Czy Pismo Święte uczy o Trójcy?

Czy Biblia naucza o nieśmiertelnej duszy?

Większość antytrynitarzy, a możliwe że wszyscy, zaprzeczają niebiblijnej nauce o nieśmiertelności duszy. Nie wierzą w nią również niektóre kościoły trynitarne, jak dla przykładu Adwentyści Dnia Siódmego. Dlaczego?

Dlatego, że zwrot „dusza nieśmiertelna” nie wywodzi się z Pisma Świętego, a nauka została zapożyczona od greckich filozofów takich jak Platon.  Poniżej dwie wypowiedzi znanych biblistów.

„Kolejną sprawą najwyższej wagi jest fakt, że naturalna nieśmiertelność duszy jest całkowicie nieznana Pismu Świętemu, i jest niczym innym jak tylko zmyślnie podtrzymywaną, ale z całą powagą i wysiłkiem zwalczaną, koncepcją filozoficzną … Doktryna […] weszła do Kościoła tylnymi drzwiami.”
(W.E. Gladstone: Studies Subsidiary to the Works of Bishop Butler, s. 195, 197).

Żadna doktryna o naturalnej lub bezwarunkowej nieśmiertelności części czy komórki ludzkiego organizmu zwanego duszą nie istnieje w obszarze objawionej prawdy chrześcijańskiej. […]
(Dr F.S.M. Bennett, Dziekan Kościoła w Chester, The Resurrection From the Dead, s. 115).

W przeciwieństwie do hellenistycznej nauki, według której psyché (dusza) jest niematerialna, niewidzialna i nieśmiertelna, Pismo Święte wykazuje, że zarówno greckie psyché, jak również hebrajski néfesz  w Słowie Bożym oznaczają coś, co jest materialne, namacalne, widzialne i śmiertelne, a mianowicie człowieka.

Pismo Święte informuje czytelników, że człowiek w chwili, gdy został ożywiony „tchnieniem życia„, stał się „duszą żyjącą”. Nigdzie natomiast w Biblii nie ma informacji, jakoby człowiek otrzymał od Boga „coś” niematerialnego, jakiś pierwiastek, który żyje po śmierci ciała.

Roman Marcinkowski z Uniwersytetu Warszawskiego w opracowaniu „Dusza a wiara w życie po śmierci w judaizmie rabinicznym ze szczególnym uwzględnieniem Miszny” zauważa w śródtytule: „Biblia hebrajska nie zajmuje wyraźnego stanowiska w sprawie nieśmiertelności duszy”.

„Saduceusze (i podobnie też samarytanie opierający swą wiarę na Pięcioksięgu) odrzucali wiarę w życie pozagrobowe, prawdopodobnie z tego względu, że nie zajmuje się nim Tora szebichtaw, czyli tora spisana, a jedynie Tora szebeaalpe, tzn. tora ustna, której nie przyjęli. Uważali, że dusza umiera wraz z ciałem, a śmierć kończy definitywnie ludzką egzystencję. Rzeczywiście nie tylko Tora, ale cała Biblia hebrajska bardzo oszczędnie wypowiada się na temat życia po śmierci

Nefesz – jako dusza

W Starym Testamencie hebrajskie słowo „nefesz„, w większości przekładów na język polski tłumaczone jest jako dusza. Czy chodzi jednak o „duszę nieśmiertelną”?

Nigdzie w Biblii nie ma zwrotu „dusza nieśmiertelna”. Jest natomiast dziesiątki wersetów mówiących o tym, że duszę można zgładzić (BG):

  • „Dusza, która grzeszy, ta umrze …” (Ezechiela 18:4,20)
  • „… wytracona będzie dusza jego, z pośrodku ludu swego” (Wyjścia 31:14)
  • „… niech umrze dusza moja śmiercią sprawiedliwych …” (Liczb 23:10).

Słowo néfesz pierwszy raz pojawia się w Rodzaju 1:20 w kontekście zwierząt. W piątym dniu stwarzania Bóg powiedział (Wujek):

„Rzekł też Bóg: Niech wywiodą wody płaz dusze żywiącej, i ptastwo nad ziemią pod utwierdzeniem nieba.”

Dokładnie to samo hebrajskie słowo  „dusza żyjąca” (néfesz chajjáh), którym opisano tu zwierzęta, zostało użyte w stosunku do Adama. Gdy Bóg ukształtował go z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia, „człowiek stał się duszą żyjącą” (Rdz 2:7).  Jak z tego wynika człowiek nie dostał duszy …. ale stał się duszą.

Słowo Boże w sprawozdaniu o stworzeniu Adama podaje, że Bóg najpierw ukształtował z prochu ziemi jego ciało. Aby jednak mogło ono żyć, potrzebne było uruchomienie procesu oddychania, jak również krążenia.  Tchnął zatem Bóg w Adama „dech życia” inaczej mówiąc uruchomił niezbędne procesy życiowe i Adam stał się duszą żyjącą.

Pismo Święte nic nie mówi o „obdarzeniu” Adama duszą ale o uczynieniu go duszą żyjącą.

Neszamach – dech życia

A co z duchem? Zwrot „dech życia” (neszamáh), o którym mówi Biblia, nigdzie w Biblii nie jest utożsamiany przez pisarzy biblijnych z duszą nieśmiertelną. Wręcz przeciwnie, śmierć odbiera dech życia co wynika z Rodzaju 7:22

Wszystko, co miało w nozdrzach tchnienie ducha życia, wszystko, co żyło na lądzie, zginęło.” (SNP)

Pomarło wszystko, w czyje nozdrza był tchnięty duch życia, ze wszystkiego, co było na lądzie.” (NBG)

Czy zwierzęta posiadają nieśmiertelny pierwiastek życia? W Rodzaju 6:17 (NBG) czytamy:

„A oto Ja sprowadzam potop wody na ziemię, by zniweczyć spod nieba wszelką cielesną naturę, w której jest tchnienie życia; wszystko, co jest na ziemi wyginie.”

„Ducha życia” można zobrazować na przykładzie świecy. Może ona niejako „ożyć”, tylko wtedy, kiedy ktoś da jej energię w postaci ognia. Po zgaszeniu knota świeca jest tylko steryną z zatopionym w niej knotem w środku.

Podobnie jest z człowiekiem, który nagle przestaje oddychać a jego serce przestaje bić. Taki człowiek traci energię życiową i umiera. W zasadzie ma wszystko co jest niezbędne do życia, ale jest martwy, gdyż funkcje życiowe zostały zatrzymane. Szybka reanimacja, sztuczne oddychanie i masaż serca potrafią go jednak przywrócić do życia, jeżeli w mózgu nie zaszły nieodwracalne zmiany. Można to nazwać odzyskaniem tchnienia.

W księdze Psalmów  104:29, 30 (BW) czytamy:

„Lecz gdy zakryjesz twarz swoją, trwożą się; Gdy zabierasz im tchnienie, giną I w proch się obracają.  Wydajesz tchnienie swoje, a stworzone bywają, I odnawiasz oblicze ziemi.”

W tym właśnie sensie duch wraca do Boga , który go dał jak czytamy w Księdze Kaznodziei  12:7

Jednakże ten sam Kaznodzieja w  9:10 (BW) uczy nas:

„Na co natknie się twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób według swojej możności, bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości.”

Jak z tego wynika „duch” nie funkcjonuje w oderwaniu od ciała co potwierdza dobitnie Psalm 146:3,4 (BW):

Nie pokładajcie ufności w książętach Ani w człowieku, który nie może pomóc!
Gdy opuszcza go duch, wraca do prochu swego; W tymże dniu giną wszystkie zamysły jego.

Jak mogą ginąć wszystkie zamysły, jeżeli ta osoba dalej by żyła jako dusza?

Kaznodziei 3:19

Co ciekawe, jak to wynika z Kaznodziei 3:19 (BW)  człowiek nie różni się tym tchnieniem nawet od zwierząt:

„ Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci i wszyscy mają to samo tchnienie, Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością.”

Tchnienie związane z życiem, jest zatem takie samo u ludzi jak i zwierząt. Różnica polega na tym, że człowiek w przeciwieństwie do zwierząt ma świadomość istnienia. W przeciwieństwie do zwierząt, człowiek został obdarzony możliwością myślenia, wolną wolą, jak również okazywania uczuć i bożych przymiotów, gdyż został stworzony na podobieństwo Boga. Dlatego szuka w swoim życiu Boga, który go stworzył. Umierając oddaje ducha w ręce Boga ufając, że Bóg poprzez zmartwychwstanie przywróci mu tchnienie.

Podobnie duszę oraz ducha rozumieli „Bracia Polscy”. Jeden z nich, Walenty Szmalc napisał:

„Z natury wszyscy ludzie podlegają temu dekretowi i dlatego, ściśle mówiąc, dusza lub duch człowieka nie może istnieć po śmierci. Duszy nigdy nie pojmuje się jako substancji, która by życie sprawiała, lecz jest ona jakością, to znaczy samą tylko formą, zdolnością i siłą życiową, natomiast duch jest tym, który wytwarza w człowieku życie i ową jakość, i z niego pochodzi owa siła życiowa, …”

Badając temat duszy nieśmiertelnej, koniecznie trzeba również zrozumieć …..  zamierzenie Boga względem ludzkości.

W jakim celu Bóg stworzył człowieka?

Bóg stworzył materialny, ogromny wszechświat, przygotował do zamieszkania ziemię i postanowił stworzyć na niej człowieka. W jakim celu to uczynił?

Czy po to, żeby człowiek mógł na niej żyć tylko przez jakiś czas, a następnie po śmierci miałby iść do nieba?

Gdyby takie było zamierzenie Boga, żeby człowiek żył w niebie po śmierci ciała, czyż nie mógłby Bóg od razu stworzyć go jako ducha (duszy), tak jak to uczynił z innymi duchowymi stworzeniami? Jaki byłby cel stwarzania ogromnego świata materialnego w założeniu, że nie będzie w nim żyła rozumna istota materialna? Bóg po stworzeniu świata i pierwszej pary ludzkiej powiedział, że wszystko co stworzył jest dobre!

Co ważne, Bóg poinformował Adama i Ewę, o czym czytamy w Rodzaju 2:16,17 (BT2), że ich życie jest darem i może zostać odebrane:

„A przy tym Jahwe Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania;  ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz

Adam i Ewa mogli żyć w tych rajskich warunkach wiecznie, ale nie wolno im było spożywać z drzewa „poznania dobra i zła”, które symbolizowało prawo Stwórcy, do ustalania mierników dobra i zła.

Bóg zapowiedział, że w przypadku grzechu wrócą do wcześniejszego stanu niebytu, czyli umrą, zgodnie ze słowami z Księgi Rodzaju 3:19 „prochem jesteś i w proch się obrócisz„.

Nic tu nie ma o rzekomej duszy, czy duchu, który miałby przetrwać śmierć Adama.

Skutki grzechu

Spożycie owocu zakazanego drzewa sprawiło że możliwość życia wiecznego na ziemi została Adamowi i Ewie odebrana.

Czy mieli trafić do piekła lub czyśćca, czy po prostu umrzeć? Adam z Ewą doskonale wiedzieli czym jest śmierć z obserwacji zwierząt. Bóg również nie pozostawił ich w nieświadomości co się stanie z nimi w chwili śmierci mówiąc w Rodzaju 3:19 (BT2):

„W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!

Co miało stać się z Adamem po jego śmierci?  Wierząc temu co powiedział Bóg, Adam miał wrócić do stanu niebytu, obrócić się w proch, czyli wrócić do ziemi. Czy Bóg coś wspomniał o jego rzekomej nieśmiertelnej duszy? Nie, gdyż nauka o życiu po śmierci ciała wyszła nie od Boga …. ale od kogoś innego o czym czytamy w Rodzaju 3:1-4 (BT2):

„A wąż był najbardziej przebiegły ze wszystkich zwierząt polnych, które Jahwe Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: „Czy to prawda, że Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?” Niewiasta odpowiedziała wężowi: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli„.  Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! „

Jak widzimy zarówno od Boga jak i Szatana padło zapewnienie „na pewno”. Jeżeli człowiek dalej żyje jako dusza po śmierci to rodzi się pytanie … Kto mówił prawdę? Bóg który mówi, że „na pewno umrą” czy Diabeł twierdzący „Na pewno nie umrzecie„.

Zakładając, że człowiek ma w sobie „nieśmiertelną duszę”, to Diabeł zapewniający „nie umrzecie„, miał w zasadzie rację, bo według jego słów człowiek dalej by żył pozbywszy się ciała w niebie lub piekle jako duch.

Biblia jednak naucza, że jedyną możliwością powrotu do życia jest zmartwychwstanie, jak o tym czytamy w Księdze Daniela 12:2 (KUL):

„Wielu śpiących w prochu ziemi obudzi się, jedni do życia wiecznego, inni ku hańbie i wiecznej odrazie.”

Śmierć czy piekło?

Karą za grzechy, zgodnie ze słowami Boga miała być śmierć, a nie wieczne cierpienia w piekle .

Trzeba przy tym wyjaśnić czym właściwie jest śmierć. Czyż nie jest przeciwieństwem życia? Pięknie to wyjaśniono w Kaznodziei 9:5,10 (BW):

„Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą i już nie ma dla nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie … Na co natknie się twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób według swojej możności, bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości.

Śmierć jest więc stanem niebytu. Bóg ostrzegł pierwszych ludzi: „wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty„, ….  a nie, będziesz męczył się jako dusza w piekle! W sumie, Bóg (zakładając jako karę nie śmierć, ale wieczne piekło) okłamałby Adama, który nie byłby świadomy, prawdziwie grożącej mu kary!

Z przyjęcia wiary w duszę nieśmiertelną rodzą się jeszcze inne absurdy.  Przyjmując istnienie ducha nieśmiertelnego w człowieku powinniśmy być wdzięczni Adamowi i Ewie, że zgrzeszyli. Można by wręcz rzec … chwała im za grzech ! Dlaczego? Otóż grzesząc otworzyli w ten sposób ludzkości drogę do nieba – czyż to nie absurd?

Gdyby nie zgrzeszyli, wszyscy ludzie żyli by zgodnie z zamierzeniem Boga na ziemi.  Czy rozsądna jest wiara w to, że poprzez grzech Adam i Ewa otworzyli swoim potomkom drogę do nieba?

Cel stworzenia

Jeszcze raz postawię pytanie. Gdyby Bóg zakładał, że wcześniej czy później ludzie staną się duchami, to jaki miałby cel stwarzania ogromnego materialnego wszechświata, przygotowania ziemi do życia i umieszczenia na jej powierzchni ludzi?

Po co stwarzać ludzi, jeżeli można było od razu stworzyć więcej aniołów (istot duchowych), którzy nie musieli przechodzić fazy wcielenia. W jakim celu cierpienia, głód, choroby morderstwa i wszystko z czym obecnie boryka się człowiek. Po przejściu w stan ducha te doświadczenia w niczym duchom nie będą w niebie potrzebne (duchy nie cierpią fizycznie, nie głodują, nie korzystają z ludzkich zmysłów, nie żenią się i nie wychowują dzieci.).

Niektórzy twierdzą, że to co nas spotyka w życiu na Ziemi to sprawdzian czy nadajemy się do nieba! Jaki jednak sens byłby doświadczać ludzi cierpieniami, chorobami, czy głodem jeżeli po pójściu do nieba istoty duchowe  takich prób nie zaznają? Takie „wypróbowanie” wierności ludzi na ziemi ma się nijak do prób jakie mogą mieć istoty duchowe. Szatan nie był człowiekiem a jednak wypowiedział Bogu posłuszeństwo jaku istota duchowa.

Podsumujmy rozważania z księgi Rodzaju. Adam i Ewa zostają stworzeni do życia na ziemi.  Grzeszą jednak, gdyż chcą decydować co dobre a co złe, tak jak Bóg. Tracą wówczas możliwość na życie wieczne na ziemi oni jak również ich potomstwo.
Bóg jednak daje nadzieję na odzyskanie utraconej pozycji dla potomków Adama i Ewy zapowiadając przyjście Mesjasza, który złoży ofiarę ze swojego ludzkiego życia.
Zbawienie to nic innego jak skorzystanie z ofiary naszego Pana, umożliwiające powrót do rzeczywistego życia w obiecanym przez JHWH Królestwie Bożym.

W jaki sposób człowiek po śmierci może powrócić do życia?

Jedyną możliwością powrotu do życia jaką przedstawia Pismo Święte, jest nadzieja zmartwychwstania a nie „zbawienie dusz”!
Jezus jak czytamy w 1 do Koryntian 15:20  „zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli.„. Pismo naucza również w 1 do Tesaloniczan s 4:14 (BT2), że tak jak Chrystus,  tak również jego naśladowcy zostaną wzbudzenia z martwych.

„Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim.”

A może dusza Jezusa, żyła po śmierci Jego ciała?

Biblia naucza, że Jezus umarł i trzy dni przebywał w grobie … i dopiero po trzech dniach wrócił do życia. W  Izajasza 53:12 (BW), proroczo czytamy, że Mesjasz – miał wydać swą duszę na śmierć.

„Dlatego dam mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami.”

Czy gdyby jakakolwiek „część” Pana Jezusa żyła przez owe trzy dni gdy był „martwy”, to czy byłaby potrzeba Go „zmartwychwzbudzać w duchu, jak czytamy w 1 Piotra 3:18 (BW)?

„Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu

Zwróćmy uwagę na zwrot „w duchu” wyraźnie mówiący, że Pan Jezus również w duchu został przywrócony do życia!

Czego nas uczy zmartwychwstanie Jezusa?

Czy wierzysz w to, że Jezus umarł, następnie przebywał martwy 3 dni w grobie, po czy Bóg wzbudził go z martwych? W Dziejach Apostolskich 3:13,14 (BT) czytamy:

„Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami.„

Zmartwychwstanie, a nie dusza nieśmiertelna  jest fundamentalną nauką Pisma Świętego. Pisał o tym autor listu do Hebrajczyków 6:1,2 (BW)”

„Dlatego pominąwszy początki nauki o Chrystusie, zwróćmy się ku rzeczom wyższym, nie powracając ponownie do podstaw nauki o odwróceniu się od martwych uczynków i o wierze w Boga, Nauki o obmywaniach, o wkładaniu rąk, o zmartwychwstaniu i o sądzie wiecznym.”

W założeniu osób wierzących w życie ducha czy duszy po śmierci ciała, …  zmartwychwstanie w zasadzie  jest niepotrzebne. Jeżeli człowiek żył na ziemi godnie i poszedł do nieba, po cóż miałby zmartwychwstawać?

Jaki według ciebie, jest cel zmartwychwstania umarłych jeżeli ich dusze są już w niebie obok Boga?

Nadzieją jest zmartwychwstanie czy dusza nieśmiertelna?

Z Pisma Świętego jasno wynika, że zmartwychwstanie jest podstawową nauką biblijną. W 1 Koryntian 15:12-18 czytamy:

 „A jeśli się o Chrystusie opowiada, że został z martwych wzbudzony, jakże mogą mówić niektórzy między wami, że zmartwychwstania nie ma ?
Bo jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie został wzbudzony;
A jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara;
Wówczas też byliśmy fałszywymi świadkami Bożymi, bo świadczyliśmy o Bogu, że Chrystusa wzbudził, którego nie wzbudził, skoro umarli nie bywają wzbudzeni.
Jeśli bowiem umarli nie bywają wzbudzeni, to i Chrystus nie został wzbudzony;
A jeśli Chrystus nie został wzbudzony, daremna jest wiara wasza; jesteście jeszcze w swoich grzechach.
Zatem i ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli.”

Jak mogliby poginąć jeżeli (wg. teorii nieśmiertelnej duszy) nadal żyją jako duchy (dusze)! Jedyne wytłumaczenie ostatnich słów z cytowanego fragmentu jest takie, że oni nigdzie poza ciałem nie żyją, ale oczekują na  wzbudzenie z martwych przez Boga! Paweł wyraźnie napisał, że jeżeli nie ma zmartwychwstania to … ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli.

Nie mogli by jednak poginąć, jeżeli by w sumie nadal żyli jako duchy. Pismo jednak wyraźnie naucza, że jedynym możliwym powrotem do życia jest zmartwychwstanie!

Kraina umarłych a dusza nieśmiertelna

W Starym Testamencie Szeol (hebr. שְׁאוֹל) to symboliczny grób ludzkości oddawany w wielu przekładach jako „kraina umarłych” lub po prostu jako grób. Pismo Święte mówiąc o „krainie umarłych” nie naucza, że jest to miejsce, w którym dusze osób zmarłych świadomie egzystują.

Na stronie „Poznańska Gmina Żydowska” czytamy:

Szeol jest słowem hebrajskim i pojawia się wielokrotnie w Biblii Hebrajskiej. Wbrew popularnym przekonaniom, oryginalnie słowo szeol nie oznaczało ani „życia po życiu”, ani tym bardziej „piekła”, a po prostu „grób” – nie konkretny grób konkretnego człowieka, ale „głębokość poniżej powierzchni ziemi” – miejsce, gdzie trafiają ludzkie ciała po śmierci, niezależnie od tego, kim był zmarły człowiek.”

W księdze Izajasza 38:18,19 wg. BW czytamy:

Nie w krainie umarłych bowiem cię wysławiają, nie chwali ciebie śmierć, nie oczekują twojej wierności ci, którzy zstępują do grobu. Żywy, tylko żywy wysławia ciebie, jak ja dzisiaj, ojciec dzieciom ogłasza twoją wierność.”

Gdyby Szeol, o którym mówi Biblia, a który tłumaczony jest często na „krainę umarłych” był miejscem gdzie przebywają dusze to nie możliwe by było, żeby Bóg nie był tam wychwalany. Izajasz napisał jednak jasno: „Żywy, tylko żywy wysławia ciebie„. Podobnie czytamy w księdze Kaznodziei 9:10:

„Na co natknie się twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób według swojej możności, bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości

Czy wersety te, nie przeczą nauce o duszy nieśmiertelnej?

Pismo Święte naucza o śmierci duszy

Jak już powiedzieliśmy nawet Jezus ofiarował na śmierć swoją duszę (życie). Przeczytajmy czego na  temat śmierci duszy uczy nas księga Ezechiela 13:19 (BW)

„Bezcześcicie mnie u mojego ludu za garść jęczmienia i kromkę chleba, zabijając dusze, które nie mają umrzeć, a zachowując przy życiu dusze, które nie powinny żyć, okłamując mój lud, który słucha kłamstwa. „

Zwróćmy również uwagę na tekst z Jakuba 5:20 BW:

„Niech wie, że ten, kto nawróci grzesznika z błędnej drogi jego, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów„

Jeżeli dusza byłaby „nieśmiertelna” to czy można by było ją „zabić”, lub czy trzeba by było ją ratować od „śmierci”?!

W Ezechiela 18:4 czytamy (Wujek):

” Oto wszystkie dusze moje są: jako dusza ojcowa, tak i dusza synowa moja jest: dusza, która zgrzeszy, ta umrze.”

Warto zauważyć, że wbrew powszechnej w wielu kościołach nauce o nieśmiertelnej duszy, Biblia zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie naucza o tym, że duszę można zabić.

Nawet gdybyśmy wyrwali z kontekstu te dwa zwroty: „dusza nieśmiertelna” oraz „dusza umrze”, to w żaden sposób tych przeciwstawnych zwrotów nie da się ze sobą pogodzić!

Jeżeli zatem dusza umiera, to jedyną nadzieją dla człowieka jest powrót do życia dzięki nadziei zmartwychwstania!

Czego nas uczy wskrzeszenie Łazarza?

W Nowym Testamencie mamy wspaniały przykład negujący życie duszy po śmierci ciała. Zapewne jest nam znane sprawozdanie o wskrzeszeniu Łazarza z ewangelii Jana 11:11-13:

„To powiedział, a potem rzekł do nich: Łazarz, nasz przyjaciel, zasnął; ale idę zbudzić go ze snu. Tedy rzekli uczniowie do niego: Panie! Jeśli zasnął, zdrów będzie. Ale Jezus mówił o jego śmierci; oni zaś myśleli, że mówił o zwykłym śnie. Wtedy to rzekł im Jezus wyraźnie: Łazarz umarł

Jak widzimy Jezus (podobnie w ST takie porównania spotykamy) przyrównał śmierć do snu. Jest to bardzo stosowne porównanie, gdyż człowiek nie tylko nie wie, co w około niego się działo w czasie snu, ale również ten czas snu jest dla niego tylko chwilą. Kładzie się spać a po przebudzeniu musi sprawdzić na zegarku ile czasu to trwało.

W przekładzie Interlinearnym Pisma Świętego czytamy w tłumaczenie dla Dziejów Apostolskich 7:60.

„Położywszy zaś kolana*, krzyknął głosem wielkim: „Panie, nie postaw** im tego grzechu”. I to powiedziawszy zasnął***. [* „Położywszy zaś kolana” sens: upadłszy na kolana.] [** Metafora stawiania grzechu jako dowodu przestępstwa.] [*** Eufemizm śmierci.]”

Jak porównamy te słowa o zaśnięciu z innymi przekładami, to od razu zauważymy, że większość tłumaczy przekłada na: skonał lub umarł.

Co by było gdyby Łazarz miał duszę nieśmiertelną

Załóżmy dla potrzeb przykładu, że Łazarz posiada nieśmiertelną duszę i zobaczmy jakie niedorzeczności to za sobą by pociągnęło.

Czy Jezus wyświadczył by mu przysługę ściągając jego rzekomo nieśmiertelną duszę z nieba z powrotem do Jego ciała? Jeżeli Łazarz był w niebie – to czy miałoby to sens?

Załóżmy, że Łazarz, od trzech dni przebywa razem z Bogiem w Niebie, a Jezus nagle wzywa  jego duszę z powrotem do ciała i każe mu jeszcze parę lat pożyć na Ziemi.

Co dobrego by uczynił Jezus swojemu przyjacielowi i dlaczego zapłakał wierząc, że Łazarz przebywa w niebie?

Czyż nie powinien do Marii i Marty rzec, twój brat Łazarz jest już z Bogiem w Niebie, cieszcie się,  nie powinniśmy mu przeszkadzać!

Warto również się zastanowić, czy po wskrzeszeniu z martwych, Łazarz opowiadał co się działo z nim po śmierci? Czy opowiadał o tym, że jego dusza była gdzieś poza ciałem. Czy opowiadał o spotkaniu z Bogiem? Nie! Łazarz nie był świadomy tego, że od trzech dni przebywał w grobie. Nie bez powodu Jezus powiedział że śpi mówiąc o Jego śmierci.

Co z nieśmiertelnymi duszami niemowląt?

Nie koniec na tym, problemów logicznych związanych z istnieniem duszy nieśmiertelnej.

Czy zastanawiałeś się, co się dzieje z duszami dzieci, które umierają jako niemowlęta?  Odpowiedź na to pytanie – nawet dla kościoła – stanowi nie lada problem.

Spróbujmy sobie bowiem wyobrazić dusze niemowlaków, nie umiejących jeszcze mówić a nawet myśleć, które trafiają do nieba.  Czy takie dusze, będą miały jakieś zadania w niebie?

Powstaje tu zasadnicze pytanie, czy dusza rośnie wraz z wiekiem? Nie znam teologa, który podjął się wyjaśnienia tej kwestii.

Nie wspomnę już o tych dzieciach, co kapłanowi nie udało się przed śmiercią ochrzcić. Te „dusze” podobno przebywają w tzw. limbusie (część piekła). Teorię „limbus puerorum” sformułował Tomasz z Akwinu twierdząc, że „dusze nie doświadczają mąk, ale też nie widzą Boga, doświadczając jedynie typowych dla dzieci przyjemności naturalnych”.

Czy zadowala cię takie wyjaśnienie? Czy tak naucza Pismo Święte?

Warto się również zastanowić,  co się stanie z dobrym człowiekiem, który po prostu nie chce żyć wiecznie?

Przeżył swoje 90 lat, i chce po prostu umrzeć. Posiadanie rzekomej nieśmiertelnej duszy jest dla takiej osoby problemem.
Czy Bóg będzie go smażył w piekle … czy zmusi go do życia wiecznie w niebie? Jak uważasz?

No i na koniec pytanie: Kiedy taka dusza pojawia się w człowieku? Zaraz po zapłodnieniu, w 14 tygodniu, czy po urodzeniu?

Pytań bez odpowiedzi co nie miara.

Co z „piekłem”?

Kolejny poważny problem związany z duszą nieśmiertelną, to istnienie miejsca mąk, zwanego „piekłem„.

Jak tłumaczymy w odrębnym opracowaniu o „piekle”, w  Biblii  słowa (hebr. Szeol lub gr. Hades) tłumaczone w polskich przekładach na piekło, nie wskazują, że chodzi o miejsce męczarni.  Pismo Święte nie naucza o takim miejscu.

Bo czyż nie byłoby to dziwne, że za 50-90 lat życia na Ziemi, Bóg nieskończenie męczy ludzi lub skazuje ich na wieczne odosobnienie od siebie i rodziny?

Czy byłby to biblijny miernik sprawiedliwości Bożej? Czy chciałbyś, żyć wiecznie, będąc świadomym, że gdzieś tam ludzie są wiecznie męczeni, w tym możliwe że również twoi bliscy i krewni?

I kolejne pytanie: Kto: Bóg, czy może Szatan dogląda piekła i pilnuje, żeby ludzie nieprzerwanie cierpieli za grzechy. Jeżeli Szatan byłby odpowiedzialny za utrzymanie piekła to w zasadzie spełniał by wolę Boga, a przecież jest jego przeciwnikiem. Jeżeli natomiast Bóg lub Jego aniołowie mają to czynić wiecznie to nie zazdroszczę takiej pracy. Cóż za absurdy powstają, gdy człowiek grzęźnie w platońskiej filozofii.

Jak widzimy, cała koncepcja duszy (czy nieśmiertelnego ducha) nie pochodzi z Biblii  podobnie jak niebiblijna nauka o Bogu w trzech osobach.  Niestety tzw. „Ojcowie Kościoła” zamiast naukami Jezusa woleli zająć się filozofią, chcąc dopasować grecką myśl do nauk Pisma Świętego.  Spełniły się w ten sposób słowa Pawła z Dziejów Apostolskich 20:29,30 (BT2):

„Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody. Nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą.

A co ty uważasz na temat duszy nieśmiertelnej? Chętnie wysłuchamy twojej opinii w tej sprawie.

Dodatek: Wersety rzekomo potwierdzające nauki o nieśmiertelnej duszy

Kim jest Duch Samuela?

Niektórzy na dowód życia po śmierci przytaczają przykład ducha Samuela przywołanego przez kobietę wywołująca duchy. To spirytystyczne medium  z En-Dor na prośbę Saula, rzekomo wywołało zmarłego Samuela, o czym czytamy w 1 księdze Samuela a 28 rozdziale.

Z Biblii jednak jasno wynika, jak przedstawiliśmy to w powyższym artykule, że po śmierci nie ma świadomego istnienia. Kim jest zatem duch, którego wywołała spirytystka z En-Dor (28:7)?

Zacznijmy od tego co na temat wywoływania duchów i rozmowy ze zmarłymi naucza Pismo Święte.

„A jeżeli mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy lub wróżyć, to poniosą śmierć. …” (Kapłańska 20:27 BW)

 Nie znajdzie się u ciebie nikt, kto  […] wywoływał duchy i zapytywał zmarłych. Ktokolwiek bowiem czyni takie rzeczy, czyni to, co jest obrzydliwością dla Jahwe. (Powtórzonego Prawa 18:10-12 KUL)

Dlaczego Bóg (w założeniu istnienia duszy nieśmiertelnej) zakazuje kontaktu z bliskimi po śmierci? Co w tym złego, że człowiek chce skontaktować się np. ze swoją zmarłą rodziną, jeżeli ona rzeczywiście żyje w zaświatach? Dlaczego Bóg mówi, że jest to obrzydliwe (wstrętne BP)?

Jedyny rozsądny wniosek jest taki, że ci rzekomi zmarli to demony, a Bóg nas przed takimi kontaktami chroni.

Szatan natomiast w ten sposób uwiarygadnia słowa z Edenu „Na pewno nie umrzecie” (Rodzaju 3:4)! Wiara w życie pozagrobowe, to oszustwo, które posłużyło do zwiedzenia Ewy.

Tak więc, zakaz zwracania się do umarłych, był w zasadzie zakazem kontaktowania się z demonami.

Paweł  przestrzega chrześcijan przed takimi kontaktami w 1 liście do Koryntian 10:20,21 (BW).

„Nie, chcę powiedzieć, że to, co składają w ofierze, ofiarują demonom, a nie Bogu; ja zaś nie chcę, abyście mieli społeczność z demonami.
Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów; nie możecie być uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów.”

Nawet tzw. Ojcowie Kościoła, którzy zachwyceni grecką filozofią wierzyli w życie po śmierci, uważali w przeważającej większości, że do Saula nie przyszedł duch Samuela.

W książce „Orygenes, Eustacjusz z Antiochii i Grzegorz z Nyssy o wywoływaniu duchów. Czy wróżka z Endor wywołała ducha Samuela”  możemy przeczytać:

„Przeciwnicy interpretacji literalnej wykluczają możliwość, by za pomocą nekromancji, a więc w sposób niedozwolony przez Boga, Samuel został rzeczywiście sprowadzony na ziemię. To nie Samuel, ale demon pojawił się, udając proroka. Za taką przenośną wykład­nią są: Tertulian, Pseudo-Hipolit, Pioniusz, Eustacjusz z Antiochii, Efrem, Grzegorz z Nyssy, Ewagriusz z Pontu, Pseudo-Bazyli, Hie­ronim, Filastriusz, Ambrozjaster, Pseudo-Augustyn […]

Kolejny autor starożytności chrześcijańskiej, Laktancjusz, w swo ich wypowiedziach na temat podstępnej działalności diabła w dzie­jach świata odnosi się również do praktyk magicznych, spośród których wymienia także nekromancję: „One (demony) wynalazły wróżenie z trupów, losy i wyrocznie, by wyśmiewać umysły ludz­kie dwuznacznymi wynikami w zmyślonym wieszczeniu”. Dla starożytnego apologety jest oczywiste, że wynajdując praktyki nekromancji, demony wystawiają na pośmiewisko wszystkich, którzy ufają tym przepowiedniom.”

Rzekomy duch zmarłego Samuela

Jak wiemy, Samuel znał prawo Boże odnośnie zakazu kontaktów ze zmarłymi. Czy zatem rozsądny byłby wniosek, że uczestniczyłby w seansie spirytystycznym, o którym wiedział, że jest przez Boga zakazany. Samuel, jak wynika z jego Pierwszej Księgi 15:22,23 (BT2) doskonale wiedział, że posłuszeństwo Bogu jest najważniejsze.

„Samuel odrzekł: „Czyż milsze są dla Jahwe całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Jahwe? Właśnie lepsze posłuszeństwo od ofiary, uległość — od tłuszczu baranów.
Bo opór jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Jahwe, odrzucił cię On jako króla.”

Samuel do końca swoich dni wiernie służył JHWH, więc gdyby rzeczywiście żył po śmierci, to czy złamałby prawo Boga? Czy przyszedł by do medium by przekazywać poprzez nie informacje Saulowi?

Saulowi, z którym jak czytamy w 1 Samuela 28:6 (BWP) Bóg nie chciał już rozmawiać!

„Zwrócił się Saul po radę do Jahwe, ale Jahwe nic mu nie odpowiedział, ani żadnym snem, ani przez urim, ani przez proroków.

Powstaje zatem pytanie, czy Samuel wbrew Bogu, przekazuje proroctwo Saulowi? Bóg nie chce z Saulem rozmawiać, a Samuel przychodzi i objawia mu co ma się wydarzyć?

Taki wniosek nie jest rozsądny, więc pozostaje tylko teza, że zjawą nie mógł więc być wierny prorok Boży, ale zły duch, który go „udawał”!

Co ważne, Saul nie widział rzekomego Samuela, ale rozpoznał go jedynie po opisie demonicznego medium. Co ono widziało? Zajrzyjmy do 1 Samuela 28:13 (BWP ).

„…. Kobieta odpowiedziała Saulowi: Widzę coś jakby bóstwo wyłaniające się z ziemi.”

W BW czytamy „widzę nadludzką istotę” a w KUL  „Widzę istotę pozaziemską, wyłaniającą się z ziemi”.

Medium następnie przekazuje, że widzi starca odzianego w płaszcz, i tylko na tej podstawie Saul stwierdza, że jest to Samuel.

Warto również zastanowić się  czy przekazane proroctwo w 100% się spełniło. Jak czytamy w 1 Samuela 28:19 rzekomy Samuel zapowiedział, że  „jutro będziesz ty i twoi synowie ze mną„.

Nie do końca tak się stało, gdyż wbrew zapowiedzi Samuela, syn Saula Iszboszet nie zginął razem z ze swymi braćmi (2 Samuela 3:14).

Jak widzimy zbadanie kim był duch, który przyszedł do Saula jest tutaj kluczowe.

Nie bez powodu Pismo Święte w liście 1 Jana 4:1 zaleca, żeby  badać duchy czy pochodzą od Boga.

Dusze pod ołtarzem

Niektórzy dla poparcia nauki o duszy żyjącej po śmierci podają jako argument Księgę Objawienia 6:9 (BW):

„A gdy zdjął piątą pieczęć, widziałem poniżej ołtarza dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, które złożyli.”

Dla pełnego zrozumienia tego wersetu niezbędna jest informacja: Co zgodnie z Biblią kryje się pod słowem „dusza”?

Zaznaczę, że zgodnie nie z hellenistycznym i platońskim rozumieniem „duszy”, ale ze zrozumieniem Pisma Świętego. W Rodzaju 9:4 oraz Powt. Prawa 12:23 (BW) o duszy czytamy:

„Lecz nie będziecie jedli mięsa z duszą jego, to jest z krwią jego.”

Wystrzegaj się tylko, aby nie spożywać krwi, gdyż krew to dusza, a nie będziesz spożywał duszy wraz z mięsem.

Podobnie czytamy w Księdze Kapłańskiej 17:11 (BG):

„Albowiem dusza wszelkiego ciała we krwi jego jest; a Ja dałem ją wam na ołtarz ku oczyszczeniu dusz waszych; bo krew jest, która duszę oczyszcza.”

Jak widzimy, dusza związana jest z krążącą w organizmie krwią. Zwierzęta składane w ofierze umierały w chwili, kiedy zostały wykrwawione, czyli pozbawione krwi (duszy).

Jeżeli zatem, w księdze Objawienia czytamy o „duszach” pod ołtarzem, to mamy powody przypuszczać, że chodzi o krew pomordowanych proroków i świadków Jezusa, o czym mówi sam Jezus w Mateusza 23:35 (BW):

„Aby obciążyła was cała sprawiedliwa krew, przelana na ziemi – od krwi sprawiedliwego Abla, aż do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, którego zabiliście między świątynią a ołtarzem.”

Czy krew może jednak wołać? Symbolicznie może, co wynika z wypowiedzi z Księgi Rodzaju 4:10 (BW):

„I rzekł: Cóżeś to uczynił? Głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi.”

Rozumiemy tu, że Bóg pamięta o tym co się wydarzyło i w tym sensie krew Abla woła do Boga. Jeżeli zatem, mamy wiele (nie jeden czy dwa) wersetów mówiących, że krew to dusza, to dlaczego wersetu z Objawienia nie mamy rozumieć symbolicznie, że krew pomordowanych, woła jak czytamy w wersecie 6:10.

„… Kiedyż, Panie święty i prawdziwy, rozpoczniesz sąd i pomścisz krew naszą na mieszkańcach ziemi?”.

Tak samo wołała do Boga krew zamordowanego Abla i nikt tutaj nie doszukuje się drugiego dna.

Takie zrozumienie jest zgodne z tym, czego o duszy i krwi dowiadujemy się z Pisma Świętego. Oczywiście stawianie znaku równości krew=dusza byłoby zbytnim uproszczeniem. Więcej o znaczeniu słowa dusza piszemy powyżej w artykule.

Pomordowani pod ołtarzem

Co zatem zobaczył w tej wizji Jan? Niematerialne dusze nieśmiertelne, czy krew, czyli tych co zostali pomordowani dla Słowa Bożego?

Czy niematerialne dusze mogły wołać i zostać odziane w białe szaty (zob. 6:11)?

Czy to nie są pewne obrazy i symbole pomagające nam w zrozumieniu przesłania?

Przecież przesłanie jest oczywiste. Fragment ten nie uczy o nieśmiertelności duszy, tylko o tych co zostali pomordowani z uwagi na wiarę w Jezusa. Jan w wizji widzi, że te osoby oczekują na pomszczenie ich przelanej krwi. Niemniej kazano im symbolicznie jeszcze trochę poczekać.

„Każdemu z nich dano białą szatę i kazano poczekać jeszcze trochę, aż dopełni się liczba ich współsług spośród ich braci, którzy mieli być zabici tak samo jak oni. Objawienie 6:11 (KŻNT)

Szata biała to symbol, że są obmyci w krwi Chrystusa. No chyba, że dosłownie to rozumiemy, że duszę obleczono w szaty. Nie powstają oni jednak jeszcze z martwych, gdyż czekają na innych, którzy, jak oni, mają przelać dla Chrystusa swoją krew.

Dosłowne zrozumienie pewnych symboli doprowadzić może do fałszywych wniosków. Nikt z czytających Objawienie nie dochodzi do wniosku, że nierządnica to konkretna osoba, dosiadająca bestii. Dlaczego zatem mamy dosłownie rozumieć omawiany fragment?

Zobaczmy też, co czytamy o duszach w  Objawieniu 16:3 (BG):

„I wylał wtóry Anioł czaszę swoją na morze, i stało się jakoby krew umarłego, a każda dusza żywa zdechła w morzu.”

W tym wersecie jest mowa, że dusze mogą zostać unicestwione.

Kluczowe jest w zrozumieniu omawianego tekstu wnikliwe rozpatrzenie fragmentu z Objawienia 20:4 (BT2):

„I ujrzałem trony — a na nich zasiedli [sędziowie], i dano im władzę sądzenia — i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli znamienia na czoło swe ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem.”

Tu także pojawiają się dusze. Jak jednak rozumiesz, że te dusze  „ożyły„, jeżeli w założeniu wiary w jej nieśmiertelność dusza nie umiera? Wcześniej czytaliśmy, że ci, którzy zostali pomordowani dla Słowa Bożego mieli jeszcze chwilę poczekać. Tutaj, jak czytamy, oni powstają z martwych i dopiero wówczas królować zaczynają z Chrystusem.

Bóg  pamięta o tych, którzy umarli, gdyż dla Niego oni żyją co symbolizuje zapisanie ich w księdze życia. Wiara w „nieśmiertelne dusze” uderza w   podstawową naukę mówiącą, że powrót do życia jest możliwy tylko poprzez zmartwychwstanie.

Właściwe zrozumienie pewnych wypowiedzi Pisma zależy zatem od tego czy patrzymy na nie oczami Platona czy Żyda.

Duszy zabić nie mogą

Inny werset, którym próbuje się poprzeć fałszywą naukę o „duszy nieśmiertelnej” pochodzi z Ewangelii Mateusza 10:28 (Interlinearne):

” I nie bójcie się zabijających ciało, zaś duszy nie mogących zabić. Bójcie się zaś raczej mogącego i duszę i ciało zgubić w Gehennie..”

Podstawowe pytanie jest takie: czy Jezus naucza tu o wierze w nieśmiertelną duszę? Nie.

Jezus naucza w tych słowach, że nawet jeżeli ktoś nas zabije, to nasze życie jest dalej w rękach Boga. W tym właśnie sensie, nikt poza Bogiem nie odbierze nam  trwale życia, czyli duszy. Ludzie mogą nas zabić, ale Bóg ma moc życie nam przywrócić.

Mamy więc, jak naucza Jezus, bać się tylko Boga, który i ciało i duszę może unicestwić w gehennie, czyli wiecznie zatracić.

Osoby wierzące w duszę nieśmiertelną często cytują frazę „duszy nie mogących zabić”, nie dostrzegając, że z 2 części tego wersetu wynika, że dusza nie jest nieśmiertelna, gdyż Bóg możne ją zgładzić!

Innymi słowy nie bój się człowieka, ale Boga. Pośrednio wynika to z poniższych wersetów:

„A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa, i nie umiłowali dusz swych — aż do śmierci. (Obj. 12:11 KUL )

„Kto bowiem chce życie swoje ocalić, straci je, kto zaś straci swoje życie z powodu mnie, znajdzie je. Jaką bowiem korzyść będzie miał człowiek, jeżeli cały świat pozyska, a na duszy swojej szkodę poniesie. Albo co może dać człowiek w zamian za swoją duszę? (Mat 16:25,26  KUL)

Jasno wynika z tych wersetów, że dusza oznacza „życie”. Dlatego też przetłumaczono w wielu przekładach słowo greckie”psyche” na „duszę”, ale w innych na „życie”.

„… nie umiłowali życia (psyche) swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć.” – BW .

„Kto chciałby zachować swoje życie (psyche), straci je. A kto straciłby swoje życie (psyche) dla Mnie, odzyska je.
….. cały świat zdobędzie, jeśli życie (psyche) utraci? Albo czegóż by człowiek nie oddał za swoje życie (psyche)?” – BP.

Jak widzimy greckie psyche bardzo często tłumaczone jest na duszę lub na życie. Tłumacz, jeżeli widzi w wersecie, że  psyche (dusza) może umrzeć to tłumaczy psyche nie na duszę, ale na życie, jak to widzimy w przytoczonych powyżej wersetach. Ta manipulacja ma na celu zaciemnienie rozumienia słowa „dusza” tak, żeby można było go rozumieć dokładnie jak rozumieli je greccy filozofowie.

Duchy czy dusze w otchłani

W 1 Liście Piotra 3:18,19 wg Biblii Poznańskiej czytamy:

„Bo i Chrystus raz jeden cierpiał za grzechy, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was doprowadzić do Boga; poniósłszy śmierć jako człowiek, został wskrzeszony do życia przez Ducha, mocą którego poszedł też głosić naukę duchom [uwięzionym] w otchłani.”

Podobnie możemy przeczytać w Komentarzu Żydowskim do Pisma Świętego:

„Bo sam Mesjasz umarł za grzechy, raz na zawsze, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, tak aby móc przyprowadzić was do Boga. Został uśmiercony w ciele, ale ożywiony przez Ducha, i w tej postaci poszedł i zwiastował duchom uwięzionym.”

Niektóre przekłady tłumaczą (jak BW) „lecz w duchu został przywrócony życiu„. Nie zmienia to jednak naszej argumentacji.

Mamy tutaj do wyjaśnienia dwa zasadnicze tematy: Kiedy Jezus poszedł głosić tym duchom oraz co to były za duchy?

Pismo Święte naucza, że Jezus umarł i wrócił do życia dopiero po 3 dniach.

„Najpierw bowiem podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism. I że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism.” (1 Kor. 15:3,4 BW)

Przez 3 dni Jezusa nigdzie nie było, ponieważ dopiero po 3 dniach został wskrzeszony. Nie miał duszy, gdyż jak mówi Izajasza 53:10 (BG) duszę swą (życie) złożył na ofiarę. Omawiany werset z Piotra potwierdza, że „został ożywiony” (czy  „wskrzeszony do życia„), a nie, że żył po swojej śmierci!

Zatem, Jezus dopiero po zmartwychwstaniu „w duchu” czy „przez Ducha” mógł ukazać się uczniom, i gdziekolwiek się udać.

Czy Jezus poszedł głosić duszom czy ogłosić wyrok aniołom (duchom), którzy jak mówi Pismo zgrzeszyli? Nauki o głoszeniu duszom w Biblii nie ma, więc trzeba szukać wyjaśnienia słów Piotra w drugim jego liście 2:4 (BW).

„Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani, umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd.”

Warto również przeczytać werset z Judy 1:6 (BW) i zastanowić się czy Jezus po zmartwychwstaniu poszedł głosić duszom nieśmiertelnym czy zbuntowanym aniołom ogłosił wyrok.

„Aniołów zaś, którzy nie zachowali zakreślonego dla nich okręgu, lecz opuścili własne mieszkanie, trzyma w wiecznych pętach w ciemnicy na wielki dzień sądu.”

Te wypowiedzi zgadzają się z kontekstem omawianego wersetu z 1 listu Piotra 3:20.

Które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę.”

O duszach jest tu tylko mowa w kontekście tych co OCALELI. Ci którzy umarli nie trafiają do otchłani, ale do symbolicznego szeolu (krainy umarłych), a to robi zasadniczą różnicę, gdzie udał się Jezus. W Otchłani są aniołowie, którzy zeszli bezprawnie na ziemię.

Co ważne sąd nad ludźmi ma odbyć się dopiero po wtórym przyjściu Jezusa, na które czekamy, więc nie mógł Jezus „duszom” ogłosić potępienia zaraz po swoim zmartwychwstaniu.

Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

104 komentarzy
Od najnowszych
Od najstarszych
Inline Feedbacks
Wyświetl wszystkie komentarze

Dzień dobry. Mam na imię Krzysztof i na wasz blok trafiłem przypadkiem. Zgadzam się z tym co piszecie o imieniu Boga i o duszy nieśmiertelnej. Tyle na razie przeczytałem. Dobrze że zapoznajecie ludzi z prawdą biblii. Pozdrawiam

Jak zwykle udane wywody, które jednak jak wszystko, wydaje się względne, gdy nie uwzględni się pewnych rzeczy.
Widzę, że dyskusja dotyczy m.in problemu, czy istnieje w nas cokolwiek, co przezywa naszą śmierć.
I najpierw w mojej ocenie istotne jest zrozumienie, czy w natchnionym słowie, przedstawia się nas jako śmiertelnych, czy nieśmiertelnych?
Nas, jako ludzi.
Gdy zajrzymy do Ps.89[90] wer.3. 5-6 przeczytamy:
„Do prochu każesz wracać śmiertelnym, mówisz: synowie ludzcy, wracajcie…Porywasz ich: jak sen poranny się stają, jak trawa, co się zieleni. Rankiem kwitnie zielona, wieczorem skoszona usycha”.
I gdy zajrzymy do Iz.51:12, Hi 28:13, Ps. 9:21 i 10:18 przeczytamy o nas, że jesteśmy śmiertelni.
Nasz życie przyrównane jest do „wiatru” Hi 7:7
Tak czytamy o człowieku. I tak czytamy o naszym ciele Ps 78:39 patrz. Rzym 6:12, czy 2 Kor. 4:11
Tak to jako śmiertelne przedstawiane jest nasze ciało .I jako tacy, my sami.
W 1 Tym 6:16 o samym theos czytamy jako:
„jedynym, który p o s i a d a nieśmiertelność”. I jeśli ta stanie się naszym udziałem [przynajmniej niektórych], to jednak jej nie „posiadamy”. Ponieważ jedynym, który: „posiada nieśmiertelność”

Jednak, gdy zajrzymy do 1 Tes 5:23 przeczytamy, ze istnieją w nas części nas samych, które mamy zachować na paruzję…
„a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez skazy…”, czy „to wszystko co w was jest: duch, dusza i ciało zachowane [niech] będzie bez skazy”.
I starotestamentowe podania mówią, że [soma] jest śmiertelna. Wynika to z przytoczonych wersetów,
Taka wydaje się być również sama dusza heb. nefesz gr. psyche.
I jeden z nas sugeruje, że tym, co wydaje się nie umiera, jest nasz duch. I pozwala nam jego nieśmiertelność, istnieć jako duchy, po śmierci.
Należy jednak wtedy założyć, że „nasz duch” jest obdarzony świadomością, jest w nim element świadomości.
Nie tyle, że jest siłą życiową, pierwiastkiem życia tzn. jakąś siła witalną, tylko, że jest niematerialną istotą [osobą].
I to, czyniłoby pewne coś w nas, nieśmiertelnym.
Jednak już w tekście artykułu mamy przytoczone Kaz.3:19-21 z których wynika, że w nas samych istnieje taki sam [duch] jaki jest i u zwierząt. I przez to nasz los jest im podobny. „jak umiera ono, tak umiera i ten”.
To prawda. Pewnie jednak mamy w sobie ducha, który nie umiera, i czyni nas nieśmiertelnymi.
Czytamy tam:
„ducha jednakiego wszyscy mają, a nie ma człowiek nic więcej nad [zwierząta]”.
To prawda, że w Kaz. 12:7 czytamy:
„wróci się proch do ziemi, jak nią był, a duch [ruach] powróci do elohim”, który go dał”. Jednak nie ma tam mowy, że wrócimy jako duchy. Tylko, że nasz duch powróci, do elohim, który nam go dał.
Podobnie czytamy w Hi 34:14-15
„Niech oddech heb. „ruach” wróci do niego [elohim], niech się z nim połączy tchnienie heb. „niszmath”, a wszelkie ciało zaginie i człowiek w pył się obróci” patrz I.42:5
Nie ma tam mowy o naszym duchu, jako istocie duchowej, tylko sile, która powraca do dawcy życia.
I to ta energia została dana człowiekowi, podczas stworzenia patrz. Rodz 2:7
Wymownym w mojej ocenie dowodem na to, że nasz duch, który mamy zachować n a powrót zbawiciela, nie oznacza obdarzoną świadomością istotę jest obraz z ks. Ez.37:wer. 1 od 3-10 i 13-14
I jeśli nawet czytamy tam o duchu jako osobowym istnieniu, nie oznacza nic ponad pierwiastek życia. który martwych czyni żywymi.
I nie znaczy, że nie znajdziemy np. gr. pneuma, który jest jego greckim odpowiednikiem na określenie istoty duchowej. patrz. M 8:16 [pneuma]
Jednak w przypadku nas ludzi, natchnione słowo „ducha” nie przedstawia jako „nieśmiertelnej duszy” tzn istoty samoistnej, nieśmiertelnej, duchowej, która jest obdarzona świadomością swego istnienia, mogącej żyć poza ciałem.
Oczywiści heb ruach [duch] posiada wiele innych znaczeń np.oddech, wiatr. duch w sensie naszych emocji, jak podany pierwiastek życia, siedlisko naszych uczuć itp.
Jednak nie jako samoistny byt żyjący po śmierci.
Takim jednak wydaje się być duch dawnego proroka, którego kazał wywołać z zaświatów żydowski król.
W artykule przytoczono szereg wersetów z których wynika, że zmarli nie posiadają świadomości, jak czytamy np. w Ps.146:4
Czy jak czytamy w ks. Hi 7:9-10:
„kto schodzi w szeol, nie wraca, by mieszkać we własnym domu lub strony rodzinne zobaczyć”.
W przypadku opisu z 1 Sam 28: 7 i 8. 11 13-14 mamy przypadek wywołania „ducha” wer.3-24
Chociaż w wer.8 czytamy: „podnieś mi tego, [ nie jego ducha] o którym ci powiem” W wer.15 prorok sam mówi dlaczego go niepokoi i każe mu „przyjść” dosł. podnieść się w górę.
I gdy zajrzymy do 1 Kron 10:13-14 o tym odstępczym królu przeczytamy, że umarł w swej niewierności, która polegała na sprzeniewierzeniu się słowom swego elohim, oraz

„a też z powodu pytania [zmarłych] przodków, dla znalezienia [ u nich] rady. Nie radził się [on] JHWH, dlatego uśmiercił go”.W BG mamy, że był to: „duch wieszczy”.1 Sam 28:7 czytamy, że jest kobieta, która „wywołuje duchy”, czy „obeznana z przodkami”.
Jak się też okazuje w heb. tekstach nie ma rozróżnienia na medium, które sprowadza ducha, jak i ducha, którego sprowadza.
Osoba, która sprowadza ducha [medium] określona jest jako heb.”ob”, czy „yidd”. Istota, którą sprowadza medium, to również „ob”.
Medium to duch, [duch wieszczy], jak i istota sprowadzana, to duch
„słowa te mogą oznaczać zarówno medium, jak ducha, czyli równocześnie istotę ludzką zasięgającą rady u ducha, i ducha, z którym sie kontaktuje” P. S. Jahnston
„usunął wywołujących duchy” 1 Sam 28:3 heb.”obot”. A w wer.8 mamy, ze król rozkazuje zasięgnąć rady o „ducha” heb. „ob”.”powróż mi przez ducha”
Tak to nie ma z zasady rozróżnienia, na wywołujących duchy, od duchów przez nich wywoływanych.
I wtedy tym, który rozmawiał z odstępczym władcom mógł być „duch wieszczy” obecny w medium, jako duch.
To w wyjaśnieniu, że niekoniecznie był to duch zmarłego, co medium jako „duch wieszczy”

„wypędził media spirytystyczne [duch wieszczy] oraz tych, którzy się trudnią przepowiadaniem wydarzeń”

A jeśli idzie o zarzut, że przepowiednia medium, wywołanego ducha proroka, okazała się prawdziwa. Pewne jest, ze pokazuje „daremność nekromancji”.
W istocie, zdaniem niektórych wydaje się, że: „odzwierciedla też wiarę w dalsze istnienie zmarłych w jakiejś postaci, choć w ogóle nie komentuje ich pośmiertnej egzystencji”.

I nie można mieć wątpliwości, że niektórzy żydzi wierzyli w życie po śmierci.patrz. ks. Mądrości 3:1-12 Inni nie. [patzr podane w artykule wersety].
Jedni wierzyli w zmartwychwstanie [np. faryzeusze], inni nie [saduceusze] .patrz Mk.12:18
Niektórzy wierzyli w sens kontaktu ze zmarłymi. Inni, nie.
Jedni wierzyli, ze JHWH jest „jeden”. Inni, że jest wielu elohim w pełnym tego słowa znaczeniu.
Jedni wierzyli, że w sprawach przyszłości należy pytać tylko jego i jego proroków. Inni, że wieszczy.
wiara, czy niewiara innych, sama w sobie, nie jest obrazem prawdy, życia po śmierci. Tylko obraz ukazany w natchnionym słowie.
Nie potępiona nekromancja ma być dowodem życia po śmierci. Co najwyżej wiary niektórych w takie życie.

A pewne jest, że władca, który poszedł do wieszczy, żeby się poradzić zmarłych „umarł w swej niewierności”
„z powodu pytania [zmarłych] przodków, dla znalezienia rady. Nie radził się JHWH, dlatego uśmiercił go”.
I tak naprawdę żydowski władca okazał bunt. A jak czytamy w 1 Sam 15:23
„Bunt bowiem to niczym grzech czarów…”. Idzie o magiczne powiązania.
I jak czytamy w Iz. 8:19-20 BG
„A tak jeśliby wam rzekli: Dowiadujcie się od czarowników i od wieszczków, którzy szepcą i markocą, rzeczecie: Izali się nie ma dowiadywać lud u Boga swego? Do zakonu raczej i do świadectwa, niechże mówią słowa tego, w którem nie masz żadnej zorzy”
Szukanie potwierdzenia w życiu po śmierci w potepionej nekromancji, to zła droga prawdomówności.

Widzę, że jeden z nas uważa, że nie było zapowiedzi k a r y za zjedzenie owocu, co „skutkiem” zjedzenia owocu była śmierć. Tak na zasadzie, że skutkiem: „wypicia trucizny” jest śmierć.
I w istocie w samym sprawozdaniu, nie ma bezpośredniej zapowiedzi kary śmierci za zjedzenie owocu. Jest mowa, że jak zjecie to pomrzecie.
Jednak ich czyn był przestępstwem, który uczynił pierwszych ludzi grzesznymi. I jak czytamy w Rzym.5:12: „przez jednego człowieka grzech wszedł na świat…”.
I co było tego skutkiem?
„…a przez grzech śmierć”.
Pierwsi ludzi dopuścili się ” że tak powiem „przestępstwa”. I w wyniku tego umarli. „I tak na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli”.
I jeśli nawet dosłownie, nie było prawa, był jednak zakaz. Wer.13
Jednak śmierć zapanowała od przestąpienia zakazu przez pierwszego człowieka: „nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli na podobieństwo” pierwszego grzesznika.wer.14
I „przez upadek jednego wielu umarło” wer.15
I tak naprawdę: „wyrok z powodu jednego ściągnął potępienie”.wer.16
I nic nie zmieni prawdy, że: „z powodu upadku jednego śmierć zapanowała”.
I gdyby pierwsi ludzie nie zjedli zakazanego owocu, nie byłoby śmierci i jej panowania.
Jak czytamy w Rzym.5:18
„A zatem…z powodu upadku jednego na wszystkich ludzi [przyszło] potępienie”
„przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami”.
Czy jak czytamy w wer.21 przez „grzech zapanowała śmierć”, czy „jak grzech zapanowała w śmierci”.
Czyli?
„zjedzenie zakazanego owocu”.
I jeśli nawet w pierwszym ostrzeżeniu nie ma oczywistej zapowiedzi kary śmierci za zjedzenie owocu. Mamy zrozumienie podane w Rzym.5:12-21
I czynem przez który wszedł grzech zgodnie z Rodz.3:6 było zjedzenie zakazanego owocu.
I zgodnie z Rzym.3:23 „zapłatą za grzech jest śmierć”
Jak czytamy w Ez 3:18 „…bezbożny umrze z powodu swojej winy…”. patrz.18:18 i 33:8
I tak stało się w przypadku pierwszego człowieka. Rzym.5:12 i 15
Jak czytamy w 1 Kor.15:21 „przez człowieka jest śmierć”, za zjedzenie zakazanego owocu.
I tak mamy: „j e ś l i zjecie umrzecie”.
„Nie wolno wam z niego jeść…, żebyście nie pomarli” Zjedli i umarli oni sami jak i „grzech wszedł na świat, a przez grzech – śmierć”.
„…i w taki sposób śmierć rozprzestrzeniła się na wszystkich ludzi”. Jak czytamy w Ps.51:5: „…w grzechu poczęła mnie matka”
„w dniu w którym z niego zjesz, z całą pewnością umrzesz”. Rodz.2:17
I wtedy: „duch jego uchodzi, a on wraca do swej ziemi; w tymże dniu giną jego myśli” Ps.146:4

W istocie w Pwt 18:11 czytamy, że nikt nie mógł: zapytywać się zmarłego”.
„zmarły to osoba, która zmarła”, „taki kto zmarł”
I w przypadku podanego władcy w ogóle nie ma mowy, żaena jego prośbę medium przywołała ducha zmarłego.
1 Sam 28:13 czytamy:
„UJRZAŁAM JAKIEGOŚ BOGA
[elohim]
WYCHODZĄCEGO Z ZIEMI”.
Nie był to jego duch, tylko ktoś kogo nazwała „elohim”. I do tego nie był to duch, ponieważ był to „starzec, okryty płaszczem bez rękawów”.patrz. 1 Sam 15:27
Nie ma mowy o zobaczeniu ducha:
„duch przecież nie ma ciała, ani kości” Łuk.26:39
To tak jakby powiedział: „duch tzn.np. anioł” nie ma ciała ani kości. Nie duch człowieka, tylko „pneuma”. Nie w sensie „ożywienia duchowego”. Nie ta nasza część, która jest duchowa [psychika]. Tylko byt duchowy np. anioł, czy nawet demon.
Taki nie ma „ciała i kości”.
Na temat nieadekwatności prawdy stanu człowieka ukazanego w ks. Koheleta jeszcze się odezwę.

Nie chcę znów pisać długo. Napisaliście: „W sumie, Bóg (zakładając jako karę nie śmierć, ale wieczne piekło) okłamałby Adama, który nie byłby świadomy, prawdziwie grożącej mu kary!

Bóg nie tyle powiedział, że ukarze śmiercią Adama gdy zje owoc, co przestrzegł pierwszą parę by nie jedli, bo zjedzenie spowoduje śmierć:
Rdz 2, 17 ale z drzewa wiadomości dobrego i złego nie jedz, bo którego dnia będziesz jadł z niego, śmiercią umrzesz.
3, 3 ale z owocu drzewa, które jest w środku raju, rozkazał nam Bóg, abyśmy nie jedli i nie do tykali się go, byśmy snadź nie pomarli.

Więc nie ma tu mowy o karze za grzech, lecz o konsekwencjach które niesie zjedzenie. Nawet zaś gdyby wziąć to za karę, to byłaby to kara tylko za zjedzenie owocu, nie zaś kara za za każdy inny grzech. Jeśli nawet Bóg przestrzegłby Adama, że go zabije za ten grzech, to jeszcze w ogóle nie oznacza, że nie może ukarać go jakoś inaczej jeśli uczyni jakieś inne grzechy jak np. cudzołóstwo czy morderstwo.

Bardzo śliskie jest wasze rozumowanie gdy sugerujecie, że Adama nie mogła spotkać inna kara niż tylko śmierć, bo to byłoby kłamstwo Boże. Przecież właśnie Adam nie do końca był świadomy tego co mu groziło, a Bóg ukarał Adama i Ewę nie tylko śmiercią!:

Rdz 3, 16. Do niewiasty też rzekł: “Pomnożę nędze twoje i poczęcia twoje; z boleścią rodzić będziesz dziatki i pod mocą będziesz mężową, a on będzie panował nad tobą.”-
17 Adamowi zaś rzekł: “Iżeś usłuchał głosu żony twojej i jadłeś z drzewa, z któregom ci był kazał, abyś nie jadł, przeklęta będzie ziemia w dziele twoim; w pracach jeść z niej będziesz po wszystkie dni żywota twego. 18 Ciernie i osty rodzić ci będzie, a ziele ziemi jeść będziesz. 19 W pocie oblicza twego będziesz pożywał chleba, aż się wrócisz do ziemi z którejś wzięty; boś jest prochem i w proch się obrócisz.”

Widzimy zatem, że Bóg ukarał człowieka w taki sposób jakiego wcześniej nie zapowiadał. Nic też nie mówił, że wygna ich z raju, gdy zgrzeszą. Czy Adam z Ewą byli świadomi, że grozi im wygnanie z raju, pomnożenie boleści rodzenia i przeklęcie ziemi z ich powodu? Bóg mówił jedynie o śmierci. Bez sensu więc piszecie: „W sumie, Bóg (zakładając jako karę nie śmierć, ale wieczne piekło) okłamałby Adama, który nie byłby świadomy, prawdziwie grożącej mu kary!” Bóg nie jest kłamcą, ale też nie jest obowiązany wszystko ludziom wyjaśniać.

///
Powiem też krótko, że bardzo przykro mi, że tak interpretujecie historię o duchu Samuela. Gdyby to był demon, Pismo mówiłoby, że to demon. Gdyby wywołani zmarli, nie byli zmarłymi, lecz demonami, Bóg jawnie by o tym powiedział. Biblia zaś pokazuje rzeczywistość przeciwną.

Jak cytujecie: „ Nie znajdzie się u ciebie nikt, kto […] wywoływał duchy i zapytywał zmarłych.” Zmarłych zatem! – a nie demonów, którzy zmarłych udają!

Czepianie się tego, że nie zginął Iszboszet jest bez sensu, oczywiste jest bowiem, że nie takie znaczenie miała wypowiedź ducha Samuela. Jeśli uznalibyśmy, że w ten sposób widać kłamstwo demona, bo jednak nie wszyscy synowie umarli, to musielibyśmy uznać, że również opis Biblijny kłamie, bo pisze:
1Krn 10,4-6 5 Gdy giermek zobaczył, że Saul umarł, sam też rzucił się na miecz i razem umarł. 6 Umarł więc Saul i trzej jego synowie, cały też dom jego zginął razem w tym dniu.

Tutaj też moglibyśmy się czepić, że nie „cały dom”, bo przecież jest Iszboszet! Duch zresztą mówi: „jutro ty i twoi synowie” a nie:wszyscy twoi synowie” – trzech synów nie wystarczy? Demon zapewne kłamałby jak z nut i oszukał Saula, a nie przedstawił mu prawdę. Dlaczego demon miałby nie oszukać go i nie wmówić mu, że wygra i będzie dobrze się miał? Fałszywi prorocy nie zapowiadali przegranych lecz zwycięstwa, mówili że Babilon nie podbije Jerozolimy.

Zadziwia mnie też, że nie zauważacie, że cytat ten z duchem Samuela nie zgadza się z wiarą w podróż do nieba i piekła po śmierci. Duch mówi, że „jutro ty i twoi synowie będziecie razem ze mną”. Trudno przypuszczać by Saul smucił się, że pójdzie do nieba jak wierny Samuel.

Spójrzcie, zmartwychwstałego Jezusa też uczniowie pierwotnie wzięli za ducha zmarłego, Jezus nie zaprzeczył wtedy, że takie duchy istnieją:
Łk 24, 36 A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!» 37 Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. 38 Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? 39 Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam».

Dziwi mnie, że przedstawiacie to tak jakby albo dusza była nieśmiertelna, albo nie można by przywoływać duchów zmarłych. Duchy zmarłych obecne w Szeolu są martwe, gdy nawet zostaną na chwilę przywołane, nie nazywamy tego życiem. Biblia pokazuje, że magia jest zła ale działa, a nie jest jedynie oszustwem. Nigdy nigdzie Biblia nie wspomina o tym, że demony udają duchy zmarłych.

///
Nie lubię też nadużywania Kaznodziei Salomona, ta księga pokazuje nam bowiem depresję Salomona poprzedzającą jego odejście od Boga. W samej księdze Kaznodziei pisze:

3, 21 Kto wie, czy duch synów ludzkich wznosi się w górę, a duch bydlęcia zstępuje na dół, do ziemi?

Skoro mówi „Kto wie” to tym samym podaje, że sam tego nie wie, nie jest więc dobrym autorytetem do wypowiadania się w tych kwestiach. Natchnienie Księgi polega przede wszystkim na nieomylnym i doskonałym przedstawieniu nam myśli i odczuć Salomona nie zaś na prawdziwości wszystkich jego myśli – które są nieraz niezupełnie zgodne z nauką NT i innych części Biblii. Np.

Koh 2,24 Nic lepszego dla człowieka, niż żeby jadł i pił, i duszy swej pozwalał zażywać szczęścia przy swojej pracy.

Iz 22, 12 A oto radość i wesele, zabijanie wołów i owiec, spożywanie mięsa i picie wina: Jedzmy, pijmy, bo jutro umrzemy. 13. Dlatego Wiekuisty Zastępów objawił się moim uszom. Dlatego ta wina nie będzie wam odpuszczoną, aż pomrzecie – mówi Wiekuisty, Bóg Zastępów.

Gdyby też Jezus uważał, ze najważniejsze to radować się i jeść i pić, to chyba nie dałby się ukrzyżować. Nauczał też, że ci którzy w tym życiu się cieszą, później będą płakać i odwrotnie:

Łk 6, 21. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
25. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.

Salomon autor Kaznodziei do której z tych grup o których mówi Jezus należał? Do tych sytych czy głodnych? Za swojego życia zaznał bogactwa i rozkoszy – jednak ostatecznie odszedł od Boga.

1 Krl 11, 6 Salomon dopuścił się więc tego, co jest złe w oczach Pana, i nie okazał pełnego posłuszeństwa Panu, jak Dawid, jego ojciec. 7 Salomon zbudował również posąg Kemoszowi, bożkowi moabskiemu, na górze na wschód od Jerozolimy, oraz Milkomow, ohydzie Ammonitów. (…)
9 Pan rozgniewał się więc na Salomona za to, że jego serce odwróciło się od Pana, Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał 10 i zabraniał mu czcić obcych bogów, ale on nie zachował tego, co Pan mu nakazał.

Należy więc zadać pytanie: W jaki sposób spełnią się na Salomonie słowa Jezusa, że będzie głód cierpiał i płakał?

A jeśli ktoś przez całe swoje życie chodził syty i szczęśliwy nie dbając o sprawę Bożą, a potem umarł, jak spełnić się mają na nim słowa Jezusa, że „którzy teraz jesteście syci” – „głód cierpieć będziecie”, którzy się teraz śmiejecie – smucić się i płakać będziecie??? Jak Hiob się skarży na szczęśliwe życie bezbożnych na ziemi:

Hi 21, 7 Czemuż to żyją grzesznicy? Wiekowi są i potężni. 8 Trwałe jest u nich potomstwo i dano oglądać im wnuki. 9 Ich domy są bezpieczne, bez strachu, gdyż nie sięga ich Boża rózga. 10 Ich buhaj jest zawsze płodny, krowa im rodzi, nie roni. 11 Swych chłopców puszczają jak owce: niech dzieci biegają radośnie, 12 chwytają za miecz i harfę i tańczą do wtóru piszczałki. 13 Pędzą swe dni w dobrobycie, w spokoju zstępują do Szeolu. 14 „Oddal się – mówili do Boga – nie chcemy znać Twoich dróg. 15 Po cóż służyć Wszechmogącemu? Co da nam modlitwa do Niego?” 16 Czyż w ich rękach nie ma szczęścia, choć ich myśli od Niego daleko?

Oczy Boże jednak są otwarte na wszystkie czyny ludzkie, aby każdemu oddał wedle jego uczynków. (Jr 32,19) Przy zmartwychwstaniu będzie kara i nagroda dla każdego.

Mdr 3, 1 A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. 2 Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście 3 i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. 4 Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. 5 Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. 6 Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. 7 W dzień nawiedzenia swego zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po ściernisku. 8 Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki. 9 Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych. 10 A bezbożni poniosą karę stosownie do zamysłów, bo wzgardzili sprawiedliwym i odstąpili od Pana: 11 nieszczęsny bowiem, kto mądrością gardzi i karnością. Nadzieje ich płonne, wysiłki bezowocne, bezużyteczne ich dzieła. (…)17 Jeśli nawet żyć będą długo – za nic będą miani i na końcu niechlubna będzie ich starość. 18 A jeśli wcześnie pomrą, będą bez nadziei i bez pociechy w dzień sądu: 19 bo straszny jest kres plemienia grzesznego!

Kaznodzieja więc się myli: są rzeczy lepsze dla człowieka niż tylko w tym życiu jeść i pić oraz zażywać szczęścia. Takimi rzeczami jest np. czynić sprawiedliwość czy sprawować apostolstwo:

1 Kor 15, 19 Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania. (…) 32 Jeżeli tylko ze względu na ludzi potykałem się w Efezie z dzikimi zwierzętami, to cóż mi stąd za pożytek? Skoro zmarli nie zmartwychwstają, to jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy.

Tak właśnie myślał Kaznodzieja, syna Dawida, że najlepsze to jeść i pić, bo potem się umiera. Nie wiedział nic, ani nie mówił NIC o zmartwychwstaniu, dlatego śmierć wydawała mu się najgorszą rzeczą:

Koh 9, 2 Wszystko jednakie dla wszystkich: Ten sam spotyka los sprawiedliwego, jak i złoczyńcę, tak czystego, jak i nieczystego, zarówno składającego ofiary, jak i tego, który nie składa ofiar; tak samo jest z dobrym, jak i z grzesznikiem, z przysięgającym, jak i z takim, którzy przysięgi się boi.
3 To złem jest wśród wszystkiego, co się dzieje pod słońcem, że jeden dla wszystkich jest los. A przy tym serce synów ludzkich pełne jest zła i głupota w ich sercu, dopóki żyją. A potem – do zmarłych! (…)
7 Nuże więc! W weselu chleb swój spożywaj i w radości pij swoje wino! Bo już ma upodobanie Bóg w twoich czynach. 8 Każdego czasu niech szaty twe będą białe, olejku też niechaj na głowę twoją nie zabraknie! 9 Używaj życia z niewiastą, którąś ukochał, po wszystkie dni marnego twego życia, których ci [Bóg] użyczył pod słońcem. Po wszystkie dni twej marności! Bo taki jest udział twój w życiu i w twoim trudzie, jaki zadajesz sobie pod słońcem. 10 Każdego dzieła, które twa ręka napotka, podejmij się według twych sił! Bo nie ma żadnej czynności ni rozumienia, ani poznania, ani mądrości w Szeolu, do którego ty zdążasz.

Kaznodzieja dochodzi zatem do wniosku, że trzeba jeść i pić i zażywać życia, bo potem się umiera i nic nie ma, a los sprawiedliwego jest taki sam jak i złoczyńcy. Tymczasem Jezus uczy nas, że inny jest ostateczny los sprawiedliwych a inny złoczyńców:

Mt 25, 31. Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. 32 I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. 33 Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. 34 Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (…)
41 Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!

Inny jest zatem los sprawiedliwego i złoczyńcy, a jeść i pić i zażywać szczęścia – to nie najlepsze co można robić w swym życiu. Kaznodzieja mylił się nie były mu objawione pełne plany Boże które objawił nam Chrystus. Nastanie zmartwychwstanie i sąd.

Tomku, pewne niebiblijne nauki skutecznie zaczęto wszczepiać w kulturę biblijną znacznie wcześniej niż powstał Kościół Katolicki w III i IV wieku n.e. Dobrym tego przykładem jest grecka filozofia choćby w temacie duszy nieśmiertelnej. Żydowski historyk żyjący równolegle z pierwszymi chrześcijanami w książce „Dawne dzieje Izraela” opisuje jak to jedno z najbardziej wpływowych grup religijnych wśród Żydów w tamtych czasach : faryzeusze zaczęli nauczać i wierzyć w to o czym o duszy mówili Grecy. Platon swym wpływem odcisnął piętno na Judaizmie w czasach działania Chrystusa i apostołów. Choć Biblia nauczała o duszy i śmierci czegoś innego niż filozofia grecka to faryzeusze zaczęli przeszczepiać te obce myśli na grunt kultury Żydowskiej i biblijnej. Ten proces się pogłębiał z biegiem czasu a Kościół Katolicki z takiej postawy zrobił swą strategie „marketingowo-polityczną” , która pomagała zdobyć szybko duża ilość nowych wiernych , bogactwo, wpływy polityczne i władzę. Oczywiście jeśli interesują Cię konkretne daty wprowadzenia pewnych nauk do Kościoła Katolickiego to można znaleźć tę informację choćby w encyklopediach lub w dostępnych w internecie tabelach z nazwą dogmatu i datą wprowadzenia tej nauki do Kościoła Katolickiego. W przypadku nauki o Trójcy taką datą jest 325 rok n.e. a osoba , która bardzo przyłożyła do tego rękę był Konstantyn Wielki. Zobacz też proszę treść w zakładce „Historia” na tej stronie. Pozdrawiam.

Mam pytanie odnosnie dogmatow piekla i nieba w chrzescijanstwie, a mianowicie kiedy oraz przez kogo zostal on zainicjowany oraz oficjalnie wprowadzony do doktryny rzymskokatolickiej?

Piszesz: Spróbujmy sobie bowiem wyobrazić duszyczki niemowlaków, nie umiejących jeszcze mówić i logicznie myśleć, a przebywających w niebie razem z Bogiem. Co niby mają tam robić i kto przez wieczność będzie się nimi opiekował?” – Nie gniewaj sie, ale zalecilbym zdjecie tego fragmentu ze strony. Znasz ten Psalm, w ktorym Dawid spiewa, ze byl cudownie tkany w lonie swojej mamusi? Ta sama Energia, za pomoca ktorej tkane byly tkanki malutkiego Dawidka, JEST we wszystkich obszarach czasow i przestrzeni, jakie tylko mozesz sobie wyobrazic. Cala przestrzen wszechswiatow zawarta jest w BOGU. Ale tez i caly czas tejze przestrzeni, tychze wszechswiatow, zawarte sa w BOGU. Wszystko. Tym sposobem, energia, tkajaca duszyczke=cialko malutkiego Dawidka – a proces przebiega na poziomie technologii skalarnej – zawarta w calym czasie i w calej przestrzeni, jakie istnialy i kiedykolwiek istniec beda, SA razem z BOGIEM, ktorego energii (mocy), ani uwagi, nic nie uchodzi. Malutki nefesz spi – wg. naszej percepcji, jak spal Lazarz. W percepcji BOGA jednak ten sen trwal mgnienie oka, i niemowle (tez maciupenkie ofiary aborcji) SA juz w czasie dla nas przyszlym, ktory od zawsze JEST w BOGU.

Dziękuję za te wyjaśnienia, bo eksponują istotę całego zagadnienia.
Dla mnie to kolejny temat, który pokazuje jak szybko można popaść w skrajność i zapędzić się w swoim myśleniu. Tkwiąc całe życie w jakiś przekonaniach, wierząc w coś, nie przyjmując innej perspektywy i nie mając odpowiedniej wiedzy niełatwo jest przestawić się na inny punkt widzenia. Jednak, kiedy da się sobie tę szansę i zacznie się wnikać, dociekać i patrzeć przez czyste od wszelkich uprzedzeń okulary to można zrozumieć i dostrzec prawdziwy sens. A Wasza praca bardzo to ułatwia.
Dziękuję i pozdrawiam

I wszystko jasne, a może raczej jaśniejsze…
Wracam do tego artykułu po raz trzeci, pomimo,że już za pierwszym razem wszystko wydało mi się właściwie oczywiste. Jednak czytając Biblię „przy okazji” zatrzymały mnie pewne wersety, które zakłóciły moje (wydawałoby się) poukładane już myśli.

Np.: Pan Jezus w ostatnich słowach zwrócił się do Boga:

Luk 23:46 A Jezus zawołał mocnym głosem: Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego. I po tych słowach skonał. (BP)

oraz:

Kzn 12:7 proch powróci do ziemi, z której był [powstał], a duch wróci do Boga, który go dał. (BP)

Porównanie ze świecą jest (moim zdaniem) genialne. Pomogło mi zrozumieć powyższy werset.
To taki promyczek, który rozświetla drogę. W innym miejscu, np. mowa była o krzyżu i podany tam przykład z pistoletem równie mocno działa na wyobraźnię. W każdym Waszym tekście można znaleźć takie perełki i chwała Wam za to!

Co do wskrzeszenia Łazarza – równie wymowne!

Poza tym, analiza Waszych komentarzy dopełnia całość. Podziwiam za wiedzę i cierpliwość, które owocują możliwością zgłębienia treści. Do mnie szczególnie przemówiły poniższe:

Psm 104:29 kiedy kryjesz oblicze, przestrach je ogarnia, gdy odbierasz im tchnienie, one giną, do swego prochu wracają.

Psm 104:30 Na tchnienie Twego ducha są one stworzone i odnawiasz oblicze ziemi. (BP)

Bo przecież:

Job 12:10 W Jego rękach jest dusza wszystkiego, co żyje, i duch ożywiający każde ludzkie ciało. (BWP)

W nawiązaniu do podtytułu: „W jaki sposób człowiek po śmierci może powrócić do życia?” i zdania:

Możliwością powrotu do życia jaką przedstawia Pismo Święte, jest nadzieja zmartwychwstania a nie „zbawienie dusz”!

Chciałabym nieśmiało dopytać, ponieważ jest w Biblii werset mówiący o zbawieniu dusz i jak dla mnie jest on tożsamy z nadzieją zmartwychwstania – chyba, że nie tak odczytałam intencję autora powyższego stwierdzenia.
Przyjmując, że dusza to życie/istnienie/człowiek, to czy poniższy werset nie nawiązuje do nadziei zmartwychwstania?

1Pt 1:9 gdy osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz! (BP)

Co do idei, jakoby Bóg zaplanował jakieś miejsce dla „wiecznej męki czy to fizycznej czy psychicznej” to wyraźnym tego zaprzeczeniem jest wypowiedź z Jeremiasza 7:31. Tam w starożytności chodziło o krótkotrwałe cierpienie, ofiar w ogniu a mimo to Bóg powiedział, że „to nie przyszło Mu nawet na myśl!”. Niektórzy jednak przypisują Bogu taką myśl, że chce „wiecznych a nie tylko chwilowych cierpień dla innych…” Sama myśl widoczna w wielu religiach : jakoby największym zwolennikiem dbania o moralność i karania „za jej brak” był, diabeł…karzący (a nie nagradzający, za czynienie tego co lubi czyli zła) grzeszników – wydaje się być absurdalna !? Niestety jednak wiele wiernych nie tylko nie czyta Pisma Świętego ale wcale o tym nie chce logicznie pomyśleć. Tym większe docenianie dla czytających i myślących.

Krystianie, stawiasz bardzo ciekawe pytanie : Jak rozumieć to, że skoro Bóg w prawie zawartym w Biblii zabronił składania w ofierze ludzi to.. w jakimś sensie zaakceptował taką ofiarę, którą złożył Pan Jezus? Zastanawiając się nad tym przychodzi mi na myśl tekst z 1Koryntian 15:45. Tak jak Adam zaprzepaścił możliwość życia wiecznego i przekazał ludzkości : grzech i śmierć, tak Pan Jezus (drugi Adam) zrezygnował z takiej sposobności życia i niejako „przekazał” ją ludzkości – stając się dla nas „duchem ożywiającym”. Pan Jezus pokazał, że doskonały człowiek nawet w obliczu przeciwności i ofiarnej śmierci potrafi być wierny Bogu. W ten sposób dał sposobność aby Bóg nie obniżając swych praw i mierników, mógł dać możliwość grzesznej ludzkości powrotu do doskonałości i podjęcia wyboru czy chcę iść drogą Adama czy drogą Jezusa. Dlaczego wiązało się to z ofiarną śmiercią Pana Jezusa? Myślę, że również dlatego, że w inny sposób ludzkość nie dostrzegłaby w pełni i nie doceniła : miłości i gotowości do własnych „poświęceń” Boga i Pana Jezusa, podjętych dla ratowania grzesznej ludzkości. Mówił o tym też Pan Jezus w Ewangelii Jana 15:13. Z kolei zakaz składania ofiar z ludzi( dany ludzkości w Biblii) podkreślał tylko fakt, że takie działania ze strony człowieka nie mają większego sensu i nie podobają się Bogu ( sytuacja Abrahama i Izaaka miała tylko uzmysłowić ludzkości na jaką ofiarę dla dobra ludzkości, gotowi są zdobyć się zarówno Bóg jak i Pan Jezus- dlatego Bóg nie dopuścił aby Abraham złożył taką ofiarę). (zobacz też Psalm 49:8-9). Gdy przemyślimy i zrozumiemy te fakty związane z Twym pytaniem to zrozumiemy też przesłanie zawarte w 2Koryntian 5:14-15. Mam nadzieję, że udało mi się coś wnieść z biblijnych myśli związanych z tematem Twych rozmyślań. Pokój Tobie i Twemu domowi.

W tym momencie Bóg daje nadzieję na odzyskanie utraconej pozycji dla potomków Adama i Ewy zapowiadając przyjście Mesjasza, który złoży za grzech Adama ofiarę ze swojego ludzkiego życia.

Czy to możliwe by Bóg przyjmował ofiarę z człowieka? Czy to nie jest zabronione przez Jego Prawo a teraz sam ma taką ofiarę przyjąć? Jak to rozumieć?

Ogolnie chyba trzeba zwrocic uwagę na to jak Mesjasz postrzegał śmierć, dla Niego nawet Ci którzy żyli a za nim nie poszli byli umarłymi.
” Niech umarli grzebią swoich umarłych ” a więc widzę tu rozjazd, bo dla Niego śmierć oznaczała coś innego niz to o czym piszecie wy.

Niestety nie mogę prowadzić dalszej dyskusji, ponieważ moje zdanie opiera się na księgach ktore nie są uznane przez was jako kanoniczne. Co tez jest błędem, Żydzi dorzucili księgę Tobiasza w ktorej Asmodeusz ukazany jest jako morderca, a przyjęli go jako dobrego ducha i przyjaciela w Talmudzie i Kabale. Ot taki feler, a prawdą jest, ze on zabija mężczyzn, a kobiety są przez niegi wielokrotnymi wdowami.

Damianie, widzę, że temat „nieśmiertelnego pierwiastka w człowieku” bardzo Cię frapuje. To ciekawe rozważania przy których trzeba jednak uważać na to by nasze wyobrażenia nie brały góry nad tym co faktycznie w danym temacie jest opisane w Słowie Bożym. Możemy wtedy tak trochę na siłę szukać czegoś na potwierdzenie naszych wyobrażeń. Odniosę się do dwóch poruszonych przez Ciebie spraw.
1. W rozważanym przez Ciebie materiale przywołujesz cytaty z księgi którą wiele chrześcijan uważa za apokryficzną. Nasze spostrzeżenia co do tych ksiąg dodanych przez Kościół Katolicki kilkanaście stuleci po Chrystusie do Pisma Świętego możesz przeczytać w poniższym artykule :
Biblia, jej kanon a Trójca – Jana 17:17 – Biblia a Trójca Święta (antytrynitarianie.pl)
2.
Interesujący Cię zwrot „tchnienie życia” , „duch” , któremu starasz się przypisać „nieśmiertelność” to słowo występujące w Biblii pod numeru 5397 w Systemie Stronga. Warto pozwolić aby Biblia tłumaczyła się sama a więc dzięki konkordancji systemu Stronga można zapoznać się z wszystkimi miejscami w Biblii gdzie to słowo występuje. Przeanalizować kontekst tych wypowiedzi. Zastanowić się czy widać tam jakikolwiek aspekt „nieśmiertelności człowieka” lub też jakiejś „odrębności duchowego nieśmiertelnego bytu”? Widać też jakie są lingwistyczne możliwości tłumaczenia tego słowa na język polski. Są to takie wyrazy jak : tchnienie, dusza, dech, duch, żywy, natchnienie, tchnący. Słowo to występuje też m.in. w wersecie z Rodzaju 7:22…czy dostrzegasz w tej wypowiedzi jakiś aspekt nieśmiertelnego bytu, zachowującego odrębną świadomość po śmierci ciała? Dla mnie ten werset z użyciem tego budzącego Twe zainteresowanie słowa wyraźnie wykazuje śmiertelność wymienionych tam bytów a nie jakikolwiek aspekt ich nieśmiertelności. Pokój Tobie, Damianie. Pozdrawiam serdecznie.

Drogi Pawle, napisałeś : krótko, zwięźle i na temat. Dziękujemy za Twój komentarz. Pozdrawiamy i zapraszamy do dalszego dzielenia się swymi przemyśleniami (również pod innymi artykułami na blogu czy stronie antytrynitarzy).

„Odpowiedź do Damian
Biblia nie robi znaku równości pomiędzy: dusza (néfesz) a dech życia (neszamáh). Człowiek nie otrzymał duszy,ale się duszą stał. Dech życia to ożywcze tchnienie jak możemy przeczytać w księdze Ezechiela 37:5

„Tak mówi Wszechmocny Pan do tych kości: Oto Ja wprowadzę do was ożywcze tchnienie i ożyjecie”

Ten werset niczego nie wyklucza, tylko Bog ma moc wprowadzić ducha ludzkiego ktorego stworzył, spowrotem w kości. Na tym polega wskrzeszenie. On powiedział do kości, ze złączą sie ponownie z Duchem. A Bog stwarza ludzkiego ducha, sam to powiedział

Mówi Pan, który rozpiął niebiosa, ugruntował ziemię i stworzył ducha człowieka w jego wnętrzu” (Zach. 12:1b).

Dalej Biblia pokazuje, ze tchnienie czyli duch ktory jest stworzony przez Boga jest nieśmiertelney

„Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie” ks. Mądrości 12

No i sam Mesjasz powiedział, że kto w Niego wierzy przechodzi ze śmierci do życia. Czyli jak mam jego słowa rozumieć, umiera przestaje istniec i czeka na sąd? :)

Tchnienie jest to duch stworzony przez Boga, tak jak powiedziałem, Bog nie cofa słowa, cos raz stworzonego nie może przestać istnieć. Gdyby tak nie było Bog unicestwilby szatana zaraz po Jego buncie.

„Czy mam rozumieć, że ten niezależny i oddzielny byt jak napisałeś w potomkach Adama i Ewy powstaje poprzez prokreację czy może Bóg każdy z osobna stwarza?”

Bog każde stworzenie stwarza z osobna.

Ps 104
29 Gdy skryjesz swe oblicze, wpadają w niepokój;
gdy im oddech odbierasz, marnieją
i powracają do swojego prochu.
30 Stwarzasz je, gdy ślesz swego Ducha
i odnawiasz oblicze ziemi.

Last edited 3 lat temu by Damian

Myślę, ze mamy problem ze zrozumieniem znaczenia słów „tchnął w jego nozdrza tchnienie życia”. Bóg nie udziela ducha z siebie, swojej mocy zyciowej ktora po smierci do niego wraca i sie w Niego „wtapia”, dosłownie oznacza to, ze Bog stworzył ludzkiego ducha, jako oddzielny niezależny byt. A jeśli cos raz zostało stworzone to nie może byc zniszczone, nie moze przestać isniec. Bog nie działa wstecz, on nie cofa słowa.

” Mówi Pan, który rozpiął niebiosa, ugruntował ziemię i stworzył ducha człowieka w jego wnętrzu” (Zach. 12:1b).

A co do „piekła” mozna przejść je na ziemi. Miejsce bez zycia, pragnień, rozpaczy. Brak nadziei, ze to sie zmieni. Silna depresja to obraz piekła, nicości.

W ostatecznosci, w planie Boga nie było smierci ciała ktore miało być wiecznie związane z duchem. I jedno i drugie miało trwać wiecznie. Może z tego wzgledu nie ma oficjslnie mowy o duszy nieśmiertelnej która miala taka byc od samego początku. Miała byc wieczna bo taki był plan Boga

Last edited 3 lat temu by Damian

Drogi Mariuszu, niestety nie tylko katolicy wierzą w dogmaty o nieśmiertelnej duszy czy męczarniach w piekle. W te niebiblijne nauki wierzy też znaczna część protestantów. Dlaczego trudno im dostrzec, że Pismo Święte naucza o duszy czy piekle czegoś innego niż ich kościoły? Myślę, że osobom często od dziecka wychowanym w takim przeświadczeniu jest naprawdę ciężko dostrzec prawdę ze Słowa Bożego. Jak sam wiesz nie zawsze jest nam łatwo przyznać się, że byliśmy w błędzie. Często wtedy wypieramy ze swego umysłu fakty i próbujemy zaklinać rzeczywistość w stylu stwierdzenia, że jeśli prawda świadczy przeciw naszym wierzeniom, to tym gorzej dla prawdy… Takie osoby wymagają dużej cierpliwości i wielu prób dotarcia do nich z różnorodną, biblijną, logiczną argumentacją. Marcinie, zachęcamy również i Ciebie, abyś różnymi sposobami podjął takie działania, mające na celu pomoc innym ludziom w dotarciu do niezafałszowanych nauk Pisma Świętego. Życzę Ci wielu błogosławieństw i dziękuję za Twój komentarz.

Drogi Piotrze, dziękujemy za podzielenie się swymi spostrzeżeniami i wiedzą biblijną w tym temacie (cieszę się też, że podałeś argumenty i biblijne wersety związane z niebiblijną nauką o męczarniach w piekle). Rolą osób posiadających taką biblijną wiedzę jest to, aby próbować dotrzeć z nią do innych ludzi. Twój komentarz może być jednym z takich sposobów. Zachęcam Cię do dalszych tego typu działań, życząc wielu błogosławieństw.

Damianie, pytając o WIZJĘ przemienienia Pana Jezusa, nie zapominaj czym jest „wizja”, „objawienie” (występują mi.in. w księgach Ezechiela , Daniela, Objawieniu). W Daniela 7:13,14 prorok ujrzał to co miało stać się w przyszłości… Kto z kim rozmawiał? Oczywiście Bóg Ojciec przekazywał władze swemu Synowi („synowi człowieczemu”) aby jako Król Królestwa Bożego zniweczył dzieła niegodziwca. Jak wyglądało to w WIZJI na górze? Podobnie ..apostołowie ujrzeli to co ma się zdarzyć w przyszłości…chwale Chrystusa Króla, którą w pełni uznają : Mojżesz i Eliasz. Nie zapominaj jednak, że w czasach apostolskich była to tylko wizja …przyszłych wydarzeń. Pozdrawiam Cię serdecznie.

Damianie, stawiasz bardzo ciekawe pytanie. Zacznijmy od początku . Dlaczego Pan Jezus zabrał wybranych apostołów na górę, gdzie ujrzeli Tą wizję? Odczytajmy Marka 9:1. Zrobił to bo obiecał, że ujrzą „chwałę Królestwa Bożego” i chciał wzmocnić ich wiarę. Dlaczego w wizji ujrzeli akurat postacie : Mojżesza i Eliasza? Zobaczmy teksty biblijne z Mateusza 16:13-14, 27:47-49, Jana 1:25-27 czy Dziejów Apostolskich 3:20-22. Dla Żydów z tych czasów : Mojżesz to synonim największego wodza, proroka a Eliasz to prorok, który dzięki mocy Boga dokonał największych cudów. To właśnie te postacie w wizji oddają hołd Panu Jezusowi jako Królowi Królestwa Bożego. Pan Jezus jest nie tylko obiecanym Mesjaszem , największym prorokiem, wodzem, cudotwórcą ale też i Królem, który poprzez Królestwo Boże dokona niesamowitych czynów i cudów. Widząc taką wizję apostołowie już wtedy mogli dostrzec chwałę tego Królestwa, już wtedy mogli widzieć chwałę Chrystusa Króla, jakże to musiało wzmocnić ich wiarę! Czy te postacie z wizji (Mojżesz i Eliasz) zostały przywołane z „zaświatów” , „nieba”? Zważywszy na to jak wiernie służyli Bogu, zarówno Mojżesz jaki Eliasz zapewne spotkali się z uznaniem Boga. Pewnie gdyby ich „dusze” żyły gdziekolwiek to zasłużyłyby na niebo aby być za wierną służbę w pobliżu Boga, – prawda? Zobacz jednak co mówi w tym temacie Ewangelia Jana 3:13. Nikt przed Panem Jezusem do nieba nie wstąpił! Skoro Pan Jezus był pierwszym człowiekiem wstępującym do nieba to oznacza , że Mojżesz czy Eliasz nie żyli w niebie , skąd mogliby pojawić się aby wskazać apostołom na rolę Pana Jezusa w zamierzeniu Bożym! Co w Biblii czytamy o takich starożytnych mężach wiary? Co się z nimi dzieje? Jaką mają nadzieję? Odczytaj list do Hebrajczyków 12 rozdział.( w opisach możesz doszukać się też postaci Mojżesza i Eliasza) a w szczególności werset 35. Tak nadzieją dla tych mężów wiary jest zmartwychwstanie. Gdyby ich dusze żyły gdzieś w zaświatach czy w niebie to zmartwychwstanie nie byłoby potrzebne! Gdyby dusze tych osób żyły w niebie wraz z Bogiem to czy ….takie „ciała zmartwychwstanie” i oddelegowanie na ziemię byłoby nagrodą czy karą? Nie dajmy sobie wmówić fałszu to zmartwychwstanie jest największą nagrodą dla wiernych Bogu ludzi, zechciej odczytać 1Koryntian 15 rozdział. Pokój Tobie Damianie, dalej szukaj odpowiedzi na swe pytania w Piśmie Świętym.

A no i jeszcze jedno, skoro szatan popełnił grzech przeciwko Bogu, to czemu jako potępiony dalej istnieje?

A to ja mam pytanie, to z k8m rozmawiał Jeszua podczas widzenia na gorze? :D

Wielkie brawo za piękne a przede wszystkim oparte na kartach Słowa Bożego wytłumaczenie czym nie jest dusza nieśmiertelna !!! Aż nasuwa się pytanie dlaczego tak logiczne i zdroworozsądkowe wyjaśnienie jest tak ciężkie do przyjęcia dla typowego KATOLIKA? Żal

TEORIE PLATONA SKAZIŁY PRAWDĘ
     Kiedy ustnie przekazywano sobie nauki, były w nich dokonywane pewne zmiany. Najpierw zmiany te były prawie niedostrzegalne, ale stopniowo wzrastały. Greckie filozofie, takie jak Pitagorasa i Platona, miały wielką siłę przyciągania i wpływ po zaśnięciu w śmierci Apostołów. Niektóre z nich, jak np. nauka, że dusza ludzka jest wrodzenie nieśmiertelna, zaczęły zabarwiać i koloryzować tradycyjne nauki, gdy przekazywano je drugim. Niebawem zaczęto twierdzić, że nauki Apostołów były zgodne z nauką Platona, iż dusza ludzka jest z natury nieśmiertelna. Mówi się, że filozof Justyn Męczennik, uczeń Platona, który przyjął nauki chrześcijańskie, ale nadal wierzył w nieśmiertelność duszy ludzkiej, nosił swój płaszcz filozofa, gdy nauczał innych. W ten sposób ta pogańska filozofia została zmieszana z nauką chrześcijańską w tradycji Kościoła Katolickiego.
     BIBLIA UCZY O ŚMIERTELNOŚCI DUSZY
     Biblia jasno i wielokrotnie pokazuje, że dusza ludzka jest śmiertelna a nie nieśmiertelna. “Dusza, która grzeszy, ta umrze” (Ezech. 18:4, 20, 27; 13:19; 22:25, 27; 3 Moj. 22:3 [w oryginale mowa jest, że dusza będzie wytracona – przyp. tłum]; 4 Moj. 15:30; Ijob 36:14; Ps. 22:30; 30:4; 33:19,20; 35:17; 40:15; 49:9; 56:14; 78:50; 116:8; Izaj. 55:3; Dz. 3:23; Jak. 4:12; 5:20) itd.
     Tak więc tradycja katolicka – nauka o duszy nieśmiertelnej – “wniwecz obraca słowo Boże” (porównaj Mar. 7:13).
     Co więcej, Biblia jasno i wielokrotnie naucza, że śmierć, a nie życie – w mękach lub inaczej spędzane – jest karą za grzech (1 Moj. 2:17; Rzym. 6:16, 21, 23; Jak. 1:15; 5:20). Nie jest to życie w jakimkolwiek znaczeniu, lecz przerwanie życia. W Biblii, życie i śmierć są przedstawione jako przeciwstawne, każde z nich stanowi antytezę drugiego.
     Zauważmy jak wyraźnie pokazują to następujące ustępy: “Otom położył przed oczy twoje dziś żywot i dobre, także śmierć i złe” (5 Moj. 30:15,19). “Albowiem zapłata za grzech jest śmierć; ale dar z łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 6:23; 5:21). “Albowiem jeślibyście według ciała żyli, pomrzecie; ale jeślibyście Duchem sprawy ciała umartwiali, żyć będziecie” (Rzym. 8:13; Gal. 6:8). “I pójdą ci na męki wieczne [greckie kolasin, odcięcie; nie karanie]; ale sprawiedliwi do żywota wiecznego” (Mat. 25:46).

Drogi Michale, w kodeksach pierwszych chrześcijan nie było żadnych znaków interpunkcyjnych, dlatego w Łukasza 23:43 dziś tłumacze biblijni stawiają takie znaki jak : dwukropki czy przecinki w sposób dosyć intuicyjny często też w oparciu o swe zrozumienie nauk biblijnych. Jak wiesz nauka o duszy nieśmiertelnej jest od zarania dziejów bardzo popularna w różnych religiach i kulturach co też ma wpływ na wielu tłumaczy. To gdzie postawisz np. przecinek w tej wypowiedzi Pana Jezusa czy przed słowem dziś czy za nim, ma znaczenie w zrozumieniu tej wypowiedzi. Pismo Święte jak Słowo Boże nie zaprzecza samo sobie. Zechciej przeczytać Jana3:13. Czy z tego tekstu nie wynika, że NIKT przed zmartwych-wzbudzonym Panem Jezusem nie wstąpił do nieba? Zauważ, że Pan Jezus zmartwychwstał po trzech dniach a kilkadziesiąt dni ( wzmacniał wiarę swych uczniów) później dopiero wstąpił do nieba. Gdybyś rozumiał wypowiedź z Łukasza 23:43 tak jak oddaje to wiele przekładów biblijnych to już dziś, czyli w dniu śmierci Łotr, jeszcze przed Panem Jezusem byłby w niebie…? Ale jak wiesz z Jana3:13 tak nie było… Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Twe ciekawe pytanie i komentarz.

Jak ma się do tego zapewnienie św. Dyzmy przez Jezusa w Łk 23, 43 „Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju».”? Dusza trafiła od razu do raju („dziś”), bez oczekiwania na sąd i koniec czasów. Umarła? Nie umarła? Ogląda majestat Boga mimo, że wszystkie inne czekają? Czeka w grobie na zmartwychwstanie? Zakładając, że Jezus nie mógł kłamać, jak to pogodzić z tym artykułem?

Drogi Krzysztofie, chociaż znamy te wersety, to bardzo dziękujemy Ci, że włączyłeś się do biblijnej dyskusji. To był jeden z głównych powodów, dla których powstała strona i blog antytrynitarzy. Chcieliśmy dać czytelnikom Pisma Świętego takie miejsce, gdzie mogliby się szczerze wypowiedzieć i mieć pewność, że nawet jeśli nie reprezentują „większości” w tematach takich jak Trójca czy dusza nieśmiertelna, to ich głos nie będzie kasowany czy szykanowany, jak wygląda to na wielu innych blogach czy forach religijnych. Liczy się to, czy potrafisz uzasadnić w oparciu o Słowo Boże swoje twierdzenia. Cenimy też bardzo fakt, że odsyłasz czytelników do przekładu interlinearnego Biblii, bo tam konsekwentnie tłumaczy się każde słowo występujące w danym wersecie, a związany z tego typu przekładem słownik Stronga ukazuje podstawowe tłumaczenie słowa, inne możliwości tłumaczenia oraz występowanie tego słowa we wszystkich miejscach Pisma Świętego. Jest to o tyle istotne, że w związku z tendencją wielu tłumaczy do oddawania słowa „nefesz” nie tylko jako dusza, ale też jako: „życie”, „istota żyjąca”, „osoba”, itd. znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy dusza umiera czy jest nieśmiertelna może być utrudnione. Zatem warto korzystać z przekładu interlinearnego Biblii (ze słownikiem Stronga) szczególnie wtedy, gdy mamy wątpliwości co do znaczenia jakiegoś słowa czy nauki. Krzysztofie, zachęcamy Cię do pisania dalszych komentarzy, życząc wielu Bożych błogosławieństw.

Romanie, sarkazm przy dyskusjach biblijnych nie jest potrzebny. Aby pokazać Ci, że wszystko nie jest takie oczywiste w Twej argumentacji, poproszę Cię o odpowiedź na poniższe pytania.
Czy wierzysz (wbrew temu co mówił w Apokalipsie 2:8 „byłem martwy a ożyłem” Pan Jezus), że w ciągu tych trzech dni po zamordowaniu a przed z martwych-wzbudzeniem Chrystus jednak żył ? Może wierzysz w „unię hipostatyczną” czyli złączenie ciała i ducha Pana Jezusa? Co do tego, że osoby duchowe mogły materializować się w ciele i w takiej sytuacji „nie były duchami” a nawet mogły spożywać materialne posiłki to mam nadzieję, że to dostrzegłeś w opisach biblijnych związanych z misjami aniołów? Dla przykładu zechciej przeczytać księgę Rodzaju rozdział 18 (szczególnie werset 8). Spróbuj to przemyśleć, dać odpowiedzi na pytania, poparte Słowem Bożym (a nie szyderstwem czy sarkazmem) i się odezwij. Może będziesz sam w stanie odpowiedzieć na stawiane w swym komentarzu pytania? Chętnie podyskutuję na biblijne argumenty. Pozdrawiam.

Piszecie w temacie „Dusza nieśmiertelna,” o zmartwychwstaniu Jezusa że odbyło się w duchu, 1 Pio 3:18, chciałem zapytać co to znaczy w duchu? Czy w brzuchu ducha? Bo chyba nie chodzi wam o to, że przemienił się w ducha, gdyż sam mówi uczniom swoim że duchem nie jest Łuk 24:37-39, a chyba nie chcecie Mu zarzucić kłamstwa? Poza tym zachodzi pytanie, że jeżeli zmartwychwstał jako duch na trzeci dzień, to gdzie ten duch się podziewał przez trzy dni? W takiej sytuacji to może Jezus wcale nie umarł tylko ten duch sobie wędruje to tu, to tam? Czy nie prościej byłoby rozumieć tak jak mówi Biblia w przekładzie Pozn. „Bo i Chrystus raz jeden cierpiał za grzechy, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was doprowadzić do Boga; poniósłszy śmierć jako człowiek, został wskrzeszony do życia przez Ducha, mocą którego”…. Z tych słów jasno wynika że Pan Jezus został wskrzeszony mocą ducha Bożego.

Przeczytałem komentarze pozwolę sobie dodać pare wersetów do rozważań Ezechiela 18;4 ,20 każda dusza która zgrzeszy umrze w przekładzie interlinearnym i kocheleta 9;5,10
Pozdrawiam

Grażyno, analogie i skojarzenia z tym wspomnianym przez Ciebie wersetem z księgi Objawienia wydają się być oczywiste i wcale nie stanowią dowodu na życie duszy po śmierci. Jak zapewne wiesz w narodzie izraelskim kapłan kropił krwią ofiarną naroża ołtarza (krew ta spływała również pod ołtarz). Wspomniani przez Ciebie niewinnie zamordowani chwalcy Boga oraz Pana Jezusa przelali swą ofiarną krew. W księdze Rodzaju 4:10 czytamy, że taka niewinnie przelana krew „woła do Boga o sprawiedliwy osąd” co wcale nie świadczy o tym, że krew jest nieśmiertelna czy stanowi odrębny od człowieka byt, który potrafi mówić. Jak wiesz księga Objawienia posługuje się symbolami, które mają przemówić do osób znających Słowo Boże. Co ciekawe bibliści w większości współczesnych przekładów Pisma Świętego tłumaczą występujące tam (Obj. 6:9) słowo „dusze” (psyche, numer 5590 w Słowniku Stronga) jako „życie”. Co ciekawe, takie tłumaczenie tyczy żyjącej istoty, a nie życia po śmierci. Tak więc bezpodstawnie odebrane życia tych męczenników niejako wołają o sprawiedliwy osąd oprawców przez Boga. Grażyno, zechciej to sprawdzić i przemyśleć, bo zarówno wnioski jak i skojarzenia wyciągnięte z historii kapłaństwa izraelskiego, analogii biblijnych oraz wnioski lingwistyczne wynikające z analizy występującego w tym wersecie słowa psyche=dusze nie upoważniają do twierdzenia, że Pismo Święte naucza o duszy nieśmiertelnej. W Biblii natomiast wielokrotnie i bezpośrednio masz napisane, że dusza „umiera”, „można ją zabić” albo że „trzeba ratować ją od śmierci”. Zobacz Ezechiela 18:4, 13:19, Jakuba 5:20, 1 Piotra 3:20 (BT). Cieszę się, że analizujesz Pismo Święte, stawiasz ciekawe pytania i szukasz na nie odpowiedzi. Taka postawa może przybliżać nas do prawdy i Boga. Bogu też się bardzo podoba (Jakuba 4:8). Nie schodź z tej drogi. Obyśmy pomimo swej niedoskonałości starali się w jak największej mierze naśladować wzór, który zostawił Pan Jezus. Pozdrawiam serdecznie.

A dusze wołające do Boga spod ołtarza?

Chciałbym w temacie wiary w duszę nieśmiertelną dodać jeszcze jeden argument dający do myślenia. Otóż: zwolennicy życia po śmierci twierdzą, że Bóg zabiera dobrych ludzi do nieba. W dyskusji o zjawie podszywającej się pod proroka Samuela, też w domyśle twierdzą, że jako dobry człowiek (prorok Jahwe) po śmierci był w niebie. Biblia wyraźnie i wielokrotnie uczy jednak czegoś innego. Pięknie omówiono tu sprzeczność nauk o zmartwychstaniu i duszy nieśmiertelnej oraz fakt, że w Biblii można znaleźć dosłowne zapisy, takie jak: „zabić duszę”, „dusza umiera”. „ratować duszę od śmierci”, co wyraźnie zaprzecza nauce o duszy nieśmiertelnej. Ja jednak do tej argumentacji chciałbym dorzucić myśl z Psalmu 115:17, cytuję: „Nie umarli wysławiają Jahwe ani nikt z tych, co zstępują do krainy milczenia” (Biblia Poznańska) oraz z Izajasza 38:18,19: „Nie Szeol Cię bowiem wysławia, nie śmierć Cię wychwala, nie ci, którzy zstępują do grobu, mają nadzieję w Twej wierności. Żywy, tylko żywy będzie Cię wysławiać (…)” (Biblia Ekumeniczna). Cała więc argumentacja osób wierzących w dogmat o duszy nieśmiertelnej w zderzeniu z faktami opisanymi w Biblii nie jest w stanie przetrwać. Z Biblii wyraźnie wynika, że osoby zmarłe nie mogą ani działać, ani myśleć (Koheleta 9:5,10). Skoro więc wbrew temu, co twierdzą zwolennicy duszy nieśmiertelnej, dobrzy ludzie będący w niebie po śmierci wraz z aniołami nie mogliby wysławiać Boga… to czy aby na pewno biblijnym stwierdzeniem jest, że dusze dobrych ludzi idą po śmierci do nieba? Aspekt ten zostawiam do przemyślenia czytelnikom.

Krystianie, pewnie nasze wpisy w komentarzach się „minęły ze sobą”. Mam nadzieję, że moja odpowiedź na Twe pytanie Cię usatysfakcjonuje. Zachęcam Cię abyś sam sprawdził to o czym pisałem. Jeśli będziesz miał jakieś własne refleksje to chętnie je poznam. Wielu błogosławieństw Ci życzę oraz niesłabnącego zapału do czytania Słowa Bożego i wprowadzania rad tam zawartych w codzienne życie.

Chodzilo mi o wypowiedź Bolp: „Osobiście najczęściej czytam przekład zwany „Biblią Poznańską” oraz”Biblię Ekumeniczną” (a to ze względu na to, że tłumaczami byli przedstawiciele różnych wyznań chrześcijańskich, którzy wypracowali wspólnie tekst tego tłumaczenia pomimo różnic doktrynalnych swych wyznań). Wspomniałeś też o Przekładzie Nowego Świata, też go czytam, choć osobiście poleciłbym wydanie pierwsze ( to nie zrewidowane z czarną okładką) – nie wiem jakie Ty posiadasz bo może masz już to „zrewidowane” ze srebrną okładką.”
Rozumiem, że źle zaadresowałem swoje pytanie, ale nie wiem jak dokładnie odpowiadać na konkretne wypowiedzi, konkretnych osób (pewnie trzeba być zarejestrowanym/zalogowanym). Założyłem, że Bolp to osoba w jakiś sposób związana z Waszą stroną (bardzo ciekawą zresztą, bynajmniej w mojej opinii). W każdym razie dziękuję za odpowiedź i miłe słowa jednocześnie przepraszając za „zamieszanie”.

Krystianie, mówiąc najprościej… PNŚ w srebrnej okładce (zrewidowany) jest raczej „parafrazą biblijną” a ten w czarnej okładce (ten starszy) był „dosłownym przekładem biblijnym”. Tak więc różnice dostrzeżesz sam gdy będziesz chciał coś sprawdzić czy porównać z przekładem interlinarnym lub ze słownikiem Stronga . Spróbuj sprawdzić to sam w oparciu o jakiś interesujący Cię werset a myślę, że zgodzisz się z powyższymi spostrzeżeniami. Pozdrawiam.

Witam Wszystkich serdecznie. Zaciekawiło mnie dlaczego akurat polecacie PNŚ w czarnej okładce a nie ten w srebrnej. Co tam zostało „zrewidowane”, że przekład stał się gorszy. Dodam, że nie jestem Świadkiem Jehowy, ale „sympatykiem na odległość”, gdyż generalnie zgadzam się w większości z dogmatami/przekonaniami tego związku wyznaniowego (choć niektórych jeszcze „nie rozgryzłem” jak np. to spożywanie podczas Pamiątki wieczerzy przez tylko wybranych na znak nowego przymierza), ale poza odwiedzaniem częstym ich strony (co też skłoniło mnie do wielu rozważań na temat dogmatów KRK, do którego jak większość osób w tym kraju formalnie należę) nie uczestniczyłam w żadnym zebraniu (w sumie głównie przez Covid, bo tak to bym się pojawił na Pamiątce pewnie). Pozdrawiam

Dawidzie, odnoszę się do Twojej wypowiedzi z dnia 7 lipca 2020.
Drogi Dawidzie, bardzo dziękuję Ci za to, że zechciałeś podzielić się szczegółami swej wiary w Boga. Być może zaskoczę Cię, ale Twój przykład jak rozumiesz biblijnego Boga, jest raczej zgodny z pojmowaniem Boga przez część antytrynitarzy (Jedność Bóstwa) niż trynitarzy! Świadczy o tym Twa wypowiedź o różnych funkcjach (przejawach bytu) tego samego Boga. Możesz przeczytać o tym więcej na naszej stronie lub stronach tych antytrynitarnych wspólnot. Koncepcja i przykład, który przedstawiłeś jest sprzeczny z przekazem zawartym w atanazjańskim wyznaniu wiary, które jest fundamentem nauki o Trójcy Świętej. Cieszy mnie też bardzo, że (chociaż w części) odniosłeś się do 4. punktu mej wcześniejszej wypowiedzi. Skoro przyznałeś, że zwrot „dusza nieśmiertelna” w Piśmie Świętym nie występuje, to może warto zdobyć się na śmiałość i odnieść się do drugiej części tego punktu. To znaczy, że z wersetów, np. Ezechiela 18:4, 13:19; 2 Piotra 2:5 czy Jakuba 5:20 (warto porównać oddanie tych wersetów w różnych przekładach biblijnych) jasno wynika, że „duszę można zabić”, „dusza umiera”, „duszę trzeba ratować od śmierci”. Tak więc w Biblii nie tylko nie znajdziesz zwrotu „dusza nieśmiertelna”, ale znajdziesz myśli potwierdzające to, że jest śmiertelna. Napisałeś, że starożytny lud Boży wierzył w życie po śmierci, ale czy tak było naprawdę i czy był tego uczony przez Boga? Dawidzie, proszę spróbuj znaleźć choć jednego wiernego sługę Boga, który wierzyłby w życie po śmierci i zgodnie z wolą Boga próbował kontaktować się ze zmarłymi. Proszę zobacz Powt. Pr. 18:9-14. Czyż nie wynika z niego, że nawet jeśli takie jednostki trafiły się u Żydów to przejęły zwyczaje i wierzenia okolicznych narodów pogańskich. Bóg właśnie przed takim zachowaniem przestrzegał Izraelitów, wskazując, że tak naprawdę takie praktyki i wierzenia to droga do spirytyzmu (kontaktu z demonami), a nie do kontaktu ze zmarłymi. Dałeś ciekawy przykład złamania zasady z Powt. Pr. 18:9-14 przez króla Saula w stosunku do zmarłego proroka Samuela. Zastanówmy się jednak czy Saul rzeczywiście kontaktował się ze zmarłym Samuelem? Czy taka była wola Boga? Próbując przyjąć Twój tok rozumowania, zderzam się z następującymi biblijnymi faktami:
1. Samuel od chwili utraty łaski Bożej przez Saula nie chciał się z nim kontaktować (1 Sam. 15:35).
2. Bóg nie chciał dać odpowiedzi tyczącej tego, jak ma działać Saul, aby osiągnąć sukces w przyszłości ani nie odpowiadał na pytania Saula o to, co spotka go w przyszłości (1 Sam. 28:6)
3. Odpowiedź zjawy rzekomego Samuela nie była w 100% precyzyjna w odróżnieniu od wszystkich zapowiedzi Boga przekazywanych przez proroków. Zwróć uwagę szczególnie na zwrot o tym, że mieli zginąć „twoi (Saula) synowie” (wygaśnięcie rodu) oraz przeczytaj historię Mefiboszeta.
4. Samuel, jako dobry prorok Boży, zapewne w Twym zrozumieniu po śmierci zyskałby nagrodę (życie w niebie?). Zobacz jednak, co o tych wszystkich wiernych sługach Bożych powiedziano w Jana 3:13. Jak widzisz mimo szczerych chęci przyjęcie Twej interpretacji istnienia życia po śmierci Samuela wymuszałoby wnioski, że wróżka (medium spirytystyczne) wbrew woli Samuela i samego Boga „zmusiła” zjawę do wyjawienia przyszłości królowi Saulowi. Oznaczałoby to też, że przekaz z Jana 3:13 jest niekompletny albo błędny. Dlatego też uważam, że opis tych wydarzeń pokazuje, jak demony podszywają się pod osoby zmarłe.
Powołujesz się też na wypowiedzi i nadzieje pierwszych chrześcijan tyczące ich spotkania po śmierci z Chrystusem. Wydaje mi się, że pomijasz przy tym całkowicie naukę o zmartwychstaniu, dzięki któremu może do tego dojść. Gdyby istniała dusza nieśmiertelna czy życie po śmierci, to te osoby nie musiałyby oczekiwać na zmartwychstanie, tylko w sposób oczywisty przeszłyby do życia w zaświatach, a w nagrodę mogłyby spotkać się z Chrystusem i Bogiem. Tak jednak nie jest, bo fundamentem wiary chrześcijańskiej jest zmartwychstanie, a nie dusza nieśmiertelna. Zechciej odczytać 1 Koryntian 15:42-44, 51-53. Gdyby istniało życie po śmierci, to sama idea zmartwychstania do życia jako istoty duchowe lub też „przemienienia” byłaby nielogiczna i zbędna. Dawidzie, proszę Cię, abyś zechciał sam sprawdzić w biblijnym słowniku i korkondancji Stronga znaczenie i występowanie w Biblii słów: „nefesz”, „psyche”. Takie biblijne studium pozwoli nam lepiej dostrzec, co Pismo Święte uczy w temacie duszy. Buduje mnie Twoja otwartość do dyskusji i chęć szukania odpowiedzi na życiowe pytania w Słowie Bożym. Życzę Ci wiele błogosławieństw.

Dawidzie, dziękujemy za Twe życzenia. Chce się rzec „niech tak się stanie” lub też Pan Jezus „godzien jest wiary” ( czyli „Amen”)! Również życzę Ci wielu Bożych błogosławieństw. Zachęcam jednak też do przemyślenia, zwłaszcza punktu 4 z mego poprzedniego komentarza. Uważam, że Pismo Święte jest dla nas życiowym drogowskazem , konkretnym, rzetelnym drogowskazem a nie niejednoznacznym okólnikiem, który każdy czytający może rozumieć na swój sposób i inaczej. W Biblii możesz odnaleźć konkretne informacje m.in co do tego jaki jest stan umarłych i nadzieja dla nich. Pan Jezus powiedział o tym, że prawdy również w tym temacie mamy szukać w Słowie Bożym (Jana17:17). Szukajmy zatem bo kto szuka ten znajdzie…

No cóż, twierdzicie że kłamstwem diabła było „na pewno nie umrzecie”, ale sami czynicie kłamcę z Chrystusa, który powiedział: „I powiedział do niej Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, będzie żył. A każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nigdy nie umrze. Czy wierzysz w to?” Jan 11:25-26 UBG
Mnóstwo waszych twierdzeń o duszy to Stary Testament, gdzie prorocy nie mieli jeszcze rozeznania na wiele tematów. Jeżeli uważacie jak twierdzi Kohelet, że dusza ludzka i zwierzęca jest tym samym – no to gratuluję (w takim razie Jezus według waszego rozumowania oddał swoje życie za zwierzęta)
Kontynuując, Jezus rzekł do swoich uczniów ” W domu mego Ojca jest wiele mieszkań. Gdyby tak nie było, powiedziałbym wam. Idę, aby wam przygotować miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli.” Jan 14:2-3 Jezus wyraźnie mówi, że weźmie uczniów do siebie, tam gdzie mieszka Bóg Ojciec, a mieszkaniem Boga jest Niebo – patrz np. Mat 6:9; Kolejnym przykładem, że dusze mają dostęp do Boga i są nieśmiertelne jest przykład: „A gdy otworzył piątą pieczęć, widziałem pod ołtarzem dusze zabitych z powodu słowa Bożego i świadectwa, które złożyli. I wołały donośnym głosem: Jak długo jeszcze, Panie święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i nie pomścisz naszej krwi na mieszkańcach ziemi?” Obj 6:9-10
Kolejnym przykładem z waszej strony jest, że Bóg musiałby być niesprawiedliwy i bez miłosierdzia skoro za np. 70 lat życia skazywałby na wieczne męki w piekle. A kimże wy jesteście by oskarżać Boga? Może popatrzycie na to: „Spójrz więc na dobroć i srogość Boga: srogość dla tych, którzy upadli, a dla ciebie dobroć, jeśli będziesz trwał w tej dobroci. W przeciwnym razie ty też będziesz wycięty.” Rzym 11:22
„Badajcie samych siebie, czy jesteście w wierze, samych siebie doświadczajcie. Czy nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba że zostaliście odrzuceni.” 2Kor 13:5
„Moje myśli bowiem nie są waszymi myślami ani wasze drogi nie są moimi drogami, mówi PAN” Izaj 55:8
„Potem zobaczyłem niebo otwarte, a oto koń biały, a ten, który na nim siedział, nazywa się Wiernym i Prawdziwym i w sprawiedliwości sądzi i walczy… Ubrany był w szatę zmoczoną we krwi, a jego imię brzmi: Słowo Boże… A z jego ust wychodził ostry miecz, aby nim pobił narody. On bowiem będzie rządził nimi laską żelazną i on wyciska w tłoczni wino zapalczywości i gniewu Boga Wszechmogącego.” Obj 19:11.13.15
Można by tak wymieniać wiele, ale Jezus to nie jest „słodki Jezusek” którym się zasłaniacie i szastacie na lewo i prawo jego miłosierdziem. Zbawienie tak, ale najpierw pokuta i nowe życie w Duchu Świętym. Jednak wy unitarianie najpierw odrzuciliście się Boskość Zbawiciela, odrzucając tym samym Boga objawionego w trzech naturach. Potem odrzuciliście istnienie piekła, życia wiecznego po śmierci, większość odrzuca istnienie osobowego szatana, więc wasza wiara opiera się już tylko na tym, że może kiedyś zostaniecie wzbudzeni do życia na nowej ziemi. Taka wiara nie niesie ze sobą żadnej nadziei. I na koniec, obstajecie że dusza nieśmiertelna to wymysł helleńskiej myśli filozoficznej Platona, a ja stwierdzam że wasza nauka o śmiertelnej duszy również wywodzi się z pogaństwa, także helleńskiej myśli filozoficznej, gdyż uczył o niej Arystoteles.

a co wersetem ,,nie bójcie się tych co ciało mogą zabić ale duszy nie mogą zabić bójcie się tego co może dusze i ciało zabić w gehennie Mat 10,28, duch żyje i czeka na zmartwyhstanie i sąd i wtedy Bóg może zabić ciało i dusze , więc duch człowieka żyje ale jest jakby spal czyli nie ma poznania czucia itd człowiek który śpi przecież żyje. mówicie czy sprawiedliwe jest aby za 50-90 lat życia karać kogoś wiecznymi mękami? a czy sprawiedliwe jest aby za 50-90 lat nagradzać wiecznym szczęściem?

wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.

zywa a nie niesmiertelna

witam zycie wieczne jet zyjemy umieramy w niebie jetemy i wracamy na ziemie dusza jet niemiertelna przeciez jezu zmatwychtal i byl niebie i my tez Anioly tez itnieja ale nie wszystkim ie ujawniaja tylko wybranym jestesmy warci niz wroble wszystkie wlosy sa policzone rodzimy ie i umieramy da boga jestesmy cos warci a tenn wiat czasami jest okrutny

„Czy byłby to biblijny miernik sprawiedliwości Bożej? Czy chciałbyś, żyć wiecznie, będąc świadomym, że gdzieś tam ludzie są wiecznie męczeni, w tym możliwe że również twoi bliscy krewni?”

I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI”. I OTRZE Z ICH OCZU WSZELKĄ ŁZĘ, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły».
Nie twierdzę oczywiście, że się mylicie ale weźcie pod uwagę też inne wersety.
„Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.”
„A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”
„Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».

Przy okazji omawianego tematu duszy nieśmiertelnej i zmartwychwstania, aż się prosi o artykuł, który by wyjaśniał, czym jest Królestwo Boże, o którym uczył Jezus. Skoro bowiem nie istnieje dusza nieśmiertelna, a według Biblii człowiek został stworzony do życia na Ziemi, to znaczy, że życie wieczne ludzi jest możliwe. Co gwarantuje ludziom życie wieczne? I gdzie ostatecznie mają żyć ci, którzy dostąpią wybawienia na podstawie Jezusowej ofiary okupu? Kto będzie sprawował władzę nad ludzkością, żyjącą w nowym świecie na rajskiej Ziemi?

Witam,
a co w takim razie z wersetami 1 listu apostoła Piotra – 3,18 do 3,21,które to według interpretacji trynitarystów przekonują o nieśmiertelnym duchu Jezusa,który to żył(miał pełną świadomość) po śmierci cielesnej a przed zmartwychwstaniem i w którym to Chrystus „poszedł z poselstwem do duchów w więzieniu przetrzymywanych”(jakiekolwiek to duchy miało oznaczać tj.zmarłych lub demoniczne).

Pozdrawiam

wszystko sie zgadza 100%,