Czy Pismo Święte uczy o Trójcy?

Czy są dowody na istnienie Boga?

Biblia zawiera prosty, argument do przemyślenia dla tych, którzy wątpią w istnienie Boga. Znajdziemy go w liście do  Hebrajczyków 3:4 (BW).

„Albowiem każdy dom jest przez kogoś budowany, lecz tym, który wszystko zbudował, jest Bóg. „

Czyż nie jest to w pełni „naukowy” sposób myślenia? Nie ma skutku bez przyczyny. Widząc skutek dociekaj przyczyny. Gdy patrzysz na dom, to nie myślisz, i nie przychodzi ci nawet do głowy, że powstał przypadkowo. Jesteś przekonany, że został zaprojektowany przez inteligentnego projektanta, a następnie wg. tego projektu wybudowany. Został również wyposażony we wszystko co jest nam niezbędne do życia w nim.

Jeżeli przyjrzymy się z bliska temu co nas otacza, również dojdziemy do wniosku, że musiało to zostać zaprojektowane przez inteligentnego Projektanta.

Oczywiście możemy twierdzić, że wszechświat jak również otaczające nas twory żywe są dziełem przypadku jak również zbiegu okoliczności ale uważam, że tylko do czasu kiedy rzeczowo tego sami nie zbadamy. Biblia zachęca nas do tego słowami z listu do Rzymian 1:19,20 (BW)

„Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę”

Czy z dzieł Bożych rzeczywiście możemy udowodnić istnienie Boga? Naszym zdaniem tak.

Oczywiście wielu szanowanych naukowców to również dostrzega i potrafi to wyjaśnić na konkretnych badaniach jak również przykładach, znacznie lepiej jak my. Dlatego zachęcamy do zapoznania się z argumentacją zawartą w poniższych książkach.

Oto nasza lista ciekawych lektur w tym temacie, (ostateczne wnioski i przemyślenia jak zawsze są po stronie czytelników).

Zaczynamy od pozycji, które w czasie pisania tego artykułu były dostępne na naszym rynku, w języku polskim.

Pierwszych pięć pozycji to cykl książek wydawnictwa „Enarche” z serii „INTELIGENTNY PROJEKT„.

Czarna skrzynka Darwina – Michaela J. Behe

Czarna skrzynka Darwina – Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu„, to książka napisana przez Michaela J. Behe.

Michael J. Behe – profesor nauk biologicznych na Lehigh University, stopień doktora biochemii uzyskał na Uniwersytecie Pensylwanii w 1978 roku.

Behe - biochemia a ewolucjaW proponowanej książce Behe  w sposób naukowy, ale bardzo przystępny dla laika, wyjaśnia dlaczego uważa, że życie zostało zaprojektowane.

 Poniżej wybrany cytat:

„Wniosek o inteligentnym projekcie w sposób naturalny wypływa z samych danych empirycznych — nie ze świętych ksiąg lub sekciarskich wierzeń. Wnioskowanie, że układy biochemiczne zaprojektował czynnik inteligentny, to standardowy proces, który nie wymaga żadnych nowych zasad logiki lub nauki. Wniosek ten to po prostu efekt ciężkiej pracy, jaką biochemicy wykonali przez 40 lat, jak również analizy zwykłych sposobów wnioskowania o projekcie. Niemniej stwierdzenie, że układy biochemiczne zostały zaprojektowane, na pewno wyda się wielu ludziom dziwne. Postaram się więc sprawić, by stopień tego zdziwienia był mniejszy.”

W rozdziale 11 omawianej książki  Behe wyjaśnia:

„Nasza aktualna wiedza na temat poziomu molekularnego pochodzi z niezliczonych eksperymentów, w których oczyszczano białka, klonowano geny, wykonywano zdjęcia za pomocą mikroskopu elektronowego, hodowano komórki, ustalano struktury białek, porównywano sekwencje, modyfikowano parametry i wykonywano badania kontrolne. …”

„Rezultatem tych skumulowanych prób badania komórki – życia na poziomie molekularnym jest głośny, wyraźny, przeszywający okrzyk „projekt!” Jest to wynik tak jednoznaczny i ważny, że należy go uznać za jedno z największych osiągnięć w historii nauki. … Dostrzeżenie inteligentnego projektu życia jest tak doniosłe, jak zaobserwowanie, że Ziemia okrąża Słońce, bakterie są przyczyną chorób, a promieniowanie emitowane jest w kwantach. „

W czasach Darwina, to co dzisiaj wiemy o komórkach czy DNA było „czarną skrzynką” otworzoną dopiero niedawno.

W Izajasza 44:24 (BP) czytamy:

„Tak mówi Jahwe – twój Odkupiciel, Ten, co ukształtował cię [już] w łonie matki: – Ja, Jahwe, wszystko stworzyłem! Ja sam rozpostarłem niebiosa i utwierdziłem ziemię własną swą mocą.

Pułapka na Darwina

Po opublikowaniu książki „Czarna skrzynka Darwina – Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu„, pojawiło się w świecie nauki wiele głosów krytyki

W książce „Pułapka na Darwina” Michael J. Behe stara się odpowiedzieć swoim krytykom. W wprowadzeniu czytamy:

Książka "pułapka na Darwina"

„W niniejszej książce znajduje się wybór moich tekstów i zapisów przemówień z kilku pracowitych, ale i przyjemnych dekad, w których toczyły się bitwy między zwolennikami darwinizmu a zwolennikami teorii inteligentnego projektu. Chociaż mam nadzieję, że czytelnik przekona się o merytorycznej wartości hipotezy projektu zarówno dzięki sile argumentacji na jej rzecz, jak i słabości zarzutów pod jej adresem (co będę próbował wykazać), ta książka oferuje znacznie więcej. Przedstawiając wymianę argumentów i kontrargumentów, pokazuje również, jak rozumują ludzie zajmujący się tym tematem. Jaskrawo uzmysławia, że nawet najbystrzejsi naukowcy i inni intelektualiści są tylko ludźmi i mogą się mylić.”

W rozdziale 2.2 „Nieredukowalność kaskady krzepnięcia krwi”, Behe zwraca uwagę na poważny problem dla ewolucji jakim jest „nieredukowalna złożoność”. W jaki sposób ssaki wytworzyły mechanizm krzepliwości krwi?

Nie jest on potrzebny do momentu uszkodzenia naczyń krwionośnych. Dlatego nie ma żadnego powodu, żeby w tym kierunku ssaki ewoluowały, aby taki mechanizm wytworzyć. W momencie jednak uszkodzenia naczyń krwionośnych, bez czynnika krzepliwości ssak po prostu wykrwawia się, bez możliwości przekazania w genach tego ważnego elementu krwi.

Behe zwraca uwagę, że do tej pory nie słyszał o artykułach w literaturze naukowej, w których wyjaśniono jak doszło do powstania czynnika krzepliwości krwi. Nie znane są także eksperymenty wskazujące, że taki układ może powstać w drodze doboru naturalnego. Więcej w ponad 700 stronicowej książce tego biochemika.

Granica ewolucji – Michaela J. Behe

Trzecią pozycją tego autora jest książka „Granica ewolucji”. Autor napisał.

książka przeciwko ewolucji Behe„Tematem mojej książki Czarna skrzynka Darwina było ukazanie, w jaki sposób niektóre skomplikowane formy życia wykraczają poza granice przypadkowych zmian i doboru naturalnego. W tej książce stawiam sobie ambitniejszy cel. Skupiam się na sformułowaniu rzetelnych zasad ogólnych wyznaczających granicę ewolucji – umożliwiających określenie z pewną dozą dokładności punktu, po przekroczeniu którego darwinowskie wyjaśnienie wydaje się mało prawdopodobne — nie tylko w odniesieniu do konkretnych organizmów, ale ogólnych cech życia.
Można to porównać do zadania, przed którym stoi archeolog badający starożytne miasto zasypane piaskiem. Ustalenie, czy misterne malowidła na ścianach miejskich gmachów są dziełem przypadkowego procesu (na przykład piasku naniesionego przez wiatr), jest stosunkowo proste. W końcu jest rzeczą bardzo mało prawdopodobną, aby piękne obrazy powstały w wyniku przypadkowego procesu, szczególnie jeśli przedstawiają nie tylko proste wzory geometryczne, ale też ludzi lub zwierzęta.”
 

 

Philip Skell w komentarzu do tej książki napisał: „Granica ewolucji” przedstawia wyważoną, rzetelną i miażdżącą argumentację.  Również jestem zdania, że ta najnowsza książka J. Behe jest godna polecenia.

Kryzys teorii ewolucji – Michael Denton

MICHAEL DENTON to australijski biolog molekularny i doktor nauk medycznych. W rekomendacji na ostatniej stronie książki możemy przeczytać:

„Jest najlepiej znany z prac badawczych w obszarze biologii. W1973 roku otrzymał tytuł doktora biochemii na uniwersytecie King s College London. W1990 roku został zatrudniony na  wydziale biochemii Uniyersity of Otago w Nowej Zelandii, gdzie pracował przez kolejne 15 lat. Regularnie też wyjeżdżał do Indii i Pakistanu, gdzie kontynuował badania genów, które rozpoczął jeszcze na studiach. Zajmuje się problemami, które trapią darwinizm i teorię doboru naturalnego, przygląda się alternatywnym teoriom i omawia nowe dowody od paleontologii po biologię molekularną.”

„Tym, co najbardziej zawstydzi neodarwinistów, będzie objawienie przez Dentona, że dowody płynące z jego obszaru specjalizacji, biologii molekularnej, nie stanowią dla nich żadnego poparcia. – The Spectator”

Kryzys teorii ewolucji„Idea ewolucji jest podstawą naszego współczesnego oglądu świata. Jednak teoria proponowana przez Darwina i rozwinięta przez społeczność naukową do postaci akceptowanego „faktu”jest coraz silniej atakowana. Mimo że wydaje się poprawna w odniesieniu do ogólnej zmienności w przyrodzie, jej założenia obejmujące relacje między klasami i rzędami, a sięgające nawet do narodzin życia, zdają się stać na kruchych fundamentach.”

W spisie treści znajdziemy między innymi takie tematy jak:

  • Fragmentaryczna prawda
  • Zapis kopalny
  • Biologiczna rewolucja molekularna
  • Tajemnica pochodzenia życia
  • Biochemiczny pogłos typologii
  • Poza zasięgiem przypadku
  • Zagadka doskonałości

 

W rozdziale „Zagadka doskonałości” Denton pisze:

„Przeczucie, że czysta losowość nigdy nie byłaby w staniu doprowadzić do tak powszechnego w przyrodzie poziomu złożoności i pomysłowości, było odwiecznym źródłem sceptycyzmu, obecnym już od czasów wydania rozprawy O powstawaniu gatunków .”

Zagadka doskonałości

W tym jakże ciekawym rozdziale swojej książki, Denton zwraca uwagę na konieczność uznania, złożoności życia wykluczającego przypadkowość czy losowość.

„Aby uzyskać bardziej obiektywny punkt widzenia na poziom złożoności, jaki wykazuje komórka, rozważmy problem konstrukcji atomowej. Łącznie komórka zawiera około 10 miliardów atomów. Przyjmijmy, że zdecydowaliśmy się zbudować dokładną kopię komórki  w miliard razy powiększonej skali, tak by każdy atom komórki miał rozmiar piłki tenisowej. Zbudowanie takiego modelu z prędkością jednego atomu na minutę zajęłoby 50 milionów lat, a obiektem, jaki byśmy uzyskali, byłaby … olbrzymia fabryka o średnicy około 20 kilometrów i o objętości tysiące razy większej niż Wielka Piramida w Gizie.”

„Chcąc skopiować przyrodę, przyspieszylibyśmy proces budowy modelu, stosując małe cząsteczki, takie jak aminokwasy i nukleotydy, a nie pojedyncze atomy. Ponieważ pojedyncze aminokwasy i nukleotydy zbudowane są z 10 do 20 atomów każdy, pozwoliłoby to nam skończyć ten projekt w mniej niż pięć milionów lat.”

„Złożoność komórki, podobnie jak każdej złożonej maszyny, nie może być zredukowana do jakiegokolwiek prostego wzorca, jak też jej wyprodukowanie nie może być uproszczone do nieskomplikowanego zestawu algorytmów lub programów. Pracując dzień i noc, bez ustanku, i tak trudne by było skończenie tego modelu w okresie krótszym niż milion lat.”

„Pod względem złożoności pojedyncza komórka jest niczym, jeśli porówna się ją z takim układem, jak mózg ssaka. U człowieka organ ten składa się z około 10 miliardów komórek nerwowych. Każda komórka nerwowa tworzy od 10 do 100 tysięcy włókien łączących, dzięki którym kontaktuje się z innymi komórkami nerwowymi mózgu. Całkowita liczba połączeń w ludzkim mózgu sięga 1o15 czyli biliarda. Liczby rzędu 1o15 leżą oczywiście poza granicami jakiegokolwiek zrozumienia.”

Denton poprzez takie przykłady próbuje unaocznić czytelnikowi to, że  rzekomo prosta komórka, z punktu widzenia biochemika jest skomplikowaną „fabryką”. Jej złożoność i nieredukowalność są dowodem, że została ona zaprojektowana.

Teoria ewolucji kryzysu ciąg dalszy- Michael Denton

To kolejna książka Dentona będąca rozwinięciem poprzedniej. Osobiście uważam ją za dużo ciekawszą od poprzedniczki. Denton podaje w niej przykłady, które w proch rozbijają darwinowskie teorie. Począwszy od budowy ptasich piór, jak również poprzez budowę kończyn i skrzydeł owadów, budowę i „rozmnażanie” kwiatów, kończąc na niebywałym przykładzie węgorza srebrnego, Denton wykazuje niemożliwość przypadkowego powstania życia.

Teoria ewolucji Denton

Z racji tego, że autor książki już nam znany, przytoczę tylko kilka cytatów z tej jego drugiej książkowej pozycji:

„Karl Ludwig von Bertalanffy, wieloletni krytyk darwinizmu przysłużył się wielu sceptykom, gdy wyznał:.
Ja na przykład, pomimo wszystkich pożytków płynących z genetyki i matematycznej teorii selekcji, wciąż nie rozumiem, dlaczego węgorze z Camacchio uzyskują przewagę selekcyjną w niebezpiecznej podroży do Morza Sargassowego lub dlaczego glista musi migrować dookoła ciała gospodarza, zamiast wygodnie osiedlać się w jelicie, gdzie jest jej miejsce;

lub jaka korzyść dla przetrwania płynie z wielosegmentowego żołądka krowy, gdy koń, również roślinożerca o porównywalnej wielkości, radzi sobie bardzo dobrze z prostym żołądkiem; lub dlaczego niektóre owady musiały rozwinąć tę godną podziwu mimikrę i ochronne zabarwienie, gdy bielinek kapustnik jest znacznie bardziej liczny, mimo jego białych skrzydeł.”

Denton  przytoczył ciekawy logiczny argument Ernesta Mayra, pokazujący, przepaść jaka dzieli gatunki  (Świat Nauki, wrzesień 2000, s.59-63).

„Trójkąt jest obrazem esencjalizmu: wszystkie trójkąty mają te same podstawowe cechy i są wyraźnie oddzielone od czworokątów lub jakichkolwiek innych figur geometrycznych. Pośrednia forma między trójkątem a czworokątem jest nie do pomyślenia

Fakt jest taki, że w zapisie kopalnym nie znajdujemy form pośrednich zwierząt, co przeczy darwinowskiej teorii. Zakładając ciągłość ewolucji, takie formy pośrednie powinny być w przyrodzie dostrzegalne również dzisiaj. Nic takiego jednak nie widzimy, a wykopaliska potwierdzają, że nie było ich także w przeszłości.

Niepodważalne – Douglas Axe

Książka „Niepodważalne” autorstwa Douglasa Axe, pokazuje jak biologia potwierdza naszą intuicję, że życie jest zaprojektowane. Kim jest autor?

Douglas Axe Niepodważalne„DOUGLAS AXE to dyrektor Biologie Institute, organizacji badawczej non profit założonej przez Discovery Institute w Seatde. Po studiach licencjackich na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i po uzyskaniu doktoratu w California Institute of Technology prowadził badania naukowe na Uniwersytecie w Cambridge, Cambridge Medical Research Council Centre oraz Babraham Institute w Cambridge.”

Wyniki jego badań oraz idee były publikowane i omawiane w wielu czasopismach naukowych, m.in. w „Journal of Molecular Biology”, „Proceedings of the National Academy of Sciences” i „Naturę”, jak również w książkach: „Podpis w komórce” i „Wątpliwość Darwina” Stephena C. Meyera.

Poniżej recenzja proponowanej książki doktora Mark C. Biedebacha, profesora na Wydziale Nauk Biologicznych Uniwersytetu Stanowego Kalifornii w Long Beach:

„Axe starannie opracował argumentację, która zdecydowanie potwierdza ludzką intuicję, że życie zostało zaprojektowane. Ta książka ma większą moc perswazyjną niż jakakolwiek publikacja z dziedziny nauk o pochodzeniu, którą przeczytałem w ciągu 65 lat pracy jako inżynier, biofizyk i fizjolog”.

Poniżej  krótki cytat z książki:

 

„Gdyby dobór naturalny naprawdę ukształtował życie, to bardziej przypominałby artystę rzeźbiącego w glinie niż erozję kształtującą piaskowce. Był on wystarczająco sprawny, by przekształcić coś zwykłego w coś niezwykłego, i na tyle mądry, by wiedzieć, kiedy jego praca dobiegła końca.”

W Psalmie 139:14 (przekład SNP)  czytamy:

„Dziękuję. Dopracowałeś mnie w każdym szczególe. Cudowne są Twoje dzieła — I moją duszę znasz dokładnie.

Nic za darmo – William A. Dembski

William A. Dembski jest doktorem matematyki i filozofii wykładającym na Northwestern University. Dembski zastanawia się w tej książce nad pytaniem: Dlaczego przyczyną wyspecjalizowanej złożoności musi być inteligencja. Jest to kolejna książka z serii „Inteligentny Projekt wydawnictwa „Enarche”. Jest to kontynuacja wcześniejszej książki Dembskiego „Wnioskowanie o projekcie”. Dembski dowodzi, że złożona wyspecjalizowana informacja dostrzegalna w żywych organizmów nie może być wynikiem działania procesów przyrodniczych.
Książka Williama Dembskiego "Nic za darmo"
W przedmowie do książki czytamy:

„Sposób, w jaki projektant przechodzi od myśli do przedmiotu, jest — przynajmniej w ogólnych zarysach — prosty. (1) Wyznacza cel. (2) Tworzy plan realizacji. (3) Określa materiały i formułuje instrukcje. (4) Na koniec on lub jego zastępca wykonuje instrukcje i łączy poszczególne elementy. W efekcie powstaje zaprojektowany obiekt […]
Przypuśćmy jednak, że nie znamy szczegółowej historii przyczynowej i nie możemy prześledzić procesu projektowania. Obserwujemy jedynie przedmiot i musimy ustalić, czy powstał w wyniku procesu projektowania. Jak mamy stwierdzić, czy rzeczywiście został zaprojektowany? […].

Jeśli znajdziemy na przykład zapisaną kartkę, wyciągniemy wniosek o istnieniu ludzkiego autora, nawet gdy w ogóle nie znamy historii przyczynowej znalezionej kartki. Wszyscy wiemy, że ludzie robią notatki na kartkach, więc nie ma powodu zakładać, że ta sytuacja wymaga innej opowieści przyczynowej. Biolodzy uważają jednak, że w przypadku organizmów żywych potrzebna jest zupełnie inna historia przyczynowa. Oczywiście przyznają, że systemy biologiczne sprawiają wrażenie zaprojektowanych. Na przykład Richard Dawkins pisze: „Biologia zajmuje się obiektami złożonymi, tworzącymi wrażenie celowego zamysłu”.

Moje osobiste obserwacje

Osobiście amatorsko hoduję różne owady. Podam tu przykład „Liśćca”, o którym w „Wikipedii” czytamy:

Owad przypominający liść„Liśćce do złudzenia przypominają nadgryziony liść, co pozwala być niewidocznym wśród wielu drzew liściastych. Przybierają kolor i wygląd zależnie od otoczenia, w którym się znajdują. Chronią się w ten sposób przed drapieżnikami. Kiedy poczują się zagrożone zaczynają kołysać się na boki udając kołyszący się na wietrze liść, kiedy zostaną podrażnione opadają bezwładnie na ziemię pozostając w bezruchu.”

Żeby upodobnić się do liścia zwierzę musiałoby  wiedzieć jak wygląda liść (zobacz owada z mojej kolekcji). Niektóre są na bokach brązowe sugerując że liść usycha a inne jakby były obgryzione przez inne owady.

Jak dmucham na liśćca kołysze się udając, że jest liściem. Inne owady np. 'Straszyk Olbrzymi” umieją udawać, że nie żyją i są tylko zwykłym nie ruszającym się patykiem. Niektóre zwierzęta mają wzór na ciele w różnych kolorach. Pyton dla zachowania wzoru ma niektóre łuski w połowie brązowe a w połowie białe. Skąd zwierze wie która musi być łuska taka by stworzyć wzór?

Obserwacja zwierząt pokazuje, że mamy tu do czynienia z projektem. Wiara w przypadkowość tego procesu to wiara w cuda, więc tak czy inaczej dochodzimy do przekonania, że Bóg istnieje.

 

Ikony Ewolucji. Nauka czy mit? – Jonathan Wells

Ikony Ewolucji, to książka inna od pozostałych. Jonathan Wells bada w niej najbardziej znane z podręczników „ikony ewolucji”. W każdym z rozdziałów mamy jedną z takich podręcznikowych ikon:

Ikony ewolucji

  • Eksperyment Millera-Ureya
  • Darwinowskie drzewo życia
  • Homologia kończyn kręgowców
  • Embriony Haeckla
  • Archeopteryks jako forma przejściowa
  • Ćma krępak nabrzozak
  • Zięby Darwina
  • Muszki owocowe o czterech skrzydłach
  • Skamieniałości koniowatych a ewolucja ukierunkowana
  • Od małpy do człowieka – najważniejsza ikona

Poniżej dwie recenzje książki napisane przez dwóch znanych naukowców.

„Jonathan Wells wyraźnie wskazuje, że podręcznikowe przykłady wybrane przez samych darwinistów jako filary ich teorii – są nieprawdziwe lub wprowadzają w błąd. Rodzi się pytanie o standardy naukowe darwinistów. Dlaczego mielibyśmy wierzyć innym podawanym przez nich przykładom?”
— Dr Michael J. Behe, profesor nauk biologicznych Uniwersytetu Lehigh, autor książki Czarna skrzynka Darwina

„Jonathan Wells bardzo przysłużył się nam wszystkim – społeczności naukowej, wychowawcom i społeczeństwu. W Ikonach ewolucji w błyskotliwy sposób obnażył przesadne twierdzenia i nieprawdy, które przez wiele lat przedstawiano w podręcznikowych opisach początków życia, wbrew faktom. Twierdzenia te były powtarzane tak często, że wydają się niepodważalne – choć już nie po przeczytaniu książki Wellsa.
— Dean H. Kenyon, profesor biologii na Uniwersytecie Stanowym San Francisco, współautor książki Biochemical Predestination”

Autor książki Jonathan Wells jest doktorem biologii oraz członkiem Discovery Institute. Uzyskał doktoraty Uniwersytetu Yale jak również Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.
Jest członkiem kilku towarzystw naukowych i publikuje w wielu czasopismach akademickich.

Matematyka ewolucji – Fred Hoyle

Książka „Matematyka ewolucji” jest niezwykłą pozycją naukową dotykającą wrażliwego tematu ewolucji.
Autor, Fred Hoyle astronom, fizyk i matematyk był wykładowcą w Cambridge. Założył w Cambridge Instytut Astronomii, którego był pierwszym kierownikiem. Autor w przedmowie zaznacza, że nie pisze książki pod dyktando religijne. Jak sam napisał:

Matematyka ewolucji„Jak łódka zepchnięta do bystrej rzeki, zostałem uniesiony daleko od moich dotychczasowych wierzeń. Od mojego kościoła oddaliłem się w ciągu tygodnia”

„Zawarta w tej książce krytyka teorii darwinowskiej pochodzi bezpośrednio z mojego przekonania, że jest to zła teoria, a uporczywa wiara w nią przeszkadza w odkryciu prawidłowej teorii ewolucji”

Nie ulega wątpliwości, że Fred Hoyle dążył do poznania prawdy. W dziewięciu rozdziałach swojej książki autor porusza takie tematy jak:

  • Dobór naturalny a problem wielogenowy
  • Podział komórek a crossing over
  • Model dwupłciowy a crossing over
  • Społeczne skutki nacisku szkodliwych mutacji
  • Na ile sprawdza się teoria neodarwinowska
  • Genetyczny koszt ewolucji
  • Dalsze złudzenia – rodowody białkowe

 

W zakończeniu autor napisał:

„Kiedy ge­ny są sprzężone, jak w przypadku, gdy reprodukcja pokoleń następuje w bezpłciowym modelu podziału binarnego lub w modelu pączkowania, pozytywne skutki ewolucji nie mogą wystąpić. Częste mutacje szkodli­we zalewają rzadkie mutacje korzystne. Dobór naturalny może co naj­wyżej trzymać mutacje szkodliwe pod kontrolą.”

Nawet zwolennicy ewolucji zdają sobie sprawę, że teoria ta jest nie do obronienia.

Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm

Ze starszych pozycji, chcemy polecić książkę „Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm” Kazimierza Jodkowskiego. Wydana w 1998 roku przez Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Książka podejmuje na swoich ponad 500 stronach temat dotyczący kontrowersji na linii ewolucjonizm a kreacjonizm.

Książka ewolucja czy kreacjonizm

Dla zobrazowania tematyki poniżej wybrane zagadnienia ze spisu treści:

  • Rozdział 1. Spór ewolucjonizmu z kreacjonizmem. Podstawowe pojęcia i definicje
  • Rozdział 2. Ewolucjonizm bez Darwina?
  • Rozdział 3. Monizm czy pluralizm teoretyczny u podstaw współczesnej biologii?
  • Rozdział 4. Niewspółmierność. Studium przypadku: kontrowersja ewolucjonizm -kreacjonizm
  • Rozdział 5. Prawda w nauce. Na przykładzie sporu ewolucjonizm-kreacjonizm
  • Dodatek: Omówienie książki „Ślepy zegarmistrz” Dawkinsa
  • CZĘŚĆ DRUGA: Wybrane najciekawsze opracowania takich autorów jak Nancy Pearcey, Philip E. Johnson, Dean H. Kenyon czy Michael J. Behe.

Każdy rozdział zawiera kilkanaście artykułów. Szczególnie zachęcamy do zapoznania się z częścią drugą i zawartą w niej argumentacją.

Poniżej cytat z opracowania dr Michael J. Behe,  „Biologiczne mechanizmy molekularne. Eksperymentalne poparcie dla wniosku o projekcie„. Jest to tekst z wystąpienia na sympozjum zatytułowanym „Inteligentny Projekt”.

Przykład nieredukowalnej złożoności – Michael J. Behe

Poniżej cytat dotyczący nieredukowalnie złożonej rzęski. Rzęski są podobnymi do włosów organellami, występującymi na powierzchni wielu komórek, służącymi do poruszania płynu wokół powierzchni komórki albo do poruszania się samych komórek w tym płynie:

„A teraz siądźmy sobie spokojnie, zastanówmy się nad funkcjonowaniem rzęski i rozważmy, jakie płyną z niego konsekwencje. Rzęski zbudowane są z przynajmniej pół tuzina białek: alfa-tubuliny, beta-tubuliny, dyneiny, neksyny, białka budującego wspomniane szprychy i białka mostka centralnego. Wszystkie one łącznie spełniają jedno zadanie, ruch rzęskowy. Aby rzęska funkcjonowała, wszystkie one muszą być obecne. Jeśli nie ma tubulin, nie ma filamentów, które mogłyby się przesuwać, jeśli brakuje dyneiny, to rzęska pozostaje sztywna i w bezruchu; jeśli brakuje neksyny lub innych białek łączących, to aksonem rozpada się, gdy filamenty się przesuną.

A więc to, co widzimy w rzęsce, to nie tylko głęboka złożoność, ale jest to także złożoność nieredukowalna na skalę molekularną. Przez „nieredukowalną złożoność” rozumiem mechanizm, który wymaga licznych odrębnych składników, aby całość funkcjonowała. Dobrymi przykładami z codziennego życia są śruba i nakrętka, blok i lina albo podpora i dźwignia. W tych prostych urządzeniach wszystkie składniki muszą być obecne, aby mogły one funkcjonować. Podobnie i rzęska tak jest zbudowana, że musi mieć przesuwające się filamenty, białka łączące oraz białka motoryczne, aby mogła funkcjonować. Przy nieobecności choćby jednego z tych składników, urządzenie to jest bezużyteczne.

Czy rzęska mogła powstać przypadkowo w założeniu, że jest „nieredukowalnie złożona„?

Czym jest nieredukowalna złożoność ?

Nieredukowalna złożoność, to taka struktura, która jest zbudowana z licznych części, z których  wszystkie muszą być obecne, aby całość funkcjonowała. Gdyby jedna tylko część takiej struktury była nieobecna, to taki system przestałby funkcjonować i byłby bezużyteczny!

Dr Michael J. Behe w śródtytule Studia nad „ewolucją molekularną” zwraca uwagę, że:

„Jest mnóstwo innych przykładów nieredukowalnej złożoności, włączając aspekty krzepnięcia krwi, zamkniętego kołowego DNA, transportu elektronowego, wici bakterii, telomerów, fotosyntezy, regulacji transkrypcji – potencjalnie każdego systemu biochemicznego.”

Weźmy pod uwagę proces krzepnięcia krwi. Kiedy w organizmie wyewoluował czynnik krzepliwości? Bez niego każde skaleczenie spowodowałoby wykrwawienie. Skąd więc organizm wiedział, że taki czynnik będzie potrzebny i trzeba go  „wyewoluować”? Mało tego. Skąd czynnik krzepliwości wie, w którym miejscu należy tworzyć skrzep i kiedy zakończyć ten proces? A co możemy powiedzieć o samej krwi?

Żeby krew spełniała swoją funkcję potrzebne są żyły, natleniający ją układ oddechowy, nerki jak również pompa jaką jest serce. Zredukowanie jednego z tych czynników doprowadzi do katastrofy.

Problem dla ewolucjonistów polega na tym, że jeśli jakieś struktury są „nieredukowalnie złożone” to nie ma możliwości, żeby powstały w procesie ewolucji, gdyż dopóki dana struktura nie zostanie skompletowana nie może funkcjonować! Problem można dostrzec w braku opracowań próbujących wyjaśnić naukowo w jaki sposób taka struktura wyewoluowała. W Journal of Molecular Evolution opublikowano na ten temat przez ostatnie 15, lat ZERO artykułów wyjaśniających nieredukowalną złożoność.

Tak skomplikowane organy jak oko, do wyewoluowania „muszą mieć wiedzę”, że istnieje w ogóle światło, w jakim celu powstaje siatkówka i elementy przetwarzające to światło w sygnały, które docierają do mózgu, w którym tworzy się obraz, nie wspomnę o tworzeniu kolorów, potrzebie zwężania się źrenicy itp cudach. Ludzkie oko to perfekcyjnie zaprojektowana skomplikowana struktura doskonale współpracująca z mózgiem, która pozwala na widzenie świata, który nas otacza.

Bóg i Nauka

Ciekawą ale inną całkowicie pozycją jest książka „Bóg i Nauka„. Książka jest rezultatem rozmów z ostatnim wielkim myślicielem (jak uważa wielu), Jeanem Guitton z Griszka i Igorem Bogdanov.

Jean Guitton o Bogu oraz NaucePoniżej kilka cytatów, które mam nadzieję zachęcą do zapoznania się z tą pozycją.

„Podobnie jak biolog Francois Jacob, chciałbym postawić najprostsze pytanie: kto stworzył plan cząstki DNA zawierającej przekaz stanowiący dla pierwszej żywej komórki impuls do rozmnażania się?”

Osobiście zastanawia mnie sam mechanizm rozmnażania, a mianowicie skąd organizmy wiedziały w jaki sposób „dopasować” organ męski do żeńskiego? Czy sprawił to przypadek? W innym miejscu możemy na ten temat przeczytać.

„Było więc rzeczą konieczną, aby pierwsze komórki nauczyły się „powielania” pewnych części tych łańcuchów, produkując własne podstawowe proteiny, które mogłyby wytwarzać nowe proteiny, pod każdym względem podobne do poprzednich.
Trzeba więc zapytać się o to, jak do tego doszło, do jakich niezliczonych forteli uciekały się pierwsze komórki, aby dopracować się takiego fenomenu: rozmnażania?”

” Trzeba jeszcze raz stwierdzić: żaden z wymienionych wyżej procesów nie mógł dokonać się przypadkowo.
Weźmy pod uwagę jeden z wielu możliwych przykładów: aby połączenie się nukleotydów mogło „przypadkowo” doprowadzić do zbudowania cząstki RNA, przyroda musiałaby podejmować po omacku swoje usiłowania co najmniej przez 1015 lat,to znaczy sto tysięcy razy dłużej niż wynosi wiek naszego wszechświata.

Czy to jest możliwe? W zakończeniu czytamy:

„Wszystko to co tu powiedzieliśmy pozwala nam na stwierdzenie, iż wszechświat jest przesłaniem zapisanym sekretnym szyfrem, rodzajem hieroglifów, które dopiero zaczęliśmy odczytywać”

W Biblii czytamy w Psalmie 139:15:

” Żadna kość moja nie była ukryta przed tobą, Choć powstałem w ukryciu, Utkany w głębiach ziemi.”

Na bezdrożach teorii ewolucji

Kolejna publikacja to książka J.W.G Johnsona pt. „Na bezdrożach teorii ewolucji„. Książka Wydawnictwa Michalineum z 1989 roku.

Na bezdrożach teorii ewolucjiWstępem opatrzył ją Kierownik Zakładu Genetyki Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku Prof. dr hab. Maciej Giertych. Poniżej fragment wstępu:

„Książka Johnsona jest próbą popularnego ukazania istoty sporów o ewolucję na dzisiejszym etapie naszej wiedzy. Próbą ukazania tych wszystkich wątpliwości, które ta teoria budzi, tych wszystkich zafałszowań i błędów, na których się opiera, tych wszystkich niekonsekwencji, od których myślenie ewolucyjne roi się. Jest to książka dla szerszej publiczności czytelniczej — dla osób, które w ramach szkolnego nauczania biologii poznały tylko jedną stronę sporu.”

Poniżej kilka ciekawych cytatów zachęcających do sięgnięcia po tą publikację:

Tylko życie rodzi życie. Praca Rediego, Pasteura i innych dała początek długiemu sporowi.

Dowiedli, że życie na ziemi nie rodzi się w sposób spontaniczny. …

Śmiem twierdzić, iż człowiek współczesnego świata wyobraża sobie początek życia jako kropelkę galarety, różniącą się od innych kropelek tym, że miała szczęście stać się życiem. Jest to błędna koncepcja. Ściśle mówiąc, NIE MA żadnej takiej rzeczy jak żywa materia. Stanie się to jaśniejsze w toku dalszych rozważań.”

 

Czy zastanawiałeś się nad tym, że nie ma na ziemi ani jednego przypadku postania, życia samoistnie, gdyż życie zawsze powstaje tylko z życia. Psalmista napisał w Psalmie 104:24 (KUL):

„Jak liczne są Twe dzieła, Jahwe! Wszystkie je uczyniłeś mądrze, ziemia jest pełna Twoich stworzeń. „

Tylko życie rodzi życie

W rozdziale o „życiu”, Johnson w prosty sposób wyjaśnia niemożliwość postania samoistnie życia. Nawiązując do teorii prawdopodobieństwa powstania pierwotnego bulionu napisał:

„Gdybyśmy mogli wyobrazić sobie nieograniczony materiał mieszający się razem przez ogromny okres czasu … to szansa na wytworzenie się jednej molekuły białka równałaby się jak 1oo160 … Oznacza to że nie istnieje żadna szansa w ogóle. W istocie, żeby spełnić owe niewyobrażalne warunki w całym wszechświecie nie było by wystarczająco dużo materiału potrzebnego do owego mieszania. Potrzebowalibyśmy o wiele więcej takich wszechświatów, i nie tylko trzy czy cztery razy więcej, lecz sekstyliony, sekstylionów sekstylionów wszechświatów, by otrzymać wystarczającą ilość materii.”

„Załóżmy jednak, że jedna, mająca szczęście drobina białka przebiła się przez te nieskończone szansę i naprawdę powstała; nie byłaby ona niczym więcej jak zwykłą cząstką organiczną. Życie nadal pozostawałoby daleko poza nią. Z tej mieszaniny musiałyby powstać inne substancje białkowe i dołączyć do tego samotnego białka”

„Powróćmy jeszcze raz do owego samotnego białka, które przebiło się poprzez te prawdopodobieństwa, i które oczekuje na dołączenie do niego innych białek. Drugie białko okaże się trudniejsze do powstania, ponieważ będzie musiało pasować biologicznie do pierwszego. Trzeci będzie jeszcze trudniejsze. Jak trudne  zatem będzie zebranie się pełnego kompletu białek, aby utworzyć najprostszą komórkę?”

„Jakikolwiek by był margines błędu, matematyka potwierdza, to co w istocie uświadamia sobie nasz umysł, a mianowicie, że spontaniczne wytworzenie się żywej, samoreprodukującej się komórki jest absolutnie niemożliwe. Możemy być pewni: nauka, dysponując rezerwami geniuszu oraz nieograniczonym wyposażeniem technicznym, nie wytworzyła ani kruszyny życia w laboratorium.

W Psalmie  36:10 (BWP) czytamy potwierdzenie, że tylko życie rodzi życie:

„U Ciebie jest bowiem źródło wszelkiego życia i dzięki Twojej światłości dostrzegamy światło.”

Enzymy czy DNA, co było pierwsze?

„Taki, nazbyt uproszczony opis, w istocie nie wyjaśnia owych zawiłych operacji włączających wiele różnych etapów oraz liczne wyspecjalizowane enzymy. W bezustannej pracy znajdują się setki, a nawet tysiące rybosomów, wytwarzające najprzeróżniejsze rodzaje białek według specyfikacji.

A dookoła są najprzeróżniejsze ruchliwe ciała wykonujące swoje szczególne prace w ściśle zsynchronizowanym wzajemnie tempie. Te ciałka, to na przykład jąderko produkujące rybosomy; mitochondria dostarczające energii; aparat Golgiego działający jako dyspozytor; retikulum endoplazmatyczne, podwójna membrana dzieląca komórkę na przegrody; geny regulatorowe, włączające lub wyłączające geny operatorowe; antyciała o różnym przeznaczeniu, które wychwytują i niszczą wkraczające do wnętrza trucizny i zarazki i tak dalej, i tak dalej.

DNA jest nieodzowna do wytwarzania enzymów, ale enzymy są potrzebne, by wytworzyć DNA. Co zatem pojawiło się pierwsze? Oto trudny problem dla ewolucjonistów. Geny operatorowe zniszczyłyby komórkę, gdyby geny regulatorowe nie sterowały nimi; ale geny regulatorowe byłyby bez sensu bez genów operatorowych. A więc, które pojawiły się jako pierwsze?

Żywa komórka stanowi najbardziej złożoną strukturę, jaka istnieje, a każda jej część zależy w jakiś sposób od pozostałych części. Kiedy więc uświadomimy sobie, że komórka nie mogła rozwijać się część po części, lecz musiała zaistnieć w całości lub nie zaistnieć w ogóle, wówczas stanie się jasnym, że wszelka propaganda na temat spontanicznego wytworzenia życia jest nienaukowym pobożnym życzeniem.”

W innych rozdziałach Johnson omawia”Zapis Kopalny”, „Powstanie z nicości”, „Izotopowe metody datowania”, jak również rzekomą „Ewolucję człowieka”. Książka godna polecenia.

Stworzenie czy ewolucja

Bardzo ciekawa pozycja autorstwa Mieczysława Pajewskiego zatytułowana jest „Stworzenie czy ewolucja„. Autor w 25 artykułach omawia wiele bardzo interesujących zagadnień próbując odpowiedzieć na pytanie tytułowe książki.

Polemika pomiędzy stworzeniem świata a teorią ewolucji.

  • Pochodzenie życia:DNA i białko
  • Rozwój embrionalny a projekt stwórczy
  • Czym są mutacje – rozwój czy degeneracja?
  • Zmienność w ramach stworzonych typów
  • Świadectwo skamieniałości
  • Potworki rokujące nadzieję
  • Kreacjonizm – obietnica owocnych badań naukowych
  • Dlaczego wielu uczonych wierzy w stworzenie (Alan Hayward)
  • Pomyłki ewolucjonizmu (D. James Kennedy)
  • Kłótnie o archeopteryksa (Mieczysław Pajewski)
  • Ziemia wyjątkowa w całym wszechświecie (Jerry Bergman)
  • Pył księżycowy a wiek wszechświata (Ron Calais)

 

To tylko niektóre z ciekawych i dobrze opracowanych tytułów. Poniżej kilka cytatów zachęcających do przeczytania książki:

„DNA i białko to dwa podstawowe składniki układów żywych. DNA (kwas dezoksyrybonukleidowy) związany jest z dziedzicznością. Przechodzi on z jednego pokolenia na następne. Każdy z nas rozpoczął życie jako niewielka kulka  o rozmiarach kropki. W tej niewielkiej kuleczce istnieje zwinięte DNA o długości ponad 2 metry. Wszystkie nasze cechy (brązowe włosy, niebieskie oczy itd.) są „zapisane” w DNA. Białka natomiast są cząsteczkami związanymi z budową i funkcjonowaniem organizmu”

Czy rzeczywiście tak skomplikowany „zapis” powstał przypadkowo?

„Komórka potrzebuje ponad 75 działających harmonijnie pomocniczych molekuł, aby utworzyć jedno białko według instrukcji zawartej w DNA. …

„Kiedy przychodzi do „tłumaczenia” instrukcji DNA przy tworzeniu białek, niezwykle istotne są enzymy aktywujące. Żywa komórka wymaga przynajmniej 20 tych enzymów (tzw. translaz) będących białkami. Aby więc tworzyć białka, już wcześniej potrzebne są białka. Przypomina to znany problem – co było pierwsze kura czy jajko?”

Co ma wspólnego Boeing z komórką?

„Ani jedna molekuła w komórce nie jest żywa. Boeing 747 (Jumbo-jet) składa się z 4 i pół miliona części, z których żadna nie ma właściwości latania. Podobnie życie jest własnością organizacji, a nie materii. Żywa komórka składa się z kilku miliardów nieożywionych cząsteczek, a śmierć powstaje w wyniku przerwania dopływu energii, usterek w mechanizmach operacyjnych lub naprawczych, co umożliwia wewnętrznym procesom chemicznym zniszczenie jej biologicznego porządku.

To, co wiemy o składnikach samolotu i o prawach fizyki, przekonuje nas, że samoloty są tworami kreacji, nawet jeśli nigdy nie widzieliśmy samego aktu ich tworzenia. Podobnie to, co wiemy o DNA, białku i prawach chemii, sugeruje, iż samo życie jest wytworem stworzenia. Richard E. Dickerson w jednym ze swoich artykułów (Chemical Evolution and Origin of Life, Scietific American, September 1978) po opisaniu problemów związanych z produkowaniem właściwych rodzajów cząsteczek dla układów ożywionych mówi, że otrzymano nie życie, ale coś mu bliskiego. Brakującym składnikiem jest mechanizm porządkujący. Zgodnie z tym co powiedzieliśmy wyżej: życie jest własnością organizacji a nie materii

„Ten sam rodzaj rozumowania stosuje się na przykład do piramid egipskich. Piramidy są zbudowane z kamienia, lecz badanie kamieni nie jest początkiem procesu wyjaśniania jak doszło do zbudowania piramid

Książka napisana rzeczowo przystępnym językiem, ale powołująca się na znanych naukowców jak również podająca źródła cytatów.

Fakty w sporze stworzenie czy ewolucja

Jest to książka autorstwa John Ankerberga i John Weldona z posłowiem Kazimierza Jodkowskiego.

Faktu w sporze ewolucja czy stwarzanie

Książka porusza między innymi takie tematy jak:

  • Dlaczego ważny jest spór „kreacjonizm czy ewolucjonizm?”
  • Jak bardzo wpływowa jest teoria ewolucji?
  • Czy teoria ewolucji ma naukowy charakter?
  • Co teoria prawdopodobieństwa mówi o ewolucji ?
  • Czy kreacjonizm ma jedynie religijny charakter
  • Jak ewolucjonizm wpłynął na interpretację Biblii?

We wnioskach Kazimierz Jodkowski omawia wady i zalety tej książki.

Ludy czy małpoludy

Książka „Ludy czy małpoludy” jest autorstwa Piotra Lenartowicza na ponad 400 stronach porusza takie tematy jak:

Ludy czy małpoludy

  • Spór o chronologię początków, gdzie omówiono hipotezy dotyczące początków człowieczeństwa, problem wiarygodności tekstu biblijnego jak również problem skali czasu w tekście biblijnym. Poruszono również temat geologicznej chronologii ziemi.
  • w rozdziale czwartym omówiono „Rekonstrukcję dynamiki lokomocji wczesnego człowieczeństwa a w tym wiele różnic wykluczających pochodzenie od małpy.
  • Rozdział piąty to Mastykacja a problem pokrewieństwa człowieka i małpy.
  • Szósty rozdział omawia „Polimorfizm czaszek „człekokształtnych” a zjawisko allometrii biologicznej
  • W rozdziale siódmym poruszono problem inteligencji, intelektualności i rozmiarów mózgu
  • Ósmy rozdział to:”Rekonstrukcja behawioru hominidów”. Rozdział omawia celowość używania narzędzi, opanowanie ognia a także problem zdolności językowych.
  • W rozdziale 9 to „Jedność rodzaju ludzkiego czy wielość „małpoludów”.
  • Rozdział dziesiąty: „Tendencja do ” umałpiania” przodków człowieka, czyli bestializacja wczesnych człowiekowatych.
  • W zakończeniu omówiono między innymi temat sekwencji DNA oraz tzw Homo sapiens z Palau.

Książka bardzo ciekawa a także dobrze udokumentowana. W przedmowie czytamy

„Pytanie o początek gatunku (naturalnego)pozostaje bez odpowiedzi nie tylko w przypadku człowieka, ale również w przypadku małp, psów, kotów, roślin i bakterii”

Sąd nad Darwinem

„Sąd nad Darwinem: to książka inna od pozostałych. Profesor prawa z Berkeley, Phillip E. Johnson przygląda się dowodom ewolucji darwinowskiej z punktu widzenia prawnika .

Sąd nad Darwinem książka

Johnson studiował na Harwardzie i Uniwersytecie Chicagowskim. Był wieloletnim współpracownikiem pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Johnson porusza w swojej książce takie tematy jak:

  • Dobór naturalny
  • Mutacje wielkie i małe
  • Dowody kopalne
  • Historie kręgowców
  • Dowód molekularny
  • Ewolucja prebiologiczna
  • Zasady nauki
  • Religia darwinistyczna
  • Nauka i pseudonauka

W rozdziale „Mutacje wielkie i małe” Johnson zwraca uwagę na bezsensowne teorie o powolnym przekształcaniu się jednych organów w inne. Dobrym przykładem są tu ptasie skrzydła. Zakładając, że proces takiego przekształcania się trwał tysiące lat, trzeba przyjąć, że w tym okresie przejściowym niedoszły jeszcze ptak ciągnął za sobą skrzydła (miały być ochroną gdy nauczył się latać), które tylko przeszkadzały mu w ucieczce. jak by tego było mało musiał w tym czasie ewoluować również system oddechowy, bez którego ptaki również nie mogłyby latać.

Mutacje

Johnson w swojej książce zwraca uwagę na kilka faktów.

„Jeśli Darwin miał rację, pisze Denton, to pióra ptasie musiały powstać z gadzich łusek, trudno jednak wyobrazić sobie stadia pośrednie. Jeszcze  większy problem stanowi charakterystyczne ptasie płuco,  o innej iż u jakiegokolwiek wyobrażalnego przodka ewolucyjnego strukturze. Denton wyjaśnia:
Dziwnie trudno wyobrazić sobie, jak ze standardowego układu oddechowego kręgowców mógł rozwinąć się inny układ oddechowy, zwłaszcza że wiadomo, iż podtrzymywanie funkcji oddechowych jest dla organizmu tak żywotną sprawą –  do tego stopnia, że najmniejsze ich zakłócenie prowadzi do śmierci w ciągu kilku minut. 

Tak jak  pióro nie może służyć do lotu dopóty, dopóki haczyki i promyki nie zgrają się do stanu doskonałego dopasowania, tak i ptasie płuco nie może służyć jako narząd oddychania, dopokąd oba układy: parabronchiów (trzeci poziom rozgałęzień oskrzeli u ptaków – przyp. tłum.), który przewodzi powietrze, i worka powietrznego, który zapewnia tym pierwszym dostawy powietrza nie rozwiną się i nie staną się zdolne do wspólnego działania w doskonale zintegrowany sposób.

Uznanie wiarygodności gradualistycznych scenariuszy rozwoju złożonych układów zawiera element subiektywnego osądu. Wszakże spekulatywność tych scenariuszy jest faktem. Skrzydła ptaków i nietoperzy pojawiają się w zapisie kopalnym całkowicie rozwinięte i nikt dotąd nie potwierdził doświadczalnie, że stopniowa ewolucja oczu i skrzydeł jest możliwa.

Ja zauważam tutaj pytania bez odpowiedzi. Jeżeli ewolucja trwa, to dlaczego dzisiaj nie ma żadnych form pośrednich? W jaki sposób zwierze mogło przetrwać w formie pośredniej jeżeli tylko te bardziej przystosowane jak twierdzą ewolucjoniści miały szansę?

Dowody Kopalne

Ciekawym rozdziałem są „Dowody kopalne”. Jak napisał Johnson „Większość ludzi nie jest świadoma tego, że największymi przeciwnikami Darwina byli nie duchowni, a specjaliści od skamieniałości.

Sam Darwin to zauważył i sam zadał pytanie:

„jeżeli gatunki powstały z innych gatunków przez nieznaczne, stopniowe zmiany, dlaczego nie widzimy wszędzie mnóstwa form przejściowych? Dlaczego cała natura nie stanowi chaosu form, lecz gatunki są, jak widzimy, dokładnie określone?”

Pismo Święte odpowiada na to pytanie słowami z księgi Rodzaju 1:25 (BW):

„I uczynił Bóg dzikie zwierzęta według rodzajów ich, i bydło według rodzaju jego, i wszelkie płazy ziemne według rodzajów ich; i widział Bóg, że to było dobre.”

Faktem bezsprzecznym jest to, że w zapisie kopalnym nie znajdujemy pośrednich form a powinno być ich mnóstwo. Johnson stwierdza.

„Geolodzy odkryli gatunki i grupy gatunków pojawiające się nagle, a nie jako zakończenia łańcucha ogniw ewolucyjnych. Darwin przyznał, że stan dowodów kopalnych to „najważniejszy zarzut, jaki można postawić jego teorii” i że właśnie z uwagi na brak ogniw pośrednich „najznakomitsi paleontolodzy oraz wszyscy najwięksi geolodzy (…) bronili jednogłośnie niezmienności gatunków, często nawet z wielką zaciekłością”

Pan Bóg czy dobór naturalny

Książka jest polemiką pomiędzy zwolennikami ewolucji a zwolennikami kreacjonizmu. Zwraca na to autor uwagę czytelnika już na wstępie.

„Kreacjoniści wierzą w Boga, większość ewolucjonistów w dobór naturalny jako siły sprawcze przeszłych dziejów i obecnego stanu życia na Ziemi. Taki jest zarys istoty, genezy i tła sporu, który strony prowadzą przeważnie w swoim środowisku”

Pan Bóg czy dobór naturalnyW spisie treści kilka polemizujących artykułów:

  • Czy teoria ewolucji naprawdę „się sypie” ? – A. Paszewski
  • Naukowy czy „tzw.” ? – A. Urbanek
  • W odpowiedzi obrońcy teorii ewolucji – M. Giertych
  • Ewolucjonizm wobec ataków kreacjonistów – K. Sabath
  • Na bezdrożach kreacjonizmu „naukowego” – K. Sabath „
  • O uczciwą polemikę w sprawie ewolucji – M Giertych
  • Suplement – E. Moczydłowski
  • Kwestia doboru (Aneks ) – A. Joachimiak

W suplemencie E. Moczydłowski napisał:

 

„Nie jest ewolucją wyhodowanie licznych ras psów, kotów, koni i innych zwierząt i nie powinno nazywać się ewolucją powstania gatunków zięb różniących się wymiarami i kształtem dzioba. W oby przypadkach odmienny rodzaj selekcji daje  ten sam skutek: różnicowanie się organizmów. Wszystkie, bez wyjątku, obserwacje i doświadczenia  dają ten sam wynik: koń rodzi konia, z muchy nie powstaje nic innego jak tylko mucha, choć czasami bardzo spotworniała

„Ludzie muszą uwierzyć w to, co widzą wokół siebie:degradację przyrody, a nie jej rozwój

Język Boga

Książka „Język Boga” to książka, której autorem jest, jeden z czołowych uczonych świata, Francis S, Collins. Collins był szefem międzynarodowego zespołu realizującego Projekt Poznania Genomu Człowieka.

Koid życia DNAW jedenastu rozdziałach Collins omawia między innymi takie tematy jak:

  • Przepaść pomiędzy nauką a wiarą,
  • Wielkie pytania o ludzkie istnienie
  • Powstanie wszechświata
  • Rozszyfrowanie boskiej instrukcji
  • Wiara w naukę i Wiara w Boga
  • Koncepcję Inteligentnego Projektu – (Cytat poniżej)

„Inteligentny Projekt wkroczył na scenę w 1991 roku. Pewnych źródeł tej koncepcji można upatrywać w dyskusjach naukowych wskazujących na statystyczne nieprawdopodobieństwo powstania życia. Koncepcja Inteligentnego Projektu koncentruje się jednak nie na tym, w jaki sposób pojawiły się pierwsze samopowielające się organizmy, ale na wyraźnej słabości teorii ewolucji w wyjaśnieniu powstałej następnie zdumiewającej złożoności życia

 

W rozdziale ROZSZYFROWANIE BOSKIEJ INSTRUKCJI – Nauka płynąca z Projektu Poznania Genomu Człowieka Collins napisał:

„KIEDY PRACOWAŁEM w YALE JAKO GENETYK na początku lat osiemdziesiątych, ustalenie kolejności kilkuset liter DNA było niezwykle mozolnym przedsięwzięciem. Stosowane wówczas metody były bardzo żmudne, wymagały wielu etapów przygotowawczych, wykorzystywały kosztowne i niebezpieczne odczynniki, takie jak związki znakowane izotopami promieniotwórczymi, a ręczne wylewanie ultracienkich warstw żelu niemal zawsze kończyło się klęską, bo ciągle pojawiające się pęcherzyki i inne skazy uniemożliwiały analizę takich próbek.

Szczegóły nie są tu istotne, chodzi o to, że odczytanie choćby kilkuset liter ludzkiego DNA trwało wtedy w nieskończoność i wiązało się z mnóstwem prób i błędów.
Pomimo tych trudności mój pierwszy artykuł poświęcony genetyce człowieka miał związek z sekwencjonowaniem DNA.”

Wniknięcie w genom człowieka i praca nad nim spowodowały, że Collins z ateisty stał się osoba wierzącą. Choćby dlatego można polecić tą książkę do przeczytania.

Jak powstało życie?

Książka „Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie” wydana przez Świadków Jehowy  jest pozycją, w której znajdziemy wiele cytatów ze znanych źródeł naukowych.  Plusem tej pozycji jest to, że może każdy w łatwy sposób się z nią zapoznać w formie elektronicznej.

Jak powstało życie

W spisie treści miedzy innymi takie tematy jak:

  • Jak powstało życie?
  • Czy życie mogło powstać przypadkowo?
  • Niech przemówią skamieniałości.
  • Ogromne luki czy ewolucja potrafi je wypełnić?
  • Czy mutacje stanowią podstawę ewolucji
  • Nasz imponujący wszechświat
  • Zadziwiająca budowa żywych tworów
  • Kto to wynalazł?
  • Instynkt – mądrość zaprogramowana przed narodzeniem
  • Cudowność człowieka

W śródtytule „Trudności z interpretacją zapisu kopalnego” zwrócono uwagę, że rzekome formy pośrednie w ogóle nie istniały.

„Uczeni wykopali miliony kości i innych dowodów minionego życia; nazwano je skamieniałościami. Gdyby ewolucja była faktem, to musiałyby one wszystkie razem wzięte stanowić wystarczający dowód, że jeden gatunek żywych istot przeobrażał się w drugi. Tymczasem w periodyku Bulletin, wydawanym przez Field Museum of Natural History w Chicago, czytamy:

„Darwinowską teorię [ewolucji] zawsze kojarzono z dowodami kopalnymi i prawdopodobnie większość ludzi przypuszcza, że skamieniałości odgrywają istotną rolę w argumentacji popierającej darwinowskie ujęcie historii życia. Niestety, nie jest to całkiem zgodne z prawdą” Dlaczego? … „W zapisie geologicznym nie było i dalej nie ma łagodnych i powoli narastających zmian ewolucyjnych”

Instynkt – mądrość zaprogramowana przed urodzeniem

Darwin zauważył, że wiele zwierzęcych instynktów jest co najmniej dziwnych i niewyjaśnionych nie tylko na drodze ewolucji ale i przez obecnych naukowców. Oto przykład:

„Podobnie niewytłumaczalna z ewolucyjnego punktu widzenia jest wędrówka lasówki smużki. Waży zaledwie 20 gramów. Kiedy jednak nadejdzie jesień, lasówka leci z Alaski do wschodnich wybrzeży Kanady lub Nowej Anglii, zjada ogromne ilości pożywienia, obrasta łuszczem i czeka na front chłodny.

Kiedy on nadejdzie rusza w drogę. Co prawda ostatecznym celem jej wędrówki jest Ameryka Południowa, ale najpierw kieruje się w stronę Afryki. Lecąc na wysokości około 6000 metrów nad Atlantykiem, napotyka silny wiatr, który ją znosi w kierunku Ameryki Południowej. Skąd lasówka wie, że trzeba czekać na front chłodny i że oznacza on pomyślną pogodę a także wiatr z tyłu? … Skąd wie, że ma lecieć w stronę Afryki, żeby ten wiatr znosił ją w kierunku południowo-zachodnim? „

Czy nie jest to co najmniej zastanawiające, skąd wiele ptaków ma takie informację?  Lecą często na takiej wysokości, że nie ma żadnych punktów orientacyjnych a częstokroć jak jak jest to z lasówką irracjonalnie z punktu widzenia obserwatora.

„Wiele młodych ptaków podejmuje taką wędrówkę po raz pierwszy i to bez rodziców. Młode długoogoniaste kukułki żyjące z Nowej Zelandii lecą na oddalone o 6500 kilometrów wyspy Pacyfiku, żeby się tam przyłączyć do rodziców, którzy odlecieli wcześniej. Burzyki popielate lecą z Walii do Brazylii pozostawiając na miejscu swoje młode, które podążają za nimi gdy się nauczą latać. Gołębie domowe, przewiezione na dowolne miejsce oddalone o 1000 kilometrów, wracały do swoich gołębników w ciągu jednego dnia””

Kto zaprogramował taki instynkt ptaków? Czy można to wytłumaczyć przypadkiem? W książce znajdziemy wiele innych ciekawych przykładów wskazujących na inteligentnego projektantka (zob. budowa ptasich gniazd). Czytelnik znajdzie również odpowiedź na pytanie: Czy można zaufać Biblii?

Zakazana archeologia

Książka „Zakazana archeologia” to książka autorstwa Michaela A. Cremo i Richarda L. Thompsona. Dr Phillip Johnson jako jeden z wielu naukowców we wstępie skomentował ją tak:

„Zdumiewająco kompletny przegląd wszelkich znalezisk dotyczących początków ludzkiego gatunku, włącznie z materiałami, które zlekceważono, ponieważ nie pasują do dominującego paradygmatu”

Zakazana archeologiaW Spisie treści takie artykuły jak:

  • Nacinanie i łamanie kości początek oszustwa – 17 przykładów (artykułów) udokumentowanych oszustw
  • Eolity, kontrowersyjne kamienie – Jak znikają znaleziska przeczące ewolucyjnemu zapisowi kopalnemu 
  • Anomalie, ludzkie szczątki szkieletowe – Nie znane odkrycia przeczące ewolucji
  • Człowiek jawajski – Omówienie nieznanych szczegółów odkrycia
  • Człowiek pekiński i inne znaleziska z Chin – Datowanie i znikające skamieniałości
  • Żyjący małpolud
  • Ciągle coś nowego z Afryki
  • Tabele chronologiczne – Znaleziska kwestionujące współczesne poglądy ewolucyjne

Poniżej wypowiedź o tej książce, Diane C. Donovan, The Midwest Book Review:

 

„Doniosła prezentacja demaskująca tajemnice nauki […] dokumentuje prawdziwe dowody pochodzenia człowieka. Badacz i naukowiec połączyli swe siły, by prześledzić jak wewnętrzne uprzedzenia wpływały na kształtowanie teorii ewolucji. Autorzy podają mnóstwo argumentów i faktów, aby pomóc Czytelnikom przemyśleć ponownie początki i historię ludzkości: badają kluczowe momenty odkrycia archeologicznego i sposób, w jaki oceniano odkrywane znaleziska. W wyniku ponad ośmiu lat badań, w kontrowersyjny sposób odrzucono konwencjonalny styl myślenia, doprowadzając do powstania pracy naukowej, która wywiera głębokie wrażenie”.

Książka ujawnia wiele oszust dokonanych w imię „ewolucji” w rzekomo w „słusznej sprawie”, aby pomóc wątpiącym.

Kłamstwa ewolucji

Kłamstwa ewolucji” której autorem jest Hans-Joachim Zillmer, to kolejna pozycja ujawniająca oszustwa dotyczące ewolucji człowieka.

Kłanstwa ewolucji człowieka

W spisie treści między innymi:

  • Kuracja odmładzająca
  • Zamieszanie z kośćmi
  • Datowanie według uznania
  • Kłamstwa i oszustwa: powstanie człowieka
  • Neandertalska pomyłka
  • Sfałszowane dowody ewolucji

W prologu możemy przeczytać:

 

„Bomba wybuchła – paleoantropolodzy i ewolucjoniści są w szoku, gdyż ich dyscyplina i teoria ewolucji człowieka w Europie zatrzęsły się w posadach. Prawie niezauważona przez szerszą publiczność pojawiła się w telewizyjnych i radiowych serwisach informacyjnych następująca wiadomość: wiele znalezionych w Niemczech czaszek z epoki kamiennej jest znacznie młodszych, niż dotąd sądzono (DPA, 16 sierpnia 2004, godz. 17.59). To oczywiście sensacyjne doniesienie, które jednak przewidywałem i omawiałem już w 1998 roku w mojej książce Pomyłka Darwina.”

„Do eksplozji tej bomby doszło, kiedy naukowcy z brytyjskiego Uniwersytetu Oksfordzkiego na nowo określili wiek niektórych zgromadzonych na Uniwersytecie Frankfurckim znalezisk kostnych. Uzyskane rezultaty rysują zupełnie nowy obraz człowieka współczesnego, przynajmniej dla okresu pomiędzy 40 000 a 5000 lat temu. Co szczególnie uderzające, właściwie brak jest jakichkolwiek znaczących znalezisk ludzkich szczątków z okresu pomiędzy 40 000 a 30 000 lat temu!”

„Właściwie to nawet zabawne usłyszeć, że neandertalczyk z Hahnöfersand ma nie 36 300, ale tylko 7500 lat, albo że czaszka najstarszego Westfalczyka z Paderborn-Sande staje się czaszką najmłodszego Westfalczyka, bo liczy sobie nie 27 400, ale jedynie 250 lat i pochodzi z około 1750 roku naszej ery. Również fragmenty kości ze słynnej jaskini Yogelherdhohle nie mają 32 000, a tylko od 3900 do 5000 lat. W przypadku tych i wielu innych znalezisk pomylono się „zaledwie” o 20 000-30 000 lat.”

A jednak Pismo Święte ma rację

Czy rzetelna wiedza pozwala na zmianę dotychczas uznawanych poglądów? Czy można po swych dociekaniach odnaleźć siłę, aby „iść pod prąd” dominującego systemu wartości?

A Biblia, czy jest rzetelnym źródłem informacji czy też zbiorem „mitów i legend”?

A jednak Pismo Święte ma rację

Na te pytania znajdziesz odpowiedź czytając książkę Wernera Kellera „ A jednak Pismo Święte ma rację”. Autor tej książki publicysta i dziennikarz o ateistycznych poglądach był wychowany i kształtowany poprzez rząd NRD, propagujący komunistyczno-ateistyczny światopogląd społeczeństwa.

Podejmuje się napisania książki o Biblii z przesłaniem, ze zawiera „pobożne historie” oderwane od faktów i rzeczywistości. Z biegiem swych badań, o których możemy przeczytać w książce zmienia jednak swoje nastawienie, aby w końcu napisać o Biblii:

„ Ale jest ona zarazem i księgą, która przekazuje nam zaszłe rzeczywiste wydarzenia. Wprawdzie nie jest pod tym względem  wyczerpujące o tyle, że naród izraelski pisał swą historię mając na uwadze Jahwe a więc z punktu widzenia swej wiary i pokuty. Wydarzenia te są jednak naprawdę historyczne i zapisane ze zdumiewającą wprost dokładnością”. („A jednak Pismo Święte ma rację” str.8).

Książka zawiera: bibliografię oraz indeks osobowy i rzeczowy, dzięki, którym czytelnicy mogą zapoznać się ze źródłami informacji. Łatwiej dzięki temu rozważyć samemu czy argumenty przekonują, również i mnie do tytułowego wniosku, że „Pismo Święte ma rację”.

Sprawa Chrystusa

Książka, której autorem jest  Lee Strobel, dziennikarz śledczy „Chicago Tribune”. Książka podejmuje temat historyczności Jezusa jako rzeczywistej postaci.

Sprawa Chrystusa książka

Sprtawaq Chrysusa recenzjaDziś wiele osób „wątpi” w prawdziwość ewangelicznego opisu osoby Pana Jezusa.

Kwestionują zgodność historyczną, rzekomy brak jakichkolwiek dowodów autentyczności opisanych zdarzeń. Jeszcze inni uważają ewangelię za religijną „propagandę” zawartą w biblijnych opisach. Są nawet tacy, którzy twierdzą, że historycznie nikt taki jak Pan Jezus nie istniał.

Może zetknąłeś się z takimi wątpliwościami? Z takiego właśnie „punktu, wystartował” amerykański dziennikarz śledczy Lee Strobel, który zgodnie ze sztuką pracy dziennikarza śledczego przystąpił do krytycznego rozpatrzenia „sprawy Jezusa”.
Jak sam to opisał rozpoczyna swe śledztw jako ateista:

„Być może czytelniku, twoje podejście do wiary również opiera się na dowodach, które dostrzegasz wokół siebie lub znalazłeś kiedyś w książkach, opiniach uczonych, członków rodziny lub przyjaciół. Ale czy twoje wnioski rzeczywiście stanowią najlepsze wyjaśnienia tych dowodów? Gdybyś zechciał się w to zagłębić, rezygnując z uprzedzeń i systematycznie poszukując faktów, jakich odkryć byś dokonał? O tym właśnie jest ta książka…”(„Sprawa Chrystusa strona 12).

Strobel robi to w oparciu o współczesną wiedzę naukową, posiłkując się dziennikarskimi rozmowami z naukowymi autorytetami z różnych dziedzin nauki. Dzięki takim działaniom daje czytelnikowi możliwość zapoznania się z rzetelną wiedzą naukową związaną z osobą i działalnością Pana Jezusa. W przypisach, podaje wiele ciekawych źródeł publikowanych informacji .

Konfrontuje te fakty z zapisem biblijnym Nowego Testamentu. Do jakich wniosków doprowadza ta wnikliwa praca dziennikarza śledczego? Czy znajdziesz w niej odpowiedzi na swe pytania czy wątpliwości? Na pewno warto poszerzyć swą wiedzę w tym temacie. Można to zrobić zapoznając się z książką Lee Strobel „Sprawa Chrystusa”. Chętnie zapoznamy się z Twymi wnioskami po lekturze tej książki poprzez komentarze w poniższej zakładce.

Czy Jezus to postać historyczna?

Niektórzy uczeni tacy jak Robertson czy Drews doszli do zaskakującego wniosku, że Jezus nigdy nie istniał. Uczeni ci wysunęli hipotezę, że jest to postać wymyślona, a następnie wpisana w konkretne realia historyczno-geograficzne. A jakie jest Twoje zdanie?

Jeżeli chodzi o Biblię to dla chrześcijan stanowi ona najważniejszy dowód, że Jezus Chrystus jest postacią historyczną. Sprawozdania ewangeliczne nie są bowiem bajkowym opisem wydarzeń w rodzaju dawno, dawno temu za siedmioma górami i siedmioma lasami żył sobie Jezus.  Biblia opisuje wiele szczegółów, co do czasu i miejsca wydarzeń, które historycznie możemy udokumentować.

Zobaczmy  na przykład Łukasza 3:1, 2,

„W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, gdy namiestnikiem Judei był Poncjusz Piłat, tetrarchą galilejskim Herod, tetrarchą iturejskim i trachonickim Filip, brat jego, a tetrarchą abileńskim Lizaniasz, Za arcykapłanów Annasza i Kaifasza doszło Słowo Boże Jana, syna Zachariasza, na pustyni”

Biblia nie mówi że było to,  dawno temu, ale konkretnie za panowania tego a tego władcy, nie gdzieś za siedmioma górami, ale wymienia konkretne miejscowości.

Ważnym argumentem pochodzącym ze Słowa Bożego jest szczerość pisarzy: Gdyby ewangelie były dziełami sfałszowanymi to nie wspominały by, że Piotr wyparł się swojego Mistrza, że apostołowie często się kłócili, czy też , że wiele razy okazali brak wiary a nawet w momencie aresztowania Jezusa … uciekli!

Kolejna sprawa to fakt, że nawet  sami żydzi NIGDY nie kwestionowali, że ktoś taki jak Jezus rzeczywiście żył, … kwestionowali jedynie jego boskie posłannictwo!

A co na temat Jezusa mówią źródła pozabiblijne?

Józef Flawiusz, historyk żydowski żyjący w I wieku w Dawnych dziejach Izraela, w księdze XX  wspomina o „ukamienowaniu Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem”.

Inny dziejopisarz rzymski Tacyt, w I wieku n.e., w XV księdze Roczników napisał: „Początek tej nazwie [chrześcijanie] dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa”

Kolejny historyk Pliniusz Młodszy donosi cesarzowi Trajanowi, że „chrześcijaństwo to niegodziwi i nieumiarkowany przesąd”,  a historyk Swetoniusz w „Żywoty cezarów” napisał,  że „Klaudiusz  Żydów wypędził z Rzymu za to, że byli podżegani przez jakiegoś Chrestosa”.

Ciekawe podejście do problemu historyczności Jezusa przedstawia psychologia. Dla przykładu psycholog i tłumacz ewangelii  Władysław Witwicki  na podstawie uważnej lektury tekstów ewangelicznych napisał:

„Dla psychologa nie może być żadnej wątpliwości, że  nie mamy w ewangelii do czynienia z wytworem literackim …. Jesteśmy bowiem na śladach człowieka żywego z krwi i kości ….. a główne rysy jego psychiki możemy odtworzyć na podstawie jego tekstów.”

Reasumując: Z przedstawionych argumentów jasno wynika, że  nie ma uzasadnienia powątpiewania w historyczność Jezusa, która jest  mocno udokumentowana zarówno w Piśmie Świętym  jak również w doniesieniach historycznych z I wieku.

Podsumowanie

Jaka jest alternatywa dla uznania Stwórcy jako tego, który powołał do istnienia wszechświat wraz z Ziemią a także zaprojektował życie na niej? Ślepy przypadek? Zbieg okoliczności?

Patrząc na dom nie masz wątpliwości, że został on zaprojektowany. Nikt ci nie wmówi, że powstał on w wyniku eksplozji na placu materiałów budowlanych.

Naukowcy są zdania, że materia pojawiła się w wyniku wielkiego wybuchu. Jak wiadomo energię można zamienić w materię, chociaż nikomu z ludzi nie udało się utworzyć w laboratorium nawet jednego atomu. Ludzie potrafią „rozbić” atom i wyzwolić tkwiącą w nim energię, ale odwrotny proces jest poza zasięgiem naukowców. Rodzi się pytanie skąd wzięła się taka ilość energii niezbędna do powstania wszechświata? Biblia oznajmia w Izajasza 40:26 (SNP):

„Podnieście ku górze oczy! Popatrzcie: Kto to stworzył? Ten, który wyprowadza zastęp gwiazd w ścisłej liczbie. Wszystkie je zna po imieniu! Dzięki Jego ogromnej sile i potężnej mocy, żadnej z nich nie zabrakło!

Można zatem wierzyć w to, że taka moc pochodziła z niczego, a także, że pochodzi od Boga.

Jeżeli uznamy, że wszechświat ma początek, to logiczne jest to, że musi być KTOŚ, żyjący poza naszym czterowymiarowym światem. Ktoś, kto te cztery wymiary stworzył, łącznie z przestrzenią i czasem, który zaczął biec w momencie stworzenia go.

W książce „Dalej niż Einstein„, fizyk teoretyk, Michio Kaku zwraca uwagę, że poza czterema znanymi nam wymiarami, może istnieć więcej wymiarów poza nam znanymi. Ciekawym przykładem z tej książki są dwuwymiarowe  „płaszczaki” (zrozumiesz po przeczytaniu).

Jeżeli tak jest, to możemy przyjąć, że jest „Ktoś”, kto żyje ponad czasem, a więc nie ma, ani początku ani końca. Ktoś kto dysponuje niewyobrażalnie ogromną mocą.

Dlaczego mielibyśmy nie nazwać tego „Kogoś”, po prostu BOGIEM?

Jeżeli jesteś w posiadaniu innych tego typu książek to napisz o tym w komentarzu, jak również podaj ich tytuły. Pozwoli to nam poszerzyć pozycje książkowe związane z tym tematem.

 

 

Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

34 komentarzy
Od najnowszych
Od najstarszych
Inline Feedbacks
Wyświetl wszystkie komentarze

Myślę, że co do ewolucji, na większość książek tu przytoczonych istnieje odpowiedź i na gruncie ewolucjonizmu jesteśmy w stanie odpowiedzieć na większość potencjalnych problemów, to argumentacja przedstawiona w tych książkach jest z reguły bezzasadna.
Tak samo gdyby to kreacjonizm był teorią powszechnie przyjętą, można by wysuwać rozmaite problemy, uderzające w luki w naszej aktualnej wiedzy
Np. Skoro wszystko jest planem, to musi mieć cel. Jaki jest więc cel różności ruchów wici u protistów, skoro z pewnością da się wytypować zestaw najbardziej efektywny? (mówię tu o ułożeniu wici i typach ruchów, faliste, ciągnące, biczykowate itp.)
Takie pytania, choć niosą jakąś wartość jako problemy badawcze, to z pewnością nie uderzają w samą teorię, bo ona z definicji zostawia na nie miejsce. Inna sprawa jest z problemami takimi jak przytoczona tu „nieredukowalna złożoność”, która uderza już w samą teorię, lecz na to odpowiedź istnieje już od wielu lat.

W tekście istnieje tu także myślenie jakoby ewolucja była mechanizmem bardzo nieprawdopodobnym, ze względu na to, że w biologii przejawia się (w naszym obserwowaniu) jakiś telos i porządek, a do tego nie mogą doprowadzić zdarzenia losowe.
Takie myślenie jest oczywiście nieprawidłowe, bo ewolucja jest właśnie mechanizmem który mówi o jakiejś w jakimś stopniu uporządkowanej (zależnym od wysokości rzędu) drodze postępu. Dawkins dobrze ujął to w swoim „Ślepym Zegarmistrzu” i podał eksperyment myślowy nazwanym „Weasel Program”. O losowości można mówić tylko na najniższych rzędach, przy tak naprawdę biogenezie.

Tak naprawdę „dowodów”na istnienie theos nie ma. Nie ma możliwości go zmierzyć zważyć itp. Istnieją powody [ to nie dowody] jego istnienia, jak i argumenty za. Jak i przeciw. Wśród cudów natury istnieją takie, który wyglądają na świadomie uczynione. A wykonał je tylko czas i natura. I jedno i drugie służy jako dowód możliwości „czynienia”.
Dla ateistów [ kilka lat dyskutowałem z nimi n a portalu „Racjonalista”] odwołanie się do natchnionego słowa jest bezzasadne. Ani jeden wniosek tam podany jako argument, nie jest przyjmowany, jak i sama ta księga.
Podane publikacje obnażają ewolucjonizm. A w samym powstaniu życia istniej ponad sto wyjaśnień. Nieliczne odwołują się do wiary. I tylko niektóre z nich do ewolucji. Niektóre do „przypadku”. Nie żeby były wystarczające w swoich wyjaśnieniach. Nie potrzeba im jednak ewolucji, i ewolucjonizmu.
Mój przedmówca okropnie spłyca temat. Argumenty przeciw stworzeniu istnieją. I jak dla mnie, nie ewolucyjne dowody przekonują. Jednak sama parazytologia przemawia za istnieniem ogromnych przemian w organizmach.
Tak to polemika z ewolucjonizmem, nie jest sama w sobie dowodem za stworzeniem. W domu mam książkę Włodzimierza Ługowskiego:”Paradoks powstawania życia. Filozoficzne problemy biogenezy”.
On sam zajmował się i „Teoretycz[nymi] modelami ewolucji probiotycznej”. I jest ich wiele. Takie jak „Teoria stochastycznego korektora infiormacji”, czy „Teoria prozoiczna”, lub „Sejzerów”, ewentualnie „Spontanicznej emergencji metabolizmu”. I wyjaśnienia te są tak samo „egzotyczne”, jak ich nazwy.
Pisał jednak i o „Dwóch pułapkach kreacjonizmu”.
Tak czy inaczej w ks.”Filozoficzne podstawy protobiologii”, ukazuje wiele wyjaśnień powstania życia.I omawia je z filozoficznego punktu widzenia. Ukazuje ogrom problemów z wyjaśnieniem powstania życia. Sprzeczności pomiędzy wyjaśnieniami. Wywracania jednych dowód na rzecz innych przez zwolenników jednego wyjaśnienia, nad inne. Zwolennicy panspermii obalają ich dowody. Ich przeciwnicy, ich dowody. I tak w obliczu ogromu wyjaśnień, mamy sprzeczne dowody, sprzeczne wyjaśnienia, i zero dowodu, na przypadkowe, czy samorzutne powstanie życia.
Naukowe wyjaśnienia muszą opierać się na niepewnych danych.
Jednak jak dla mnie pisanie, że wystarczy wiara, jest płytkie. Jak i wiara wielu.
A zgodnie z Heb.11:1 wiara nie jest płytka, i nie powinna.I w istocie ewolucjonizm urósł do waznego paradygmatu. I do czasu jego obalenia, lub pojawienia się solidniejszego wyjaśnienia, będzie obowiązywać.
I wydaje się, że jest nie tytlko paradygmatem [T.Kuhn], co megaparadygmatem.patrz.Dominika Oramus.:”DARWINOWSKIE PARADYGMATY. MIT TEORII EWOLUCJI W KULTURZE WSPÓŁCZESNEJ”.
Podane jednak w tekście artykułu publikacje warte są przeczytania. Ukazują, że ewolucjonizm przypomina starotestamentową posąg, który: „jest bardzo wielki, jego blask nadzwyczajny,,,natomiast stopy ma z wypalanej gliny”.
I niewykluczone, że zwolennicy programu: „Inteligenty projekt”, staną się jak „tajemniczy kamień, który stoczy się z góry, uderzy w podstawę, i rozbije posąg”

 Świetny artykuł, często rozmawiam w sieci z ewolucjonistami więc może będę do niego ludzi odsyłał.

Drobne uwagi:

1. Dlaczego te okładki wydają się takie stare? Ludzie naprawdę patrzą po pozorach, więc wygląd okładek może podświadomie zasugerować im, że postawione argumenty są przestarzałe, a wiedza nieaktualna.

2. Nieadekwatny tytuł: „Czy Bóg istnieje?”

Nie na tym powinniśmy opierać naszą wiarę w Boga – nie na ludzkiej nauce i mądrości.

1 Kor 2, 4-5. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.

Choćby nie było kreacjonistów czy badań naukowych ja dalej będę wierzyć w Boga i wierzono też w niego na długo nim postały takie badania i argumenty.

Rz 1, 18. Objawia się bowiem gniew Boży z nieba na wszelką bezbożność i niegodziwość tych ludzi, którzy prawdę Bożą trzymają w nieprawości. 19. Ponieważ co z Boga może być poznane, to im jest jawne; albowiem Bóg im (to) objawił. 20. Bo niewidzialne jego rzeczy, wiekuista też moc jego i bóstwo, od stworzenia świata, przez dzieła jego, rozumem oglądane bywają, tak że nie mogą być wymówieni. 21. Gdyż poznawszy Boga, nie oddali mu jako Bogu chwały, ni podzięki; ale znikczemnieli w myślach swoich, i zaćmione są bezrozumne ich serca. 22. Bo powiadając się być mądrymi, głupimi się stali.

To oczywiste, że Bóg istnieje i wszystkie jego dzieła głoszą jego chwałę. By to zrozumieć nie potrzebujemy kreacjonistów i dziesiątki książek z polemikami. Potrzebujemy tylko odrobiny szczerości i otwartych oczu aby zobaczyć prawdę taką jaka jest. Zobaczyć dzieła Boże wielkie i piękne i kochane – i widzieć przez nie Boga ich stwórcę.

Mt 5, 8. Błogosławieni czystego serca; albowiem oni Boga oglądają.

Pozdrawiam.

Ta zakładka na stronie, może być też przydatna dla ludzi wierzących, których ogarnęły wątpliwości. Apostołowie prosili też Pana Jezusa o pomoc w budowaniu swej wiary. Czytamy o tym w Łukasza 17:5. Zapoznanie się i przemyślenie argumentów kreacjonistycznych prezentowanych w tu wymienionych książkach nam też wzmocni wiarę oraz pomoże w dawaniu ciekawych argumentów ludziom zastanawiającym się nad pytaniem : „Czy Bóg istnieje?”. Sam korzystam z tej wiedzy i szczerze zachęcam do tego wszystkich czytelników. Pozdrawiam serdecznie

Witam
Ciekawą pozycją jest dostępna na naszym rynku książka Piotra Lenartowicza „Ludy czy małpoludy”. Bardzo ciekawe argumenty na temat szczątków kopalnych i rzekomych powiązań człowieka z małpą.

Jak miło przeczytać takie komentarze jak Twój, Witku. Oczywiście, zgadzamy się z Tobą ( a właściwie biblijną zapowiedzią z 2Koryntian 5:10), że każdy z nas (indywidualnie a nie zbiorowo : reprezentowany poprzez zbór, kościół czy religię) odpowie i zostanie osądzony za swe czyny. Nie będzie wtedy to żadnym wytłumaczeniem, że „ja tylko wykonywałem rozkazy przełożonych”! Co do próby godzenia : „ewolucji ze stwarzaniem” czy też samej propagandy ewolucyjnej to masz rację, że staje się to nagminne nawet w środowiskach wielu religii. Sukcesem ewolucjonistów jest to, że udało im się wmówić, że dar przystosowania się organizmów ale W OBRĘBIE TEGO SAMEGO GATUNKU, ma być dowodem na ewolucję ( a więc PRZEKSZTAŁCANIE JEDNEGO GATUNKU W DRUGI). Muzea przyrodnicze i ewolucyjne są pełne dowodów ale na zdolność do PRZYSTOSOWANIA SIĘ danego gatunku do życia w danym środowisku ( wynikłą z tego często ogromną wizualnie różnorodność) ale nie mają NAWET JEDNEGO „ogniwa pośredniego MIĘDZY GATUNKAMI” ( dopiero takie byłyby jakimś potwierdzeniem TEORII ewolucji). Samo słowo „teoria” w każdej innej dziedzinie nauki budzi refleksję, że jest to „przypuszczenie” a ewolucjonistą udało się to „zamienić” w głowach wielu wykształconych ludzi na „pewnik”! Teoria jednak nigdy nie jest „pewnikiem”! To, że dany gatunek umiał w ramach przystosowania się do życia w danych warunkach : wykształcić w sobie lub wyeliminować jakieś elementy, to nie dowód na to, że „wyewoluował na inny gatunek”! Według ewolucji każda zmiana ewolucyjna „ulepsza” i rozwija, sprawiając, że „przetrwa silniejszy i lepiej przystosowany gatunek”. W praktyce jednak nie przetrwał żaden z gatunków „przejściowych” (a więc już tych sporo lepszych) i tak mamy np. : małpy( jako te bardziej prymitywne) i ludzi (jako szczy rozwoju ewolucyjnego) A NIE MAMY żyjących „małpoludów” (podobno już mniej prymitywnych i lepiej wyposażonych niż małpy). Warto się nad tym zastanowić! Czy osoba opierająca się na Biblii powinna łączyć : stwarzanie z ewolucją??? Witku, masz rację, że NIE, bo z biblijnej księgi Rodzaju 1 rozdział wynika, że Bóg stwarzał i projektował OSOBNO gatunki („według swego rodzaju”) a nie stworzył jeden gatunek („rodzaj”) który przekształcał się w inne gatunki(„rodzaje”). Jest to konkretny i oczywisty przekaz biblijny dla czytelników! Ponieważ , ten otaczający nas świat, często odrzucający Boga wiedzie ludzkość w kierunku zagłady ( tu też się zgadzamy z Twą oceną sytuacji) to tym bardziej warto dzielić się z innymi „dobrą nowiną” , że istnieje inteligentny Stwórca, który w stosownym czasie potrafi zainterweniować aby pomóc ludzkości. Natomiast już tysiące lat temu dał nam pewne wskazówki choćby poprzez : dar sumienia czy Pisma Świętego. Oczywiście nie chcemy komuś narzucać swego zdania w tym temacie, jesteśmy świadomi, że wiele osób zignoruje nasze starania ale warto mimo wszystko w miarę swych sił i możliwości to robić i zachęcać poprzez konkretne argumenty innych do przemyślenia tej sprawy! Już nawet inni ludzie bez Pisma Świętego mieli na skutek rozważań tego tematu takie jak poniżej przemyślenie : Blaise Pascal : ” ZWAŻMY ZYSK I STRATĘ, ZAKŁADAJĄC SIĘ, ŻE BÓG JEST. ROZPATRZMY TE DWA WYPADKI: JEŻELI WYGRASZ, ZYSKUJESZ WSZYSTKO, JEŻELI PRZEGRASZ, NIE TRACISZ NIC…”. Warto więc zachęcać aby każdy sam w oparciu o dostępną wiedzę poszukał swojej ( a nie wynikłej z „presji autorytetów”) odpowiedzi na to ważne życiowo pytanie : „Czy Bóg istnieje”? Serdecznie Cię Witku, pozdrawiam i życzę wielu błogosławieństw od Stwórcy!

Dobry wieczór.
Zacznę od książki autorstwa Johna Ankerberga i Johna Weldona „Fakty w sporze stworzenie czy ewolucja” wydawnictwa „Megas”, potem Werner Gitt i Karl Heinz Vanheiden – tytuł: „Gdyby zwierzęta mogły mówić…” następnie Andy McIntosh – tytuł: „Księga rodzaju. Mit, bajka czy wiarygodny dokument”, cykl publikacji Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego…
Jest tego dużo jak się poszpera, ale indoktrynacja narodów (tak, całych narodów) jest tak bardzo głęboka, że oni po prostu nie chcą tego wiedzieć, nie chcą tego słyszeć i tu się, moim zdaniem kończy dyskusja merytoryczna. Mówisz, że matematyka, szczególnie probabilistyka wyklucza ewolucjonistyczne wyjaśnienie istnienia Świata, szczególnie życia i jaką widzisz reakcję? Każdy, kto próbował dyskutować z wierzącym tzw ateistą (różnie się oni każą nazywać np realista lub naukowiec) wie co mam na myśli. Kiedyś słyszałem wypowiedź tego typa Dawkinsa na taki argument : „no skoro jesteśmy to jednak ewolucja działa”. To jest człowiek z tytułami naukowymi. Powiem Wam szczerze – ja nie mam sił bo nie wiem, co by tu jeszcze można zrobić. A już najbardziej cudaczni są ludzie, którzy z palcem w nosie, spokojnie godzą swoją wiarę w biblijnego Boga z wiarą w ewolucjonistyczną koncepcję zaistnienia.
Powodzenia
Pozdrawiam