekł: Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło jest z Ducha Świętego.

Dziecko miało być synem Marii poczętym bez udziału mężczyzny, ale z pomocą Bożego Ducha, który ją zacienił.  Oczywiście Duch Święty nie był przy tym odrębną od Boga osobą, gdyż wówczas Ojcem Jezusa byłby Duch Święty … a nie Bóg Ojciec.

Co ciekawe anioł mówi Marii, że dziecko które się narodzi dopiero  … będzie nazwane Synem Najwyższego, czyli dopiero po jego zrodzeniu. Bóg potwierdził to podczas chrztu Jezusa w słowach: „Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem„.

Anioł nie powiedział Marii: ,,Bóg wykorzysta Twoje łono, aby utworzyć w nim ciało dla duchowej osoby, która jest w niebie, aby urodziła się jako człowiek„. Co anioł powiedział?  Słowa anioła wskazywały na początek nowego życia ludzkiego, a nie przyjście na ziemię kogoś z nieba. Maria była świadoma urodzenia swojego dziecka z Bożą pomocą, a nie zrodzenia istoty z nieba. Ze zwiastowania nie wynika, aby Maria była świadoma, że urodzi istotę, … która wcześniej żyła w niebie.

W książce „Jeden Bóg i jeden Pan. Ponowne rozważenie kamienia węgielnego wiary chrześcijańskiej” (Graeser, Mark H., Lynn, John A, Schoenheit, John W.), w rozdziale 17 – „Jezus Chrystus: wcielony czy stworzony?” czytamy o pewnym ciekawym szczególe:

Gdyby Jezus „istniał przedtem”, to jedynym sposobem, w jaki mógłby stać się dzieckiem, byłoby „wcielenie”. Tak więc fakt, że Pismo Święte nie wspomina o żadnym takim „wcieleniu” jest dobrym argumentem, że nigdy tak naprawdę nie miało ono miejsca. Staje się to jeszcze bardziej oczywiste, gdy czyta się opowieści o narodzinach w Ewangelii Mateusza i Łukasza, ponieważ wyraźnie wskazują one, że życie Jezusa zaczęło się, gdy Bóg zacienił Marię. Na przykład sformułowanie w Ewangelii Mateusza 1:18 jest szczegółowe. Większość tłumaczeń brzmi mniej więcej tak: „Tak narodził się Jezus…”. Greckie słowo tłumaczone jako „narodziny” to genesis , które technicznie oznacza „początek” i jest tłumaczone jako „narodziny” tylko wtedy, gdy wymaga tego kontekst. Oczywiste było, że pierwsi przepisywacze byli niezadowoleni, że Biblia mówi o „początku Jezusa Chrystusa”, więc w wielu greckich tekstach zmienili „genesis”, „początek” na blisko spokrewnione słowo „gennesis”, które zdecydowanie oznacza „narodziny”. Na szczęście dzisiaj są uczciwi ludzie zajmujący się pracą nad tekstem i nawet trynitarze otwarcie przyznają, że oryginalnym słowem użytym w Ewangelii Mateusza było słowo genesis („początek”). (podkreślenia nasze)

Wystarczy porównać tekst z przekładu Interlinearnego (patrz Oblubienica.eu) wg Textus Receptus, gdzie występuje „gennesis” z tekstem nowszym Nestle Alanda, gdzie mamy „genesis”. Podobne zafałszowanie znajdujemy w Ewangelii Łukasza 1:14. Zatem narodziny czy początek? Niby nic … a jednak z pewnych względów próbowano to zmienić. Ciekawe dlaczego?

Co mówią proroctwa o narodzinach Jezusa?

Proroctwa potwierdzają dokładnie to, o czym czytamy w Ewangeliach Mateusza i Łukasza wywodzących Mesjasza z rodu ludzkiego, a nie nieba. (zob. Mateusza 1:1, Łukasza 3 rozdział).

Zapowiedź Mesjasza jako potomstwa niewiasty znajdujemy pierwszy raz w tzw. protoewangelii w księdze Rodzaju 3:15 BW:

„I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem (Interlinearny: nasieniem); ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.”

Czytamy tu, że „nasienie niewiasty”, zmiażdży głowę Szatanowi. Śledząc drogę pojawienia się potomstwa niewiasty, dochodzimy do obietnicy danej Abrahamowi, o której wspomina Paweł (Galatów 3:16 BW):

„Otóż, obietnice dane były Abrahamowi i potomkowi jego. Pismo nie mówi: I potomkom – jako o wielu, lecz jako o jednym: I potomkowi twemu, a tym jest Chrystus.

Czytamy także o Jakubie, Judzie i Dawidzie

„Dlatego wywiodę z Jakuba potomstwo, a z Judy dziedzica moich gór, aby moi wybrani wzięli je w posiadanie, a moi słudzy tam zamieszkali.” Izajasza 65:9 BW.

„A gdy dopełnią się dni twoje i zaśniesz ze swoimi ojcami, Ja wzbudzę ci potomka po tobie, który wyjdzie z twego łona, i utrwalę twoje królestwo.” 2 Samuela 7:12 BW.

Jak widzimy Biblia konsekwentnie mówi o ludzkim potomku, a nie preegzystującym bycie duchowym, który miał się urodzić jako człowiek. Bóg przysiągł uroczyście Dawidowi, że „jego cielesny potomek zasiądzie na jego tronie” co jasno tłumaczy Paweł w Dziejach Ap. 2:30,31 (BW):

„Będąc jednak prorokiem i wiedząc, że mu Bóg zaręczył przysięgą, iż , jego cielesny potomek zasiądzie na tronie jego, mówił, przewidziawszy to, o zmartwychwstaniu Chrystusa, że nie pozostanie w otchłani ani ciało jego nie ujrzy skażenia.”

Jak widzimy proroctwa nie zapowiadały pojawienia się kogoś z nieba, ale ludzkiego potomka z rodu Dawida.

„Pamiętaj o Jeszui Mesjaszu, wskrzeszonym z martwych, który był potomkiem Dawida. To jest ta Dobra Nowina, którą głoszę .“ (2 Tymoteusza 2:8, NTBŻ)

Rodzi się pytanie: czy preegzystującego Jezusa można nazwać potomkiem Dawida? Czy wówczas nie mamy do czynienia z istotą z nieba połączoną z genami Dawida?

Bóg nie obiecał Abrahamowi, Jakubowi, i Dawidowi, że przyśle z nieba osobę duchową, która stanie się człowiekiem. Bóg obiecał człowieczego Mesjasza jako ich „nasienie” zgodnie z proroctwem Izajasza  11:1,2 KUL:

Wyrośnie gałązka z pnia Jessego i pęd wypuści z jego korzeni. Spocznie na nim Duch Jahwe, Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch wiedzy i bojaźni Jahwe.”

Mesjaszem miał być potomek Dawida (Jesse był ojcem Dawida), więc Duch Jahwe pojawić się mógł na Mesjaszu dopiero po Jego narodzinach, co miało miejsce po zanurzeniu (chrzcie) Jezusa.

W innym proroctwie Izajasza z 49 rozdziału czytamy jasno, że początek Mesjasza jest w łonie jego matki będącej właśnie z rodu Dawida, a nie w sferze niebiańskiej.

Teraz zaś mówi Jahwe, który ukształtował mnie od łona [matki] na swojego sługę, […]” (Izajasza 49:5 BL)

Micheasza 5:1

Analizując mesjańskie proroctwa widzimy jasno, że zapowiadają one przyjście Mesjasza poprzez jego narodziny z kobiety. Proroctwa nic nie wspominają o jego rzekomym początku w niebie.

Niektórzy próbują powołać się jednak na tekst z proroctwa Micheasza 5:1 BWP:

„A ty, Betlejem Efrata, tak małe wśród judzkich pokoleń! Lecz właśnie z ciebie wyjdzie Ten, który będzie panował nad całym Izraelem. Swymi początkami sięga bardzo zamierzchłych czasów, do dni już dawno minionych [w języku hebrajskim olam].

Jak wiemy Żydom z  czasów Micheasza nie była znana nauka o preegzystencji Mesjasza, która to nauka powstała dużo później. Egzegeza źródłowego tekstu pokazuje, że wiersz ten został pod wpływem trynitarnej doktryny – delikatnie mówiąc – zmanipulowany. Niektórzy tłumacze, chcąc poprzeć tezę o preegzystencji, hebrajskie słowo „olam” (Strong H 5769) tłumaczą tendencyjnie w niektórych przekładach jako od wieczności. Hebrajski tekst jednak nic nie mówi o preegzystencji Jezusa Chrystusa. Oryginalny tekst przepowiedni proroka Micheasza 5:1 mówi, że Mesjasz będzie miał początek z kobiety i wyjdzie z plemienia Judy. Nie z nieba, … ale z Betlejem miał pochodzić.

W tłumaczeniu żydowskim Cylkowa czytamy: ” … pochodzenie od przeszłości od dni starodawnych.”
W przypisie  do tego wersetu Cylkow wręcz sugeruje, że: „Pochodzenie swoje wyprowadza on od starodawnego założyciela rodu Boaza, por.Ruth 4, 13.”.

Dana Dawidowi obietnica została złożona około 250 lat przed narodzinami Micheasza, dlatego prorok mówi o przeszłości i dniach minionych.

Jak zauważył jeden z czytelników:

„języku hebrajskim słowo „pochodzenie” jest w liczbie mnogiej, zatem dosłownie „pochodzenia”, gdyby to miało wskazywać na jakieś rodzenie to tych rodzeń musiałoby być wiele. Znaczenie jest prozaiczne wskazuje pradawne pochodzenie z rodu Dawida„.

Początki od dni minionych

Podczas rozpatrywania tego tekstu trzeba zastanowić się czy on rzeczywiście mówi, że Mesjasz wcześniej żył w niebie? Czy to nie jest jedynie sugestia osób wierzących w preegzystencję? Może jednak chodzi o wcześniejsze przepowiednie związane z pojawieniem się Mesjasza poczynając od protoewangelii z księgi Rodzaju? Zwróćmy uwagę na Księgę Izajasza 49:5 (W) co mówi o czasie powołania Mesjasza.

Słuchajcie mnie, wyspy, i uważajcie, wy, dalekie narody! Pan powołał mnie od poczęcia, od łona matki nazwał mnie po imieniu. ” 

JHWH nie z nieba powołał Mesjasza … ale „od poczęcia, od łona matki„. Jest to zgodne z kontekstem z Micheasza 5:2 (KUL):

Przeto [Jahwe] wyda ich aż do czasu, kiedy mająca porodzić, porodzi. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela.”

Jak widać początkiem Mesjasza ma być jego narodzenie w Betlejem. Słowa o „reszcie braci” sugerują, że jego pochodzenie zgodnie z innymi proroctwami wywodzi się z plemienia Judy.

Taki tok myśli zgadza się z przepowiednią anioła zwiastującego Marii, że „pocznie w łonie, i urodzi syna” (Łukasza 1:31).

Nigdzie nie naucza Pismo o Chrystusie, że został dwukrotnie zrodzony. Pismo nazywa Mesjasza jednorodzonym Synem Bożym, to znaczy że Jezus, został zrodzony tylko jeden raz, więc albo  przed stworzeniem świata, albo dopiero w Betlejem.

Reasumując: Tekst „Swymi początkami sięga bardzo zamierzchłych czasów, do dni już dawno minionych” nawiązuje do starożytnego rodu Dawida, z którego ma się Mesjasz wywodzić. Tekst ten, nie mówi o preegzystencji, a jedynie potwierdza, że dawne obietnice dane Dawidowi nadal są aktualne. Hebrajski „od czasów starożytnych”; mime 'olam odnosi się do starożytnych czasów historycznych co jasno wynika z ostatniego wersetu księgi Micheasza 7:20 (BWP), gdzie czytamy:

„Racz wierność okazać słudze Jakubowi, Abrahamowi zaś życzliwość Twoją, tak jak to przyrzekłeś naszym ojcom od dni najdawniejszych.”

Ważnym argumentem jest też to, że inne proroctwa mesjańskie nie poświadczają tezy o preegzystującym Mesjaszu, ale ocenę pozostawiam czytelnikom.

Ewangelie synoptyczne a preegzystencja

W założeniu, że to Bóg zacienił Marię, o czym donosi Słowo Boże, czy istniała by potrzeba czegoś więcej by uznać Jezusa za Syna Bożego?

O takim właśnie początku Jezusa mówi Ewangelia Łukasza i Mateusza przedstawiając rodowód Jezusa jako: ” syna Dawidowego, syna Abrahamowego” a nie niebiańskiego bytu.

Jeżeli założymy jednak, że Jezus wcześniej był w niebie to problematyczne jest również to, jak podejść do tego z perspektywy bycia niemowlęciem i do okresu dorastania, gdzie czytamy, że:

Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi.” (Łukasza 2:52 BW)!

Czy te słowa mogą dotyczyć kogoś, kto przez wieki był w niebie i uczestniczył w dziele stwarzania? Łukasz w tym wersecie stwierdził, że Jezus miał po prostu normalny ludzki rozwój.

Co ciekawe u Marka sama kwestia pochodzenia jest całkowicie pominięta. Gdyby zatem Marek miał informację o przedludzkim bycie Jezusa, to zapewne by o tym nam napisał. Marek, którego Ewangelia jest uważana za najstarszą zaczyna jednak dzieje Jezusa od Jego chrztu udzielonego przez Jana.

W zasadzie w żadnej z  trzech synoptycznych Ewangelii nie znajdziemy informacji o tym, że życie Jezusa zostało przeniesione z nieba na ziemię.

Dobrą okazją, było by pytanie Jezusa zadane w Łukasza 9:18. Pewnego razu, Jezus w okolicach Cezarei Filipowej zadał pytanie swoim uczniom: „Za kogo mają mnie ludzie? ”. Co usłyszał w odpowiedzi? Żadna z odpowiedzi nie wskazywała, że ktoś uważał, że przybył z nieba. O to samo zapytał także uczniów: „A  wy za kogo mnie uważacie„? Co odpowiedzieli uczniowie?  Wszyscy oni byli zgodni z Piotrem: „Za Chrystusa (Mesjasza), Syna Bożego.”

Podobnie Jezusa postrzegali zwykli ludzie. W Marka 10:48 (BW) czytamy, o żebraku wołającym „Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną!” (zobacz też Mateusza 20:31).

Czy Jezus skorygował te słowa?

Jeżeli nawet – jak niektórzy sugerują – Jezus po chrzcie uzyskał świadomość wcześniejszego bytowania w niebie to świadczyłoby to, że trudno jest mówić o prawdziwym człowieku.

Jezus mający świadomość swojego wcześniejszego bytu duchowego opierałby się nie na wierze, ale wcześniejszej wiedzy i doświadczeniu z nieba.

Czy Jezus po chrzcie – jak niektórzy sugerują – przypomniał sobie, że w niebie był duchem? Czy osoba uznana za człowieka może mieć przedludzki umysł i przedludzkie wspomnienia?

Samo twierdzenie, że do 30 lat nic nie wiedział o tym, że był w niebie by nagle otrzymać całą o tym wiedzę, brzmi trochę dziwnie. Czy samo otrzymanie wspomnień byłoby tym co Jezusa z nieba uczyniło człowiekiem?

Kuszenia Jezusa

Temat kuszenia Jezusa przez szatana jasno pokazuje, że Jezus nawet po chrzcie nic nie wiedział o swoim przedludzkim bycie.

„I przystąpił do niego kusiciel, i rzekł mu: „Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem.” Mateusza 4:3 (BW)

Te słowa  „Jeżeli jesteś Synem Bożym” pojawiają się również w kolejnym kuszeniu związanym  z rzuceniem się ze świątyni.
Jeżeli Jezus i szatan znają się z nieba, (a tak powinno być) to dlaczego szatan wiedząc to,  mówi „Jeżeli jesteś Synem Bożym”? Przecież to byłoby oczywiste!

A czy z tej rozmowy wynika, że Jezus jest świadomy swojego przedludzkiego bytu? Mając taką świadomość Jezus znałby szatana z nieba. Gdyby Jezus był z nim w niebie to dlaczego nie powiedział:
Przecież wiesz kim jestem, byliśmy razem w niebie, więc nie muszę ci nic udowadniać? Widziałeś przecież moje zniknięcie z nieba i wiesz to, że urodziłem się jako człowiek„.

Jedynym logicznym wytłumaczeniem jest to, że szatan nie znał „niebiańskiego” Jezusa, a celem kuszenia było zasianie wątpliwości w Jezusie człowieku, … czy aby na pewno jest obiecanym Mesjaszem!

Problemu jednak nie ma, gdy założymy, że się nie znali wcześniej. Wówczas szatan chciałby, żeby Jezus udowodnił, że to On jest obiecanym i oczekiwanym Mesjaszem.
Dlatego cytuje Jezusowi mesjańskie proroctwa mówiące: „napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, abyś nie zranił o kamień nogi swojej”.

Szatan chce, żeby Jezus wypełnił to proroctwo, więc słowa „Jeżeli jesteś Synem Bożym” pokazują, że nie mogli się znać wcześniej w niebie. W przeciwnym przypadku szatan nie poddawał by tego w wątpliwość i nie cytował by proroctw o Mesjaszu. Pewne jest jedno. Jeżeli Jezus pamiętał swój przedludzki byt to kuszenie jest fikcją. Jeżeli jednak nie pamiętał to jakie znaczenie ma czy był czy nie był w niebie?

Władza nad światem

Szatan zaproponował także Jezusowi władzę nad światem za jeden pokłon. Zastanów się nad tym z perspektywy preegzystującego Jezusa. Przecież Jezus jako pierwszy po Bogu byłby dużo wyższy rangą niż szatan. Miałby też świadomość, że będzie Królem z ramienia Jahwe, i że jest to tylko kwestia czasu.

Kuszenie nie ma sensu w założeniu, że Chrystus ma świadomość, że jest drugą po Bogu istotą z nieba. Podobnie jak nie ma sensu kuszenie samego Boga a tak uważają kościoły trynitarne.

Tak więc, w twierdzeniu szatana – parafrazując –  „Jeżeli to ty jesteś tym wybranym przez Boga Mesjaszem to udowodnij mi„, kryje się sugestia, że nie znali się wcześniej.

Mamy zatem trzy Ewangelie, powstałe ok. 60 roku, na których oparta była działalność Jezusa, a w których nie ma śladu nauczania o jego wcześniejszym bycie w niebie.

Cała zatem wiara dotycząca preegzystencji Jezusa skupia się na Ewangelii Jana, która powstała dopiero 30-40 lat po Ewangeliach synoptycznych. Powstaje więc kolejne pytanie: Czy do czasu spisania Ewangelii Jana, zbory przez 30 lat nic nie wiedziały o preegzystującym Jezusie?

A może po prostu niewłaściwie odczytujemy to co Jan chciał przekazać? Zacznijmy od słów często pojawiających się u Jana, w których Jezus mówi o sobie, że zstąpił z nieba.

Zstąpił z Nieba

Jednym z kluczowych argumentów zwolenników preegzystencji są wypowiedzi Jezusa z Ewangelii Jana mówiące, że „zstąpił z nieba” lub, że „pochodzi z góry„. Wielu odczytuje te słowa literalnie, więc warto sprawdzić jak one mają się do innych tego typu wypowiedzi.

Zastanówmy się na początek nad zwrotem biblijnym mówiącym, że coś  „pochodzi z nieba” lub „z góry„.

Zgodnie z biblijną narracją, w zasadzie wszystko co pochodzi od Boga to pochodzi z nieba. „Z nieba” znaczy tyle, że coś dzieje się za sprawą Boga, a nie, że coś literalnie było w niebie, co wynika chociażby z listu Jakuba 1:17 oraz 3:15 (Słowo Życia).

„Wszystko, co dobre i doskonałe, pochodzi z nieba, od Boga, Ojca wszelkiej światłości, u którego nie żadnej zmiany ani zmiennego cienia.” 

„Natomiast mądrość pochodząca z nieba (Inne przekłady tłumaczą „z góry„) jest przede wszystkim czysta i nastawiona pokojowo; jest łagodna i otwarta, pełna miłosierdzia i dobrych czynów, jest pozbawiona uprzedzeń i obłudy.”

Ten idiom tyle znaczy, że coś cieszy się aprobatą Boga.  Ciekawym unaocznieniem tego, są słowa  z Ewangelii Mateusza 21:25,26 (BW), gdzie Jezus zapytał faryzeuszy:

„Skąd był chrzest Jana? Z nieba czy z ludzi? A oni rozważali to sami w sobie, mówiąc: Jeśli powiemy, że z nieba, rzeknie nam: Czemu więc nie uwierzyliście mu?
Jeśli zaś powiemy: Z ludzi, boimy się ludu, albowiem wszyscy mają Jana za proroka.”

Chrzest jakiego dokonywał Jan był zgodny z wolą Boga, i w tym sensie pochodził z nieba. Jan był bowiem powołany do tego zadania przez Boga.

Czytamy o tym chociażby w Jana 1:6 (BW): „Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan„. Nie oznacza to oczywiście, że Jan wcześniej był w niebie.

Podobnie czytamy w Jana  6:31 (BW) „Chleb z nieba dał im, aby jedli„. Nie chodzi o to, że manna pochodziła dosłownie z nieba (chociaż o tym czytamy), ale, że dostali ją z nieba … czyli za sprawą Boga.

Omawiany zwrot „zstąpił z nieba” nie będzie wzbudzał kontrowersji, gdy będziemy go rozpatrywać w kontekście kulturowym w jakim to pojęcie  funkcjonowało, czyli zstąpił w tym sensie, że źródłem jego posłannictwa i wszystkiego co czynił był Bóg.

Podobnie jest z kwestią posłania Jezusa przez Boga na świat. To, że został posłany przez Boga nie oznacza, że preegzystował wcześniej w niebie.

Posłany przez Boga

W Ewangelii Jana 3:17 (BW) czytamy:

„Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony.”

Pobieżna analiza może sugerować, że Jezus posłany został z nieba, ale nic takiego z tego wersetu nie wynika.

Mając niestety w głowie naukę o preegzystencji wielu widzi w  słowie „posłał” zejście Jezusa z nieba na ziemie.

Żeby nie było wątpliwości, Jezus w Ewangelii Jana 17: 18 (BW) mówi:

Jak mnie posłałeś na świat, tak i ja posłałem ich na świat.

Jak Ty mnie, tak ja ich … posyłam. Jezus miał na myśli to, że wysłał apostołów, by głosili o bliskim Królestwie. Podobnie posłany został Jan Chrzciciel, o czym czytamy w Ewangelii Jana 1:6 (BW).

„Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię“. 

Jezus był „posłany od Boga” (ek Theou ), ale także  uczniowie byli od Boga ( ek Theou ).

Niby dlaczego zwrot w stosunku do Jana mamy inaczej rozumieć niż ten użyty w stosunku do Jezusa? W Jana 8:47 czytamy: Kto z Boga jest, słów Bożych słucha”. W jakim sensie jesteśmy tu z Boga?

Podobnie jest z wypowiedziami mówiącymi, że Jezus nie jest z tego świata (Jan 8:23).

Zobaczmy jednak inne wypowiedzi z Ewangelii Jana (BW) kierowane do Boga o swoich naśladowcach:

„Nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.” (Jana 17:14 oraz 16).

Jak to rozumieć? Jezus nie jest ze świata tak samo jak Jego uczniowie nie są ze świata, co nie znaczy, że uczniowie są z nieba.

To w jaki sposób Jezus pojawił się na ziemi wyjaśnia jasno Paweł w Liście do Galatów 4:4 (BW):

„Kiedy jednak wypełnił się czas, Bóg posłał swojego Syna, który narodził się z kobiety i podlegał Prawu.”

Tutaj również nie czytamy, że Jezus preegzystował, ale że narodził się z kobiety. Jego misja zaczęła się dopiero po chrzcie jak miał około 30 lat (Łukasza 3:23).

Duchowość Ewangelii Jana

Jezus w Ewangelii Jana posługuje się wieloma obrazami, które były przez słuchaczy błędnie odczytywane.

Dla przykładu, Jezus powiedział Nikodemowi, że „musi narodzić się na nowo„. Nikodem odczytał te słowa jednak dosłownie, co wynika z jego odpowiedzi:

„Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się.” (Jana 3:4 BW)

Podobne niezrozumienie nauki Jezusa przez Jego słuchaczy znajdujemy u Jana w rozdziale 6:53 (BW), gdy Jezus mówi:

„zaprawdę powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie”

Niektóre osoby słuchające Jezusa zrozumiały te słowa dosłownie i pytały „Jakże Ten może dać nam swoje ciało do jedzenia?

W tym samym rozdziale Jezus mówi o zstąpieniu z nieba:

W Jan 6:42 (BW) czytamy również o niezrozumieniu słuchających:

„I mówili: Czy to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę znamy? Jakże więc teraz może mówić: Z nieba zstąpiłem?

Część słuchaczy rozumiała wypowiedzi Jezusa najwyraźniej dosłownie. Za wieloma słowami Jezusa kryło się jednakże duchowe znaczenie.

Jeśli ciało, chleb, krew, głód, czy owce uznajemy za pewne obrazy duchowe (a nie takie, które należy rozumieć dosłownie), to dlaczego słowa  o zstąpieniu z nieba mamy rozumieć inaczej?

Takich przykładów można tu mnożyć bez liku.

Warto także zwrócić uwagę, że potomkowie Abrahama i Dawida zostali spłodzeni przez swych ziemskich ojców, natomiast Ojcem Jezusa jest sam Bóg!,

Oznacza to, że pochodzenie Jezusa jest w tym sensie także z nieba.  Dlatego Pismo Święte nie naucza, że Jezus jest duchem z nieba, lecz mówi, że Jezus jest człowiekiem z nieba.

„Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, Drugi Człowiek – z nieba.” (1 Koryntian 15:47 BW)

Jak to rozumieć?

Człowiek z nieba

Werset ten nic nie mówi o przenosinach z nieba, ale o zmartwychwstaniu na co wskazuje jasno kontekst ( 1Koryntian 15:51-53 BW):

„Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni. W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni.
Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność.”

Obecnie żyjemy w śmiertelnym ciele odziedziczonym po naszym praojcu Adamie.

Jesteśmy stworzeniami z ziemi jak Adam. Gdyby Chrystus nas nie wykupił z tej niewoli, powrócilibyśmy na zawsze do ziemi. Jezus pokazał jednak inną drogę, a mianowicie możliwość wskrzeszenia nas do życia, w którym śmierć nie będzie miała nad nami mocy. Chrystus jako pierwocina dał temu początek, gdy został wskrzeszony jako pierwszy do niezniszczalnego życia.

Dlatego w 1 Liście do Koryntian czytamy, że Chrystus (nazwany ostatnim Adamem) stał się dla nas duchem ożywiającym„.

Nie chodzi zatem w słowach „Drugi Człowiek – z niebao przedludzki byt Jezusa. Człowieka z ziemi przeciwstawiono człowiekowi z nieba, który zostanie z martwych wzbudzony (lub dostąpi przemienienia)!”.

Paweł i Jan jasno wskazują, że dopiero po zmartwychwstaniu Jezus otrzymał od Boga chwalebne ciało. My również takiej nagrody oczekujemy.

„Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci” (Rzymian 8:29 BW)
„Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest.” (1 Jana 3:2 BW)

Nie chodzi o to, że mamy się stać tacy jak Chrystus z nieba, ale tacy jak ten, którego Bóg wskrzesił z martwych, a który jak czytamy w Kolosan  1:18 jest ” … pierworodnym z umarłych„.

Zatem człowiek z ziemi odnosi się do potomków Adama, a człowiek z nieba do ciała jakie otrzymał Jezus po zmartwychwstaniu. Czytając kontekst nie mamy żadnych wątpliwości (1 Koryntian 15:35,38,42 BW).

„Ale powie ktoś: Jak bywają wzbudzeni umarli? I w jakim ciele przychodzą?
Ale Bóg daje mu ciało, jakie chce, a każdemu z nasion właściwe jemu ciało.
Tak też jest ze zmartwychwstaniem. Co się sieje jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone.”

Zwrot „Bóg daje” jasno pokazuje, że ciało jakie otrzymamy będzie „z nieba”.

Pierwsze to co cielesne, potem duchowe

Paweł w 1 Koryntian  15:46 pokazuje, że Chrystus najpierw był w ciele a nie w duchu jak nauczają zwolennicy preegzystencji.

„Wszakże nie to, co duchowe, jest pierwsze, lecz to, co cielesne, potem dopiero duchowe.”

Gdyby Pawłowi chodziło o pochodzenie to, to co duchowe byłoby pierwsze, w założeniu, że Jezus żył wcześniej w niebie. Paweł zwraca tu jednak uwagę nie na pochodzenie Jezusa, ale na zmartwychwstanie co wynika z 1 listu do Koryntian 15:44 (BW).

Sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe.”

Paweł kontynuuje w  1 Koryntian 15:48 BW:

Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy.

Warto to rozpatrzeć w kontekście 1 Koryntian  15:22,23

„Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni.”
A każdy w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie jego przyjścia” .

Paweł cały czas nawiązuje do zmartwychwstania. Nie odnosi się do preegzystencji Jezusa, ale do jego wzbudzenia w nieskazitelnym i chwalebnym ciele, które otrzymał od Boga z chwilą zmartwychwstania!

Słowa „Drugi Człowiek – z nieba dobrze komponują z inną wypowiedzią Pawła z 2 do Koryntian 5:2 (BW), w którym wskazano, że także nasze doskonałe ciało otrzymamy od Boga z nieba.

„Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba.

Nie nasze domostwo jest w niebie … ale z nieba, (czyli od Boga) otrzymamy podobnie jak Chrystus po zmartwychwstaniu doskonałe ciała poprzez zmartwychwstanie lub przemienienie.

Zanim świat powstał

A co z wersetami mówiącymi, o chwale Jezusa, którą miał zanim powstał świat, jak czytamy chociażby u Jana 17:5 (BW):

„A teraz Ty mnie uwielbij, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim świat powstał.”

Możemy oczywiście dosłownie odczytać te słowa lub rozpatrzeć je w duchu żydowskiej myśli mówiącej o Mesjaszu.

W Peszita Rabbati 152b (str.334) jest napisane: „od początku stworzenia świata, Król Mesjasz narodził się, gdyż wstąpił w myśl Boga zanim świat został stworzony”.

To znaczy, że od wieczności istniała wola Boża, że Mesjasz ma zaistnieć, by wykonać swoje zadanie przepowiedziane przez Boga.  Żydzi uważali, że pewne rzeczy związane z planem Boga są jawne od stworzenia świata. W tym właśnie sensie „chwała przyszłego Mesjasza” była wcześniej. Rabin hiszpański Izaak Arama powiedział: „Zanim Słońce zostało stworzone, imię Mesjasza istniało i już zasiadało na tronie Bożym.

Nie chodzi jednak o rzeczywiste istnienie, ale o Boży plan. Czy Biblia popiera taki sposób rozumowania?
Zwróćmy uwagę na wypowiedź  Pawła z Listu do Efezjan 3:9,11 (BW):

„I abym na światło wywiódł tajemny plan, ukryty od wieków w Bogu, który wszystko stworzył. …  Zgodnie z Jego odwieczną wolą, którą urzeczywistnił w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. „

Ukrytym planem Boga na zbawienie był od początku Mesjasz, o czym czytamy w wielu proroctwach. Nie był to jednak ktoś żyjący już w niebie. O tej tajemnicy pisał Paweł w liście do Kolosan 1:26 (BW):

„Tajemnicę, zakrytą od wieków i od pokoleń, a teraz objawioną świętym jego.”

W 2 liście do Tymoteusza 1:9 (SNP)  Paweł napisał:

„On nas zbawił i zaszczycił świętym powołaniem. Nie kierował się naszymi czynami, lecz swoim planem i łaską, daną nam w Chrystusie Jezusie już dawno, przed wiekami.”

W 1 liście Piotra 1:20 (KUL)   :

„który był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, który jednak objawił się w ostatnich czasach ze względu na was,”

Mamy tu więc podobny zwrot „przed stworzeniem świata„, ale żadnej informacji, że Chrystus był wówczas w niebie. Werset mówi jedynie, że był przewidziany.

Podobnie jest z Królestwem z Mateusza 25:34 przygotowanym dla nas od założenia świata. Ono było od początku w planie Boga.

Filipian 2:6

Na początek trzeba zadać sobie pytanie w jakim celu Paweł podał ten przykład ?

Czy chciał przekazać myśl o tym, że Jezus żył wcześniej w niebie, czy może chciał zachęcić uczniów do przejawiania pokory? Zobaczmy wcześniejszy werset Filipian 2:5 (BW) będący tych słów kontekstem:

Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie”

Paweł zachęca chrześcijan do pokory i uniżoności, czyli do naśladowania w tym Chrystusa, który został zrodzony z Ducha Świętego, który został przez Boga namaszczony na przyszłego Króla, i który jako jedyny mógł powiedzieć kto widział mnie widział Ojca.  Był obrazem Boga niewidzialnego, a jednak nie skorzystał z należnych mu przywilejów. Mimo, że posiadał boską naturę, uniżył się, przyjął postać sługi, by wykonać zlecone przez Boga zadanie.

Można oczywiście domniemywać, że Jezus był niebie, ale takiej informacji w rzeczy samej w tym wersecie nie ma. Jest tylko, że zrezygnował ze wszystkiego i przybrał postać niewolnika.

W przekładzie Interlinearnym Oblubienicy czytamy w sposób dosłowny tak:

2:6 „który w postaci (kształcie) Boga będąc nie za zdobycz (za porwanie) uznał być równym Bogu”

2:7 „ale siebie samego uczynił pustym (pozbawił znaczenia) postać (kształt) sługi (niewolnika) wziąwszy w podobieństwie (upodobaniu) ludzi stawszy się a dla postaci (dla kształtu) został znaleziony jako człowiek

W jednym, jak również drugim wersecie mamy to samo słowo – morfe (μορφη) – (Strong 3444). Morfe to słownikowo: forma, postać, kształt, wygląd zewnętrzny.
Słowo to jest w zasadzie użyte tylko w Filipian w tych dwóch wersetach (poza jednym z Marka 16:12).

W 7 wersecie wyrażenie „morfe” dotyczy natury czy kształtu sługi (niewolnika). Sługa czy niewolnik, to osoba poddana woli swojego pana. Jezus świadomie przyjął naturę sługi.

Czy analogicznie nie powinniśmy odczytywać „morfe” z wersetu 6? Jezus, którego życie zostało poczęte za sprawą Boga, ten który Boga nazywa swoim Ojcem rezygnuje z tych przywilejów i przyjmuje naturę (kształt) niewolnika.

Czym jest postać Boża

Postać Boża jest synonimem wyrażenia „obraz Boga„, do którego nawiązuje Paweł w liście do Kolosan 1:15,  że jest „On jest obrazem Boga niewidzialnego„. Podobnie czytamy o obrazie Boga w 2 liście do Koryntian 4:4.

Wszystkie te określenia odnoszą się do Jezusa będącego człowiekiem! Jak wiemy Adam został stworzony także na obraz Boży co nie znaczy, że wcześniej był w postaci duchowej.

Najważniejsze w tym jest to, że Paweł nie rozwodzi się nad tym, czy Jezus pochodzi z nieba, ale uczy nas, że potrafił się uniżyć dla naszego zbawienia. Zobaczmy co mówi kontekst (Filipian 2:3-4 B. Pozn.):

Nie czyńcie niczego dla niezdrowego współzawodnictwa czy pustej chwały, lecz w pokorze stawiajcie innych wyżej od siebie.
Niech każdy ma na uwadze nie tylko własne sprawy, ale i innych. Postępujcie względem siebie na wzór Chrystusa Jezusa”

Kontekst zachęca nas do wzorowania się na pokorze Jezusa.

Co o tym wersecie piszą bibliści?

Odnośnie frazy z Filipian 2:6 i 7, Brown (op. cit., Community, s. 46.) komentuje: „Wielu uczonych dzisiaj wątpi, że „bycie w postaci Bożej” i „przyjęcie postaci sługi” odnosi się do wcielenia [a zatem pre-egzystencji]”.

W książce „Jeden Bóg i jeden Pan. Ponowne rozważenie kamienia węgielnego wiary chrześcijańskiej” (Graeser, Mark H., Lynn, John A, Schoenheit, John W.) wyjaśniono z jakiego powodu pojawiają się te wątpliwości:

„Wraz z upadkiem heroizmu Chrystusa następuje zniszczenie logiki Listu do Filipian 2:8-11 i pomniejszenie Jego wywyższenia opartego na zasługach Jego posłuszeństwa. Pismo Święte objawia tutaj, że Bóg wysoko wywyższył Jezusa Chrystusa w odpowiedzi na Jego uniżenie się, aby być posłusznym aż do śmierci, nawet śmierci tak upokarzającej i bolesnej jak ukrzyżowanie. Jeśli Chrystus był „współwieczny” i „przedistniały” z „Bogiem Ojcem” i jeśli zajmował już najwyższą pozycję w chwale przed „wcieleniem”, to jakie jest znaczenie tego szczególnego wywyższenia w stosunku do Jego posłuszeństwa aż do śmierci? Czyż nie powrócił po prostu do swojego poprzedniego wywyższonego stanowiska, którego trudno było mu odmówić, ponieważ dobrowolnie z niego zrezygnował, rozumiejąc, że będzie mógł do niego powrócić? Jeśli naprawdę zależy nam na oddaniu Chrystusowi tego, co mu się należy, i na odpowiednim uczczeniu Go, czy nie ma większego sensu umieścić Jego dokonań w ramach teologicznych, w których Jego heroizm jest bardziej widoczny, a nie mniej?”

Kierowanie uwagi w tym wersecie na preegzystencję Jezusa zatraca zatem sens Pawłowego nauczania o pokorze Jezusa. Przyjmując powrót Jezusa do poprzedniego stanu w niebie warto się zastanowić jak zrozumieć słowa o „wywyższeniu Jezusa” z listu do Filipian 2:9 (BW):

„Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię.”

Jezus przybrał postać niewolnika (kształt) co nie oznacza, że z natury był niewolnikiem. Podobnie należy rozumieć kształt boży. Nie był Bogiem, ale jako Mesjasz miał wszelkie Boże atrybuty, gdyż występował jako „szaliach”.
To, że ktoś czyta między wierszami, że zrezygnował z bytu w niebie, nie oznacza, że tak należy interpretować ten fragment.

Pierworodny

Słowo pierworodny (gr. πρωτοστάτης  Strong G4416) to biblijny termin, nie mający związku ze zrodzeniem „przed wszystkimi wiekami„.

Pierworodny w Biblii odnosi się w zasadzie do najstarszego syna ojca, czyli tego, który został zrodzony jako pierwszy, chociaż – jak to wykarzemy dalej – nie zawsze.

Warto zastanowić się nad tym, co o pierworodnym czytamy w mesjańskim Psalmie 89:27-30 (BW):

„On do mnie zawoła: Ojcem moim jesteś, moim Bogiem i opoką mojego zbawienia.
A Ja go uczynię pierworodnym moim .
I zachowam dla niego łaskawość na wieki, zawsze trwać będzie moje z nim przymierze.
Wiecznie też trwać będzie potomstwo jego, a jego tron – tak długo, jak same niebiosa.

Słowa te wskazują, że Bóg miał uczynić go pierworodnym dopiero jak się Mesjasz pojawi . Gdyby Jezus był pierworodny w znaczeniu pierwsze stworzenie duchowe nie czytalibyśmy w proroctwie, że dopiero zostanie uczyniony pierworodnym.

Biblia często stosuje tu zwrot „pierworodny” do kogoś, kto ma pierwszeństwo względem innych. Nie zawsze zatem chodzi o pierwsze urodzone dziecko. Nie każde bowiem otrzymuje przywilej bycia „pierworodnym”.

Jakub został pierworodnym synem Izaaka, choć urodził się jako drugi po Ezawie. Taki tok rozumowania potwierdza również sprawozdanie z Rodzaju 48:17-20 dotyczące Efraima i Manassesa.

Tak więc, słowo pierworodny nie musi się odnosić do czasu np. narodzin. Słowo to może podkreślać pozycję jaką zajmuje ten co jest uznany pierworodnym (5 Mojżeszowa 21:17 BW):

A Jezus w jakim sensie jest pierworodny?

Czy Jezus jest „pierworodnym wszelkiego stworzenia”, czy też  „wobec wszelkiego stworzenia”?

W liście do Kolosan 1:15 (KUL) czytamy:

“On jest obrazem Boga Niewidzialnego — Pierworodnym wobec każdego stworzenia,“

W Przekładzie „Komentarz Żydowski do Nowego Testamentu” czytamy w tym miejscu, „Góruje ponad całym stworzeniem” (podobnie OLNT). Zatem tłumacze nie są tu jednoznaczni, że chodzi w tym wersecie o to, że Jezus był pierworodnym stworzeniem w niebie! To widzą tylko zwolennicy preegzystującego Jezusa, gdyż z wersetu to nie wynika.

Część tłumaczy uważa, że Jezus ma pierwszeństwo względem całego stworzenia, zwierzchności, aniołów i wszystkiego innego.

Zobaczmy co mówi kontekst z listu do Kolosan 1:18 (BW):

„On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy.” 

W stosunku do Pana Jezusa w Nowym Testamencie użyto  słowa „pierworodny” poza Kolosan 1:15 jeszcze w poniższych wersetach:

Łuk. 2:7 (BW) “I porodziła syna swego pierworodnego, i owinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.”

Mat. 1:25 (NBG) “ale jej nie uznawał, aż urodziła swego syna pierworodnego; i nazwał Jego Imię JEZUS” (pomimo, że w grece występuje słowo “prototokos” wiele przekładów pomija słowo pierworodny)

Kol 1:18 (BW) On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy.”

Rzym. 8:29 (BW) “Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci.”

Hebr. 1:6 (BWP) “Kiedy zaś wprowadzał swego Pierworodnego na świat, wtedy polecił: Niech Mu oddają cześć wszyscy aniołowie Boży.”

Obj. 1:5 (BW) „I od Jezusa Chrystusa, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją”

Przeanalizowanie tych miejsc da nam możliwość zrozumienia co to słowo oznacza w innych miejscach Pisma Świętego. Jest to w zgodzie z zasadą, że Biblię należy tłumaczyć Biblią.

Przysłów 8:22

Jak widzimy nic nie daje podstaw do mniemania, że Jezus był pierworodnym stworzeniem nie na ziemi, ale już w niebie. Nie pomoże również podpieranie się Księgą Przysłów 8:22 mówiąca (BW):

„Pan stworzył mnie jako pierwociny swojego stworzenia”.

Hebrajski poeta często personifikuje  przymioty, by w sposób poetycki coś ważnego nam przekazać. Dzieło Boga opiera się na mądrości co widać w stwórczym dziele. Gdy się przeczyta cały rozdział 8 to nie trudno zauważyć, że nie może ostać się teza, że mądrość to odrębna osoba będąca z Bogiem w niebie. Werset przedstawia jedynie w poetyckiej formie „mądrość”, będącą cechą wszelkiego działania Boga. Kontekst bowiem jasno ukazuje, że uznanie mądrości za odrębną osobę od Boga, jest kompletnie nieuzasadnione.

Gdyby założyć, że werset 22 jest dowodem na istnienie inteligentnego bytu duchowego, to czy nie powinniśmy podobnie zrozumieć wersetu 12?

„Ja, mądrość, mieszkam z roztropnością, umiem udzielić dobrej rady.”

Anthony F. Buzzard i Charles F. Hunting w książce  „Doktryna Trójcy Rana Zadana Sobie Przez Chrześcijaństwo” tak to skomentowali:

„Wreszcie, nie ma sensu twierdzić, że „Mądrość” z Księgi Przysłów („Pani Mądrość”) była preegzystującym Jezusem, Synem. Nie powinno być trudno rozpoznać, że „Mądrość” jest tutaj personifikacją boskiej jakości, a nie osobą. Dowód na to można znaleźć nie tylko we wszystkich głównych komentarzach do Biblii, ale dość wyraźnie w samym tekście. „Ja, mądrość, jestem sąsiadką roztropności” (Przysłów 8:11). Jeśli Mądrość naprawdę jest (męskim) Synem Bożym, to kim jest Roztropność? Preegzystujące intencje i personifikacje są częścią literatury żydowskiej. Preegzystujący, nie-ludzki Mesjasz nie jest. Mesjasz, który nie jest człowiekiem, jest znacznie bliższy pogańskiej idei preegzystujących dusz i gnostyckich „aionów”.”

Gdy w podobny sposób uznamy, że „roztropność”, „umiejętność”, czy „rada” to także realne byty duchowe dojdziemy do oczywistych absurdów. Już sama logika podpowiada nam, że ich personifikacja prowadzi do zaciemnienia poetyckiego przesłania z tego fragmentu. Tak więc, Przysłów 8:22 nie jest dowodem na preegzystencję Jezusa, a jedynie próbą manipulacji prowadzących do osiągnięcia dogmatycznych korzyści.

Konsekwencje wiary w preegzystencję

Konsekwencją przyjęcia wiary w to, że istota niebiańska zeszła z nieba były późniejsze rozważania o statusie preegzystującego Jezusa. Ojcowie kościoła wychowani na greckiej filozofii zaczęli zastanawiać się czy Jezus jest … czy nie jest współistotny Ojcu. Kolejnym krokiem było uznanie Jezusa za równego Bogu co doprowadziło do powstania takich niebiblijnych nauk  jak: „Trójca”, „Jedność Bóstwa” czy „Binitarianizm”.

Bez preegzystującego Jezusa wszystkie te teorie nie mają racji bytu i możemy je wszystkie wyrzucić do kosza. Warto więc zbadać, jak powstał pomysł preegzystującego Jezusa? Myślę, że duży wpływ miała tu grecka filozofia i próba połączenia jej z myślą hebrajską. W pracy Olgi Cyrek „LOGOS jako rozumność Boga. Starożytne koncepcje Logosu. Od Heraklita do hymnu Jana Ewangelisty” czytamy:

„Ciekawą koncepcję na temat logosu przedstawił Filon (25 r. p.n.e.–50 r. n.e.), myśliciel działający w środowisku diaspory żydowskiej w Aleksandrii, gdzie wytworzyła się synkretyczna filozofia aleksandryjska łącząca myśl grecką z judaistyczną. Filon posiadał nie tylko dobrą znajomość Biblii, lecz także solidne greckie wykształcenie. Dzięki temu był w stanie stworzyć syntezę biblijnego ujęcia Boga i świata oraz poglądów pitagorejskich i platońskich, uznając Logos za zasadę metafizyczną.

O Filonie w Wikipedii czytamy:

„Filozofia Filona stanowi eklektyczne połączenie zwulgaryzowanej greckiej filozofii (zwłaszcza stoicyzmu, a także platonizmu i pitagoreizmu) z religią żydowską. Filon pisał po grecku. Został wychowany w kręgu kultury hellenistycznej i znajdował się pod wpływem takich filozofów, jak Platon, Arystoteles, Posejdonios czy neopitagorejczycy. Ich poglądy usiłował pogodzić z prawdami i zasadami religii żydowskiej.

W Słowniku Późnych Ksiąg Nowego Testamentu i Pism Ojców Apostolskich (Ralph P. Martin, Peter H. Davis) wyd. Vocatio pod hasłem „Preegzystencja” znajdziemy informację skąd może wywodzić się ta koncepcja:

„Hellenizm. Uczeni wciąż debatują nad kontekstem, z którego wyłoniła się koncepcja preegzystencji. Niektórzy szukają korzeni chrystologii preegzystencjalnej w Kościele hellenistycznym, któremu było ponoć daleko do praktyk i wierzeń monoteistycznego judaizmu. R.H. Fuller (93-97, 203-232) dzieli nawet ówczesny Kościół na palestyńsko-żydowski, hellenistyczno-żydowski i hellenistyczno-pogański […]. Uczony ten twierdzi, że w czasie misji wśród pogan kaznodzieje tłumaczyli kerygmat Kościoła palestyńskiego, sięgając po hellenistyczne kategorie i formy myślowe, tak aby móc dotrzeć z Ewangelią do Greków i Rzymian. Ta bardziej lub mniej świadoma asymilacja zaowocowała sformułowaniami teologicznymi, które nie istniały w starszych kongregacjach żydowskich.
Zgodnie z tym tokiem rozumowania najbardziej prawdopodobną analogią do preegzystencji chrystologicznej byłby gnostycki mit o odkupicielu. W micie tym niebiańska postać schodzi na ziemię, by odkupić świat, po czym powraca do nieba. Podobieństwo pomiędzy preegzystencją chrystologiczną a preegzystencją mitycznego odkupiciela wydaje się oczywiste. […]”

Trzeba przy tym pamiętać, że dla Greków wiara w zstępujących z nieba bogów była powszechna.

Jana 1:1

Na koniec nie sposób nie odnieść się do tzw. prologu Ewangelii Jana. Patrząc na ten fragment z punktu widzenia Filona z Aleksandrii dostrzeżemy preegzystującego Jezusa. Powstaje jednak pytanie, czy Jan rzeczywiście wzorował się na myśli greckiej?

Temat jest obszerny, więc zwrócimy uwagę tylko na kilka faktów do przemyślenia:

Czy „Słowo” z prologu Jana to rzeczywiście Jezus?

Wierzą w to zarówno trynitarze jak również osoby uważające Jezusa za zrodzonego już w niebie. Czy taka wiara jest jednak potwierdzona innymi wypowiedziami ewangelistów: Marka, Mateusza, czy Łukasza? Nie znajdziemy u nich takiego połączenia „Słowo = Jezus”. Żadna inna Ewangelia nie utożsamia Jezusa ze Słowem (Logosem) z ewangelii Jana.

Faktem jest, że Jan w 1:14 (BW) napisał:

„A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.”

Czy to dowodzi, że preegzystujący duchowy Jezus pojawił się na ziemi? A może chodzi o to, że Słowo ciałem się stało czyli, że urzeczywistniły się proroctwa zapowiadające Mesjasza?

Urodził się Mesjasz Jezus, zgodnie z biblijnymi proroctwami.

Większość grup analizujących ten fragment skupia się na tym, czy w Jana 1:1 „bogiem” powinno być z dużej czy małej litery i nie dostrzega, co kryje się pod zwrotem „Słowo”.  Pewne jest jedno, że Słowo (greckie Logos) to z hebrajskiego „Memra” i Jan rozumiał ten zwrot najpewniej tak jak go objaśniały Targumy Aramejskie, a nie Filon z Aleksandrii.

We wstępie do Biblii Aramejskiej, Targum Neofiti 1 pod redakcją Mirosław S. Wróbla czytamy:

„Analiza tekstów Nowego Testamentu, zwłaszcza Ewangelii synoptycznych, dzieła Janowego, pism Pawłowych, Listu do Hebrajczyków, wskazuje na ich związki z tradycjami targumicznymi. Ścisły związek pomiędzy tradycją targumiczną TgN Rdz 4,1-17 a tradycją Janową.”

Warto wspomnieć, że Targumy to nie tyle dosłowny przekład, co aramejskie komentarze do biblijnych tekstów hebrajskich.

W Biblii Aramejskiej możemy dla przykładu przeczytać w 1 rozdziale księgi Rodzaju:

20 A Słowo Pana rzekło …
22 I Słowo Pana pobłogosławiło ich …
24 I Słowo Pana powiedziało …
25 I Słowo Pana stworzyło dzikie zwierzęta ziemi ….

Gdyby te wersety rozpatrywać zgodnie z interpretacją poczynioną przez Filona z Aleksandrii, to wypisz wymaluj „Słowo” to preegzystujący Jezus. Problem w tym, że ci co te wersety tłumaczyli nie wierzyli, że „Słowo Pana” jest odrębnym bytem od Boga!

Czym jest „Słowo”?

We „Wprowadzeniu do Biblii Aramejskiej” pod redakcją Mirosław S. Wróbla na stronie 171 czytamy:

„W celu unikania antropomorficznego przedstawiania Boga targumiści często posługują się substytutami określeń Boga: Memra (Słowo), Jeqara (Chwała), Szekina (Obecność), Barat Qol (Córka Głosu), Szem (Imię). Termin „Memra” oznacza manifestację mocy lub przesłanie od Boga pozwalające uniknąć bezpośredniego odniesienia do Niego. Wyrażenie Memra Pana występuje zwłaszcza wtedy, kiedy jest mowa o stwórczej i zbawczej akcji Boga.”

Targumiści odnoszą Słowo Pana do samego Boga, nie uważając, że chodzi o odrębną od Boga osobę. W Biblii Aramejskiej, Targum Neofiti 1 pod redakcją Mirosław S. Wrobla, w komentarzu do Rodzaju 1:3 powiedziano (Z uwagi na zwroty hebrajskie załączam skan).

Słowo Pana” (tekst hebr.): „Memra” to rzeczownik odczasownikowy, którego rdzeniem jest (tekst hebr.). Termin ten oznacza „Słowo” związane z aktem stwórczym i zbawczym Boga. Targum Neofiti podkreśla, że jest to Słowo stwarzające, objawiające i zbawiające. Choć w tradycji targumicznej termin ten nie stanowi odrębnej hipostazy Boga, to jednak ma atrybuty osobowe, takie jak: Mądrość, Duch, Chwała. A zatem jest istotną ideą przygotowującą drogę Janowej prezentacji Jezusa w Prologu jako Słowa (J 1,1-18).

Czym jest Memra z Biblii Aramejskiej

Kliknij, żeby powiększyć skan o Memra z Biblii Aramejskiej.

Jak czytamy „w tradycji targumicznej termin ten nie stanowi odrębnej hipostazy Boga„, podobnie jak czytaliśmy we wcześniejszym cytacie, że: Memra (Słowo), Jeqara (Chwała), Szekina (Obecność), Barat Qol (Córka Głosu), Szem (Imię), nie są od Boga odrębnymi osobami. To jedynie Boża manifestacja w spersonifikowanej formie. „Memra Pana” to sam Bóg działający poprzez wypowiadane Słowo.

W komentarzu czytamy jednak, że to mogło być: „istotną ideą przygotowującą drogę Janowej prezentacji Jezusa„. Z tym, że to Filon z Aleksandrii połączył Słowo z grecką filozofią, a nie Jan. Jan nie był wychowany na Platonie, ale na Targumach, które nie utożsamiały „Słowa” z odrębnym od Boga bytem.

Raymond Brown, wykładowca na protestanckim Union Theological Seminary zauważa w pracy poświęconej Ew. Jana 1:1:

„Memra” Pana w Targumach nie jest zwykłym tłumaczeniem tego, o czym mówiliśmy jako „słowo Pana”; jest to raczej zamiennik Samego Boga.
Kiedy w Wyjścia 3:12 Bóg mówi: „Będę z tobą”, w Targumie Onkelos Bóg mówi: „Moja Memra będzie twoim wsparciem”. […] Podsumowując, wydaje się, że opis Słowa z Prologu jest o wiele bliższy biblijnemu i żydowskiemu nurtowi myśli niż czysto hellenistycznemu [greckiemu].

Sam zatem oceń jak należy rozumieć „Słowo” z Ewangelii Jana 1:1. Zgodnie z greckim czy hebrajskim zrozumieniem?

Hebrajskie wierzenia kontra grecka filozofia

Większość Żydów na szczęście, nie próbowała  łączyć filozofii greckiej ze swoimi hebrajskimi wierzeniami. Oczekiwali narodzin potomka z rodu Dawida, który miał zostać Mesjaszem zgodnie z zapowiadającymi to proroctwami. Nie oczekiwali, że z nieba zstąpi „Logos”. Żydowskie oczekiwania były zgodne z tym, o czym czytamy w Ewangelii Mateusza 2:4-6 (BWP):

„Zwołał tedy wszystkich najwyższych kapłanów i uczonych w Piśmie spośród całego ludu i wypytywał ich, gdzie miał się narodzić Mesjasz.
A oni mu powiedzieli: W Betlejem judzkim, bo tak oto napisał Prorok:
A ty Betlejem, ziemio judzka, wcale nie jesteś najmniejsze z pokoleń Judy. Z ciebie przecież wyjdzie Władca, który będzie pasterzem Izraela, ludu mojego.”

Warto zwrócić uwagę, że zacytowano tu proroctwo Micheasza, z pominięciem fragmentu o „pochodzeniu od wieków zamierzchłych”, który omawialiśmy dokładnie już wcześniej . Gdyby chodziło o Mesjasza pochodzącego z nieba, Mateusz zapewne by tego fragmentu nie pominął pisząc Ewangelię.

Najwyraźniej Mateusz był zgodny z tym, że Mesjasz miał być człowiekiem na wzór Mojżesza, co zapowiedziane było w Księdze Powtórzonego Prawa 18:15 BWP:

”Jahwe, twój Bóg, wzbudzi wam spośród waszych braci proroka takiego jak ja. Będziecie go słuchać.„

Oczywiście nie sposób poruszyć w tak krótkim opracowaniu wszystkich kontrowersyjnych wersetów i argumentów. Liczymy, że  temat ten rozwiną czytelnicy opowiadający się za jednym lub drugim zrozumieniem. Chcieliśmy tu jedynie wykazać, że swoje argumenty „za i przeciw” mają obie strony.

Jeżeli chcesz poznać argumenty strony przeciwnej, to jak pisaliśmy na wstępie znajdziesz je w artykule: „Czy Jezus istniał przed przyjściem na ziemię?

Które są dla Ciebie bardziej przekonujące? Musisz to sam ocenić.

Subscribe
Powiadom o

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

19 komentarzy
Od najnowszych
Od najstarszych
Inline Feedbacks
Wyświetl wszystkie komentarze

Moi drodzy. Ogromny szacunek za Wasz wkład i tytaniczną, jak na moje oko, pracę by ludziom wierzącym przybliżyć nieco treść przepięknej księgi. Księga ta, w mojej skromnej opinii, jest kołem ratunkowym dla ludzkości, choć tylko ułamek promila do niej zagląda, co bardzo smuci.
Smuci także fakt, że niemal nikt nie czyta Biblii jako księgi historycznej i pokazującej prawdę o tym co się działo i dzieje oraz pokazującej m.in. przez niesamowitego człowieka Jezusa, gdzie jest Stwórca i jak go szukać i odnaleźć i jak po prostu żyć, a raczej jest odbierana jako kodeks do interpretacji.
Jestem zbyt głupi, by ważyć się pouczać, ale bardzo chciałem wyrazić swoją opinię.
Bez względu na to czy Jezus był wcześniej, według jednych, czy nie, wg innych, z pewnością jest prawdą, że pokazywał, jak nikt przed nim i po nim, drogę do Boga.
Tak. Tego, który nas stworzył, stworzył materię i życie. Dyskusje tego typu grożą popadnięciem w infantylizm i za chwilę mogą pojawiać się pytania o kolor oczu, długość brody czy włosów Jezusa.
Jeśli Jezus żył (preegzystował) wcześniej lub nie, co to zmienia?
Czy Jezus wchodził z kimś w spór na ten temat czy raczej wytykał błędy w życiu i pokazywał drogę?
Nie dajcie się, proszę wciągnąć w takie dysputy, bo w konsekwencji nie będziecie różnić się od innych religii, w tym tej ostatnio najbardziej nie lubianej KK.
Każdy werset rozbierany na czworo będzie tym co kiedyś powiedział Jezus: odcedzaniem komara a połykaniem wielbłąda.
Jezus nie wchodził w spory z faryzeuszami cytujac wers po wersie prawo mojżeszowe, tylko odpowiadał niejako cytując fakty, jak to było np. z królem Dawidem i chlebami w świątyni, czy też gdy wspomniał o słowach: ,,miłosierdzia chcę, nie ofiary!” Może warto przestać szukać informacji czy Jezus żył wczesniej czy nie, a zacząć z serca i każdy od siebie wprowadzać do swego życia zasady, które nam przedstawił?
To co mamy zrozumieć, przyjdzie samo. Gdyby Bóg nie istniał, to można byłoby się martwić, ale wiemy, że istnieje i wiemy, że bada serca. Gwarantuję, że każdy, bez wyjątku, gdy głęboko z serca będzie szukał Boga, a nie odpowiedzi na pytania dotyczące poszczególnych wersetów, taką odpowiedź dostanie nie zadając nawet pytań.
Tylko ci, którzy myślą, że wierzą takiej odpowiedzi nie muszą się spodziewać, bo po co im?
Nie cytuję celowo żadnych wersetów, bo jestem przekonany, że je znacie.
Kieruję to do wszystkich, do których tylko mogę dotrzeć.
Niech Wam Bóg błogosławi. 😊❤️

Drogi Krystianie, chciałbym odpowiedzieć na postawioną przez Ciebie kwestię: „Dlaczego Jezus, jeśli nie jest Bogiem, zmienia prawo?”. Admin dobrze Ci tutaj pisze, ale można powiedzieć więcej. Najważniejsze są oczywiście cytowane słowa samego Jezusa, że nie przyszedł znieść Prawa, ale je wypełnić – co to oznacza?

Prawo Boże nakazywało np. jako ofiarę za grzech złożyć baranka bez skazy. Chrześcijanie jednak nie składają baranków w ofierze, ponieważ Jezus był takim Barankiem za nasze grzechy. Bóg dając Prawo Izraelitom, myślał już o Chrystusie jako Baranku gładzącym grzechy świata, w Jezusie zatem dopiero spełnił się cały pierwotny zamysł Prawa.

Jezus Chrystus robi zatem dwie rzeczy:

1. Objawia pierwotny, duchowy, sens prawa Bożego.

2. Wypełnia Prawo, przynosząc nowe przymierze, które nie jest wedle Prawa, lecz łaski.

Rozważmy te punkty:
1. Prawo ma głębszy i szerszy zamysł niż jego literalne znaczenie. Np. Jezus naucza:
Mat. 5, 27. Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! 28. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa.

Rozumiejąc dosłownie przykazanie „nie cudzołóż” oznacza jedynie współżycie cielesne z czyjaś żoną. Jezus jednak pokazuje, że Bóg chciał w tym przykazaniu zawrzeć szersze znaczenie. Nie chodzi zatem tylko o literalne cudzołożenie, lecz także o sprośne myśli, oglądanie pornografii itd. Dlatego Apostoł Paweł Pisze:

2. do Kor. 3, 14. Ale stępiały ich umysły. I tak aż do dnia dzisiejszego, gdy czytają Stare Przymierze, pozostaje [nad nimi] ta sama zasłona, bo odsłania się ona w Chrystusie. 15. I aż po dzień dzisiejszy, gdy czytają Mojżesza, zasłona spoczywa na ich sercach. 16. A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada.

Dlatego i psalmista powiada:
PS 118(119) 1, 18. Odsłoń oczy moje, a przypatrzę się dziwom zakonu (prawa) twego!

2. Jezus przynosi nowe przymierze.

Odkrywając prawdziwe, głębsze, znaczenie Prawa Bożego nietrudno zauważyć, że wszyscy będą według niego potępieni. Dlatego też Chrystus przynosi wyjście, w postaci łaski, odpuszczenia grzechów:

Dzieje 13, 38. Niech więc będzie wam wiadomo, bracia że zwiastuje się wam odpuszczenie grzechów przez Niego: 39. Każdy, kto uwierzy, jest przez Niego usprawiedliwiony ze wszystkich [grzechów], z których nie mogliście zostać usprawiedliwieni w Prawie Mojżeszowym.

Z Prawa Bożego (doskonale rozumianego) wynika bowiem jedynie, że każdy jest winny:

Do Rzymian 3, 19. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga, 20. jako że z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu.

21. Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. 22. Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: 23. wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, 24. a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie.

///
Reasumując:
Prawo Boże zatem dalej obowiązuje, liczymy jednak na ułaskawienie poprzez ofiarę Jezusa Chrystusa. By jednak je uzyskać, musimy być gotowi sami odpuść grzechy innym:

Mat 6, 14. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. 15. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

Masz zatem prawo żądać odwetu „oko za oko”. Masz również Prawo ukamienować żonę, jeśli cię zdradza, to nie grzech – ALE:

Do Rzymian 2, 1. Dlatego też nie możesz być wymówiony, wszelki człowiecze, który sądzisz; albowiem w czem drugiego sądzisz, samego siebie potępiasz; bo ty, który sądzisz, to samo czynisz. 2. A wiemy przecież, że wedle prawdy jest sąd Boży przeciw tym co takowe rzeczy się dopuszczają. 3. Czy więc myślisz, człowiecze, który sądzisz, tych, co te rzeczy czynią, a sam je czynisz, że ty ujdziesz sądu Bożego? 4. Czy bogactwami dobroci i cierpliwości i nieskwapliwości jego gardzisz? czy nie wiesz, że dobrotliwość Boża do pokuty cię przywodzi? 5. Lecz wedle zatwardziałości twej i niepokutującego serca skarbisz sobie gniew, na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga.

Wszystko to dokładnie wyjaśnia Jezus w przypowieści o niemiłosiernym dłużniku (Mat. 18, 23-34.). To nie tak, że sługa mający dziesięć tysięcy talentów długu, nie ma Prawa żądać spłaty długu od tego, który jest mu winny sto denarów. Dług jest długiem. Prawo nie ulega zmianie. Ma oczywiście niezbywalne PRAWO wtrącić go do więzienia za długi. Korzystając jednak z tego Prawa, potępia sam siebie, bo sam przecież też ma wielki dług…

Bycie chrześcijaninem oznacza więc między innymi świadomą rezygnację z własnych praw do odwetu, w nadziei, że dzięki temu Bóg również nie weźmie odwetu na nas.

Prawdziwym celem Prawa było uświadomienie grzechu, po to by mógł przyjść Jezus i za ten grzech zapłać, przynosząc usprawiedliwienie. Wtedy też Prawo wypełnia się w całości, kiedy uświadamiamy sobie, że jesteśmy winni i ofiary Chrystusa potrzebujemy.

Pozdrawiam serdecznie.

Do Rzymian 6, 15. Jaki stąd wniosek? Czy mamy dalej grzeszyć dlatego, że nie jesteśmy już poddani Prawu, lecz łasce? Żadną miarą!

Nie wiem pod tym artykułem zadać to pytanie dlatego zadam tutaj. W Ewangelii Mateusza Jezus podważa Boże prawo. Według niektórych może to zrobić gdy się jest prawodawcą więc jest Bogiem. Z drugiej strony, jeśli nie jest Bogiem dlaczego zmienia prawo.

Mat 5:38-39: „Słyszeliście, iż powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi.”

Prawo Boże mówi inaczej.

II Mojż 21:24: „Oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę,”

Czy mógłbym prosić o wyjaśnienie tego zagadnienia? Ewentualnie skierować na właściwy artykuł bądź link do strony gdzie jest to wytłumaczone.

Nikt nie podważa że Jezus był, ale czy faktycznie był tym za kogo się uważał? Czy był synem Boga? Czy był Mesjaszem? Czy zmartwychwstał? Czy przez wiarę w Niego mamy życie wieczne po zmartwychwstaniu.

Jestem zainteresowany tym tematem. Prosiłbym o taki artykuł. A na maila proszę wysłać materiały i opracowania. Z przyjemnością się z nim zapoznam.

Last edited 3 lat temu by Krystian

Krystianie, praktycznie wszystko co kryje się w Twym pytaniu związanym z osobą Jezusa Chrystusa, również w kontekście historycznym – w bardzo ciekawy sposób (z podaniem obszernej bibliografi) omówione jest w książce : Lee Strobel „Sprawa Chrystusa”. Zachęcam Cię do zapoznania się z tą książką oraz do sprawdzenia podanych tam argumentów. Dla mnie są one bardzo silne i konkretne! Dla tych , którzy wolą oglądać (a nie czytać) podam też informacje, że w oparciu o tą książkę nakręcono też film o podobnym tytule .Pozdrawiam serdecznie.

Czy mają Państwo jakiś artykuł na temat tego, czy Jezus był postacią realną? Czy nie był przypadkiem zmyśloną postacią na poparcie chrześcijaństwa? Może coś podobnego w tym temacie?

Najwyższy jest ponad czasem, po prostu on jest permanentnie w czasie teraźniejszym, dlatego może wybrać co jest pierwsze co ostatnie. Nie bez kozery mówi o sobie Ja Jestem. Najwyższy nie mieści się w naszych umysłach i to jest piękne.

Henryk Suchecki pisze ->Co to znaczy przyszedł w ciele? Znaczy tyle, urodził się tak jak ja i ty. Bynajmniej ja nic nie pamiętam z czasów z przed swego zrodzenia, a ty pamiętasz?

musze tez przyznac ze i ja nie pamietam ale ja wierze ze Gal 4;4 znaczy wlasnie to ze Pan Jezus Chrystus przyszedl w ciele(poslany ), nadto -byl zabity zlozony w grobie ,wzudzony z martwych i odszedl tam gdzie byl pierwej do chwaly ktora mial zanim swiat powstal .
Czy mozna zarzucic Janowi ze skladajac swiadectwo o Pan Jezusie Synu Boga Najwyzszgo klamal w slowach >pierwej byl niz ja <

Rozumiem ze my ludzie ukladamy sobie plany ale zeby Wszechmogacy Bog mialby to robic jak my? miec w planie swojego Syna(Slowo) na tysiace lat pozniej od poczatku stworzenia ? dzieki ktoremu wszystko isnieje i przez ktorego my takze istniejemy ?
Czy mozna zarzucic Pawlowi ze rowniez klamal o tym piszac ?

Last edited 4 lat temu by Marian

Dyskutowałbym, że „niebo to nie miejsce ale stan ducha” jak Pan napisał. Biblia wielokrotnie mówi o miejscu zamieszkanmia Boga jakim jest niebo.

Kl_8:30 …. Ty zaś wysłuchaj na miejscu Twego przebywania w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz!

Psm_2:4 Śmieje się Ten, który mieszka w niebie, Pan się z nich naigrawa,

Dan_2:28 Jest jednak Bóg w niebie, który odsłania tajemnice

Mat_16:17 …, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.

Mat_18:14 Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.

A co z tekstem w Dziejów Apostolskich Pan zrobi?

Dzieje 1:9-11 Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu.
Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach.
I rzekli: „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”.

Oczywiście trudno ustalić czym jest niebo. Możliwe, że to inny wymiar niż ten w którym my żyjemy, ale Biblia o takim „miejscu” mówi a nie „o stanie ducha”.

według apokalipsy każdy kto zwyciężył szatana, diabła mieszka w niebie,i może oglądać boże dzieła i Jego Chwałę, Pan Jezus był pierwszym człowiekiem który doświadczał tego permanentnie żyjąc tu na ziemi. Niebo to nie miejsce tylko stan ducha, Mając ducha świętego i będąc zwycięzcami, możemy doświadczać tego tu i teraz w swoim życiu o czym mówi Ap2, A3.
A jeśli tak to drzwi Nieba są dla nas otwarte jak mówi Ap4.
Po tym poznacie ducha Bożego: wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Mesjasz przyszedł w ciele, z Boga jest, (3) wszelki zaś duch, który nie wyznaje Jezusa, nie jest z Boga. Jest to duch Antychrysta, o którym słyszeliście, że przyjdzie, a teraz jest już na świecie. ” 1 Jana 4
Co to znaczy przyszedł w ciele? Znaczy tyle, urodził się tak jak ja i ty. Bynajmniej ja nic nie pamiętam z czasów z przed swego zrodzenia, a ty pamiętasz?